Resztę dnia przesiedziałem jak na szpilkach. Skończyłem swoje zadania, wyłączyłem komputer i tkwiąc przy biurku patrzyłem, jak współpracownicy opuszczają biuro. Przechodząc obok mnie Kinga posłała mi znaczące spojrzenie. Bardzo chciałbym zrozumieć, co takiego pragnęła mi przekazać.
Dopiero, kiedy ostatnia osoba opuściła budynek zdecydowałem się wstać z fotela. Poprawiłem marynarkę oraz włosy, po czym powoli ruszyłem w kierunku gabinetu szefowej. Zapukałem w drzwi, zanim zdecydowałem się je otworzyć.
‒ Wejdź, czekałam na ciebie! ‒ zawołała ze środka.
Pchnąłem je i przekroczyłem próg, zatrzymując się zaraz za nim. Drzwi zamknęły się z cichym szelestem. Z miejsca, w którym stałem, popatrzyłem na siedzącą za biurkiem kobietę. Kilka górnych guzików zwiewnej bluzeczki pozostawiła odpiętych, tak, że przy niewielkim ruchu mogłem dostrzec pod materiałem jej czarny stanik.
‒ Usiądź. ‒ Swoją wypielęgnowaną dłonią wskazała fotel na wprost siebie.
Przeszedłem więc przez gabinet i zająłem wskazane przez nią miejsce.
‒ Zamieniam się w słuch ‒ rzuciłem, dokładając do tego lekki uśmiech. Starałem się wyglądać na wyluzowanego, choć w środku byłem cały spięty.
‒ Rozmawiałam z przydzielonymi ci kierowcami ‒ zaczęła, wstając ze swojego fotela. Mój wzrok sam uciekł w kierunku jej ud. Obcisła spódnica podwinęła się do góry, a kobieta zdawała się kompletnie nie zwracać uwagi na to, że odsłaniała pończochy.
‒ Czy pojawił się jakiś problem? ‒ zapytałem grzecznie.
Kobieta obeszła biurko i zatrzymała się przede mną, opierając o mebel biodrem.
‒ Skądże ‒ powiedziała natychmiast. ‒ Wszyscy są tobą zachwyceni.
Ledwo zauważalnie odetchnąłem z ulgą.
‒ Pracownicy również mają o tobie jak najlepsze zdanie ‒ dodała, patrząc mi głęboko w oczy.
Pozwoliłem, aby zadowolony z siebie uśmiech wykrzywił moje wargi.
‒ To wspaniałe wiadomości, naprawdę ‒ zapewniłem ją, z wdzięcznością kiwając przy tym głową.
‒Dlatego cię tu wezwałam ‒ wymruczała, pochylając się w moją stronę.
Ani drgnąłem, z uwagą przyglądając się kobiecie. Nie byłem głupi, bezbłędnie wyłapywałem jej aluzje. Mimo tego trzymałem się dzielnie, choć na skutek jej bliskości czułem rosnący ucisk w kroczu. To prowokacja, mająca na celu wybadać i poddać testowi mój profesjonalizm. Nie zamierzałem dać się na tym złapać.
Wtedy poruszyła nogą i oparła ją o krzesło, na którym siedziałem. Zesztywniałem, czując, jak czubek buta dotyka mojego krocza.
‒ Szymonie ‒ wymruczała. Nie odpowiedziałem. ‒ Zasłużyłeś na nagrodę.
‒ Nie wydaję mi się, żeby… ‒ zacząłem.
‒Ćśśś‒ powiedziała, przybliżając się do mnie i kładąc mi palec wskazujący na wargach. Urwałem, wpatrując się w nią z coraz to większym pożądaniem. ‒ Nic nie mów. Po prostu przyjmij zapłatę.
Oczy o mało nie wyszły mi z orbit, kiedy opadła przede mną na kolana. Fiut o mało nie rozerwał mi spodni, kiedy dotknęła paska. Wstrzymałem oddech, gdy zręcznie pozbawiła mnie paska. Nie protestowałem, przez cały czas patrząc jej w oczy, kiedy ona wsunęła rękę w moje bokserki.
Poczułem, jak zaciska palce na moim kutasie. Zachęcona brakiem protestu z mojej strony, z moją pomocą pozbawiła mnie spodni wraz z bielizną, które teraz zwinęły się u moich kostek. Przybliżyła twarz do moje krocza, zassałem głośno powietrze, gdy zamknęła na ustach na główce.
Jej miękkie, ciepłe usta na moim fiucie były spełnieniem moich najskrytszych marzeń. Ssała go i lizała niczym prawdziwa zawodowczyni. Odchyliłem głowę do tyłu, poddając się tym pieszczotom.
Kiedy wzięła go do samego końca i poczułem jej usta, jak dotykają nasady kutasa jęknąłem głośno. Otworzyłem oczy i patrzyłem, jak z radością liże moje jądra. Co to był za wspaniały widok…
Jednak ja nie chciałem, aby ta przygoda skończyła się w ten sposób. Chwyciłem ją za ramiona i zaskoczoną dźwignąłem na nogi. Potem nie czekając na nic, popchnąłem kobietę na biurko. Stanowczym ruchem rozsunąłem jej nogi, podwijając wąską spódnicę do samego pasa. Moim oczom ukazały się cieliste pończochy, które wyobrażałem sobie przez cały dzień.
Kobieta oddychała ciężko, patrząc na mnie płonącym wzrokiem. Chwyciłem sztywnego kutasa i nakierowałem na jej cipkę. Wcześniej jednak pochyliłem głowę i splunąłem, a następnie drugą ręką rozprowadziłem ślinę po jej i tak już wilgotnej cipce. Kobieta jęczała cicho, podczas gdy ja muskałem jej łechtaczkę.
Wsunąłem w nią jeden palec, na co wygięła plecy w łuk. Zacząłem pieprzyć ją ręką, z przyjemnością patrząc, jak jej oczy zachodzą mgłą. Postanowiłem nie zwlekać dłużej i wbiłem się w nią jednym ostrym ruchem. Kobieta krzyknęła cicho, gdy wszedłem do samego końca.
Zacząłem się poruszać. Mięśnie jej cipki zaciskały się na moim fiucie. Była taka ciasna… Przyspieszyłem, popychając ją lekko, aż opadła plecami na blat. W tej pozycji miałem ją rozłożoną przed sobą i mogłem robić, na co miałem tylko ochotę.
Pieprzyłem swoją seksowną szefową, aż ta nie potrafiła powstrzymać krzyków rozkoszy. Nie dbałem o to, czy ktoś mógł nas usłyszeć. Liczył się tylko mój kutas głęboko w niej i świadomość, że za chwilę zaleję jej seksowne usta swoją spermą.
Spełnienie nadeszło szybciej, niż się tego spodziewałem. Wyciągnąłem kutasa, ująłem go w dłoń i szarpnięciem sprowadziłem kobietę na kolana. Klęczała przede mną, nieznacznie rozchylając usta. Wystrzeliłem, zalewając jej buzię lepką spermą.
Po ostatniej kropelce opadłem plecami na fotel, ciężko dysząc. Kobieta wytarła swoją twarz chusteczką, a następnie wstała. Otworzyłem oczy i popatrzyłem na szefową, czując, jak powoli opada mgła pożądania.
‒ Jeśli utrzymasz takie wyniki w pracy, to będziesz otrzymywał taką pensję raz w tygodniu. Możesz już iść.
‒ Oczywiście, szefowo. Niedługo zacznę ubiegać się o awans.
Nie umknął mojej uwadze uśmiech, jaki pojawił się na jej twarzy po moich ostatnich słowach. Ubrałem się i opuściłem gabinet, czując jeszcze większą motywację do pracy niż kiedykolwiek dotąd.