Jestem rozwiedzioną, samotną matką która wychowała syna bez pomocy ojca. Mimo iż czasami bywało ciężko, nie zamieniłabym tego za nic. Kiedy się rozstaliśmy, wstrzymałam całe swoje życie towarzyskie i skupiłam się na synu. Nie chodziłam na randki i nie spotykałam się ze znajomymi, ale nie przeszkadzało mi to. Skupiłam się na swoim obowiązku. Jedyne, czego naprawdę mi brakowało, to seks. W razie potrzeby zaspokajałam się zabawkami ale one z pewnością nie zastępowały w pełni prawdziwego stosunku. 

Syn wyrósł na bardzo przystojnego, młodego mężczyznę którego wręcz uwielbiały koleżanki. Tego dnia wrócił do domu z akademika i był umówiony z jakimiś znajomymi. Miał iść na 21 urodziny i, jako troskliwa matka, powiedziałam żeby nie pił za dużo. Puścił mi oczko i uśmiechnął się. Nie lubił się upijać jak jego ojciec i byłam z tego bardzo zadowolona. 

Obudziłam się w nocy ponieważ syn wrócił późno do domu. Było trochę po drugiej w nocy. Zgadywałam że był jeszcze pijany po nocy na mieście z kolegami. Słyszałam że włączył wodę pod prysznicem i zamknął drzwi kabiny z mocnym trzaskiem. Próbowałam ponownie zasnąć, ale nie mogłam. 

Przysłuchiwałam się szumowi wody przez bardzo długi czas i w pewnym momencie się zmartwiłam. Nie słyszałam żadnych innych dźwięków, więc postanowiłam sprawdzić czy wszystko było w porządku. Zastukałam w drzwi łazienki kilka razy ale nie uzyskałam odpowiedzi. Drzwi nie były zamknięte, więc weszłam do środka. Zobaczyłam że syn siedzi na ławeczce obok słuchawki prysznicowej. Opierał się o ścianę, a woda po nim spływała. 

Nie mogłam nie zauważyć że wyglądał bardzo atrakcyjnie. Muskularne ciało wyglądało spektakularnie w strumieniach wody, a kiedy zobaczyłam jego penisa, to automatycznie wstrzymałam oddech. Natychmiast się zawstydziłam, bo jako matka nie powinnam go podglądać, ale nie mogłam się powstrzymać. Penis był całkiem miękki i leżał na udzie chłopaka, ale mimo to był o wiele większy niż członek jego ojca. 

Wyłączyłam wodę i spróbowałam owinąć go ręcznikiem i osuszyć. Syn ocucił się na tyle, żeby pomóc mi wyjść z prysznica. Chciałam dotrzeć z nim do łóżka więc kazałam mu się oprzeć o swoje ramię. Kiedy stanął wyprostowany, ręcznik opadł na ziemię i po raz kolejny piękny penis ukazał się moim oczom, a ja nie mogłam oderwać od niego wzroku. 

Z trudem dotarliśmy do jego pokoju i kiedy tylko stanęliśmy przy krawędzi łóżka, chłopak wyśliznął mi się z rąk i padł na materac. Połowa jego ciała zwisała poza krawędź. Kiedy spadał, zahaczył dłonią o przód mojej najseksowniejszej halki, rozdarł ją i pociągnął mnie za sobą w dół. 

To stało się tak szybko, że kiedy pospiesznie usiłowałam wstać, czułam jego ciepłe ciało i jądra opierające się o mój brzuch. Owinęłam się halką najlepiej jak umiałam i popatrzałam na niego. Byłam zawstydzona, ale zorientowałam się że byłam jedyną osobą która zarejestrowała to co się właśnie stało. Podniosłam jego nogi żeby położył się w całości na łóżku i kiedy to robiłam, nie mogłam nie gapić się na jego klejnoty. Minęło tyle czasu… a w zasadzie lat, od kiedy widziałam penisa, a w szczególności tak pięknego. Stałam obok łóżka i chciałam go dotknąć, ale przypomniałam sobie że to szalony pomysł. 

Odwróciłam się w kierunku drzwi ale zanim wyszłam, odwróciłam się po ostanie spojrzenie. Nie wiem co wtedy we mnie wstąpiło, ale pomyślałam sobie, że nikt się przecież nie dowie co się stało!

Moje żądze i pragnienia oraz lata seksualnej frustracji wydawały się we mnie aż kipieć. Podeszłam do łóżka i pozwoliłam żeby halka opadła na podłogę. To była tylko chwilowa fantazja. Objęłam lewą pierś dłonią i delikatnie ją pomasowałam, a palcami drugiej dłoni owinęłam penisa. Był ciepły i miękki, ale wydawał się być pełny życia. Popatrzałam na twarz chłopaka i widziałam, że nawet nie drgnął. Nogi mi się trzęsły i poczułam lekkie zawroty głowy, więc usiadłam na skraju materaca. Nadal dotykałam jego członka, choć nie wiedziałam w jakim celu. Lata bez seksu kompletnie mnie przytłoczyły.  

Bardzo delikatnie i powoli, pozwoliłam palcom dotykać jego męskości. Próbowałam sobie przypomnieć kiedy ostatnio czułam penisa w pochwie, ale nie potrafiłam. Co jakiś czas spoglądałam na jego twarz upewniając się, że nie obudził się i nie przyłapie mnie jak robię mu dobrze. Nagle uświadomiłam sobie. że penis twardnieje pod wpływem mojego dotyku. Poczułam skurcz w podbrzuszu. Targały mną żądza i strach. Dłoń powędrowała z piersi w dół, do cipki. Musiałam powstrzymać krzyk, kiedy dotknęłam łechtaczki. To niesamowite, jak bardzo byłam mokra. Wilgoć dosłownie wylewała się ze mnie. Desperacko potrzebowałam ostrego seksu, a musiałam się zadowolić jedynie wibratorem. 

Penis syna był już całkiem twardy, więc łagodnie odsunęłam napletek żeby odsłonić różową, nabrzmiałą żołądź. Przezroczysty płyn wypłynął z jej czubka kilka razy i przykleił się do mojej dłoni. Wyobraziłam sobie że ten piękny penis jest we mnie i mnie posuwa. Spojrzałam na syna i nie zauważyłam żadnej zmiany, po czym naszła mnie szalona myśl. Mogłabym mu obciągnąć, a on by się nie zorientował! Nie wierzyłam samej sobie, że w ogóle to rozważam. Wiedziałam że powinnam była wyjść z jego pokoju i wrócić do swojej sypialni, ale byłam jak sparaliżowana. Unieruchomiły mnie lata seksualnej represji, które nabudowały we mnie frustracje pragnące tak bardzo się teraz uwolnić. Nikt się przecież nie dowie, myślałam. Mogłabym possać przez chwilę i wrócić do siebie, i masturbować się wibratorem.

Pochyliłam się w przód i wsunęłam nabrzmiałą żołądź do buzi. Od razu poczułam jedwabisty preejakulat, oplotłam ustami trzon i zsunęłam się w dół. Wiedziałam że to ryzykowne i że w ogóle nie powinnam była tego robić. Akurat gdy miałam przestać, poczułam rękę syna na tyle głowy. Próbował mnie zepchnąć w dół członka. Kompletnie spanikowałam i usiłowałam wstać, ale był zbyt silny. Drugą dłonią złapał moją pierś i ścisnął, i jednocześnie posuwał mnie w buzię. 

Byłam w bardzo niekorzystnej pozycji ale zdołałam się wyswobodzić. Stanęłam obok łóżka i spojrzałam na niego. Było mi wstyd i nie wiedziałam co zrobić. Chciałam uciec do sypialni, ale nie mogłam się ruszyć. 

– Przepraszam… – wydukałam. – Nie wiem jak to się stało, ja tylko…

O autorze