– Przyjemnie, prawda?

– Chyba tak – 66-letnia Anna odpowiedziała z nutą udręki w głosie. – Jestem za sucha i trochę mi niewygodnie. Myślę, że nie powinieneś mi tego robić. Mówisz, że robiliśmy to wcześniej, ale nic takiego nie pamiętam. Pamiętam przyczepę. Nie wiem, dlaczego musiałam się tu przeprowadzić. Lubiłam mieszkać w przyczepie. – powiedziała, zastanawiając się.

– Wiele razy pieprzyliśmy się już w tym łóżku. W przyczepie z resztą też – odpowiedział Andrzej, 40-letni syn Anny. Skłamał, to był pierwszy raz, kiedy jego matka popełniała z nim  kazirodczy czyn. Wymyślił wszystko, aby przekonać ją, że rzeczywiście rozpoczęli stosunki seksualne już dawno temu. – Pamiętaj, to był Twój pomysł! To Ty chciałaś uprawiać ze mną seks – dodał delikatnie ją posuwając.

– Nic nie pamiętam. Nogi mnie już bolą. Muszę je odłożyć na kilka chwil.

Andrzej zmienił pozycję, gdy jego matka położyła nogi na łóżku. Podtrzymywał swój ciężar na łokciach, ale jednocześnie utrzymywał kontakt z jej ciałem. Starał się dojrzeć, jak jego kutas znika w jej cipce.

– Lubię być naga z mężczyzną między nogami. Ale jesteś moim synem! Nie powinniśmy…

– Czujesz w sobie mojego kutasa? – Andrzej starał się odwrócić jej uwagę.

– Tak! – odpowiedziała Anna. – To jest przyjemne. Masz dobrego kutasa.

– Z iloma mężczyznami się pieprzyłaś, mamo?

– Pozwól mi się zastanowić. Z moim bratem, Twoim ojcem i jeszcze dwoma znajomymi, ale Twój kutas jest zdecydowanie największy. Och, nie powinnam była wspominać o moim bracie – dodała po chwili.

Był zaskoczony, że to pamięta, ale pamięć długotrwała jest zdecydowanie lepsza u starszych osób.

– Ile razy pieprzyłaś się ze swoim bratem?

– Nie powinnam Ci o nim mówić.  Powiedziałam mu, że nigdy nikomu nie powiem. Wyprowadziłam się z domu, żeby nie zajść z nim w ciążę. Nie powinnam była o tym mówić.

– Więc dużo się pieprzyliście?

– Tak. Sporo – powiedziała i zamilkła na dłuższą chwilę. Z trudem podniosła nogi. – Wepchnij go głębiej, Łukasz.

– Jestem Andrzej, mamo, Twój syn – powiedział, spełniając prośbę mamy. Czuł, że jest już trochę mokra. Jego działania, choć przebiegłe, przyniosły mu to, czego pragnął od wielu lat.

– Andrzej! Tak. Musiałam zamknąć oczy. – Dobrze mnie pieprzysz. Pójdziemy za to do piekła.

– Twoja cipka jest niezła – wyszeptał i przyspieszył rytm, powodując, że Anna głośno wypuszczała oddech przez lekko otwarte usta i mocno ściskała jego ramiona. Podjęła słabą próbę podążania za jego rytmem, ale jej tyłek pozostał nieruchomy, gdy jej zgięte kolana ściskały słabo jego ciało.

Trudne oddychanie było wszystkim, co można było usłyszeć, gdy matka i syn uprawiali kazirodczy stosunek płciowy. Andrzej zamknął oczy i wyobraził sobie swoją matkę taką, jaką była ponad 25 lat wcześniej, u szczytu kariery. Była wtedy niezłą laską. Była wysoka, szczupła z proporcjonalnymi piersiami i tyłkiem, umięśnionymi ramionami, zmysłowym kołysaniem tyłka podczas chodzenia, lśniącymi blond włosami i gładkimi, kremowymi miękkimi udami.

Wiedział, że ma gęste włosy łonowe, ponieważ często podglądał, gdy jego pijany ojciec wracał do domu i zmuszał matkę do seksu. Uroczo się mu opierała, ale po pierwszej penetracji okazywała pożądliwą namiętność. Kiedy jego tata osiągał orgazm, prawie natychmiast zasypiał na mamie. Wtedy zrzucała go z siebie, kładła rękę na swojej cipce i doprowadzała się do szczytowania. Pamiętał dokładnie jej wyciągnięty środkowy palec, który pocierał łechtaczkę i badał jej głębię. Od tamtej pory podkochiwał się w niej.

Teraz zdając sobie sprawę ze swojego ciągłego zauroczenia, nie zastanawiał się ani chwili, czy nie wykorzystać jej pogarszającej się zdolności umysłowych. Odkrycie, że sypiała ze swoim bratem Łukaszem, uśpiło jego wyrzuty sumienia.

Anna bezmyślnie wpatrywała się w sufit, pozwalając Łukaszowi, który w rzeczywistości był jej synem, pieprzyć ją. Dawała z siebie wszystko i była zadowolona z tego aktu. Fizyczna bliskość była dla niej kojąca, a nacisk „jego” kutasa w jej cipce był bardzo pożądany. Pragnęła orgazmu, ale pozostawał póki co poza jej zasięgiem.

– Łukasz, muszę już dojść! Błagam Cię!

– W porządku mamo, ale spójrz, jestem twoim synem, to ja, Andrzej.

Zatrzymał się i niechętnie wyciągnął z niej swojego pulsującego penisa. Nie miał zamiaru zbliżać swojej twarzy do jej nieumytej cipki, więc obrócił ją na prawy bok. Włożył prawą dłoń między jej nogi i zaczął masować jej łechtaczkę i wkładać palce w jej cipkę. Palcami lewej dłoni zaczął drażnić jej tylną dziurkę.

– Andrzejku! – powiedziała Anna z niepokojem.  – Tak mi wstyd!

–Dlaczego? Właśnie tego chciałaś.

– Matka i syn nie powinni być razem nadzy, robiąc to, co robimy. Chcesz mnie przelecieć?

– Już się pieprzyliśmy, mamo.

– Obiecałam sobie, że to się nigdy więcej nie wydarzy.

Anna uspokoiła się i zatraciła się w intensywnej przyjemności, którą dawały jej palce własnego syna. Andrzej skoncentrował się na jej łechtaczce, marząc, by znów w nią wejść.

Anna, ku radości syna, wkrótce zaczęła jęczeć pożądliwie. Jej ciało drżało. Teraz ruszała tyłkiem, żeby ujeżdżać palec jego lewej ręki.

– Ach! Och! Ach! Och! Tak! Nie przestawaj! Proszę, nie przestawaj!

– Chwyć mojego kutasa.

Anna szybko wzięła go w dłoń. Wiele minut minęło, zanim udało się jej dojść. Nie wiadomo, co działo się w jej głowie. Andrzej kompletnie się tym nie przejmował, gdy poczuł, jak ciało jego matki drży i wydobywa się z niej zwierzęcy jęk. Jej wyczerpanie było ewidentne. Teraz należała do niego.

– Mamo, połóż się na brzuchu – poinstruował ją. – Uklęknij i pozwól mi włożyć dwie poduszki, na których będziesz mogła się położyć.

Wciąż oszołomiona i wyczerpana Anna postąpiła zgodnie z poleceniem. Położył poduszki pod jej brzuchem, które znacznie uniosły jej tyłek.

– Czy jest ci wygodnie?

– Tak. Myślę, że tak. Dlaczego to zrobiłeś?

– Rozłóż nogi trochę bardziej.

Anna otrzymała odpowiedź, gdy poczuła, jak jej syn wchodzi do jej cipki. Nacisk był silniejszy niż kiedykolwiek, a ona jęknęła głośno. Andrzej postanowił nie spieszyć się i rozpoczął powolny rytm, wycofując swojego kutasa tak daleko, jak mógł, aby nie wychodzić z niej, zanim ponownie wepchnął się w nią głęboko. Poczuł uniesienie i satysfakcję seksualną, słysząc, jak jego matka jęczy, gdy ją pieprzył.

– Kocham Twój tyłek, mamo.

– Kochasz, synu?

Andrzej zawsze szczycił się tym, że potrafił utrzymać kontrolę i nie zatracać się w pożądaniu.  Chciał doświadczyć każdego ruchu w cipce swojej matki, czując narastający orgazm, czując nadchodzącą ogromną erupcję. Anna mimowolnie jęczała przy każdym głęboko penetrującym pchnięciu, ale leżała biernie, gdzieś pomiędzy rzeczywistością a snem. Jej syn posuwając ją, nie pozwalał jej usnąć.

– Twój kutas jest bardzo dobry – wymamrotała.  – To musi być bardzo ekscytujące, pieprzyć swoją matkę w ten sposób.

–Tak, bardzo – odpowiedział zadowolony i przyspieszył ruchy.

– Skończysz we mnie, prawda? – zapytała Anna. – Tak bardzo bym tego chciała.

– Tak, mamo.

Andrzej poczuł, jak jego orgazm nadchodzi wielkimi krokami. Dalej ją posuwał, koncentrując się na uczuciu ciepłej, mokrej cipki matki czekającej na wypełnienie.

– Jestem blisko, mamo!

– Wiem, słonko. Czuję to.

Andrzej wpatrywał się teraz w tyłek matki, który rozszerzał się z każdym pociągnięciem.

– Mamo! Mamo – jęknął.

– Tak, Kochanie! Zrób to! Mój drogi Andrzejek.

– Mamo! Maaaamoooo!

Kutas Andrzeja szarpnął kilkukrotnie, gdy wepchnął się głęboko w brzuch swojej matki, zalewając jej zakazaną cipkę swoim kazirodczym nasieniem.

– Tak, tak, tak! – Anna jęknęła.

Przez kilka minut Andrzej leżał jeszcze na niej, po czym wyciągnął opróżnionego penisa, zauważając pajęczą strunę spermy rozciągającą się od czubka jego penisa do jej cipki, aż pękł. Pomógł jej wstać z łóżka, podtrzymując ją, ponieważ wydawała się dość obolała. Zaprowadził ją do łazienki, podniósł deskę sedesową i położył ją na toalecie.

– Siedź tam, aż wezmę szybki prysznic. Wtedy przygotuję dla ciebie kąpiel.

– Dobry pomysł – zgodziła się. – Czy często mnie myjesz? Potrafię się sama kąpać.

– Właśnie skończyliśmy się pieprzyć. Musimy Cię porządnie umyć.

– Dobry pomysł! Łukasz zawsze chciał mnie wykąpać.

Andrzej dokładnie i czule umył mamę. Szczególnie skupił się na obszarze między jej nogami, delikatnie wsuwając w nią środkowy palec, aby usunąć to, co mogło zostać z jego nasienia. Poczuł, jak jego członek sztywnieje.

– Mamo, czy kiedykolwiek ssałaś kutasa?

– Wiele razy.

Andrzej wszedł do wanny, siadając okrakiem na nogach matki, lekko zginając kolana, trzymając wzwód blisko jej ust. Anna nie wahała się ani chwili i zaczęła go ssać ze znajomą zręcznością. Już po dwóch czy trzech minutach Andrzej znów pożądał jej cipki. Wyciągnął penisa z jej ust.

– Musimy wrócić do łóżka, mamo – polecił surowo, pomagając jej wyjść z wanny i prowadząc ją z powrotem do sypialni.

– Dlaczego jestem naga? – Anna zapytała zdezorientowanym tonem. – Dokąd idziemy? Nie możemy wyjść z mieszkania bez ubrania. Dlaczego jesteś nagi?

– Do łóżka, mamo.  Idziemy do łóżka. Musimy się jeszcze trochę pobzykać.

Anna stanęła w miejscu.

– Nie możemy tego zrobić. Chciałabym, ale nie możemy! Nie możesz mnie pieprzyć, Andrzej! Nie wypada!

– A z Łukaszem Ci było dobrze?

– Skąd o tym wiesz? – Anna zapytała z konsternacją.

Andrzej pociągnął ją do przodu. 

– Jak myślisz, dlaczego jesteśmy nadzy? Pieprzyliśmy się i znowu cię przelecę.

– Och – to była jej jedyna odpowiedź.

Pozwoliła mu się położyć na łóżku na plecach. Przyjęła syna z powrotem między nogi. Poczuła, jak jego kutas wpycha się w nią i wchodzi głęboko. Natychmiast zaczął ją mocno posuwać, jego ręce chwyciły jej tyłek i mocno ją ścisnęły. Anna poczuła szok i strach, kiedy jej syn na niej siedział – pieprzył ją z pożądliwą determinacją. Słuchała jego ciężkiego oddechu. Nie miała ochoty go powstrzymywać.

Tym razem Andrzej zatracił się w kazirodczej żądzy. Pieprzył swoją matkę. Tym razem nie miał ochoty się tym rozkoszować. Chciał ją po prostu zerżnąć i wypełnić ją spermą. Nie minęło dużo czasu, zanim jęknął w orgazmie, strzelając kolejną dużą ilością swojego nasienia prosto w łono swojej matki. Kiedy leżał wyczerpany, pomyślał o konieczności ponownej kąpieli. Zrobił to, pomimo zmęczenia. Ponownie ją ubrał i przygotował jej obiad. Wreszcie poczuł satysfakcję w lędźwiach.

Wychodząc z mieszkania, oparł się plecami o drzwi i zastanawiał się, co zrobił, co się właśnie wydarzyło. Zastanawiał się, czy to się powtórzy. Miał nadzieję, że tak będzie, ale musiał być ostrożny.  Martwił się tylko, jak długo matka będzie mogła sama mieszkać i jak długo będą w stanie kontynuować swoje kazirodcze psoty.