Rozejrzałem się też i zobaczyłem parę unoszącą się z grzbietów krów. Tutejsze poranki były naprawdę magiczne. Niebo było złote jak słońce nad szczytami wzgórz. Cielęta ssały spokojnie swoje matki. To była piękna scena.
Zanim wróciliśmy do domu, kobiety zaczęły już śniadanie. Miejsce było pełne ludzi, gdy sąsiedzi i przyjaciele przyszli złożyć kondolencje. Reszta dnia minęła tak po prostu. Ludzie przychodzili i wychodzili, podczas gdy moja ciocia starała się jak najlepiej pozostać dobrą gospodynią.
Jutro miał być pogrzeb mojego wujka. Późnym wieczorem mały krąg mężczyzn siedział przy ognisku przed domem mojej ciotki. Widziałem, że wszyscy byli mężczyznami bardzo podobnymi do mojego wuja, właścicielami ziemskimi i ludźmi uczciwymi. Mój tata z nimi rozmawiał i postanowiłem do nich dołączyć. Rozmawiali o moim wujku i jakim był człowiekiem, opowiadając historie o niektórych jego szalonych pomysłach i powiedzeniach.
Podsumowując, to było dobre uczucie, gdy dowiedziałem się więcej o człowieku, o którym wiedziałem tak mało. Wkrótce dowiedziałam się, że mój wujek był nie tylko dobrym mężem dla mojej ciotki, ale także doskonałym przyjacielem dla nich wszystkich. Od czasu do czasu pomagał każdemu z tych mężczyzn. Byli zasmuceni, że tak szybko go stracili. Miał tylko 46 lat. Moja ciocia miała tylko 40 lat.
Wkrótce rozmowa przybrała ponury ton, gdy jeden mężczyzna zapytał mojego ojca: „Czy Agata powiedziała ci, co planuje zrobić z farmą?”
– Nie, jeszcze nie – odpowiedział spokojnie mój ojciec. „Porozmawiam z nią, zanim wyjadę i upewnię się, że ma to, czego potrzebuje. W każdym razie jest silną kobietą i poradzi sobie” – zakończył, popijając piwo.
Po kilku sekundach tata znów się odezwał. – W każdym razie myślę, że Filip może tu z nią zostać przez jakiś czas.
Przez cały ten czas moje oczy były skupione na ogniu, ale przetworzyłem to, co powiedział. “Co o tym myślisz?” zapytał mój tata, klepiąc mnie po plecach.
– Brzmi jak plan – odpowiedziałem, zastanawiając się, czy był pijany.
Powiedziawszy to, mężczyźni rozparli się na krzesłach i obserwowali ogień przed sobą. Wstałem i poszedłem się odlać. Szedłem za starym traktorem, który stał tam odkąd pamiętam, wypuszczając mały potok z boku jednego z tylnych kół.
– Możesz wejść do środka i to zrobić – usłyszałem w ciemności głos mojej kuzynki Marysi.
Szybko zapiąłem dżinsy i spojrzałem w górę, skąd dochodził głos. Moja kuzynka leżała na plecach na górze komory silnika traktora.
– Przepraszam – mruknąłem zawstydzono.
Słysząc mój głos, szybko odwróciła się, żeby mnie zobaczyć. “Och, to ty…” powiedziała zaskoczona.
Spróbowałem zasypać ziemią małe bajorko, które stworzyłem. Ostatnią rzeczą, jakiej chciałem, było, by kuzynka wąchała moje siki. Uśmiechnęła się tylko nieznacznie.
„Zastanawiam się, co by pomyślała moja mama…” zaczęła, „kiedyś krzyczała na mojego tatę za to, że sikał dokładnie w tym samym miejscu, które oznaczasz”, powiedziała ze smutkiem.
Zauważyłem wyraźną różnicę w kolorze trawy przy tylnym i przednim kole traktora. Kiedy spojrzałem z powrotem na Marysię, zobaczyłem, że jej oczy łzawią i wiedziałem, że stara się nie płakać. Powoli się odwróciła, a ja stałem, zastanawiając się, co robić. Moje oczy wędrowały w górę i w dół jej niewielkiej figury. Zawsze była ładna. Miała brązowe, falowane włosy matki i ładną buzię. Była niższa od mamy, ale odziedziczyła szerokie biodra i obfity biust, które zawsze starała się ukryć, nosząc sweter.
– Przykro mi z powodu twojego ojca – powiedziałem powoli.
– Dzięki – powiedziała, wciąż odwrócona twarzą.
Bez słowa wspiąłem się na bok traktora i pochyliłem się nad nią. Pociągała nosem, a kaptur jej swetra zakrywał jej twarz. Delikatnie pocałowałem jedyną widoczną część jej policzka. Uśmiechnęła się, a ja zeskoczyłem z boku starej bestii. Wróciłem do domu z lekką ulgą i ogólnie czułem się dobrze ze sobą.
Następnego ranka mieliśmy pogrzeb. Cały dzień był smutną męką. Wkrótce zdałem sobie sprawę, jak bardzo nienawidziłem płaczu mojej mamy i ciotki. Mój tata obejmował ramieniem ciotkę, ale jej ramiona wciąż mocno się trzęsły. Nie chciało mi się płakać, ale łkanie matki złamało moje opanowanie i poczułem łzawienie oczu. Moja kuzynka szlochała w niekontrolowany sposób, a ja cieszyłem się, że jej przyjaciele są wokół niej. Zawsze była córeczką tatusia, a teraz chwiała się, widząc pochowaną trumnę ojca. Zostaliśmy tam kilka godzin po zakończeniu pogrzebu i nie mogłem powstrzymać się od kontemplacji wszystkich zmian, jakie przyniosła śmierć…