Leżałem na łóżku, całkiem nagi, miałem parę czarnych koronkowych majtek owiniętych wokół mojego fiuta i mocno się nimi masturbowałem. Uczucie koronki na mojej skórze było niesamowite.

Wyobrażałem sobie cipkę, o którą ocierał się wcześniej ten niewyprany jeszcze materiał. Stopniowo narastało we mnie napięcie i moje jaja były gotowe do wybuchu. Nie mogłem już dłużej tego wytrzymać i sperma trysnęła kilkukrotnie z mojego kutasa na brzuch. W końcu opadłem bez sił po orgazmie i przez chwilę się relaksowałem. Nagle drzwi się otworzyły i stanęła w nich moja mama.

– O mój Boże, przepraszam, co Ty robisz?

– Cholera, mamo. Wyjdź stąd, jestem zajęty – powiedziałem, próbując okryć się narzutą.

Mama odwróciła się na pięcie i odeszła szybkim krokiem. Myślałem, ze zapadnę się pod ziemię. Moja matka nie tylko przyłapała mnie na masturbacji, ale zobaczyła mnie ze swoimi majtkami na moim kutasie pokrytymi moją własną spermą.

Wziąłem jej majtki, bo do żadnych innych nie mam dostępu. Nie był to mój pierwszy wybór. Jestem młodym, samotnym mężczyzną mieszkającym z mamą. Rodzice rozwiedli się dawno temu. Ja póki co nie mam szczęścia do dziewczyn. Moja matka naprawdę mnie nie pociąga. Po prostu od zawsze kręcą mnie majtki.

Odczekałem chwilę, chowając się pod kołdrą, ale potrzebowałem prysznica. Wyszedłem z sypialni i na palcach przebiegłem do łazienki. Wrzuciłem jej majtki do kosza na pranie i się wykąpałem. Udało mi się nie spotkać mamy, ale wiedziałem, że to tylko kwestia czasu, zanim znów ją zobaczę. Miałem tylko nadzieję, że nie zapyta o to, co zobaczyła. Następnego dnia wstałem z łóżka. Słyszałem ją w kuchni. Wciągnąłem spodnie z piżamy i zszedłem na dół.

– Dzień dobry, chcesz kawy? – mama zapytała całkiem zwyczajnie.

– Tak, poproszę!

Usiadłem przy stole, nie wiedząc, co powiedzieć.

– Masz jakieś plany na dziś? Ja mam tylko trochę pracy w domu – mama zachowywała się tak, jakby nic się nie stało.

– Nie mam żadnych planów, ale może się z kimś spotkam.

Jedliśmy śniadanie, piliśmy kawę i rozmawialiśmy, jakby nic się nie stało. Odetchnąłem z ulgą, że nie musimy o tym rozmawiać. Mama skończyła jako pierwsza i poszła zająć się swoimi obowiązkami, a ja poszedłem pod prysznic. W łazience z przyzwyczajenia zajrzałem do kosza i zobaczyłem parę świeżych żółtych bawełnianych majtek. Nadal czułem się nieswojo, ale podniecenie przejmowało nade mną kontrolę.

Mama nigdy nie wspomniała nic o tamtym wieczorze, kiedy mnie złapała, dopóki kilka tygodni później nie zdarzyło się to ponownie… Byłem w swoim pokoju, oglądałem porno na komputerze i masturbowałem się. Mama znowu weszła do mojego pokoju bez pukania.

– Och, przepraszam. Przyniosłam Ci wyprane ubrania – powiedziała, nie wychodząc tym razem.

– W porządku, po prostu połóż je na moim łóżku – powiedziałem, szybko zakładając szlafrok. Mama odłożyła moje ubrania i spojrzała na ekran komputera.

– Więc lubisz majtki, tak?

Byłem zbyt zajęty ukrywaniem swojego fiuta, żeby zamknąć stronę internetową.

– Och… No cóż… Tak… Nie… – wyjąkałem. Nie wiedziałem, co powiedzieć.

– Spokojnie. To nic złego. To normalne, że chłopiec w twoim wieku się masturbuje. Może mógłbyś po prostu zawiesić skarpetkę na klamce, żeby dać mi znać, że mam nie wchodzić? Albo coś w tym stylu? – powiedziała spokojnym tonem, po czym wyszła. O dziwo, poczułem się jeszcze bardziej podniecony i mocno zwaliłem sobie konia do porno z jakąś mamuśką w majteczkach.

Na początku byłem zaskoczony tym, jak fajnie zachowała się moja mama, ale im więcej o tym myślałem, tym więcej miało to sensu. W końcu mama była dojrzałą kobietą i rozumiała seksualność. Zacząłem wieszać skarpetkę na klamce i od tamtej pory mnie nie złapała. Wciąż wyjmowałem jej brudne majtki z kosza na ubrania, ale zawsze je oddawałem, często były poplamione spermą. Być może trochę za bardzo się rozluźniliśmy.

Pewnego ranka byłem w łazience pod prysznicem. Drzwi do łazienki nie miały zamka, ale przez mleczną szybę było widać, że w środku jest zapalone światło. Mama weszła bez pukania. Na szczęście tym razem się nie masturbowałem. Odwróciłem się i zakryłem mojego penisa.

– Przepraszam kochanie, strasznie chce mi się siku.

Mama miała na sobie białą sukienkę. Był luźna i długa do ziemi. Pomimo mojej miłości do jej majtek nigdy nie patrzyłem na moją mamę jak na prawdziwą kobietę, dopóki nie zobaczyłem, jak podnosi spódnicę. Była tuż obok mnie. Spoglądałem na nią ukradkiem.

Sięgnęła w dół do rąbka sukienki i przesunęła ją dłońmi w górę, odsłaniając całkowicie nogi. Jej gładkie, smukłe nogi wyglądały na dłuższe niż kiedykolwiek wcześniej. Naciągnęła spódnicę na tyłek i włożyła palce w majtki. Jednym ruchem ściągnęła majtki do kolan i usiadła na toalecie. Nie widziałem nic z wyjątkiem boku jej tyłka, ale dobrze przyjrzałem się jej majtkom.

Były białe, bawełniane z różowymi kropeczkami i falbankami. Starałem się nie patrzeć zbyt natarczywie, ale nie mogłem się powstrzymać. Jej blond loki opadały jej na ramiona. Jej małe, jędrne piersi wypychały sukienkę. Nawet odgłos jej sikania był seksowny. W końcu mama zauważyła, że się gapię.

– Wiem, że młodzi mężczyźni są napaleni, ale czy Ty nigdy nie odpoczywasz? – zapytała patrząc na mojego penisa, który mi właśnie stanął. Próbowałem się ukryć, ale było już za późno.