Mam na imię Kamil. Mam dziewiętnaście lat i mieszkam w domu z mamą Pauliną i tatą Jakubem. Tata jest inżynierem w lokalnym zakładzie produkcyjnym. Mama jest gospodynią domową. Mój tata ma czterdzieści dziewięć lat, jest dziesięć lat starszy od mamy. Moje życie jest dość rutynowe i nudne, z wyjątkiem szkoły, miejscowej uczelni, do której chodzę. Tata uwielbia rutynę. Robi wszystko według zegarka i kalendarza. Patrząc na zegarek, można domyślić się, co właśnie robi.  W tygodniu wychodzi do pracy o 8, wraca do domu o 18, a o 22 kładzie się spać. W soboty wychodzi o 8 rano, żeby pograć w golfa i zostaje w klubie golfowym na obiedzie, później gra do wieczora i zjada tam kolację. Wraca do domu o 21 i idzie prosto do  łóżka. Mama idzie zawsze z nim. Niedziela to nasz dzień rodzinny i zawsze spędzamy go w domu. Ja zwykle jestem na uczelni od 10 do 15. Jak już mówiłem – nuda.

Pewnego dnia wróciłem z uczelni, a na podjeździe stał samochód mojej cioci Bożeny. Wszedłem do domu, a mama z ciocią siedziały na tarasie i rozmawiały. Przywitałem się i poszedłem do swojego pokoju. Próbowałem się uczyć, ale zachciało mi się spać. Otworzyłem okno, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza i okazało się, że słyszę ich każde słowo. Wróciłem do swoich książek, ale wyraźnie usłyszałem słowo „seks”, więc wróciłem do okna, żeby je lepiej słyszeć. Ciotka opowiadała mamie, że jej mąż, Grzegorz, nie jest najlepszy w łóżku. Moja mama w odpowiedzi opowiedziała o moim tacie.

– Słuchaj, Bożena, Jakub jest znacznie gorszy. Nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam orgazm. Chce uprawiać seks tylko po golfie, a wtedy wytrzymuje niecałe pięć minut. Zawsze pomija grę wstępną, a nie masz pojęcia, jak bardzo za tym tęsknię.

– Paulina, może zaczniesz używać jakichś zabawek? Robią teraz naprawdę genialne gadżety. Mówię to z własnego doświadczenia – powiedziała z uśmieszkiem.

– Nie, próbowałam kilku, ale na mnie to nie działa. Po prostu potrzebuję prawdziwego ciała. Proszę, tylko nie mów mi, żebym znalazła kochanka. Nigdy bym tego nie zrobiła swojej rodzinie.

Ciocia Bożena zmieniła temat, a ja wróciłem do swoich książek. Nie mogąc się skoncentrować, usłyszałem, jak ciocia wychodzi. Zszedłem na dół i zastałem matkę siedzącą w salonie. Usiadłem na kanapie na przeciwko niej.

– Czy coś Cię martwi, Kamil?

– Mamo, słyszałem, jak rozmawiałyście. Słyszałem o Twoim problemie z… Orgazmem.

Mama otworzyła oczy ze zdziwienia i usiadła w fotelu. Z trudem utrzymałem z nią kontakt wzrokowy.

– No i? Czy masz coś więcej do powiedzenia?

– Mamo, myślę, że mogę znaleźć rozwiązanie Twojego problemu.

– Uważnie dobieraj słowa, dobrze Ci radzę.

– Słuchaj mamo, jeśli potrzebujesz rozgrzewki, zanim pójdziesz z tatą, mogę Ci pomóc.

Mama nie odrywała ode mnie wzroku. Mamo, proszę, nie wściekaj się, po prostu próbuję pomóc Tobie i tacie.

– Ale co masz na myśli?

– Cóż, myślę, że gdybyśmy się trochę zabawili, zanim tata wróci do domu z golfa, byłabyś później w znacznie lepszym nastroju. Chodzi mi tylko o pocałunki, poprzytulanie się, nic poważnego. Tylko lekkie pieszczoty. Miałabyś pełną kontrolę. Po prostu pomyśl o tym.

– Kamil, to nonsens! Mówisz o całowaniu się z własną matką! Co Ty sobie wyobrażasz? Po prostu zapomnijmy o tej rozmowie i zapomnij o tym, co usłyszałeś.

– Przepraszam. Wybacz mi – powiedziałem i poszedłem do swojego pokoju.

Mama próbowała się zachowywać, jakby nic się nie stało. Później przy stole zauważyłem, że wpatruje się we mnie uważnie. Martwiłem się trochę, że tata to zauważy, ale nic nie powiedział.

Było prawie tak samo, jak zawsze. W piątek wróciłem do domu, przywitałem się z mamą jak zwykle, a potem udałem się do swojego pokoju. Odłożyłem książki, gdy ktoś zapukał do drzwi. Mama weszła do mojego pokoju i usiadła na moim łóżku.

– Czy możemy porozmawiać?

– Oczywiście, mamo.

Wydawała się trochę zdenerwowana. Może opowiedziała tacie o moim pomyśle. Poczułem dreszcz przebiegający po plecach, spodziewając się najgorszego.

– Kochanie, myślałam o Twojej ofercie. Cóż, myślę, że byłam dla Ciebie trochę zbyt surowa. Jesteś dobrym, opiekuńczym synem. Myślałam sobie, że może moglibyśmy spróbować. Tylko mały test, żeby zobaczyć, czy to zadziała.

Byłem zszokowany jej gotowością.

– Kiedy? – zapytałem trochę zbyt piskliwym głosem.

– Miałam nadzieję, że może teraz? Mogę użyć czegoś, co zastąpi Twojego ojca, żeby wiedzieć, czy zadziała.

Wiedziałem, że mama miała na myśli dildo. To była oferta, której nie mogłem odrzucić.

– Wolisz, żebym usiadła, czy stała?

– Jak chcesz. To Ty masz nad wszystkim kontrolę.

Mama wstała i objęliśmy się. Pocałowała mnie od razu prosto w usta i poczułem jej dłoń z tyłu mojej głowy, przyciągającą mnie mocno do jej ust. Przylgnęła do mnie, ściskając brzuchem moją erekcję. Cały czas się całowaliśmy, mama pozwalała mi nawet używać języka w swoich ustach. Trwało to około piętnastu minut. Mama w końcu odsunęła się od mnie i poszła do swojego pokoju. Usiadłem z powrotem na krześle i wkrótce usłyszałem jęki, po których nastąpiło głośne zawodzenie oczywistej radości. To był dźwięk sukcesu. Byłem z siebie dumny.