Sandra usiadła z powrotem w fotelu Janka, podnosząc filiżankę do ust, podczas gdy Ania wstała i podeszła do okna. Rzeczywiście padało teraz bardzo mocno; na dachu samochodu Sandry było już pół stopy śniegu. – Niewłaściwa składnia czy nie – odwróciła się, by spojrzeć na gościa – Agata ma rację, że jest zła pogoda. Proszę zostań na kolacji i… – znowu się zarumieniła – biorąc pod uwagę, jak bardzo się pogorszyło, możesz zostać w pokoju gościnnym, z którego możesz skorzystać, a to może być bezpieczniejsze niż próba jazdy tym samochodem. Mojego męża też dziś nie będzie w domu – zakończyła. Dlaczego to powiedziałam? Zadała sobie pytanie, gdy Sandra wstała i dołączyła do niej przy oknie. Twarz nauczycielki straciła uśmiech i stała się poważna, gdy pomyślała o śniegu, który teraz spadał w mocnych podmuchach.
„Dziękuję, Aniu, Agato” – odpowiedziała. „Żałuję, że nie mogę rozsądnie powiedzieć:„ Och, będzie dobrze” i wrócić do domu, ale masz rację. To nie jest odpowiednie dla człowieka, a wolałabym przyjąć twoją uprzejmą ofertę niż wypróbować moje szczęście teraz na drogach. Miejmy nadzieję, że do jutra się odmieni i drogi zostaną oczyszczone.
Wieczór minął dziwnie szybko. Sandra niezmiennie była doskonałym, troskliwym gościem, uległym wobec swojej gospodyni – a jednak jakoś zarówno Agata, jak i Ania znalazły się w jej sidłach. Wyglądało to raczej tak, jakby Sandra była gwiazdą, a oni krążącymi planetami, pławiącymi się w jej świetle i cieple. Po kolacji spędzają wieczór oglądając film – ponownie Sandra bez wahania wybrała miejsce Janka w salonie, a Ania i Agata znalazły się po obu jej stronach – ale ani matka, ani córka nie czuły się z tym dziwnie. Rzeczywiście, Ania uznała, że to normalne; z pewnością powinna była jakoś zareagować na niekwestionowane założenie Sandry? Niepokoiło ją też to, że nieobecność męża wydawała się… słuszna.
Sandra wstała, przeciągnęła się po filmie i zwróciła się do Ani. “Dziękuję wam bardzo za gościnę. Obawiam się, że naprawdę powinnam iść spać. Jeśli oboje wybaczycie mi…?”
Agata podskoczyła. – Pokażę ci pokój gościnny, gdzie są ręczniki i inne rzeczy – zaproponowała. “W sensie, mam na myśli,” poprawiła się z chichotem.
Ania została, gdy córka i nauczycielka wyszły z pokoju, jej myśli i emocje burzyły się. Sandra była… cóż, była kimś innym. Ania nigdy nie czuła zainteresowania dziewczynami, ale po wieczorze spędzonym w towarzystwie Sandry zaczynała rozumieć atrakcyjność. Nauczycielka była magnetyczna, niemal hipnotyzująca. Nic dziwnego, że Agata tak dobrze radziła sobie na zajęciach z angielskiego i na siłowni; z takim nauczycielem, na którego można by patrzeć, i który najwyraźniej był zainteresowany, byłoby dziwne, gdyby nie była chętna do uczenia…