Beata zrozumiała i położyła dłoń na jego piersi.
– Każde zdjęcie twojej żony było tak piękne i wyjątkowe. Ja… nie mogłam się powstrzymać, ale czułam się, jakbym się narzucała.
Adam przyciągnął ją jeszcze bliżej, po czym powiedział: – Nie tylko nie przeszkadzasz, jesteś dokładnie tym, czego chciałaby dla mnie. I dla mojej córki Klaudii.
– Czy naprawdę tak sądzisz? – spytała Beata z nadzieją.
– Ja nie sądzę, ja to wiem. Nigdy nie mieliśmy okazji się pożegnać ani porozmawiać o takich rzeczach, ale znałem ją na tyle dobrze, by wiedzieć, że moje szczęście było dla mnie bardzo ważne. A odkąd ją straciłem, nie byłem szczęśliwy.
Beata spojrzała mu w oczy, kiedy powiedział: – Dopóki cię nie spotkałem.
Ciepło i miłość całego wieczoru rozlały się, gdy jego słowa skąpały ją w uczuciu miłości; rodzaj miłości, której zawsze pragnęła, ale nigdy nie myślała, że ją znajdzie. Zamiast tego praca wypełniła pustkę i dopóki nie znalazła tego, czego najbardziej potrzebowała, wydawało się, że wystarczy. Ale teraz praca była daleko od tego, jak się czuła, a jedyne, czego pragnęła, to czuć się tak na zawsze.
– Jestem taka szczęśliwa, Adamie – powiedziała mu, gdy spłynęło więcej łez.
– Och, dobrze. Przez chwilę myślałem, że moje okropne zachowanie tak cię wystraszyło, że zaczęłaś płakać.
Jego figlarność rozśmieszyła ją, a łzy ustały, gdy delikatnie go popchnęła.
– Okropne zachowanie. Jesteś tak przystojny, że trudno oderwać od ciebie wzrok – powiedziała mu zgodnie z prawdą.
– Och, więc rozumiesz, jak się wtedy czuję, kiedy na ciebie patrzę. Miło – odpowiedział.
– Ha! Moja 38-letnia twarz nie jest dokładnie taka jak twoja…
Usiadła, a następnie zapytała: – Ile dokładnie masz lat?
Adam zaśmiał się i powiedział jej.
Jej oczy otworzyły się szeroko z niedowierzaniem, chociaż spodziewała się liczby poniżej 30.
– Och… mój… Boże – powiedziała Beata, patrząc na tę przystojną twarz.
– Czy to dla ciebie problem? – zapytał, mając nadzieję, że przesadza.
– Ja … ty … czy naprawdę masz tylko … 26 lat? – zapytała.
– Jestem prawie pewien, że to prawda. Mógłbym zapytać mamę, gdybyś…
– Ćśś! Przestań mówić, dobrze? – powiedziała, a jej oczy wróciły do normalnego rozmiaru. – Nie mów nic o swoim wieku ani… swojej mamie. Proszę!
– Jeśli się zgodzę, czy przestaniesz tak na mnie patrzeć? – drażnił się.
Beata lekko pokręciła głową, po czym przeprosiła.
– Wiedziałam, że jesteś dużo młodszy ode mnie, ale słysząc to na głos… łał!
– Łał to straszne, czy łał, ale jestem szczęściarą? – powiedział, kontynuując drażnienie jej.
– Przez chwilę to było przerażające, ale jeśli naprawdę nie obchodzi cię mój wiek…
– Nie. Ani trochę – powiedział jej, zanim skończyła mówić.
– Naprawdę? Naprawdę nie patrzysz na mnie i nie widzisz… starej kobiety? – zapytała, naprawdę chcąc wiedzieć…
– Pozwól, że powiem ci, co widzę, dobrze? – powiedział Adam, odwracając się do niej.
– Pierwszą rzeczą, jaką widzę, jest uroda. Nie wiek. Beatko, jesteś cudowna. Ale poza tym widzę dobroć i troskę. Widzę inteligencję. Całe mnóstwo inteligencji. I szczerze? To jedyna rzecz, która mnie trochę onieśmiela w Tobie.
Kiedy mówił, uśmiechała się radośnie i nie przerywała.
– Widzę też kogoś, kto kocha jej ojca… i swoją matkę… i kogoś, kto udowadnia to, kontynuując ich dziedzictwo. I sposób, w jaki wchodziłaś w interakcje z moją…
Beata zaśmiała się, przypominając sobie, że obiecał nie rozmawiać przez chwilę o swojej matce.
– A moja córka, jedyne o czym mogłem myśleć to to, jak cudownie byłoby mieć cię w naszym życiu.
Kolejna łza spadła, gdy wypowiedział te słowa, a potem Beata znalazła siłę, by powiedzieć: – Nie przychodzi mi do głowy nic wspanialszego niż bycie częścią twojego życia.
– Więc nie widzę twojego wieku. Widzę cię. I mam nadzieję, że cię nie odstraszę, ale kiedy cię widzę, widzę piękną kobietę, w której… zakochuję się.
O wiele więcej łez spadło, gdy wpadła mu w ramiona i powiedziała: – Ja też się w tobie zakochuję, Adamie. A Klaudia jest najsłodszą dziewczynką na świecie.
– Tak, jest – zgodził się, trzymając ją, podczas gdy ona chowała głowę w jego szyi.
– Więc, co dalej? – zapytała, kiedy odzyskała kontrolę.
– Nie chcę się spieszyć, ale moi rodzice mają domek przy plaży. Myślałem, że może moglibyśmy wkrótce spędzić tam weekend. To znaczy, jeśli możesz sobie pozwolić na ucieczkę.
– To zamówienie jest znacznie większe niż tylko ja i wielu ludzi na nim polega, ale nie rozumiem, dlaczego nie mogliśmy uciec na kilka dni.
– Naprawdę? – zapytał Adam, prawie zaskoczony jej odpowiedzią.
– Tak. Naprawdę – powiedziała z uśmiechem. – A jeśli „my” oznacza ciebie, mnie i Klaudię, to tak samo dobrze, jak tylko ty i ja.
– Myślę, że naprawdę cię kocham – powiedział Adam, patrząc jej w oczy.
– Tak się cieszę, bo… Ja też cię kocham.
Adam wziął ją w ramiona i pocałował delikatnie, a potem bardziej namiętnie, zanim zdali sobie sprawę, gdzie są.
– Mmmm. To było takie miłe – powiedziała Beata.
– Chciałbym, żeby to trwało, ale jak mówią:„ cierpliwość jest cnotą ”, prawda?
– Normalnie bym się zgodziła, ale w tej chwili nie czuję się zbyt cierpliwa – powiedziała mu z radosnym uśmiechem na pełnych ustach.
– Wkrótce, prawda? – powiedział cicho Adam, odgarniając jej włosy.
– Wkrótce. Bardzo szybko – zgodziła się, zanim zgodzili się, że pora wracać do domu.
W następnym tygodniu Adam spędził jak najmniej czasu na pielęgnowaniu róż we własnej firmie, a jak najwięcej w firmie Beaty zajmującej się produkcją perfum. Była to decyzja zarówno praktyczna, jak i romantyczna, a Beata była podekscytowana, że tam jest.
Dla jej pracowników było oczywiste, że coś się zmieniło i pod koniec pracy w czwartek zwołała wszystkich i powiadomiła ich o tym. Nie było nic poza wsparciem dla nich obojga i cieszyli się, że nie muszą już się kryć…
– Jeszcze jedno – powiedziała Beata, zanim wyszli. „Wojtek mówi mi, że najnowszy miks będzie gotowy jutro tuż po południu. Trzymajmy więc kciuki, że to jest to.
Ten komentarz cieszył się jeszcze większym poparciem niż ogłoszenie jej związku i słusznie. Ludzie, którzy dla niej pracowali, naprawdę się o nią troszczyli, ale jej romantyczne życie nie dawało jedzenia na ich stoły.
Beata spędziła wieczór, tak jak przez cały wieczór od pierwszej kolacji, w domu Adama. Siedzieli i grali w gry planszowe, zaczynając od Candy Land, zanim Klaudia musiała iść spać. Beata pomogła jej w wykonywaniu ruchów na planszy, ale mała dziewczynka szybko załapała o co chodzi, jak na kogoś tak młodego.
– Będę mieć trzy lata za dwa lata – powiedziała z dumą Beacie.
– Masz na myśli za dwa miesiące? – powiedział jej ojciec z uśmiechem.
– Aha. Za dwa miesiące! – Klaudia odparła, jakby to właśnie powiedziała za pierwszym razem.
– Och, mój! Będziesz wtedy tak duża, co? – powiedziała Beata, wciągając dziewczynkę na kolana.
– Już jestem duża. Ale będę większa, gdy będę miała trzy lata! oznajmiła.
– Tak, będziesz! – powiedziała Beata, obejmując ją ramionami, przytulając i całując jej śliczne małe policzki.
– To łaskocze! – powiedziała córka Adama, chichocząc, gdy Beatka zrobiła „bąbelki” na jej szyi.
Adam uwielbiał ją obserwować, a jego matka Maria też to akceptowała. Ponownie wcześnie poszła spać, aby dać synowi i jego pięknej dziewczynie prywatność, ale następnego ranka wspomniała o tym Adamowi.
– Kochasz ją, prawda? – zapytała syna z uśmiechem.
– Tak – powiedział natychmiast Adam. – I to mi przypomniało coś. Myśleliśmy o spędzeniu weekendu w domku na plaży.
– Wiesz, gdzie jest klucz – powiedziała jego matka z radosnym uśmiechem.
– Więc… zgadzasz się z tym? – zapytał, nie wiedząc, dlaczego był zaskoczony.
– Na wypadek, gdybyś nie był w stanie dostrzec, ja też ją kocham.
– Tak, jest całkiem niezła, prawda?
– Myślę, że tak i to oczywiste, że Klaudia ją kocha.
Adam podszedł do matki i wyciągnął ramiona.
– Wiesz, że też cię kocham, prawda, mamo?
– Oczywiście, że tak. Nigdy w to nie wątpiłam.
– A więc dzisiaj nasza kolejna partia testowa – powiedział jej.
– Tak się o to martwię. Wszystkie te prace i jej firma. I twoja też.
– Kiedy spotykasz ludzi, którzy na tobie polegają, staje się to bardzo osobiste – powiedział jej Adam. – Po tym nie można traktować tego jako „nic wielkiego”.
– Cóż, jestem po prostu wdzięczna, że masz ten… prezent.
– Mam tylko nadzieję, że mój „prezent” jest wystarczająco dobry, aby to zaakceptowała.
– Miej wiarę, Adamie – powiedziała z największą zachętą, jak tylko mogła.
Uściskał ją ponownie, a potem przygotował się do wyjścia po pożegnaniu z inną ulubioną dziewczyną.
– Więc jesteś gotowy? – zapytała Beata, gdy pocałował ją na powitanie w jej gabinecie.
– Jestem – powiedział jej…
Wojtek powtórzył ten sam rytuał, przez który przeszedł kilka razy, i tym razem Adam wyczuł, że coś się zmieniło. Po zrobieniu tego, co zawsze, poprosił Wojtka, aby odłożył próbkę, po czym wyszedł i poprosił Beatę o fiolkę.
– Czy to… zrobiło to…
– Dam ci znać – powiedział, ostrożnie przenosząc się do pomieszczenia, które w stałym tempie wysysało zapachy.
Zadowolony, że pokój był czysty, ponownie otworzył fiolkę i najpierw pociągnął nosem, a potem jeszcze raz. Odsunął go i zdał sobie sprawę, że trzęsie mu się ręka.
– Spokojnie – powiedział sobie, podchodząc do kolejnej kontroli.
Wziął dwa powolne, głębokie oddechy, po czym ponownie zakręcił i otworzył drzwi.
– Dobrze? – zapytała, kiedy delikatnie owinął ją wokół jej szyi.
– To jest to – powiedział jej.
Ręce Beaty zaczęły drżeć.
– Jesteś pewny? – zapytała, wiedząc, że był.
– Tak. Tak pewny, jak tylko mogę.
– O mój Boże. Musimy zrobić partię próbki i wysłać ją do zatwierdzenia – powiedziała.
– Już się tym zajmuję – powiedział Wojciech, wiedząc, że piłka jest teraz na jego korcie.
Kiedy odchodził, Beata zarzuciła ręce na szyję Adama i powiedziała mu, że go kocha.
– Wystarczająco mocno, żeby spędzić ze mną weekend w domku na plaży?
– Tak. Zdecydowanie mocno – powiedziała, zanim ponownie go przytuliła. – Czy przygotowujemy Klaudię?
– Możemy, ale myślę, że pierwszy raz chciałbym spędzić weekend sam na sam z moją piękną dziewczyną.
– Hmmm. Cóż, bardzo chciałabym spędzić trochę czasu sam na sam z moim przystojnym chłopakiem – powiedziała mu.
– Będziemy mieli po tym mnóstwo czasu do spędzenia z naszą małą córeczką – powiedział jej Adam, patrząc głęboko w jej oczy, które natychmiast zalały się łzami.
– Nasza mała córeczka? – zapytała ledwo mogąc mówić.
– Tak właśnie się czuję – powiedział jej, delikatnie starając pierwszą łzę, która spadła.
– Ja… nie przychodzi mi do głowy nic, co bym chciała bardziej – powiedziała mu.
– Odbiorę cię dziś wieczorem o 6, jeśli to w porządku?
– Tak. Teraz, gdy mamy prototyp, nic więcej nie mogę zrobić. Wojtek przygotuje go dla nas i wyślemy, aby sprawdzić, czy spełnia specyfikacje kupującego.
– To sześć godzin jazdy, więc będziemy około północy – powiedział jej.
– Północ w Oazie brzmi idealnie – odpowiedziała Beata, gdy zdała sobie sprawę, że można być jeszcze szczęśliwszym niż ostatnio.
Kiedy przyjechali, była 00:30 i chociaż Adama nie było tam od wielu lat, nic się nie zmieniło. Otworzył drzwi, zapalił światła i rozejrzał się.
– Co myślisz? – zapytał Beatę, która trzymała go za rękę.
– Myślę, że jest doskonale. Uwielbiam rustykalny klimat.
Był tam jeden duży salon z dwiema małymi sypialniami. Większa z nich miała własną małą łazienkę z prysznicem, toaletą i umywalką.
Beata usiadła na łóżku przykrytym kołdrą i powiedziała: – To też jest doskonałe.
Adam podszedł, wziął ją za ręce i pomógł jej wstać.
– Myślę, że… jesteś idealna – powiedział jej, zanim delikatnie ją pocałował…