Robert był 21–letnim drwalem mieszkającym na wsi ze swoim ojcem. Jego matka zachorowała po porodzie i miała jakieś kobiece problemy, przez które nie mogła urodzić po nim więcej dzieci. Duchowni często ją odwiedzali, dopóki jeszcze żyła i modlili się o jej zdrowie, dlatego jego ojciec nigdy nie pomyślał o porzuceniu jej i życiu z wiecznym piętnem samolubnego mężczyzny w swojej wiosce.

Jego ojciec rozpoczynał karierę jako drwal, ale z czasem zdobył doświadczenie i został stolarzem. Chciał, aby jego syn również podążał jego ścieżką zawodową, ale był bardzo zmartwiony stanem swojej żony i nie miał czasy uczyć syna. Ku jego uldze kobieta w końcu zmarła w deszczową, letnią noc. W ciągu miesiąca po jej śmierci poślubił Paulinę, bogatą wdowę, która miała 36 lat.

Paulina nie tylko przyniosła ze sobą spory zastrzyk gotówki dla Roberta i jego ojca, ale była również wspaniałą kobietą. Każdy mężczyzna chciałby ją mieć, była piękna i zadbana. Jej figurze nie można było niczego zarzucić, ale miała jedną wadę, nie mogła zajść w ciążę. Ojciec Roberta nie chciał mieć już więcej dzieci, więc był przeszczęśliwy po ślubie. Dziękował swojemu losowi, że żaden inny mężczyzna nie wziął jej przed nim.

Sam Robert był urzeczony urokiem swojej macochy. W jej wiosce krążyły plotki, że jest uwodzicielką, a teraz mógł dobrze zrozumieć, o co im chodziło. Jej wysoka sylwetka o doskonałych proporcjach, brązowe oczy, złocistobrązowe włosy związane w kok z pasmami opadającymi dookoła twarzy, gdy pracowała oraz jej miękka skóra, której nieustannie pragnął dotknąć, nigdy nie umknęły jego uwadze, ilekroć była obok niego. Cały jej wizerunek był wyjątkowo zachęcający i, ku podekscytowaniu Roberta, jej gesty były jednoznacznie zapraszające. Kiedy w pobliżu był jego ojciec, rozmowy, które prowadzili między sobą, były dość ogólne. Prosiła go, żeby zjadł śniadanie, obiad lub kolację, albo pytała, jak mu minął dzień w lesie. Czasem dawała mu trochę pieniędzy, żeby kupił i przyniósł coś ze sklepu. Dopiero gdy jego ojca nie było w domu, była bardziej pewna siebie i zbierała się na odwagę, żeby zadawać bardziej osobiste pytania.

Pewnego razu, gdy jedli razem obiad, a jego ojciec wyszedł do pracy, zagaiła rozmowę.

– Spotykasz się z jakąś dziewczyną? – zapytała nieśmiało.

– Nigdy w życiu! – odpowiedział bez zastanowienia.

– Nigdy? – była zdziwiona i zastanawiała się, czy nie okłamywał tylko po to, żeby okazała mu trochę współczucia.

– Nie. Nigdy. – odpowiedział ponownie tym samym zdecydowanym tonem.

– Och, biedny chłopcze! – wykrzyknęła. – Wielka szkoda! – dodała z lekkim uśmiechem.

Robert zjadł resztę obiadu w milczeniu. Bardzo go pociągała, ale nie był pewien, jakimi uczuciami go darzyła. Nie miał doświadczenia z kobietami i nie wiedział, jak się zachować. Oczywiście uprawiał seks z kilkoma dziewczynami, ale były młode, szczupłe i chętne. Zdobycie ich nie było żadnym wyczynem, a samo zbliżenie nie było też niczym specjalnym. Gdy był blisko niej i patrzył na jej ogromne, kształtne piersi, jego członek pulsował tak mocno, jak nigdy wcześniej. Żadna kobieta nie doprowadzała go do takiego stanu i to samą swoją obecnością. Spędził wiele nocy, masturbując się do jej jęków, których dźwięk dochodził z pokoju jego ojca.

Zdarzało się, że podczas pracy przeciął sobie palec lub dłoń siekierą albo drewnianymi odłamkami, a wtedy, gdy wracał do domu, Paulina zawsze przynosiła mu wodę do umycia rąk i trochę olejku do posmarowania rany. Jednak kiedy jego ojca nie było akurat w pobliżu, zwykła myć mu dokładnie palce, a potem wkładała ranę do ust i mocno ssała. Kiedy robiła to dłużej niż minutę, sytuacja robiła się dla niego niekomfortowa. Ale nawet gdy ojca nie było w ogóle w domu, nigdy nie zrobiła nic więcej. Dlatego Robert nie wiedział, czy ma to jakiś seksualny podtekst, czy sam sobie to wmawia. A doprowadzało go to do szału.

Zaczynał tracić dla niej głowę. Wydawało mu się, że nigdy nie zrobią kolejnego kroku, bo jego ojciec miał w zwyczaju wracać do domu, kiedy tylko chciał i mógł pojawić się w każdej chwili i ich przyłapać. Ale wkrótce nadszedł ich czas. Kiedy biznes ojca, na który pieniądze dała mu Paulina, zaczął się intensywnie rozwijać i miał okazję wystawić wiele swoich ręcznie robionych mebli na sprzedaż w pobliskim mieście podczas dwutygodniowych targów, Robert był pełen oczekiwań wobec swojej macochy.

Pierwszego ranka po wyjeździe ojca chłopak obudził się wcześnie, aby zajrzeć przez dziury w ceglanych ścianach i zobaczyć, jak Paulina się kąpie. Nie była zwrócona twarzą do niego, ale mógł podglądnąć jej nagie plecy, jej okrągłe, kształtne biodra, jej jędrne uda i zarys jednej piersi. Przycisnął twarz do dziury w ścianie i nie potrafił od niej oderwać wzroku. Potem schyliła się, żeby podnieść mydło, a jej piersi zwisały i dobrze widoczne były twarde sutki, które nie miały większych szans w tej nierównej walce z grawitacją. Bicie jego serca mocno przyspieszyło i dotknął swojego krocza. Patrzył na nią, pocierając swojego penisa, a kiedy skończyła kąpiel i założyła swoją cienką kremową sukienkę bez żadnej bielizny pod spodem, potajemnie wrócił do swojego pokoju.

Zawołała go kilka minut później na śniadanie, a on przyszedł do kuchni w rozpiętej koszuli. Poczuł się odurzony na jej widok. Główne drzwi były zamknięte, dom należał tylko do nich i nie było nikogo, kto mógłby im przeszkodzić. Nie mógł nie dać się zwabić takim widokiem i taką okazją. Sukienka była dopasowana do jej ciała i mógł zobaczyć kształt jej bioder, krzywiznę jej pleców powyżej pośladków, a kiedy zbliżyła się do niego, mógł dokładnie przyjrzeć się jej poruszającym się piersiom z twardymi sutkami.

Nie mógł nic przełknąć. Jedzenie stawało mu w gardle. Czuł, że zwymiotowałby, gdyby spróbował to przełknąć. Jego ciało nie było aktualnie pod jego kontrolą i nie miał zamiaru iść do pracy.

– Nie chcę dziś iść do pracy. Kręci mi się w głowie – powiedział.

– Och, biedny chłopcze, za bardzo zadręczasz się pracą, czyż nie? W takim razie nie idź dziś pracy, ale musisz coś zjeść, bo inaczej nie przejdą Ci zawroty głowy. – powiedziała troskliwie.

– Nie potrafię jeść – powiedział, oddychając ciężko.

– Co się stało? – Dotknęła jego głowy. – Oddychasz tak ciężko! Chodź, jestem przy Tobie. Musisz coś zjeść! – powiedziała, zbliżając się do niego i masując jego ramiona.

Zacisnął mocno pięści, ponieważ nie mógł już dłużej się kontrolować. Potarła dłonią jego klatkę piersiową i tułów, po czym dotknęła jego wybrzuszenia w spodniach. Jego penis był w pełni sztywny. Złapała go mocno, schylając się i przyciskając piersi do jego ramienia.

– Spokojnie, zaraz Ci przejdzie, już nie będziesz się trząść, kochanie – szepnęła mu do ucha. –Trzymam cię. Możesz teraz jeść.

Wtedy odwrócił się w jej stronę, złapał ją za głowę i zaczął mocno całować w usta. Włożyła język do jego gardła i namiętnie się całowali, kiedy powoli przeniósł się z krzesła i upadł z nią na podłogę. W mgnieniu oka jego ręce krążyły po jej ciele przykrytym jedynie cienkim materiałem sukienki. Obydwoma rękami dotykał, pocierał, chwytał i zaciskał różne części jej ciała. Przycisnął twarz do jej piersi. Potrząsał nią, jakby płynął łodzią motorową, szczypał jej sutki i wciskał je mocno między usta, aby je ssać i lekko podgryzać. Jęknęła, kiedy oszalał na jej punkcie.

Potem podniosła się, rozpinając i zdejmując mu koszulę i spodnie i usiadła na nim okrakiem. Jego penis stał wyprostowany. Był twardy jak skała. Złapała go i zaczęła delikatnie głaskać. Zdjął jej sukienkę, a jego penis pulsował z rozkoszy, której doznawał na samą myśl nadchodzącego zbliżenia. Jednak to ona miała nad wszystkim kontrolę. Schyliła się do niego, poruszając piersiami po jego twarzy i szyi, potem po jego klatce piersiowej, dotykała jego ust sutkami, pozwalając mu ssać oba. Po chwili zabawy jęknęła i uderzyła go piersiami w policzki. Następnie pocierała nimi po całym jego ciele, aby zakończyć tę wędrówkę na jego penisie.

Wepchnęła go między nie i zaczęła mocno pocierać. Po tym złapała penisa dłonią, włożyła go do ust i zaczęła lizać i ssać. Najpierw czubek jego napletka, a potem powoli włożyła go całego, aż uderzył jej w gardło. Kiedy jęknął, zaczęła poruszać szybciej głową. Jęczał coraz głośniej i głośniej, a ona trzymała go za biodra i obciągała mu, aż podrapał ją po ramieniu i powstrzymał.

Zbliżył się do niej i położył ją na podłogę, rozkładając jej od razu nogi. Jego oczy płonęły z głodu i żądzy. Natychmiast zaczął lizać jej mięsistą cipkę i pocierać palcami jej łechtaczkę. Krzyknęła z niespodziewanej przyjemności, a on przyspieszył swoje ruchy. W końcu rozłożył jej wargi sromowe i wepchnął w nią głęboko swojego lśniącego z jej śliny penisa.

– Aaaa!!! – krzyknęła, kiedy uderzył w jej wewnętrzne ściany. Gdy zaczął się w niej energicznie poruszać krzyczała coraz głośniej. Zacisnął mocno jej piersi, popychając ją z całej siły. Jęknął, gdy poczuł, jak ściany jej nabrzmiałej, gorącej i mokrej pochwy rytmicznie go ściskają. Paulina złapała go za biodra i poruszała się razem z nim. Jej piersi przeskakiwały z boku na bok. Jej oczy przewróciły się z rozkoszy. Dochodziła raz za razem i chciała coraz więcej.

Czuł, jak wyciekają z niej soki. Czuł, jakby jego penis miał w niej zaraz dosłownie eksplodować. Przy każdym pociągnięciu, jego ciało wypełniało się jakby prądem, który wystrzelał do ich głów i wydostawał się z ich ciał wraz z głosem. Ich ciała drżały w ekstazie. Wyjął z niej penisa, a następnie wepchnął z powrotem, jęcząc z każdym wdechem i wydechem i szaleńczo kontynuował, aż wreszcie mógł zrobić to, co go męczyło od miesięcy i wyszło z niego jak duch z nawiedzonej duszy. W końcu doszedł. Spektakularnie. Po trzykrotnej fali ogromnej przyjemności upadł na jej spocone piersi. Ona też nie potrafiła złapać oddechu. Oboje zamknęli oczy i słyszeli bicie swoich serc. Uśmiechali się, bo wiedzieli, że to był dopiero początek ich wspólnej przygody.

Teraz wszystkie oczekiwania Roberta mogły zostać w końcu spełnione. Był zachwycony z tej sytuacji. Po chwili zjadł przygotowane przez nią śniadanie, pieszcząc jej ciało, gdy opierała się o niego. Zostawił pusty talerz. Dotykał jej bioder, piersi i cipki, czegokolwiek, co wpadło mu w ręce.

Tego dnia co chwilę się całowali i wiele razy uprawiali seks. Uczyli się wzajemnie swoich ciał, a w nocy spali wykończeni po całym dniu rozkoszy. Nadzy i przytuleni. Jego penis został w jej zaciśniętej pochwie i zasnął w ekstazie, ssąc sutek swojej macochy i mając nadzieję na więcej.