Ja: Huh … Nie wiedziałabym, co to jest. Czy mogłabyś to sprecyzować?

ONA: Tak, łączy nas ta szczególna więź. Mogę cię spuścić gdziekolwiek, kiedykolwiek i tak, a ty zrobisz to dla mnie.

Ja: Mów do mnie nieprzyzwoicie, kochanie.

ONA: Idź do swojej sypialni.

Ja: Tak, proszę pani.

Wstałam z kanapy i poszłam do sypialni.

ONA: Ściągnij ciuchy.

Ja: Co za postawa. Jak bardzo jesteś niepewna.

Zaczęłam się rozbierać. Spojrzałam na wibrator na moim stoliku nocnym i zapragnęłam mieć go we mnie.

ONA: Prysznic.

Ja: Czy biorę Pinky’ego?

ONA: Nie.

Ja: brutalnie. Dobrze, jestem pod prysznicem.

ONA: Świetnie. Teraz obiecałaś, że odpowiesz na moje pytanie.

Ja: Hę?

ONA: Tak zapominalska, tssss. Czy tak się czujesz, kiedy jesteś napalona? Byłoby źle, gdyby stało się to w pracy lub w sądzie.

Przez chwilę pomyślałam, że dzwoni do mnie do pracy i prosi mnie o zrobienie czegoś szalonego, i wiedziałam, że będę mieć kompletnie przerąbane.

ONA: Odświeżę twoją pamięć. Powiedziałaś, że powiesz mi, dlaczego pierwsza się odważyłaś.

Ja: Ach tak.

ONA: Jesteś teraz w idealnym miejscu, odtwórzmy ten magiczny moment. Ośmielam się;)

Ja: Ooooh, genialne.

ONA: Dlaczego dziękuję! Więc?

Ja: Więc pomysł wydawał się całkowicie niedorzeczny, kiedy przeczytałam ten list. Ale nie mogłam wyrzucić tego z głowy. Podczas treningu cały czas patrzyłam na wszystkich zawodników, próbując odgadnąć, który to wysłał. Potem zaczęłam dostrzegać wszystkie ciała, biodra, klatki piersiowe, bicepsy, czworogłowe czworaki, uśmiechy, śliczne dołeczki … i chociaż jestem hetero, to wprawiło mnie w stan.

ONA: Jesteś hetero?

Ja: Byłam… Albo myślałam, że jestem …

O rany, miałam nadzieję, że nie zepsułam nastroju tym oświadczeniem, ale ona musiała wiedzieć. Nie mogłam jej poprowadzić bez jej wiedzy, w co się pakuje.

ONA: Podamy to na później. Mówiłaś, że byłaś w „stanie”?

Ja: Nie mogłam wrócić do szatni i zobaczyć, jak połowa z was paraduje nago, więc zostałam z tyłu, żeby schować sprzęt, mając nadzieję, że się uspokoję. Problem w tym, że kiedy w końcu zeszłam pod prysznic, wszystko było, jak powiedziałaś, spokojne i prywatne.

ONA: Jakie niewygodne.

Ja: Bardzo. Na początku nie chciałam.

ONA: Ale zrobiłaś?

Ja: Dotknęłam się raz i byłam przemoczona. Do tego czasu mój palec miał już własny umysł.

Nie musiałam jej mówić, że odtwarzam ten moment, co do litery, jedną ręką wpisując, a drugą zanurzając się w fałdach i bawiąc się bolącym guzkiem.

ONA: Niegrzeczny palec.

Ja: Bardzo. W szale toczył się i ocierał.

ONA: I nic nie mogło tego powstrzymać i cię uratować?

Mnie nic. Mój umysł wciąż odtwarzał obrazy moich seksownych kolegów z drużyny, a moje soki również mnie zdradziły.

ONA: Niegrzeczny umysł i niegrzeczne soki.

Ja: Tak śliskie, smarowały cały obszar, a mój palec nie napotykał żadnego oporu.

ONA: Co za straszna sytuacja!