Na szczęście dla mnie, drzwi windy się rozsunęły, a ja wbiegłam, mamrocząc „Dzień dobry”, do mężczyzny stojącego po lewej w środku.
Odpowiadając na powitanie, uśmiechnął się do mnie i od razu zauważyłam, że ma dobre oczy; oczy, które wydawały się być ciepłe, kiedy patrzył na mnie, z wyraźną nutą czegoś czającego się za nimi.
Prawdopodobnie gdzieś po trzydziestce, wyglądał tak dobrze w swoim ciemnoszarym garniturze, śnieżnobiałej koszuli i bordowym krawacie. Spojrzałam w dół i uśmiechnęłam się, gdy zauważyłam, że jego idealnie wypolerowane czarne skórzane buty nawet pasowały, w przeciwieństwie do moich. Oczywiście, prawdopodobnie nie śpieszył z ubieraniem się jak jakiś szaleniec, tak jak ja.
Ściskając rączkę torebki w dłoni, zwracając uwagę na przelatujące numery pięter, po prostu modliłam się, żeby to coś wystrzeliło na dwudzieste trzecie piętro, tak aby nikt inny nie wsiadał ani nie wysiadał, więc spóźniłabym się tylko piętnaście minut … – skrzyżowałam palce.
Potem sapnęłam i chwyciłam się za klatkę piersiową, gdy poczułam, że drżenie ustało, a światła migotały i dzwonił alarm. O Boże. Moje oczy biegały wszędzie na raz. Czy to naprawdę mogło się dziać? Może nie była przeznaczona do tej pracy. Ponieważ to było szalone; najpierw mój alarm, potem metro, a teraz cholerna winda – to musiał być los.
Robiąc wszystko, co w mojej mocy, by skupić się na wciąganiu i wydostawaniu powietrza z płuc, chociaż starałam się utrzymać to razem, zaczęłam się trząść, jakby naprawdę się trzęsło, a moje serce czuło się, jakby miało zaraz wystrzelić z mojej klatki piersiowej.
Poczułem, jak całe moje ciało oblewa się zimnym potem. Nic na świecie nie nienawidziłabym bardziej niż bycie zamkniętym w niewielkiej przestrzeni, odkąd byłam dzieckiem, kiedy mój uroczo pokręcony brat myślał, że zabawnie jest zamknąć mnie w szafie, skazując mnie na życie z tymi okropnymi atakami paniki.
Zauważyłam jednak, że gość stojący obok mnie wydawał się dość spokojny, gdy nacisnął przycisk na panelu kontrolnym, żeby z kimś porozmawiać. „Cześć, wygląda na to, że utknęliśmy między piętrami”.
– Tak, widzę to – powiedział bezcielesny głos z głośnika. „Jednak kamera nie działa. Ile osób tam jest?”
Przystojny facet spojrzał na mnie, posłał mi cień przebiegłego uśmiechu, gdy spojrzał na mnie od stóp do głów i powiedział: „Tylko dwie”.
Zanim zdążyłam nawet zareagować na jego powolne przyglądanie się, z rozbłyskującymi oczami, wypuściłam kolejny westchnienie i uderzyłam rękami w ściany, gdy poczułam, że coś drży i zaczyna opadać trochę bardziej. Święta Matko wszystkich rzeczy, czy to coś musiało grzechotać i nadal spadać? Czy nie wystarczyło, że zatrzymywano nas między piętrami i nie było możliwości wyjścia? Moja reakcja na walkę lub ucieczkę naprawdę mnie teraz przerażała…
Chyba zauważył, że wyglądałam na trochę oszalałą. Pan Cool spokojnie wyciągnął rękę i owinął swoją dłoń wokół mojej, rozmawiając z facetem po drugiej stronie. – Znowu trochę spadła – powiedział mu, jakby to było nic, i nie mieliśmy oboje pogrążyć się na śmierć.
– Okej. W takim razie myślę, że powinniście usiąść, a nawet położyć się na podłodze, tak aby być po bezpiecznej stronie.
Mrugając szybko, teraz, kiedy to powiedział, wpatrywałam się w zagłębione oświetlenie w suficie, mając nadzieję, że nie będziemy tam rozpryskiwać się jak robale, jeśli to coś zdecyduje się spaść do piwnicy.
Nie obchodziło mnie, czy go znam, czy nie, ścisnęłam dłoń obcego mężczyzny jak koło ratunkowe. Przynajmniej nie umarłAbym samA, a do zidentyfikowania byłyby dwa zestawy zniekształconych szczątków. Chociaż, jeśli się nad tym zastanowić, to naprawdę nie było zbytnio pocieszające.
„Okej. Zadzwoniłem do firmy zajmującej się naprawą wind i mam nadzieję, że wkrótce tu będą” – poinformował nas ROmówca.
„Czy jest sposób, aby wyłączyć alarm?” zapytał.
– Jasne, dam radę – zgodził się interlokutor, miłosiernie kładąc kres okropnemu, nieustannemu brzęczeniu.
Miałam tylko nadzieję, że miał rację co do tego, że ktoś wkrótce się pojawi, ponieważ to nie było miejsce, w którym chciałam być, uwięziona w metalowej skrzynce, z jedynie cienkim kablem, który powstrzyma nas przed rozbiciem się na milion kawałków. A ja z moimi niedopasowanymi butami prawdopodobnie byłabym jedyną rzeczą, która po mnie została.
Mój kompatriot w końcu spojrzał mi w twarz i wzruszył ramionami. – Chyba powinniśmy zrobić, co powiedział, i przenieść się na podłogę.
Kiwając głową, opadłam i oparłam głowę o tylną ścianę z nogami wyciągniętymi przede mną, jednocześnie zmuszając się do oddychania. W tej chwili nie obchodziło mnie, czy zauważył moje głupie obuwie, czy to coś miało nas posłać na ziemię, a wielokolorowe buty były ostatnim z moich zmartwień.
Mimo to, odwracając głowę, zdołałam się uśmiechnąć, ciesząc się, że nigdy nie puścił mojej ręki, kiedy usiadł obok mnie.
Delikatnie ścisnął moją dłoń, przyciągając moją uwagę do jego przystojnej twarzy. – Nawiasem mówiąc, jestem Bartek.
– A ja jestem Magda – powiedziałam mu, napotykając jego spojrzenie. Właściwie wyglądał całkiem nieźle, teraz, kiedy w końcu go sprawdzałam.
Miał najładniejsze srebrno-niebieskie oczy o długich rzęsach, jakie kiedykolwiek widziałam. Z odrobiną seksownej brody na jego szczęce, a także grubymi, brązowymi, ładnie ułożonymi włosami, z kilkoma niesfornymi kępkami tu i tam, które już wyobrażałam sobie przebiegających palcami. Tak, gdybym nie była tak przerażona, byłabym naprawdę podniecona tym, że jestem teraz sam na sam z takim kawałkiem ciacha.
Przewróciłam oczami, gdy nagle dotarło do mnie, że to nagłówek w gazecie, Bartek i Magda martwi w wypadku windy. Choć ten konkretny Bartek wyglądał na hetero z tego, co mogłam powiedzieć…