Ta historia wydarzyła się jakieś pięć lat temu, kiedy miałem zaledwie 18 lat. Wraz z moimi kumplami często oglądaliśmy razem filmy porno i piliśmy do tego piwko. Moi przyjaciele Jarek, Wojtek i Michał pochodzą z bogatych rodzin. W zasadzie żadnemu z nas nigdy nie brakowało na nic pieniędzy. Prawie w każdy weekend robiliśmy imprezki w domku Michała za miastem. Zazwyczaj siedzieliśmy na kanapie, oglądaliśmy porno, piliśmy piwo i razem się masturbowaliśmy.
Moja mama Julia jest piękną, zmysłową kobietą. Ma bardzo seksowne ciało, jest szczupła, ma piękne zgrabne nogi i płaski brzuch, a jej piersi i pupa są bardzo jędrne, ale mocno zaokrąglone i pełne. Wygląda po prostu soczyście. Dam sobie rękę uciąć, że jest przedmiotem fantazji seksualnych wszystkich moich kolegów.
Jakimś cudem udało mi się już dwa razy zaliczyć moją mamę. I co najlepsze, nie wstydzi się naszej relacji, która weszła na poziom miłości fizycznej. Czasem podchodzę do niej i ją trochę obmacuję, a ona nigdy mi się nie opiera. Kiedyś wróciłem do domu po całym dniu spędzonym w szkole. Byłem wykończony i skierowałem się prosto do mojej sypialni. Rozebrałem się do majtek i na chwilę położyłem się w łóżku. Po krótkiej drzemce poszedłem do łazienki się odświeżyć, ubrałem krótkie spodenki i wróciłem do pokoju. Po chwili jednak poczułem głód i ruszyłem w stronę jadalni. Nie miałem siły nic sobie sam przygotować, usiadłem więc na kanapie i zawołałem mamę.
– Mamo, czy mogłabyś mi zrobić coś do jedzenia? Napiłbym się też kawy.
Mama szybko podgrzała obiad i podała mi wszystko z uśmiechem. Usiadła obok mnie pełna troski.
– Jak ci idzie nauka, kochanie?
– Dobrze, mamo – uśmiechnąłem się do niej szczerze. Była naprawdę wspaniałą kobietą. Siedzieliśmy razem, rozmawialiśmy i piliśmy kawę. Gdy doszedłem do siebie, zacząłem się jej przyglądać. Miała krótką czerwona sukienkę z dużym dekoltem, która odsłaniała jej smukłe uda.
– Synku, nie patrz na mnie w ten sposób.
– Mamo, ale to Ty ubrałaś taką sukienkę. Nie mogę na Ciebie nie patrzeć.
– Nie zrobiłam tego celowo – powiedziała, odkładając pusty kubek na stół.
– Dobrze wiesz, że pociągasz mnie o wiele bardziej niż dziewczyny w moim wieku. A poza tym mam już 18 lat, a Ty jesteś przepiękną, seksowną kobietą.
Położyłem rękę na ramieniu mamy i powoli przesunąłem dłoń w dół do jej miękkich, pełnych piersi. Złapałem ją mocno i zacząłem ją ściskać. Jej oddech przyspieszył, a dłoń bezwiednie powędrowała na moje wybrzuszenie na krótkich spodenkach. Żadnej dziewczynie do tej pory nie udało się mnie tak podniecić, jak robi to moja własna matka. Siedzieliśmy przy stole i rozgrzewaliśmy się coraz bardziej.
Nagle usłyszałem kroki naszej sprzątaczki i szybko odniosłem brudne naczynia do kuchni, żeby nie musiała do nas przychodzić. Usiadłem na kanapie, a mama zdjęła moje spodnie i wyciągnęła sztywnego kutasa. Byłem podniecony do granic moich możliwości. Masowałem jej piersi, ona pocierała mojego penisa i zaczęliśmy się namiętnie całować.
W między czasie zrobiło się już całkiem ciemno na dworze. Mój kutas z każdą chwilą robił się coraz twardszy, choć myślałam, że nie jest to już możliwe. Wziąłem jej długi język do ust i zacząłem go mocno ssać. Oboje oddychaliśmy ciężko. Nagle usłyszeliśmy zbliżające się kroki sprzątaczki. Odsunąłem się szybko od mamy i podciągnąłem spodnie, żeby nie domyśliła się, co robiliśmy. Usiedliśmy prosto i zaczęliśmy rozmawiać o pogodzie.
– Skończyłam pracę, wszystko jest posprzątane. Do zobaczenia jutro – powiedziała pani Zosia i wyszła, a ja poszedłem za nią i zamknąłem drzwi.
Wróciłem szybko do mamy i uklęknąłem przed nią. Uniosłem jej sukienkę i ujrzałem jej piękne koronkowe, wyjątkowo skąpe stringi zasłaniające jej cipkę. Zacząłem energicznie masować jej smukłe uda najpierw na zewnątrz i powoli przechodziłem do wewnętrznych stron. Położyłem nos na jej majtkach i mocno wciągnąłem powietrze, wdychając jej zmysłowy zapach. Zacząłem powoli całować jej uda. Mama jęczała z przyjemności. Nic mnie bardziej nie podnieca niż bliskość cipki mojej mamy i jęki jej rozkoszy.
Ściągnąłem jej majtki, a ona automatycznie rozszerzyła nogi i przesunęła się na krawędź krzesła, żeby dać mi pełny dostęp do siebie. Włożyłem twarz między jej uda, a moje usta przylgnęły do jej łechtaczki. Mama sięgnęła dłonią i włożyła palce do swojej pochwy, żeby ją dla mnie otworzyć i rozszerzyć, zacząłem więc ją lizać i wkładać w nią język najgłębiej, jak potrafiłem. Podniosła nogi do góry, a ja jak mały piesek poruszałem szybko głową i wylizywałem szybko jej cipkę. Mój penis był już boleśnie twardy.
– Aaaa! Synu, kocham Cię! Liż mnie mocniej! Liż mnie szybciej! Tak! – krzyczała z radości. Gdy w końcu udało mi się ją zaspokoić, pobiegłem do toalety, żeby się wysikać. Umyłem dokładnie penisa i wróciłem na kanapę z nadzieją, że mama się teraz mną zajmie.
Na szczęście mnie nie zawiodła. Zsunęła moje spodnie i majtki, a mój sztywny kutas wyskoczył gotowy do zabawy. Uklękła przede mną. Widok seksownej blondynki, naciągającej dłońmi skórę na moim penisie i biorącej go do ust był absolutnie jednym z najlepszych przeżyć w moim życiu. Byłem tak bardzo napalony, że nieświadomie wyciągnąłem dłoń i zacząłem ściskać jej sutki. Na początku skupiła się na moim żołędziu, ale już po chwili cała długość mojego kutasa zniknęła w jej głębokim gardle, a jej wzrok utkwiony był we mnie.
Usta mojej mamy mocno i niezwykle przyjemnie ssały mojego penisa, a ja nie mogłem powstrzymać się przed jękami.
– Ssij mnie mocno i szybko. O, tak mi dobrze. O, Ty suko, ssij go mocno – mówiłem między jękami. Jedną dłonią złapałem jej głowę i zacząłem przyciskać ją do siebie, a ona coraz szybciej poruszała nią w górę i w dół. Poczułem, jak mój penis staje się coraz twardszy w jej ustach.
Widziałem, że jej twarz staje się coraz bardziej czerwona, ma zamknięte oczy i że jest tak samo podniecona jak ja. Po chwili wyciągnęła mojego mokrego kutasa i długo lizała go po całej długości językiem. Znów patrzyła mi prosto w oczy i oboje się tym cieszyliśmy. Wiedzieliśmy, że za niedługo wróci mój tata z pracy i musimy się pospieszyć. Na szczęście oboje byliśmy gotowi. Mama wstała, schyliła się i oparła łokcie na stole. Wyglądała teraz jak prawdziwe dzieło sztuki. Uniosłem jej sukienkę ponad tyłek, ona rozłożyła szeroko nogi i szybko w nią wszedłem. Złapałem ją w talii i od razu zacząłem ją posuwać jak szalony.
Dziewczyny w moim wieku nie pozwalają mi na taki ostry seks, mówią, że to boli. Na szczęście moja mama ma już dwudziestoletnie doświadczenie i tylko w ten sposób może być to dla niej przyjemne. Jest 18 lat ode mnie starsza, ale nie jest to dla mnie żadnym problemem. Zdaję sobie sprawę, że moja mama jest uzależniona od kutasów, ale dopóki ja czerpię z tego przyjemność, to nie będę jej namawiał na terapię.
Nasz seks robił się coraz gorętszy. Po chwili oboje byliśmy już na granicy swojej wytrzymałości seksualnej.
– Pieprz mnie mocno! Tak! Tak! Taaak! – krzyknęła z całych sił.
Przyspieszyłem ruchy, mama pomagała mi, ruszając swoim tyłeczkiem i po kilku pchnięciach doszedłem w niej mocno. Oboje jęczeliśmy i krzyczeliśmy z ogromu rozkoszy. Po chwili opadliśmy na stół, próbując złapać oddech i uspokoić rytm bicia naszych serc. Po raz kolejny doszedłem do wniosku, że rodzina jest jednak najważniejsza.
Biegałem między kuchnią a stołami z talerzami pełnymi jedzenia. Uzupełniałem też napoje. Pasażerowie traktowali mnie grzecznie, jak dobrego kelnera. Ku mojemu zdziwieniu starałem się jak najlepiej wykonywać powierzone mi zadanie.
Trzeciego dnia na morzu działałem już rutynowo. Wstawałem o trzeciej nad ranem, żeby wypić kawę i podać śniadanie nocnej zmianie. Potem razem z kucharzem przygotowywałem śniadanie dla pasażerów i dla porannej zmiany. Później zabieraliśmy się za gotowanie obiadu. Dopiero po kolacji mogłem odpocząć.
Jednej nocy nie mogłem spać, wyszedłem więc na pokład, oparłem się o reling i obserwowałem wodę. Miałem na sobie gruby sweter z dzianiny, który podarował mi kapitan. Mimo to było mi przeraźliwie zimno.
Przez pierwsze kilka dni na statku żyłem dosłownie z minuty na minutę. Moim jedynym celem było przetrwanie. Całą moją energię pochłaniało przystosowanie się do nowej sytuacji. Teraz rutyna stała się częścią mojej nowej normalności i popchnęła mnie w stan głębokiej depresji. Wiedziałem, że będę na statku jeszcze trzy dni. Potem będę musiał sobie jakoś dalej radzić. Kiedy zastanawiałem się nad swoją przyszłością, usłyszałem anielski głos.
– To niesamowicie piękne, prawda?
Prawie wypadłem za burtę. Odwróciłem się i ogromna para niewinnych niebieskich oczu patrzyła na mnie z nadzieją. Byłem zdumiony jej urodą.
– Nic nie może się równać z nocą na morzu – starałem się zabrzmieć jak najprzyjaźniej. – Spójrz na te gwiazdy. Krystalicznie czysta czerń subarktycznego nieba pokryta jest kosmicznymi diamentami.
– Kiedy jesteś na wodzie, możesz poczuć, jak bardzo jesteś nieistotny – powiedziała nieśmiało. – To naprawdę jest onieśmielające. Kiedy jesteś w mieście, wokół ciebie jest cywilizacja. Tutaj siły natury mogą Cię pochłonąć w jednej chwili.
To naprawdę były mocne słowa. Przyjrzałem się jej dokładniej. Była dziwnym kontrastem niewinności i seksualności. Jej twarz była przeurocza, wielkie niebieskie oczy, zadarty nos i pełne soczyste usta. Przez długie, gęste i lśniące blond włosy wyglądała jak Alicja w Krainie Czarów. Jej ciało wydawało się lekko pulchne, z dużymi piersiami i okrągłymi biodrami. Wyglądała bardzo młodo. Nie dawałem jej więcej niż 20 lat.
– Kiedy jesteś na otwartym morzu, nagle rozumiesz, dlaczego żeglarze wierzą w mistyczne moce – dodałem z uśmiechem. Spojrzała na mnie z delikatnym podziwem.
– Jestem Danka. A kim Ty jesteś? Na pewno nie wyglądasz, ani nie zachowujesz się jak obsługa statku – stwierdziła.
Nie mogłem jej powiedzieć, że nie wiem, kim jestem.
– Jestem ni… Nikodem – wymyśliłem to imię, bo nie chciałem się przyznać, że aktualnie jestem nikim. – Całe życie jestem na statku – dodałem i nie do końca było to kłamstwo. W końcu innego życia nie pamiętałem.
Spojrzała na mnie kokieteryjnie.
– Miło mi cię poznać, Nikodemie. Mam nadzieję, że będziemy się często widywać podczas tej podróży.