Krótka historia o mnie i o koleżance Marysi.

Było zbyt gorąco, żeby odmówić dziewczynom. Chciały popływać w basenie dla ochłody, ze znajomymi. Nawet pomimo obostrzeń związanych z lockdownem, nie zamierzałem zakazywać przyrodnim córkom przyjemności chłodnego basenu. Niech rozerwą się chociaż przez chwilę.

Eryka to moja najstarsza córka, ma 20 lat i studiowała na uniwersytecie po drugiej stronie województwa, dopóki nie odesłano jej do domu ze względu na zły stan psychiczny. Magda, młodsza z córek, ma 18 lat, i tego roku skończyła wcześniej semestr. Zdobyła stypendium gwarantujące jej miejsce w jednym z uniwersytetów w Warszawie, i nie mogła się doczekać początku przygody. Tylko że nagle nadciągnął lockdown i wszystko stanęło w martwym punkcie.

Eryka i ja spędziliśmy ostatnie 3 miesiące na wyprowadzaniu jej z depresji, ale niemalże nic się nie zmieniło na lepsze. Z powodu obostrzeń była w naprawdę złym stanie psychicznym. Dlatego zdecydowaliśmy, że powinniśmy spróbować zmienić coś właśnie tego dnia. Wydawała się być chwilowo w nieco lepszym humorze. Zaprosiła nawet kilku swoich znajomych.

Wszystko szło bardzo dobrze. Dzieci bawiły się i głośno śmiały. Pojawiło się nawet kilku rodziców, przynosząc przekąski i napoje, więc nie musiałem się martwić poczęstunkiem. W sumie przyszło około dwudziestu ludzi.

Jeden z rodziców to policjantka w mieście, więc nie zaprzątałem sobie głowy kwestią prawną. Poza tym, mieściliśmy się w maksymalnej ilości osób w zgromadzeniu. W każdym razie, Marysia jest moją starą znajomą z czasów szkolnych. Służyła przez dwa lata na Bliskim Wschodzie i po powrocie podjęła posadę komendantki policji. Była bliską koleżanką mojej zmarłej żony, i matką jednej z przyjaciółek Madzi, Agnieszki.

Siedzieliśmy na patio, rozmawiając o starych dobrych czasach. Marysia zauważyła, że jej córka ociąga się podczas pokazywania kolegom gdzie mogą się przebrać. Poszła więc rzucić na nich okiem i sprawdzić co jest grane.

Marysia obeszła krzewy zagradzające drogę i pomachała mi, żebym poszedł za nią. Podszedłem bliżej i, zanim zdążyłem zapytać o co chodzi, położyła palec na ustach i uciszyła mnie. Złapała moją lewą dłoń i poprowadziła tyłem basenu pod okno szatni, po czym wskazała na nie. Spojrzałem przez szybę i zobaczyłem jej córkę klęczącą na kolanach przed chłopakami, robiącą im dobrze.

Popatrzyłem na Marysię, spodziewając się frustracji na jej twarzy, ale ona jedynie powstrzymywała się od śmiechu. Zaskoczyło mnie to. Większość matek zrobiłaby awanturę z prawdziwego zdarzenia, widząc swoją córkę i chłopaków w takiej scenerii.

Usłyszałem jęki z wnętrza szatni, kiedy Agnieszka zajmowała się członkami. Marysia stała obok mnie, zanosząc się po cichu śmiechem. Pokręciłem głową i już miałem się wycofać, ale kobieta złapała pasek w moich kąpielówkach.

Spojrzała na mnie, mrugnęła porozumiewawczo i uklękła na ziemię, ocierając się przy okazji piersiami w rozmiarze 38C. Ściągnęła moje spodenki i, zanim zaprotestowałem, wzięła penisa do buzi. Od razu zaczęła mocno ssać i poruszać rytmicznie głową w przód i w tył.

Spojrzałem przez okno i zobaczyłem, że Agnieszka pochyla się przed jednym z chłopaków, a drugi podchodzi do niej od tyłu. Następnie przeniosłem wzrok na jej matkę, a dokładnie na ciemne, krótkie włosy na czubku jej głowy. Odgłosy mlaskania były niemal tak głośne, jak dochodzące z wnętrza chatki. Skuliłem się nieco, żeby nikt nas nie nakrył w krzakach.

Marysia nie pozwalała mi wyciągnąć penisa z ust, zaciskając na nim wargi. Odchrząknąłem, żeby uprzedzić o nadchodzącym orgazmie. Chwyciła za podstawę członka i masowała ją, dopóki nie wytrysnąłem gigantycznej porcji nasienia prosto do jej buzi. Ciężko mi było nie jęczeć na głos, kiedy kobieta wysysała ze mnie spermę aż do ostatniej kropli.

Kiedy w końcu mnie puściła, drżały mi kolana. Spojrzała w górę i uśmiechnęła się, sugerując że dopięła swego. Popatrzyliśmy przez okno i zobaczyliśmy, że Agnieszka leży teraz na ławce i na jednym z kolegów, a drugi chłopak penetruje jej odbyt.

Marysia oparła przez szorty swoje pośladki o mojego penisa, i zamruczała.

– Myślisz, że powinnam ukarać tych młodzieniaszków za robienie niegrzecznych rzeczy z moją córką? – wyszeptała do ucha.

Będąc nadal w stanie szoku, pokręciłem jedynie głową.

– Chłopaki pozostaną chłopakami, a dziewczyny dziewczynami. Nic nie zrobisz. – odpowiedziałem.

Następnie wróciłem na patio, żeby usiąść na fotelu i napić się czegoś dla orzeźwienia. Musiałem ochłonąć.

O autorze