Po długim tygodniu w pracy poszedłem do lokalnego klubu żeby się rozerwać. Poszedłem sam, żeby móc się dobrze bawić. Po kilku piwach poszedłem na parkiet. Było tam wiele pięknych kobiet, zarówno młodych jak i w średnim wieku. Żadna z nich nie chciała jednak ze mną tańczyć, więc wyszedłem na zewnątrz na papierosa. 

Wypiłem kolejne piwo i wróciłem do tańczenia. Moje oko przykuła kobieta po czterdziestce. Tańczyła ze swoją koleżanką i jej chłopakiem. Miała na sobie krótką dżinsową sukienkę. Sukienka była trochę ciasna i podkreślała jej krągłe uda. 

Podszedłem do kobiety i zaproponowałem wspólny taniec. Nie odpowiedziała, ale natychmiast zaczęła pląsać bardzo blisko mnie. Na początku oboje zachowywaliśmy się luźno, bez podtekstów. Nawet jeśli się dotykaliśmy, to nie było w tym nic zdrożnego. Po jakimś czasie zaczęliśmy gawędzić, więc zapytałem czy chciałaby pójść ze mną na randkę. 

– Serio? – zapytała, zdziwiona.

– Oczywiście! – odparłem.

Po moim pytaniu nasz taniec zrobił się znacznie bardziej gorący. Oplotła mi ręce wokół szyi i ocieraliśmy się o siebie. Położyłem je dłoń na pośladkach, żeby sobie je trochę pomacać. Odwróciłem ją tyłem do siebie, żeby się o mnie oparła. Tańczyliśmy tak przez chwilę, ale potem odwróciła się z powrotem twarzą do mnie. Była zadziorna i to mi się w niej spodobało. 

Po kilku kolejnych minutach powiedziała że chce wrócić do swoich znajomych. Wymieniliśmy się numerami, po czym odeszła. Patrzyłem jak kręciła tyłeczkiem specjalnie dla mnie.

Wyszedłem znowu na papierosa, a kiedy wróciłem na salę, okazało się że kobieta tańczyła już z kimś innym. Ja też znalazłem sobie inną dziewczynę do tańca, ale przez cały czas myślałem o moim milfie. 

Na koniec wieczoru zauważyłem że kobieta stała pod drzwiami wejściowymi i rozmawiała z koleżanką. Podszedłem do nich i powiedziałem że miło ją było poznać. Niespodziewanie uściskała mnie i powiedziała żebym do niej zadzwonił kiedy dotrę do domu. Zrobiłem tak jak poleciła, a wtedy umówiliśmy się następnego dnia w tym samym klubie. 

Nazajutrz pojechałem po nią do jej domu. Była ubrana na czerwono, a to mój ulubiony kolor dla kobiet. Czerwone leginsy i sweter sięgający do ud, mmm…

Gdy tylko dotarliśmy na imprezę, od razu się świetnie bawiliśmy. Śmialiśmy się, rozmawialiśmy i trochę obłapialiśmy. W pewnym momencie kobieta musiała odejść na bok żeby odebrać telefon, więc miałem okazję żeby obczaić jej tyłek. Po wypiciu kilku drinków, poszliśmy na parkiet. 

Znowu zaczęło się niewinnie. Patrzyliśmy sobie w oczy, łapałem ją za rękę i przyciągałem bliżej. Wsuwałem nogę pomiędzy jej nogi i ocieraliśmy się o siebie. Ona dotykała mnie po ramionach i mierzwiła mi włosy, co mnie bardzo podniecało. Gdy przywarła mi do piersi, złapałem ją za pośladki. Wtedy naprawdę się odpaliłem. Złapałem ją za biodra, i przyciągnąłem do siebie. Chyba poczuła mój wzwód, bo powoli się o mnie ocierała tyłkiem.

Wyszliśmy na zewnątrz żeby odetchnąć. Klub miał drugiego didżeja na podwórku. Usiedliśmy na ławce i napiliśmy się piwa. Po chwili kobieta stanęła nade mną i zaczęła tańczyć. Trzęsła tyłeczkiem przed moją twarzą, a potem usiadła na mnie okrakiem i wiła się na moich kolanach. 

Podobało mi się co najmniej tak bardzo jak jej. Poruszała się naprawdę perfekcyjnie. Spojrzałem ponad jej ramieniem na faceta stojącego w przejściu i po jego minie było widać, że chciałby być na moim miejscu. 

Koniec części pierwszej 

O autorze