W drodze powrotnej do domu rozmawialiśmy z ojcem o tym, co powiedział wczoraj. Nie zastanawiałem się nad tym, biorąc pod uwagę, że był trochę podchmielony, ale teraz zobaczyłem, że jest szczery. Długo dyskutowaliśmy o tym, jak przydatne może być, jeśli zostanę z ciotką przez kilka tygodni, i nie mogłem się nie zgodzić. Naprawdę idealnie nadawałem się do tego zadania. Nic nie czekało na mnie w domu i byłem wdzięczny za zmianę scenerii. Możliwość pozbycia się ojca na jakiś czas była kolejnym błogosławieństwem, które przypieczętowało umowę. Ojciec nie tracił czasu, proponując ciotce pomysł, żebym został.

Pierwszą rzeczą, jaka wyszła z jej ust, było: „Nie masz szkoły?”.

Uśmiechnąłem się i odpowiedziałem: „Nie przez kilka miesięcy”.

To była prawda… szkoła się skończyła i nie musiała wiedzieć, że planowałem opuścić następny semestr. Z drugiej strony moja kuzynka wracała, gdy tylko znalazł pociąg powrotny. Zapisała się na letnią sesję i w tym samym tygodniu musiała wrócić do szkoły. Po krótkiej rozmowie ustalono, że zostanę.

Ojciec wziął mnie na bok i poinformował, że przekaże trochę środków na pokrycie wydatków. Byłem zadowolony, biorąc pod uwagę, że z ostatniej pracy miałem tylko kilkaset złotych. Kilka godzin później moi rodzice przygotowali swoje rzeczy na poranny wyjazd, a ja ponownie zgłosiłem się wcześniej niż zwykle. Spędziłem kilka następnych minut myśląc o tym, co przyniosą kolejne dni. Zatrzymałbym się z moją niedawno owdowiałą ciotką na małym gospodarstwie… nareszcie wolność, pomyślałem.

Następnego ranka obudził mnie odgłos wychodzenia rodziców. Całowałem mamę na pożegnanie i długo przytulałem tatę.

– Dobrze się nią opiekuj – powiedział swoim głębokim głosem.

“Zrobię tak, tato,” odpowiedziałem.

Moja ciocia zawsze była bardzo blisko z moim ojcem i czułem wagę jego prośby. Uściskała każdego z nich, a moja mama skończyła mówiąc: „Zadzwoń do mnie, jeśli sprawi ci jakieś kłopoty, i nie bój się go uderzyć, jeśli zacznie robić problemy… masz moje pozwolenie.”

Powiedziała z uśmiechem. „Nie śniłabym o tym” – odpowiedziała moja ciocia Agata, patrząc na mnie z miłością.

Pomachałem im na pożegnanie, gdy taksówka odjechała. Kiedy się odwróciłem, moja ciocia była w drzwiach uśmiechając się do mnie. Otworzyła ramiona i wkrótce odkryłem, że chętnie wciskam się w miękkość jej piersi.

Tego dnia spędzałem większość czasu sprzątając dom i gospodarstwo; moja ciocia spędzała go głównie w domu. Było mi niesamowicie trudno rozmawiać z nią o moim wujku i bałem się, że moja kuzynka wyjeżdża już następnego dnia. Dzień mijał, gdy zwiedzałem farmę i resztę terenu. Widziałem, jak zakochuję się w tym stylu życia.

Następnego dnia odwiozłem kuzynkę na dworzec i nadszedł czas na pożegnanie.

„Opiekuj się dobrze moją mamą, Filip” – powiedziała Marysia.

“Nie martw się, ja…” odpowiedziałem uspokajająco.

Marysia zasugerowała ciotce, że może zostać trochę dłużej. Ale moja ciocia nie chciała tego.

„Nie, Marysiu, musisz dokończyć pracę domową, a poza tym z Filipem będzie mi dobrze”.

I tak to było. Moja kuzynka wyjechała na Zachód, żeby dokończyć zajęcia, a ja zostałem jedynym towarzystwem mojej ciotki.

Kolejne dni to nudna rutyna. Co zaskakujące, moja ciocia wiedziała tyle samo, jeśli nie więcej niż mój ojciec o prowadzeniu gospodarstwa. Przez większość czasu podążałem za nią. W miarę upływu dni czułem się przy niej coraz bardziej komfortowo. W następnych dniach po pogrzebie zostaliśmy bliskimi przyjaciółmi. Opowiedziałem swoje historie o dawnych dziewczynach, a ciocia opowiedziała mi, jak poznali się z moim wujem. W niektóre dni widziałem smutek w jej oczach i starałem się, jak mogłem, aby podtrzymać ją na duchu. Powoli zacząłem ją coraz bardziej lubić.

Następnego ranka zauważyłem, że w walizce nie ma już czystych ubrań. Spakowałem się tylko na kilka dni. Próbowałem szukać dżinsów, które miałem na sobie poprzedniego dnia, ale nigdzie ich nie widziałem. Miałem tylko parę majtek, w których zasnąłem, a co gorsza, miały wiele dziurek wokół gumki. Zostałem przez chwilę w swoim pokoju, zastanawiając się, co robić.

Jednak po chwili usłyszałem, jak moja ciocia krzyczy z kuchni: „Filip, co chcesz na śniadanie!?”

“Cokolwiek zrobisz, będzie dobre, ciociu Agato!” – odkrzyknąłem.

Kilka minut później znów usłyszałem jej krzyk: „Śniadanie jest prawie gotowe!”

Odkrzyknąłem: „Ummm, nie mogę znaleźć moich dżinsów…”

Minęło kilka sekund i już miałem krzyknąć ponownie, kiedy usłyszałem, jak mówi: „Och kochanie, myślę, że są w praniu. Prawie skonczyłam, lepiej tu przyjdź, zanim twoje śniadanie wystygnie – powiedziała w końcu…