– Chcę żebyś się nie zraziła. – oznajmiła, rozsypując zawartość wielkiej torby na zakupy na podłogę.

Były tam jadalne majteczki, wielkie różowe silikonowe dildo, kajdanki i kilka płyt z filmami porno. 

Stałam nad tymi gadżetami i patrzałam na nie, zastanawiając się czy moja kobieta nie stała się seksualnym maniakiem. Próbowałam uchodzić za szczęśliwą i podnieconą, ale zasugerowałam żebyśmy się nie śpieszyły, bo nie podobał mi się pomysł związywania mnie, ani wielkiego dildo. 

– Będzie fajnie, zobaczysz. Zawsze chciałam mieć strapona. Teraz w końcu mam jednego, i nie zawaham się go użyć na tobie! – powiedziała nadmiernie rozemocjonowanym tonem.

– Zobaczymy, kochanie. Niczego nie obiecuję.

– Nie mów tak! Będzie super, przekonasz się.

Nie wiem co w nią wstąpiło, ale zdecydowanie była na jakimś seksualnym haju przez dobre kilka tygodni. Zaczynałam się już zastanawiać czy może poznała kogoś w pracy, z kim flirtowała po całych dniach i dlatego wracała do domu cała nabuzowana. W każdym razie, przez cały czas okazywała mi bardzo mocne zainteresowanie. To się robiło trochę uciążliwe i wiem że powinnam się cieszyć że nadal się jej podobałam, ale jako że miałam już 45 lat i moje ciało zaczynało już zdradzać upływ czasu, nie wierzyłam zbytnio w takie cuda. 

Przegadałam sprawę z Kasią i ona też uważała że to przez buzujące hormony Joasi. Wszystkie nasze rozmowy o seksie sprawiały że ona też nieraz rzucała się na Basię, ale Basia absolutnie nie narzekała na taki obrót spraw. 

Jak wspomniałam, byłam sceptycznie nastawiona do zabawek które kupiła nam Joasia. Po pierwsze, nigdy nie uprawiałam seksu z mężczyzną, więc obawiałam się wielkiego dildo. Żona obiecała że będzie delikatna, ale to mnie nie uspokajało. Ona za to nie chciała odpuścić tematu, bo myślała o tym od bardzo dawna. To chyba jej męska strona tak bardzo dobijała się do tej opcji. Kiedy spojrzała na mnie tymi pięknymi niebieskimi oczami, wiedziałam że jej ulegnę. Ku mojemu zdziwieniu, całe doświadczenie było o wiele lepsze niż się spodziewałam, Joasia była wniebowzięta, że możemy robić coś nowego w łóżku. Oczywiście, kiedy zapytałam czy mogę wypróbować dildo na niej, usłyszałam w odpowiedzi:

– Nie ma szans! Nie chcę tego czegoś w sobie!

Kajdanki też nie były takie złe. Joasia nalegała żebym to ja była w nie zakuta. Pozwoliłam jej puścić wodze fantazji ale nie podobało mi się to że całkowicie straciłam kontrolę nad sytuacją. Finalnie wypróbowałyśmy je tylko kilka razy, bo zostałyśmy przy straponie. 

Ta cholerna zabawka wplątała nas w niezliczone ilości kłopotów. Na przykład, pewnej upalnej nocy Joasia powiedziała:

– Hej, kochanie. Jest pełnia. Chciałabyś się ze mną przejść w stronę stadionu?

– Przecież jest już prawie 21. Jestem zmęczona…

– No, dalej! Będzie fajnie, zobaczysz. Andżela śpi a dziewczyny przygotowują się do procesu, więc na pewno będą miały na nią oko.

Poddałam się i poszłam z nią. To było coś, czego później bardzo żałowałam. 

Był piękny ciepły wieczór. Miałam na sobie bluzkę na ramiączkach i krótkie spodenki. Ona była w t-shircie i luźnych szortach, Szłyśmy ramię w ramię, trzymałyśmy się za dłonie i rozmawiałyśmy o pracy i dziecku, gdy nagle Joasia zbliżyła się do mnie i położyła mi dłoń na kroczu. Ku mojemu zdziwieniu, poczułam coś twardego przez materiał jej spodenek. Nic nie powiedziała, tylko czekała na moją reakcję.

– Czy ty sobie ze mnie żartujesz?! – zapytałam.

– Nie, wcale nie. Chodźmy gdzieś w las i znajdźmy sobie jakieś ustronne miejsce.

– Joasia! Tutaj, na oczach wszystkich?!

– Tak, zaufaj mi. Poza tym, przecież nikogo tutaj nie ma!

– Nie wytrzymasz aż wrócimy do domu, żeby zrobić to w prywatności?!

– Mogę, ale co w tym fajnego?

Znowu, przeciw wszelkiemu rozsądkowi, pozwoliłam żeby mnie zaprowadziła w pobliskie krzaki.

– Nie zamierzam się kłaść na ziemi. Nie obchodzi mnie, jak bardzo będziesz mnie błagała. Tu jest na pewno milion robali!

– Okej, wystarczy że ściągniesz majtki i oprzesz się o tamto drzewo.

Kręcąc głową z niedowierzaniem podeszłam do drzewa i zdjęłam spodenki razem z bielizną. Czekałam aż żona uwolni wielkiego różowego potwora przypiętego do bioder. Nie chciałam tego przyznać ale byłam bardzo podniecona na myśl o tym że nie powinnyśmy być półnagie w takim miejscu, a co dopiero uprawiać tu seksu. Zawsze zastanawiałam się dlaczego niektórych ludzi to kręci, ale teraz już rozumiałam. 

Podniecał mnie widok Joasi poruszającej rytmicznie biodrami. Jednocześnie całowała mnie tak mocno, że jęczałam pod jej dotykiem. Kora drzewa boleśnie mi się wbijała w plecy, ale nie obchodziło mnie to. Joasia podniosła moją bluzkę i jednocześnie odsłoniła moje piersi w chłodnej wieczornej bryzie. 

Po jakimś czasie padło na nas jaskrawe światło. Gapiło się na nas dwóch policjantów, w tym jedna kobieta. Byłam w takim szoku kiedy ich zauważyłam, że prawie zemdlałam. 

– Proszę natychmiast przestać i się ubrać. – usłyszałyśmy.

– Wyjdźcie zza krzaków. – dodał drugi głos.

Słowo ‘przerażenie’ zupełnie nie oddawało mojego stanu. W zakłopotaniu nie potrafiłam się ogarnąć i szybko zakryć nagości. Joasia naciągnęła spodenki na tyłek, chowając dildo pomiędzy nogami. 

– Przepraszamy, oficerze. – wydukała, próbując wyjaśnić swoje zachowanie – Chciałam tylko spędzić miło czas ze swoją żoną.

– Obnażanie się w miejscu publicznym jest karalne, proszę pani. Nie mówiąc o całej reszcie.

Pan policjant nie był zbyt miły. Być może był homofobem, bo wydawał się być zniesmaczony widokiem dwóch kochających się kobiet. Policjantka stała z boku i przez cały czas się uśmiechała. 

O autorze