Muszę być szczera… W biurze czasem udaję, że czytam jakąkolwiek kartkę, żeby oczy mogły spojrzeć nieco ponad nią i napawają się minutami na jej ciele, na tych długich nogach i patrzę potajemnie na głęboki błękit jej oczu. Na domiar złego zobaczyła mnie i natychmiast do mnie podeszła. Nie mogłam nie widzieć, że była ubrana w kwiecistą spódniczkę mini, obcisłą bluzkę na piersi i błyszczący uśmiech.
„No, no, no, Paula, co za niespodzianka. Jesteś o tej porze w barze? Cóż, cieszę się, że cię tu widzę. Na kogo czeka nieśmiała dziewczynka? Masz sekretną schadzkę, seksowną randkę?”, powiedziała Marysia z przesadną radością i przyglądając się mojej zdziwionej reakcji.
Nie mogłam mówić po takim otwarciu. „Witaj Marysiu, nie, nie, nie, to nie to, co myślisz, ja…”, powiedziałam.
“Kim jest ten szczęściarz? Robert, Daniel czy ten facet Jamal? Wiem, wiem, ten egzotyczny nowy chłopak z Brazylii!”, naciskała jak nastolatka, opowiadając o swojej gwieździe popu.
„Nie, nie, nie, nie z żadnym z naszych męskich współpracowników…” Ciągle paplałam.
Maryśka zmieniła minę nagle w złośliwy, brudny uśmiech patrzący prosto na mnie. „Nie mów mi, że to dziewczyna? Czy wiesz, droga Paulo, że wiele z nas w biurze wierzy, że jesteś lesbijką? Pomyśl tylko, zawsze jesteś sama, bez chłopaka, bez życia towarzyskiego, tak jak klasyczna lesbijska bibliotekarka chowająca się między książkami czytająca porno!”.
Byłam głęboko zaskoczona jej otwartym uśmieszkiem i zaczęłam być bardzo zła. „Teraz Marysiu, jeśli myślisz…”
„Teraz suko, jeśli myślisz, że nie zauważyłam twoich skrywanych spojrzeń na mnie, gdy mnie rozbierasz w swoim umyśle lub twoich wizyt w toalecie za mną, próbujących potajemnie zobaczyć moje nogi lub, co gorsza, moje stopy, żeby zobaczyć moje palce, jeśli myślisz, że tego wszystkiego nie widzę, to mylisz się, dziewczyno. Od liceum wiem, że mój wygląd przyciąga mężczyzn i kobiety, zwłaszcza te młode nauczycielki, które bardzo „troszczą się” o młodzież w moim wieku. I wiem, że patrzysz na mnie tak, jak one: Twoje oczy ślinią się za każdym razem, gdy spotykają moje i na pewno masz potem mokrą cipkę”, powiedziała Mary.
„Ty po prostu…”, powiedziałam, ale przerwała. – Po prostu się zamknij, Paulo. Przyszłam ci powiedzieć, że pani Klara czeka na ciebie w pokoju, a ty zrobisz wszystko, co ci powie. Jestem tutaj, aby cię tam zaprowadzić. Więc zamknij się suko i chodź za mną TERAZ”.
Poszłam za nią w środku jednego z najgorszych kryzysów i upokorzeń w moim życiu. Wiedziała, dobrze wiedziała, że pragnęłam jej seksualnie. Milczałam i posłusznie podążałam za nią.
W końcu zapukała do drzwi z prostym kodem i otworzyła je. W środku była pani Klara i kazała nam wejść. „Witamy Paula. Mam nadzieję, że Marysia potraktowała cię tak, jak na to zasługujesz. Proszę usiądź i rozgość się”. Do Mary: „To wszystko, kochanie. Poczekaj na mnie, tam gdzie zwykle. Zajmę się tobą później”. A Marysia grzecznie zamknęła drzwi…