Szymon leżał pod kołdrą, prawą ręką gładząc swoją mocną erekcję, nasłuchując odgłosu prysznica, pod którym jego żona zaczynała dzień. Próbował zignorować zegar, wiedząc, że zajmie jej około godziny ubranie się i pocałowanie go na pożegnanie przed wyjściem.
W końcu doczekał się i poczuł jej pocałunek na policzku. Wyszła. Stwierdził, że jego kutas zwiotczał w międzyczasie, ale wystarczył jeden dotyk, żeby znów stanął na baczność. Zrzucił kołdrę i stoczył się z łóżka. Idąc korytarzem do salonu, podszedł do frontowych drzwi i spojrzał przez jedno z trzech małych okien, aby potwierdzić, że samochód jego żony zniknął. Zauważył zachmurzone niebo i lekką mżawkę, od której wszystko było mokre. Przeszedł korytarzem do sypialni gościnnej i nacisnął klamkę, aby otworzyć drzwi.
Marta intensywnie wsłuchiwała się w te same odgłosy przygotowującej się do pracy Beaty. W końcu usłyszała głośny dźwięk zamykania drzwi wejściowych. Czekała. Czy to możliwe, że dzisiaj jej życie wróci na dobre tory? Jej syn był żonaty od trzech lat i była to jej pierwsza wizyta w ich domu. Trzy lata to naprawdę dużo czasu. Jej synowa była miłą młodą damą i zdawała się uwielbiać jej syna.
Słysząc, że powoli otwierają się drzwi do jej pokoju i widząc jak jej syn wchodzi zupełnie nago z wystającym twardym kutasem, uśmiechnęła się. Upewniła się, że nic się między nimi nie zmieniło. Bez słowa zdjął z niej kołdrę. Uśmiechnął się, gdy zobaczył jej piżamę. Miała na sobie tylko miętowo-zielone majtki. Kiedy jego palce wsunęły się pod gumkę, lekko uniosła swój tyłek, aby pomóc w ich ściągnięciu. Odwrócił ją na brzuch i znalazła się na środku łóżka.
Poczuła jego usta, gdy zaczął czule całować jej tyłek. Poczuła delikatne podniecenie seksualne, gdy jego język zaczął lizać tyły jej ud, po czym wsunął się w pęknięcie jej tyłka. Lekkie ugryzienia w pośladki sprawiły, że jej mięśnie napinały się. Kiedy dłoń jego prawej dłoni wsunęła się między jej uda, aby objąć jej cipkę, zaczął od nowa całować, lizać i gryźć ją w tyłek. Mimo to jej podniecenie było ledwie zauważalne.
Zawsze fascynował się jej tyłkiem, choć kiedyś był bardziej wrażliwy na jego dłonie. Mimo to cieszyło ją, że w wieku 56 lat nadal mu się podobał. Nagle poczuła, że kładzie ją na plecy. Patrzyła z rozbawieniem, jak ssał po kolei jej sutki, po czym skierował się w dół jej brzucha. Z wyczekiwaniem pomogła mu podnieść nogi, szeroko rozstawiając kolana. Uśmiechnęła się, gdy jego nos przecinał jej przerzedzony krzaczek, jego usta szarpały jej włosy łonowe. Jej pierwsze westchnienie prawdziwej radości nastąpiło, gdy poczuła, jak jego język dotyka jej łechtaczki. Opuściła głowę na poduszkę i zamknęła oczy, pozwalając umysłowi cofnąć się w czasie.
Ich kazirodczy związek zaczął się, gdy on był na drugim roku studiów. Studia były dla niego bardzo trudnym etapem i potrzebował dużo wsparcia. Jego związki z dziewczynami były kolejnym źródłem depresji, ponieważ wydawało mu się, że ktoś mu zawsze kradnie dziewczynę. Często był bliski łez, więc mama przytulała go mocno, głaskała go po głowie i rozmawiała z nim cicho, mówiąc mu, że jest wyjątkowy i wszystko się dobrze skończy.
Pewnego wieczoru wszedł do sypialni, w której mama leżała i czytała książkę. Znowu był zrozpaczony kolejnym rozstaniem i położył się obok niej z głową na jej piersi. Tym razem był bardziej zdenerwowany niż zwykle, bo jego przyjaciel zaczął umawiać się z jego byłą. Był sfrustrowany. Nie potrafił się uspokoić.
Tej nocy zaczęła się ich namiętna przygoda. Mama opuściła koszulę nocną i zaoferowała mu sutek do ssania – w ramach ukojenia nerwów. To go znacznie uspokoiło. Oczywiście pod koszulą nocną nie miała nic na sobie. Kiedy Szymon zaczął bawić się brzegiem jej koszuli nocnej, nie martwiła się. Kiedy zmiął w dłoni duży kawałek jej materiału, odsłonił sporą część jej włosów łonowych. Trochę ją to zaniepokoiło, ale nie miała serca, żeby mu odmówić. Zaczął dłonią delikatnie masować jej wzgórek łonowy. Mimowolnie jej nogi lekko się rozchyliły, gdy jego ręka opadła nieco niżej. Jego palce okazały się bardzo niedoświadczone, gdy zaczął pocierać cipkę swojej mamy. Nawet po rozłożeniu szeroko nóg nie potrafił znaleźć odpowiednich miejsc. Odepchnęła go więc od siebie i sięgnęła, żeby rozpiąć jego spodnie. Wyjęła jego penisa i zaczęła go delikatnie głaskać. Szymon tylko leżał i patrzył. Po długich chwilach gładzenia jego penisa, słysząc jego jęki rozkoszy, nie mogła się powstrzymać i wzięła wypukłą główkę jego penisa do ust. Wkrótce z zapałem poruszała głową, ssąc i masując go dłonią. Marta zamierzała pokazać swojemu synowi, co to znaczy dobrze się bawić.
Po chwili odepchnął ją do tyłu i przetoczył się na nią. Próbowała odepchnąć go od siebie i powstrzymać przed rozszerzeniem jej nóg. Powiedziała mu, żeby tego nie robił, że są przecież najbliższą rodziną. Udawała, że się mu opiera, że nie chce, żeby to zrobili. Tak naprawdę mogła go powstrzymać. Mogła złapać go za jaja i ścisnąć je. Mogła zrobić wiele rzeczy. Ale tego nie zrobiła. Pozwoliła mu rozsunąć nogi na tyle, by się między nimi zmieścił. Pozwoliła mu podnieść swoje nogi. Pozwoliła mu dźgnąć swoją cipkę, której wilgoć ją zdradziła. Jego twardy jak skała kutas wsunął się w nią bez żadnego problemu. Mogła nie jęczeć, gdy agresywnie ją pieprzył. Zamiast tego, czując, że jest blisko, błagała go, żeby wypełnił jej cipkę.
Po spuszczeniu się w niej zaczął szlochać, mówił, że jest mu przykro i błagał o wybaczenie. Uspokoiła go, mówiąc, że to nie jego wina. Uspokoiła go, błagając, żeby go nie wyciągał, żeby ją dalej pieprzył.
Wtedy zaczęła dawać mu lekcje. Wytłumaczyła mu i poradziła, co i jak ma robić. Po prostu chciała się pieprzyć. Ostro, mocno i głęboko! Pieprzyli się naprawdę długo, a jej orgazm był oszałamiający.
Teraz znowu znalazła się w łóżku ze swoim synkiem.
– Chodź, kochanie! – powiedziała Marta. – Musisz mnie przelecieć. Chodź tu do mnie. Błagam!
Matka i syn poruszali się w jednym rytmie, kiedy wdrapał się na nią. Uniosła nogi. Jej prawa ręka znalazła i umieściła jego penisa tam, gdzie miał się znaleźć. Czule wepchnął się w nią i wziął ją w ramiona.
– To trwało tak długo, Szymon – szepnęła Marta.
– Nie sądziłem, że ten dzień kiedykolwiek nadejdzie – wyszeptał Szymon. – Myślałem, że oszaleję w tym oczekiwaniu.
Niezbyt już jędrne pośladki Marty rozpłaszczyły się na łóżku pod naciskiem wagi i pchnięć Szymona. Na szczęście wciąż miała ciasną cipkę, którą mocno ściskała penisa swojego syna podczas pełnej penetracji. Oboje jęczeli głośno, gdy jego jądra w nią uderzały. Szymon trzymał swoją matkę tak mocno w ramionach, że jej drobna sylwetka zdawała się znikać pod nim. Dobrze wiedział, co lubi. Trzymając swojego kutasa głęboko w niej, wielokrotnie wepchnął jej tyłek w łóżko. Jej jęki były muzyką dla jego uszu. Marta wiedziała, jak używać swojej cipki i napinała mięśnie, aby masować kutasa swojego syna.
– Czuję Twoje jaja na moim tyłku! – szepnęła Marta.
– Twoja cipka doprowadza mnie do szału! – wyszeptał Szymon. – Jesteś boska. Jak Ty to robisz?
Chwycił ją za łydki i pociągnął ją w dół łóżka, kładąc jej tyłek na krawędzi. Kupił dwa łóżka do swojego domu, które były tak wysokie, jak łóżko jego matki. Podczas gdy dodatkowe łóżko w pokoju gościnnym zostało zakupione specjalnie z myślą o matce, jego żona zaczęła doceniać wysokość własnego łóżka. Często pieprzył Beatę, stojąc tak, jak przez lata pieprzył swoją matkę.
Marta patrzyła, jak jej syn trzyma jej nogi i wsuwa się w nią, a jej cipka jest tak mokra, że nie wymaga żadnej pomocy. Szymon zaczął bawić się jej cyckami, dotykając sutków. Dotknął jej brzucha, pocierając kciukiem po jej łonie.
– Nienawidzę swojego brzucha! – oświadczyła Marta. – Zrobił się pulchny.
– Twój brzuch nie jest pulchny, a cipka jest ciasna jak zawsze – uspokoił ją Szymon.
– Nie obchodzi cię, że jestem gruba i brzydka, prawda? – drażniła się z nim. – Ważne jest tylko to, żeby moja cipka była ciasna?
– Zawsze będziesz dla mnie piękna. Ale lubię Twoją ciasną cipkę! – odpowiedział z uśmiechem.
Marta podniosła głowę, aby zobaczyć, jak kutas jej syna wysuwa się do kopulastej główki, po czym ponownie znika w jej cipce.
– Uwielbiam patrzeć, jak Twój kutas mnie pieprzy!
Szymon pochylił się i opadł na matkę, najpierw ssąc jej sutek, a potem pocałował ją w szyję i zaczął ją agresywnie pieprzyć. Marta w odpowiedzi zaczęła równie agresywnie poruszać swoim tyłkiem, zwiększając ich podniecenie. Pieprzyli się przez kilka minut w ten sposób, aż Szymon musiał zwolnić, żeby złapać oddech.
– No dalej! Nie przestawaj! – zawołała Marta. – Pieprz mnie mocno!
Szymon popchnął jej kolana na jej cycki i zaczął wbijać swojego kutasa w jej cipkę tak mocno i szybko, jak tylko mógł.
– TAK! TAK! Mocniej! – pisnęła, a jej słowa odbiły się echem.
Bezlitośnie wbijał kutasa w cipkę swojej matki. Ostre uderzenia ciała napotykającego ciało odbijały się echem w małym pokoju. Posuwał ją, aż potrzebował wytchnienia. Wziął krótki oddech i zaczął wszystko od nowa. W końcu Szymon zwolnił, odpoczął chwilę w wolnym rytmie, po czym znów rzucił się na matkę i oboje ponownie stali się jednością, gdy pieprzyli się pożądliwie.
– Jestem gotowa, kochanie! – powiedziała Marta bez tchu.
Jego kciuk prawej dłoni ześlizgnął się po jej łonie i znalazł jej łechtaczkę.
– Och! Tak! – wyjęczała. – To trwało za długo, Szymon.
Jego kutas stał się twardy jak kamień i przez to nieco dłuższy. Wielokrotnie jej tyłek unosił się z łóżka o kilka centymetrów, dając mu łatwy dostęp. Jej jęki były zwierzęce. Dzięki tak bezpośredniej stymulacji nie mogła już dłużej powstrzymywać się przed orgazmem. Jej kulminacyjny jęk można było usłyszeć w całym domu. Jej tyłek podskoczył, gdy Szymon skoncentrował swoje wysiłki, aby utrzymać kciuk na środku jej łechtaczki i penisa głęboko w niej.
Kiedy jej orgazm dobiegł końca, syn opadł na nią, złapał ją za tyłek obiema rękami i rozpoczął swoją gorączkową podróż do orgazmu.
– Tak! Tak! Tak! – zachęcała go. – Daj to mamusi! Napełnij mój brzuch! Daj mi swoją spermę, kochanie!
Kazirodcza żądza ogarnęła Szymona, gdy gorączkowo pieprzył ciasną cipkę należącą do jego matki. Pieprzył się z jedną myślą, aby wypełnić jej cipkę, tak jak go do tego zachęcała.
– Już, mamo – wyjęczał. – Dochodzę…
– Tak! Czuję to! Czuję, jak we mnie strzelasz! Mój słodki chłopcze.
– Przepraszam, mamo! – przeprosił, jak zawsze po ich nielegalnym seksie. Po orgazmie jego sumienie zawsze przejmowało nad nim kontrolę.
– Wszystko jest w porządku – szepnęła kojącym matczynym tonem. – Już zawsze będzie.