– Dziękuję za herbatę, Milady – podniosłam różowy plastikowy kubek do ust i udałam, że biorę łyk. – Ale muszę udać się do kuchni, żeby przygotować kolację dla swojej panienki.

Oczy Karmen zrobiły się wielkie. – Czy to pora kolacji? Czy niania Sara jest w domu?

– Jeszcze nie, kochanie – wstałam i poszłam do kuchni, wyjmując kurczaka, którego marynowałam cały dzień. Ha! Ja! Marynowanie kurczaka! Wyciągnęłam garnek, nastawiłam trochę wody na gotowanie i zabrałam się do pracy. Plan obejmował grillowanego kurczaka, parmezan z domowym chlebem czosnkowym i sałatkę. To był zdecydowanie najbardziej skomplikowany posiłek, jaki kiedykolwiek próbowałam zrobić.

Mój laptop był otwarty na stanowisko do gotowania, podczas gdy mój telefon pokazywał Sara zbliżająca się do nas. Wystarczyło tylko raz zadzwonić do Joanny i zapytać, jak rozpuścić masło w kuchence mikrofalowej. Powiedzmy, że moja pierwsza próba poszła, hm, słabo. Karmen pomogła nawet rozprowadzić masło czosnkowe, gdy już je zrobiłam. Piersi z kurczaka skwierczały wesoło na żeliwnej patelni, którą Sara kupiła pierwszego dnia, a makaron spływał w zlewie. Właśnie szykowałam się do dodania pokrojonej mozzarelli i posiekanego parmezanu, gdy pani mieszkająca w panelu bezpieczeństwa ogłosiła, że frontowe drzwi są otwarte.

Karmen przemknęła przez salon, piszcząc, gdy szła. Szłam za nim spokojniej, z motylami wirującymi gwałtownie w żołądku. Widziałam, jak Sara bierze Karmen w uścisk i kręci nią.

– Jesteś cała mokra.

– To dlatego, że na zewnątrz pada.

Po cichu skrytykowałam siebie za to, że nie sprzątnęłam lewej strony garażu.

– Hej. Witaj w domu.

– Dobrze być w domu. – Uśmiechnęła się do mnie i poczułem, jak moje wnętrzności zamieniają się w papkę. Tak bardzo chciałam ją przytulić, powiedzieć jej dokładnie, jak się cieszę, że ją widzę, ale tego nie zrobiłam.

Sara wzięła głęboki oddech. – Cudownie pachnie. Co się gotuje?

– O kurcze! – Wyrwałam się z zadumy i wróciłam do kuchni. Wyciągnąłem chleb czosnkowy, który był trochę przypalony na spodzie. Kurczak był gotowy, ale nie stopiłam sera na wierzchu, tak jak planowałam.

Sara podeszła do mnie. – Gotowałaś! Świetnie wygląda, Bożena.

Opowiedziałam jej o serze i przypalonym chlebie.

– To jest wspaniałe. -Objęła mnie ramieniem w talii i lekko mnie ścisnęła. – Masz. Połóż ser na kurczaka. Sięgnęła poza zakres i ustawiła pokrętło na pieczenie, czego nigdy w życiu nie robiłam. Skończyłam z piersiami, gdy Sara wyciągnęła blachę do pieczenia.

– Połóż je na tym. Gdy się posłuchałam, Sara wyciągnęła dolną szufladę piekarnika, o której jestem pewna, że nie wiedziałam.

– Ok, dwie lub trzy minuty i wyjmij je. Użyj rękawicy kuchennej; będą gorące. Idę odłożyć walizkę i przebrać się w coś suchego. Zaraz wracam.