Pewnego Sobotniego poranka…

Siedziałem ułożony w miarę wygodnie na łóżku, przeglądając najnowsze posty Reddicie, kiedy poczułem że Magda wierci się po swojej stronie materaca. Zawsze spaliśmy blisko siebie, więc to było dziwne, że zaraz po przebudzeniu nie objąłem jej. Poza tymi kilkoma dniami w miesiącu zarezerwowanymi na okres, uprawialiśmy seks każdego ranka. Ale nie tym razem. Nadszedł bowiem dzień, który planowaliśmy wspólnie od półtora roku, tylko że ona o tym nie wiedziała. W zasadzie nie mamy przed sobą tajemnic, ale lubię ją zaskakiwać. Miałem nadzieję, że będzie pozytywnie zaskoczona.

Sięgnęła w moją stronę i znalazła miękkiego penisa. Spojrzała na mnie niegrzecznym wzrokiem i zaczęła go masować.

– Przepraszam kochanie, ale mamy dzisiaj bardzo dużo do zrobienia.

Popatrzała na mnie z niedowierzaniem. Nigdy wcześniej jej nie odmówiłem, poza przypadkami kiedy byłem naprawdę chory.

– Yyy… Co takiego? Przecież dzisiaj jest sobota! Nic nas nie goni. – powiedziała, przesuwając głowę bliżej moich stref intymnych.

Złapałem jej włosy i zatrzymałem. Przyciągnąłem do siebie i pocałowałem namiętnie. Po paru chwilach powiedziałem, że musimy wstać i zebrać się do wyjścia.

– Naprawdę? – zajęczała – Będę musiała zająć się sobą, jeśli nie zamierzasz mi w niczym pomóc…

– Nie. Nie możesz siebie tknąć. Nawet pod prysznicem.

Spojrzała na mnie, oceniając czy mówię na poważnie.

– Nie żartuję. – dodałem.

Zazwyczaj mam luźne podejście do życia i płynę z prądem. Mimo iż zawędrowaliśmy kilka razy w rejon BDSM, to takie zabawy nie należały do naszej erotycznej rutyny. Czasami odgrywaliśmy jakieś scenki, ale to wszystko. Dlatego też, stanowcze spojrzenie i ostre „nie”, brzmiało raczej jak wcielenie w jakąś postać.

Magda również jest uległym typem osobowości, mimo iż potrafi się złośliwie odgryźć. Powoli podniosła się z łóżka, nie zaszczycając mnie spojrzeniem.

Książę, nasz 60-kilogramowy rottweiler, podbiegł na pieszczoty. Wygląda groźnie, ale w rzeczywistości ma charakter pluszowego misia. Potrafi warczeć i straszyć ludzi, ale wystarczy jedno nasze słowo żeby zapanował spokój.

Magda pochyliła się i objęła go. Pies podszedł bliżej, jak ma w zwyczaju, i spróbował ją polizać. Dziewczyna odchyliła się, unikając mokrego języka, ale drasnął ją po brodzie.

– Książę! Grzeczny chłopiec! Przynajmniej ty kochasz dzisiaj mamusię… Dobry piesek.

Patrzała na mnie podczas mówienia. Prawdopodobnie wyczuła że coś planuję, ale obraziła się za odmówienie seksu. Uśmiechnąłem się, próbując wyglądać enigmatycznie. Ona odwzajemniła uśmiech, kręcąc przecząco głową. Zobaczyłem jak następnie odchodzi do łazienki, upewniając się żeby zakryć przede mną biust. Najwidoczniej nie byłem godzien żeby na niego patrzeć.

Spędziliśmy poranek na robieniu standardowych, weekendowych rzeczy. Starałem się być jak najmilszy dla Magdy. Przygotowałem dla niej śniadanie, same ulubione jedzenie. Pomogłem też posprzątać garderobę i wykonałem całą brudną robotę w łazience.

Później pojechaliśmy na zakupy i zabraliśmy Księcia na długi spacer w centrum miasta. Zjedliśmy w restauracji nad rzeką, rzucając psu smakołyki. Przechadzaliśmy się po psim parku, obserwując jak nasz pupil bawi się z innymi zwierzętami. Ich właściciele początkowo obawiali się że duży rottweiler bez smyczy zrobi komuś krzywdę, ale zmienili zdanie kiedy zorientowali się że ma usposobienie wielkiego, milutkiego pluszaka.

Zdenerwował się jedynie wtedy, kiedy głośna ciężarówka przejechała po ulicy, zaraz obok nas. Pies wybiegł przed Magdę i przybrał pozycję obronną. Postawił uszy, przygotowany do zmierzenia z potencjalnym zagrożeniem. Wydał z siebie warkot, tak niski że tylko my go usłyszeliśmy.

– Patrz na to. – powiedziałem do Magdy

– Spokój, Książę.

Natychmiast przestał warczeć i usiadł, ale kontynuował obserwację pojazdu. Po kilku chwilach powiedziałem mu, żeby wstał. Grzecznie posłuchał rozkazu, po czym odwrócił się i polizał nas po dłoniach, czekając na dalsze instrukcje.

– Idź się bawić.

Magda przytuliła mnie, patrząc jak pies podbiega do suczki rasy Collie. Kiedy do mnie mówiła, położyłem rękę niebezpiecznie wysoko na jej nagim udzie.

– Naprawdę świetnie go wyszkoliłeś…. Oh, teraz chcesz mnie dotknąć? Pośrodku psiego parku?

– Zawsze chcę ciebie dotykać. – powiedziałem, wodząc środkowym palcem po kroczu.

Pod dżinsową spódniczką poczułem miękką tkaninę bielizny. Gładziłem ją przez moment, słysząc jak jej oddech przyspiesza.

– Bardzo dobrze sobie radzi. Jest taki mądry!

Przytaknąłem, całując ją w szyję.

– Oh, popatrz! Przystawia się do tej Lassie!

Książę obwąchiwał i okrążał sukę, a ja widziałem wyraźnie czubek jego czerwonej armaty, wystający z napletka. Przygotowywał się na harce, nie ładnie!

– Książę! – przywołałem go – Do nogi!

Bez zastanowienia, natychmiast podbiegł.

– Dobry pies…

Najpierw podszedł do mnie, a później otarł się o Magdę. Przytuliła go za posłuszeństwo. Szybko się odwrócił i polizał ją po twarzy, muskając usta śliskim językiem.

– Fuuj! – krzyknęła, śmiejąc się i wycierając pospiesznie wargi.

Próbowała pokazać że ją to obrzydza, ale znałem swoją dziewczynę i jej niegrzeczne fantazje.

To polizanie ją podnieciło.

Książę przystawił nos do jej krocza i powąchał przez chwilę. Wiedziałem, że on też był podniecony.

***

– Nadal nie rozumiem, dlaczego kupiliśmy kolejną miskę dla psa. – powiedziała Magda, kiedy wyciągaliśmy zakupy – Wszystkie, które już mamy, są jeszcze użyteczne.

– Kochanie. – powiedziałem stanowczo – Chodźmy usiąść i porozmawiać.

Popatrzała na mnie dziwnie, i usiadła przy kuchennym stole. Przyłączyłem się na krześle obok, i ująłem jej dłoń. Spojrzałem prosto w oczy.

– Magda, dzisiaj jest ten dzień.

– Dzień na co… O cholera, naprawdę?!

– Tak. Myślę, że Książę osiągnął już dojrzałość płciową. I sądzę, że jesteś gotowa. Prawda?

Dziewczyna ścisnęła moje dłonie i zarumieniła się. Nie z zawstydzenia, tylko z podniecenia. Marzyła o tym od lat. Dużo o tym rozmawialiśmy i zasięgnęliśmy wiedzy. Do tej pory wszystko jednak pozostawało w sferze teorii. To miało się zmienić.

– Zrobimy tak. Zrób sobie lewatywę, ale nie bierz kąpieli. Możesz się umyć, ale nie używając mydła. Tylko wodą, bez perfumów. Ubierz się wygodnie i przyjdź do kuchni, powiedzmy, za godzinę. Możesz się trochę pomalować, jeśli chcesz. Wszystko nakręcimy.

Wciągnęła głęboko powietrze, a miliony myśli krążyły jej po głowie.

– O mój Boże… – wyszeptała.

Trzęsły się jej ręce i wyglądała jakby nie potrafiła wydusić ani słowa. Zajęło to kilka chwil, zanim złożyła zdanie.

– My… naprawdę to zrobimy, prawda?

– Cóż, głównie TY to zrobisz, nie my. – zażartowałem.

Pokazałem jej obrożę, którą zamówiłem kilka tygodni wcześniej przez internet. Była zrobiona z grubej, czarnej skóry, z solidnym zapięciem i dwoma osobnymi pętlami. Najlepszą częścią były wielkie, chromowane litery układające się w wyraz „suka”.

Magda niemal się przewróciła, kiedy zobaczyła to cacko. Musiałem je schować, ponieważ wyciągnęła dłoń.

– Jeszcze nie. Najpierw lewatywa, a potem mycie. Bez kąpieli. Chcę, żebyś pachniała jak najbardziej naturalnie dla naszego psiaka. Po tym wszystkim wejdziesz w „Tryb Suki”.

Magda przyszła do kuchni dokładnie godzinę później. Zatrzymałem ją w pół kroku, żeby móc się dobrze przyjrzeć. „Jest wspaniale”, pomyślałem. Po dwóch i pół latach spędzonych razem, nadal podniecał mnie sam jej widok. Westchnęła, udając zniecierpliwienie, ale w rzeczywistości uwielbiała moją uwagę. Robiła się mokra, kiedy ją podziwiałem i dokładnie oglądałem z każdej strony.

– Zdejmij bluzkę, kochanie.

Ściągnęła t-shirt przez głowę. Nieliczne pasma długich blond włosów opadły na piersi, a reszta pozostała za plecami.

– Połóż dłonie na biodra. Tak, a teraz ściągnij łopatki… Grzeczna dziewczynka.

Kształtny biust wystrzelił w przód, a sztywne, różowe sutki sterczały poprzez kosmki włosów. Podszedłem bliżej i odgarnąłem je, żeby móc się lepiej przyjrzeć piersiom.

Magda lubiła je, ponieważ przyciągały spojrzenia. Martwiła się, że kiedyś będą obwisłe z powodu rozmiaru. Mimo to, stale zapewniałem ją że wyglądają spektakularnie. Delikatnie ująłem każdą z nich, czując ich ciężar.

„Miseczka D. Pieprzona miseczka D. Z pięknymi, koralowymi sutkami i jasnymi, szerokimi otoczkami. Po prostu perfekcyjne.”

Jęknęła cicho, kiedy objąłem palcami sterczące sutki. Spojrzałem jej w oczy i delikatnie uszczypnąłem jeden z nich. Zatrzepotała rzęsami i przymknęła powieki.

Wycofałem się i kazałem zdjąć spodenki, co zrobiła poruszając biodrami na boki. Włosy i piersi zakołysały się w rytm, po czym ubranie spadło na podłogę. Nie miała bielizny pod spodem. Moja dzielna dziewczynka.

– Odwróć się i pokaż mi.

Posłusznie odwróciła się i rozłożyła nogi na szerokość bioder. Już wtedy widziałem spod tyłeczka jej lśniące wargi. Wiedziała, że chcę więcej. Bez słowa złapała pośladki i uniosła je, pokazując wszystko co skrywały.

– Jak wyglądam, kochanie? – zapytała.

– Daj mi się przyjrzeć z bliska.

Pochyliłem się dla lepszego widoku. Jej tyłek mnie przyzywał. Całkowicie bezwłosy odbyt, pozostałość po zabiegu laserowym jakiemu poddała się w młodości, i jego malutkie zmarszczki na skórze, błagały o lizanie. Przesunąłem po nim językiem kilka razy, tylko na próbę. Zajęczała i musiała się oprzeć o stojące nieopodal krzesło. Trzeba ją dobrze zrozumieć: mijały 24 godziny, odkąd miała ostatni orgazm. Stawała się coraz bardziej potrzebująca, im dłużej to trwało.

Skierowałem się nieco w dół i delikatnie musnąłem jej wejście, i otaczające wargi. Nos oparłem na odbycie. Wdychanie jej naturalnych zapachów mnie oszałamiało. Mógłbym ją wziąć dokładnie w tamtym momencie, na kuchennym stole, ale tego dnia chodziło o coś więcej.

Zebraliśmy się tutaj dla Magdy i Księcia.

Podniosłem się i uderzyłem pośladek, po czym złapałem go mocno w dłoń. Krzyknęła i lekko zajęczała z powodu mojego brutalnego traktowania.

– To jest moje.

– Tak, Jacku.

– Cała ty, każda twoja część. – powiedziałem, przesuwając dłoń na cipkę – Wszystko należy do mnie.

Magda spojrzała do tyłu.

– Jacek, kochanie… Jestem twoja. Całkowicie.

– Stań prosto, twarzą do mnie.

Wykonała polecenie, a ja oplotłem ją ramionami, przyciągnąłem do siebie i pocałowałem. Próbowałem robić to powoli i delikatnie, ale Magda była zbyt rozochocona na takie postępowanie. Zdecydowałem że już nie będę się z nią dłużej droczył, ale musieliśmy jeszcze przeprowadzić krótką, poważną rozmowę.

– Kochanie. – zacząłem – Kilka kolejnych godzin będzie całkiem intensywne.

– Godzin? – zapytała z niedowierzaniem.

Uśmiechnąłem się.

– Tak, godzin. Momentami będzie brutalnie, a nawet bardzo brutalnie. I, oczywiście, Książę postąpi wedle własnego instynktu. Czy odpowiada ci to?

Przytaknęła.

– Nie, Magdo. Musisz to powiedzieć na głos.

– Tak, przepraszam. Zgadzam się na wszystko.

– Od teraz będziesz karana za wszelkie wykroczenia, które popełnisz. Zrozumiano?

– Tak, Jacku.

Uderzyłem jej pośladek ze znaczną siłą.

– Od teraz masz mnie nazywać „panie”, albo „proszę pana”. Albo „władco”, jeśli bardzo chcesz, ale… Nie podoba mi się to określenie.

– Przepraszam, panie. To pasuje najlepiej, bo dokładnie tak o tobie myślę.

Uśmiechnąłem się, bo uwielbiałem kiedy mnie tak nazywała. Penis już wtedy zaczął się wypełniać.

– Dobrze. I…?

Wyglądała na zmieszaną, więc ponownie ją uderzyłem.

– Ja… Przepraszam, panie, ale nie wiem co mam powiedzieć.

– Maniery, dziecino. Maniery są bardzo ważne. Już kilka razy dałem ci klapsa…

Zrobiłem to znowu, tym razem jeszcze mocniej.

– Tak, panie. Oczywiście. Wybacz mi, zapomniałam. Dziękuję ci za klapsy i pouczenie.

Spojrzała ulegle na podłogę.

– Dobrze, moja droga. Chcę dla ciebie wyłącznie jak najlepiej. Pamiętasz nasze hasła? „Żółty” oznacza ‘zaczyna być ze mną źle’, a „czerwony”- ‘zatrzymaj wszystko w tej chwili’. Zrozumiano?

– Tak, panie. Żółty i czerwony. Dziękuję, panie.

– Grzeczna dziewczynka. – powiedziałem, podpierając jej brodę palcem i kierując twarz w swoją stronę.

– Słuchaj uważnie. To będzie scenka inna od wszystkich, które odgrywaliśmy wcześniej. Będą się działy szalone rzeczy. – powiedziałem, ujmując ją w obie dłonie – Pamiętaj, że bardzo cię kocham, zawsze kochałem i zawsze będę kochał. Cokolwiek się zdarzy, powodem będzie miłość. Wszystko będzie płynęło z chęci zaspokojenia naszych żądz, szczególnie tych ciemniejszych. Pamiętaj, że chodzi mi o twoje dobro, zawsze.

Łzy napłynęły jej do oczu, kiedy mówiłem. Chciała tego, chciała mi się całkowicie poddać. Dużo o tym rozmawialiśmy i była przekonana o przekazaniu władzy w moje ręce. Chciała, żebym ją kompletnie i całkowicie zdominował. A ja zamierzałem pokazać jej, na co mnie stać.

Wyciągnąłem obrożę z napisem „suka” i zaprezentowałem.

– Czy to dla mnie, panie?

– Tak, księżniczko, dla ciebie. Czy jesteś gotowa zostać suką?

– Tak, panie! Proszę!

Delikatnie musnąłem jej policzek czarną skórą, po czym umieściłem obrożę na dole szyi i zapiąłem ciasno wokół niej. Magda zajęczała cicho, kiedy przypiąłem smycz do jednego z oczek.

– Dziękuję, panie. – wyszeptała.

Próbowała zachować spokój, ale widziałem że była bardzo podniecona. Stale przygryzała wargę i stukała palcami o uda.

– Jesteś teraz w „Trybie Suki”. Scenka nie kończy się, dopóki masz na sobie obrożę. Złącz ręce za plecami. Dobra dziewczynka. A teraz, suko, jeśli zadam ci pytanie, to masz odpowiadać pełnym zdaniem. Nie chcę słyszeć tylko „tak” albo „nie”.

– Tak, panie, będę odpowiadać pełnymi zdaniami.

– Dobra suka. Na co masz dzisiaj ochotę?

– Chcę, żeby Książę polizał mi cipkę.

Odczekałem chwilę, po czym szarpnąłem nagląco za smycz.

– Co jeszcze, Magdo?

– Chcę… Chcę sprawić mu przyjemność, panie.

Szarpnąłem ponownie.

– Powiedz to. Musisz wyrażać się jasno.

Odchrząknęła i spróbowała ponownie:

– Chcę ssać pałę Księcia. Chcę, żeby skończył w mojej buzi.

– Lepiej. Kim jest Książę? Powiedz wszystko ładnie do kamery, suko. – rozkazałem, wskazując palcem za ramię, na kamerę.

– Chcę ssać psią pałę. Chcę żeby doszedł, żebym mogła spróbować jak smakuje psia sperma.

– Bardzo ładnie. I co jeszcze ma zrobić Książę?

Wbiła wzrok w podłogę.

– To żenujące, panie. Muszę to mówić na głos?

Lekko szarpnąłem za smycz, a ona podniosła głowę i spojrzała na mnie.

Powiedz to.

– Chcę, żeby mnie pokrył.

Spoliczkowałem ją, aż świsnęło. Uderzeniem wycelowanym w środek lewego policzka. Jej głowa odskoczyła, przekręcając się w prawo.

– Zaczynasz mnie drażnić swoją niesubordynacją! Odpowiadaj właściwie!

Na policzku niemal natychmiast rozkwitła różowa plama. Nigdy wcześniej tego nie zrobiłem, ale wiedziała że to część mojej fantazji. Mimo to, nadal była nieźle zdziwiona. Zaczęła podnosić dłoń, jakby chciała rozetrzeć ból. Złapałem ją za nadgarstek i popatrzałem prosto w oczy.

Odpuściła, spojrzała w dół na podłogę, a po chwili wyprostowała się i uniosła głowę, przenosząc wzrok na kamerę.

– Dziękuję, panie. Chcę, żeby Książę, nasz pies, mnie pokrył. Chcę żeby we mnie wszedł, posuwał i wypełnił psią spermą. Chcę być jego suką, panie.

– Bardzo ładnie, dziwko. Czy coś jeszcze?

– Chcę żebyś mnie zdominował i wykorzystał wedle twojego życzenia, panie. Zrób ze mną cokolwiek zapragniesz. Potrzebuję…

Spojrzała znowu na podłogę, garbiąc się i kuląc jakby chciała uniknąć kamery.

– Powiedz to, mała.

– Potrzebuję, – powiedziała prosto do obiektywu – żebyś mnie ukarał. Za wszystko. Za moje grzechy. Proszę, ukarz mnie bezlitośnie.

Przyciągnąłem smycz do siebie, a dziewczyna potknęła się. Złapałem ją w locie, a następne pocałowałem. Biło ode mnie uczucie, a nasze usta były rozchylone i gorące.

– To może być ostatni raz dzisiejszego dnia, kiedy cię całuję.

Pocałowaliśmy się ponownie, a języki dziko zatańczyły. Złapałem jej cipkę i odkryłem, że jest całkowicie mokra. Po kilku chwilach oderwaliśmy się od siebie, oddychając ciężko. Podniecenie było niemal namacalne.

– Magdo, kocham cię.

Zanim odpowiedziała, spoliczkowałem ją dwukrotnie, z obydwu stron. W końcu nie mogłem jej zanadto rozpieścić!

– A teraz uklęknij, jak grzeczna suka.

Podparła się na dłoniach i kolanach, i przytuliła głowę do mojej nogi. Złapałem małą sportową kamerkę, żeby zrobić ujęcia z bliska.

– Za mną. – rozkazałem, pociągając za smycz. Magda zaczęła raczkować obok mnie, jak posłuszny pies.

Zamontowałem kamerkę na ręczny statyw, wyciągnąłem go na całą długość i skierowałem na jej tyłek kiedy się poruszała. Co prawda nagrywałem do góry nogami, ale z łatwością można odwrócić obraz w programie do obróbki. Żeby opowiedzieć dokładnie całą historię, rozstawiłem w domu i w ogródku aż siedem kamer. Wszystkie przesyłały obraz na dysk komputera, ale niektóre wymagały okazjonalnej wymiany baterii i kart pamięci. Były ustawione na nagrywanie w 4K. To oznaczało, że mogłem nagrywać nawet w slow motion, uzyskując idealną jakość obrazu.

Poprowadziłem Magdę do kąta naszego loftu. Mieszkanie miało niesamowity klimat. Mieściło się w sześciopiętrowej, starej fabryce produkującej części do maszyn. Z jakiegoś powodu najwyższe piętro miało zburzone ściany oddzielające pomieszczenia, i wycięte dziury w dachu. Zapewne robotnicy potrzebowali przestrzeni do przetrzymywania większych elementów. W każdym razie, w ramach renowacji i przystosowania przestrzeni do zamieszkania, wstawiliśmy w ściany kilka okien sięgających od podłogi do sufitu. Zamontowaliśmy również szklane drzwi prowadzące na zewnątrz. Znajdowało się tam patio, zakryte przed niepożądanymi spojrzeniami obcych ludzi przez wielką ścianę. Specjalnie dla Księcia wyłożyliśmy podłogę sztuczną murawą. Resztę powierzchni zajmował beton, na którym ustawiliśmy stół i krzesła. Całość odgrodziliśmy płotem z metalowej siatki.

Najlepszą rzeczą odnośnie zewnętrznej części naszego mieszkania było to, że nikt jej nie widział. Dlatego też mogliśmy się opalać nago i robić swobodnie wiele innych rzeczy. Byliśmy też wystarczająco wysoko, żeby nie słyszeć intensywnego hałasu z ulicy.

W tym momencie Książę się totalnie podpalił. Podczas przygotowywania Magdy, on został na zewnątrz. Kiedy szliśmy wzdłuż okien, podskakiwał, warczał i szczekał na nasz widok, opierając łapy o szyby. Zatrzymaliśmy się na wysokości szklanych drzwi, ponieważ chciałem podkreślić parę rzeczy dziewczynie.

– Widzisz tamten stojak? Powiedz, co na nim wisi.

– Tak, panie. Widzę dwa… nie, trzy pejcze różnej długości. Czy są prawdziwe? Mam nadzieję, że tak…

– Tak, są. Mów dalej.

– Są tam również palcaty, kajdanki, łańcuch, yy… Czy to klamerki na sutki? Robiłeś beze mnie zakupy, panie!

– Grzeczna dziewczynka. A teraz popatrz tam, do kąta. Co widzisz?

Podążyła wzrokiem za moim palcem i widocznie zesztywniała, a na jej twarzy pojawił się strach.

– Czy to kij? Panie, błagam, nie… Będę grzeczna, obiecuję…

Zaśmiałem się na głos.

– Prawdopodobnie nie będziemy tego potrzebować. – zapewniłem – Musiałabyś o to błagać, albo być naprawdę nieposłuszna. W każdym razie, decyzja należy do mnie. Wszystko od tego momentu dzieje się wedle mojego życzenia. Akurat ten kij jest zrobiony z rattanu, a nie z bambusa, więc ma większą siłę i wytrzymałość.

Dałem jej pomyśleć nad tym przez kilka chwil.

W międzyczasie Książę nadal dziko skakał i szczekał za szybą. Kochał nas, a my jego. Był częścią rodziny. To ja odebrałem go z pogotowia dla zwierząt, gdzie więziono go w klatce, i przywiozłem do domu. Mimo to, przywiązał się głównie do Magdy. Stworzyli więź, która wykraczała poza to co ja dzieliłem z nim. Byliśmy jednak dobrymi kumplami. On postrzegał mnie jako alfę i chętnie wykonywał polecenia, próbując zyskać moją sympatię.

Otworzyłem drzwi żeby złapać z nim kontakt. Chciałem, żeby Magda mogła wyjść na zewnątrz bez bycia molestowaną od progu.

– Książę. Klatka. Zostań. – powiedziałem, pstrykając palcami i wskazując na ogrodzony obszar. Pobiegł tam i szybko usiadł, obserwując nas uważnie. Posłuchał mnie, jęcząc cicho i walcząc ze sobą, żeby zachować spokój.

Poprowadziłem Magdę do drewnianego przyrządu własnej konstrukcji. W zasadzie, wyglądała jak seks-poduszka w kształcie łódki, którą można kupić w sieci. Nasza była wykonana specjalnie na wymiar, dostosowana do wzrostu dziewczyny i odległości od jej kolana do biodra, żeby mogła wygodnie opierać się w pozycji „na pieska”. Była drewniana, więc nie tak wygodna jak miękka poduszka, ale Magda wytrzymywała wszystko zgodnie z poleceniem. Dzięki takiemu materiałowi mogłem zamontować w niej liczne haki i oczka, służące za punkty przyczepu dla łańcuchów, i tym podobnych. Więcej o tym za jakiś czas. W tamtym momencie chciałem żeby usiadła wygodnie na niższej części, przez kilka minut.

Ustawiłem kamery w przemyślany sposób, po czym spojrzałem na dziewczynę.

– Gotowa?

Wzięła głęboki wdech i wydech, po czym powiedziała:

– Spuśćmy psy ze smyczy!

Nie mogłem powstrzymać śmiechu. Uwielbiałem jej entuzjazm. Bez zbędnego zwlekania, przywołałem psa:

– Książę, do nogi!

Czarny rozmazany kształt wystrzelił obok mnie, podbiegając do Magdy. Był tak podniecony, że nie wiedział co ze sobą zrobić. Ocierał się o nią przez moment, następnie położył u moich stóp, po czym wrócił do niej. Zajęło nam kilka minut zanim go uspokoiliśmy, okazując uwagę i głaszcząc.

W końcu, odszedłem na kilka kroków. Książę spojrzał na mnie, ale Magda wypowiedziała jego imię. Podszedł bliżej żeby polizać jej twarz, jak zwykle próbował robić. Nigdy się mu to nie udawało, ponieważ uchylała się przed nim i odwracała głowę.

Lecz nie dziś.

Dotknął nosem jej brody, po czym polizał prosto w wargi. Spojrzała na mnie… i rozchyliła je.

Jego język od razu wystrzelił do środka. Zamknęła oczy, po czym szeroko otworzyła, czując jego rozmiary. Książę, zainteresowany nowym wydarzeniem, cieszył się każdą chwilą.

Stanąłem za najbliższą kamerą i sprawdziłem ustawienia obrazu. Kadr był skierowany idealnie na psi język w buzi dziewczyny, i ślinę kapiącą z kącików ust.

– Odwzajemnij pocałunek, Magdo.

Wysunęła swój język tak, że pies mógł go solidnie polizać. Próbowała skoordynować ruchy z jego ruchami, ale był dla niej za wielki, za szybki i za silny.

Zrobiłem zbliżenie, chcąc uchwycić wypychanie policzków kiedy pies zagłębiał się w jej buzi. Zauważyłem również poruszanie szyją- przełykała ślinę, jego ślinę.

Dziewczyna wydawała się coraz bardziej wpadać w trans. Doświadczyła tego, w jakiś sposób, już wcześniej, na psychoterapii. Stawała się podatna na sugestie, gotowa na wszystko, cokolwiek ją czeka. Moim zadaniem było dbanie o jej bezpieczeństwo, ale mieliśmy zrobić wszystko o czym mi wcześniej opowiedziała, zgodnie z jej wolą.

– Połóż się na wybrzuszeniu. Nie przejmuj się, Książę dopasuje się do ciebie.

Najpierw oparła się na łokciach, a następnie położyła całkiem na płasko. Przerwali pocałunek na chwilę, ale szybko do niego powrócili kiedy się usadowiła. Stanął nad nią, a ona ujęła jego głowę i pogłaskała dokładnie tak, jak podczas pochwały. Ciężko oddychając, całowała go dalej i brała w siebie jego język.

– Ssij go, kochanie.

Zdjąłem swoje ubrania, obserwując jak wykonuje polecenie. To była moja fantazja, dokładnie tak jak jej. Chciałem, żeby była suką Księcia, w każdym tego słowa znaczeniu. Pragnąłem żeby zamieniła się w kompletnie rozwiązłą dziwkę, jaką wiedziałem że potrafi być, a ona mnie nie zawiodła. Rozkoszowała się psim językiem na swojej twarzy i w buzi, a ja cieszyłem się tym widokiem. Penis stał mi na baczność.

Książę usłyszał przelatujące obok ptaszki i uniósł głowę, żeby zobaczyć co robią. Magda dyszała ciężko, próbując złapać oddech. Dolna część jej twarzy lśniła w słońcu od psiej śliny. Pies stał nad nią, a kilka kolejnych kropli spadło na jej klatkę piersiową i szyję.

– Wszystko w porządku, mała suko? – zapytałem, śmiejąc się.

– Tak. – wydyszała w odpowiedzi – Tak, panie. O cholera, ale jestem mokra!

– Złącz cycki, kochanie, dla Księcia. – powiedziałem, po czym ścisnąłem w dwóch palcach jej prawy sutek.

– Książę, poliż go! – rozkazałem.

Pies zapomniał o ptaszkach, pomachał ogonem i musnął wielkim jęzorem po obydwu sutkach, pokrywając je śliną. Magda wygięła plecy, a on kontynuował lizanie.

– Suko, czy spodobało ci się całowanie naszego psa? Podoba ci się lizanie twojego ciała?

– O tak, panie. Mogłabym dojść dosłownie w tym momencie.

Położyłem palce na jej szyi.

– Książę, poliż tutaj! – powiedziałem.

Ponownie zamachał ogonem i posłusznie polizał szyję i bark dziewczyny, łaskocząc ją i niesamowicie podniecając. Kontynuowaliśmy zabawę, chwaląc co jakiś czas słowami „dobry pies”. Zmieniając kolejność pomiędzy jej ustami i innymi częściami ciała, polizał większy obszar je torsu.

Po kilku minutach wstałem i odszedłem na kilka kroków, po czym przywołałem psa do siebie.

Zawahał się przez moment, ponieważ bardzo spodobała mu się nowa rozrywka. Mimo to, przyszedł grzecznie do mnie, a ja schyliłem się i przytuliłem go, chwaląc za bycie dobrym psem. Próbował polizać mnie po twarzy, ale łagodnie odmówiłem.

– Może innym razem, kolego. Mam dla ciebie coś innego.

Spojrzałem w stronę Magdy.

– Rozchyl nogi, suko. Książę nadchodzi!

Kazałem mu zostać, odchodząc na bok po szpicrutę zwisającą ze stelaża. Złapałem psa za obrożę i podprowadziłem pomiędzy nogi dziewczyny. Wyczuł jej zapach. Cholera, była tak mokra, że nawet ja go poczułem. Pomachał ogonem, uderzając nim o moją łydkę. Spojrzał na mnie, niepewny co ma robić.

– Książę, poliż. No, dalej!

Magda obserwowała wszystko z żywym zainteresowaniem, opierając się na łokciach. Książę powąchał powietrze jeszcze przez chwilę, po czym zniżył głowę. Trącił jej cipkę nosem, po czym wysunął język i musnął ją.

Dziewczyna natychmiast zadrżała. Jego język nie tylko był wielki, ale również szybki. Lizał ją około dwa razy na sekundę. Zaczął od łechtaczki i zszedł w dół, przesuwając po całej cipce i zbierając jej soki. Sznurki śliny zmieszanej ze śluzem rozciągały się od warg psa, do warg dziewczyny.

Magda ścisnęła i przekręciła swój sutek, co oznaczało że wkrótce dojdzie. Oddychała ciężko i powiedziała, dysząc:

– Oh, Książę… Tak, dobry piesek… Panie, już dłużej nie wytrzymam!

Pies warknął, kiedy zacząłem stukać po jej sutkach palcatem. Zawsze stawał w jej obronie. Przytrzymywała piersi, nadstawiając je dla mnie, a ja stukałem coraz mocniej i szybciej.

– Książę, poliż. A ty, suko, podnieś tyłek.

Pies przestał warczeć i zajął się lizaniem cipki. Magda posłusznie podkuliła nogi, żeby unieść miednicę kilka centymetrów w górę. Książę natychmiast nagrodził jej starania ruchami mokrego języka. To wywołało całą serię niezrozumiałych jęków z jej strony. Lizał raz za razem jej odbyt, aż do samej łechtaczki. Wyraźnie widziałem, że mógłby spenetrować ją językiem, ale dzięki jego szybkim ruchom Magda w zasadzie była już bliska orgazmu.

Uniosłem palcat kilka razy i wcelowałem w każdy z sutków. Nie już było dłużej mowy o stukaniu, bo zamieniło się w prawdziwe uderzenia.

Książę zdziwił się, kiedy krzyknęła w spazmie orgazmu. Upadła na drewniane siedzisko, a on popatrzał na mnie jakby zrobił coś niewłaściwego. Pochwaliłem go, pogłaskałem i wskazałem na cipkę, każąc mu polizać.

Magda zwykle nie tryska, ale jej ciało produkuje dużą ilość wypływu o charakterze kobiecej spermy. Pies ucieszył się na ten widok i szybko pochłonął wszystko językiem, powodując że dziewczyna wiła się i jęczała jeszcze bardziej. W pewnym momencie przestała się ruszać na dobre 30 sekund, ponieważ była tak bardzo zmęczona wielokrotnym orgazmem.

Po chwili podniosła się i próbowała błagać o chwilę ulgi.

– Weź… – zaczęła, ledwie zdolna do mówienia – Błagam, weź go…

Wiedziałem, że po szczytowaniu jej łechtaczka stała się bardzo wrażliwa. Była nadmiernie stymulowana, do punktu bólu. Psi język, drażniący ją nieustannie, powodował więc niezłe spustoszenie. Odciągnąłem Księcia za obrożę, pstryknąłem palcami i wskazałem na twarz Magdy. Zrozumiał, i zaczął ją ponownie całować. Dziewczyna przyciągnęła go mocno do siebie, powodując że praktycznie się na niej położył, i odwzajemniła pocałunek.

Ten taniec języków, okraszony płynącą w sporych ilościach śliną, nie był zwykłym całowaniem. Magda wkładała w to emocje. Oni zdecydowanie się kochali. A ja uchwyciłem wszystko na co najmniej 4 kamerach, w HD.

Po jakimś czasie oboje się uspokoili, a Magda odzyskała zdolność układania całych zdań. Pies położył się obok niej, merdając ogonem i wyglądając na zadowolonego.

– Mój Boże, to było lepsze niż się spodziewałam! On.. Jego język, on był po prostu wszędzie! Dobry pies…

– Widziałaś siebie na ekranie? – zapytałem. Ustawiłem wcześniej wyświetlanie widoku z kilku kamer na telewizorze. Mogłem dowolnie wybierać ujęcia do pokazania.

– Tak, jednoczesne oglądanie tego i przeżywanie było niesamowicie podniecające.

– Chcesz więcej, prawda? Chciałabyś spróbować czegoś innego?

Jej spojrzenie wypełniło się żądzą, a wyraz twarzy nie pozostawiał złudzeń.

– Tak, panie. Błagam. Muszę, ja muszę zaspokoić Księcia. Trzeba go wynagrodzić za bycie takim grzecznym psem!

– Książę, wstań!

Szybko podniósł się na komendę, po czym stanął nad leżącą Magdą dokładnie tak, jak go poprowadziłem.

Dziewczyna zaczęła dotykać jego podbrzusze, wodząc dłońmi aż do okolic napletka. Robiła to już wcześniej, żeby przyzwyczaić go do dotyku w tych miejscach, ale za każdym razem niezbyt długo. Zatrzymała się na podłużnym fałdzie skóry i zaczęła go masować.

Po około minucie pojawił się czubek czerwonej rakiety.

Magda wzięła głęboki wdech i zapytała swoją najlepszą wersją dziewczęcego głosiku:

– Panie, czy pozwolisz mi? Hmm, panie? Czy pozwolisz mi polizać jego penisa?

Uderzyłem mocno jej piersi palcatem.

– Jego co?

– Przepraszam, panie. Jego pałę.

Uderzyłem piersi jeszcze kilka razy, o wiele mocniej.

– Jego psią pałę. Czy pozwolisz mi, panie, possać jego psią pałę?

– Nie wydajesz się być zbyt wdzięczna za wszystko co cię do tej pory spotyka…

– Błagam cię, panie. Jestem twoją własnością, zrobię cokolwiek mi każesz. Wszystko. Mówię poważnie. Nawet, nawet to… – powiedziała, wskazując ruchem głowy na kij stojący w kącie – Bardzo cię proszę, panie.

– Cóż, przyznaję że całkiem podoba mi się to błaganie. Spraw, żeby doszedł. Bądź jego suką.

Penis Księcia wystawał początkowo na około dwa centymetry, ale z każdym ruchem Magdy wyłaniało się go coraz więcej. W tamtej chwili zaczął z niego wypływać preejakulat. Magda zachichotała, kiedy trysnął na nią gorącym, wodnistym płynem. Członek powiększał się i wystawał już widocznie z napletka. Poprawiłem ustawienia kamer, żeby dokładnie uchwyciły akcję. Wsunąłem się następnie pomiędzy nogi dziewczyny, ponieważ moja własna czerwona rakieta również była znacznie powiększona i ociekająca.

Penis psa był, według mojego uznania, całkowicie brzydki. Czerwono-szary, pełen żył, dziwnie ukształtowany i tępo zakończony. Żołądź rosła w oczach i całość zaczęła być przerażająco wielka. Magda patrzała na niego, jakby był najseksowniejszą rzeczą na planecie. Im więcej wydostawało się poza napletek, tym bardziej rósł. Nachyliła się pod niego, a on nadal oblewał ją płynem.

Rozchyliła usta, próbując jak smakuje. Skrzywiła się, a następnie przełknęła.

– I jak, kochanie?

Naprawdę byłem zaciekawiony. Według internetu, powinien smakować okropnie.

– Jak słona rdza, i może krew… Okropne, ale bardzo podniecające.

Przełknęła więcej, chłonąc uczucie wszystkimi zmysłami. Skierowała penisa w dół, a kropelki spadały teraz na jej szyję, piersi i część brzucha. Ciało pokryło się lekkim blaskiem, ponieważ roztarła płyn po skórze.

Podniosłem jej nogi w górę, przygotowując na inwazję moim członkiem.

– Panie, włożę go sobie do ust.

Złapała penisa Księcia u podstawy i oplotła ustami sam czubek. Wybrałem ten moment na wśliźnięcie głęboko w jej cipkę. Mimo iż była ciasna, to ilość soków pozwoliła mi na zagłębienie się w całości, za pierwszym razem.

Zaciągnęła się powietrzem w reakcji na moje pchnięcie, a Książę zaczął wykonywać lekkie ruchy kopulacyjne. Jego penis nurkował w jej buzię, ale powstrzymywała go przed zrobieniem sobie krzywdy poprzez stałe przytrzymywanie dłonią.

Nie mogłem uwierzyć, jak podniecony czułem się w tamtym momencie, obserwując jak własna kochanka ssie dziwnie wyglądającego penisa. Soki wypływały jej z kącików ust, lejąc się po ciele. Złapałem tył obroży Księcia dla ustabilizowania go, wchodząc w moją kobietę w szybkim i gwałtownym tempie. To nie miało długo potrwać.

Magda lizała wielką pałę psa, biorąc ją głęboko w gardło. Spojrzałem na monitor, i wszystko wyglądało pięknie. Dziewczyna widocznie cieszyła się każdą chwilą.

Nagle stęknęła kilka razy i wskazała palcem na penisa, patrząc na mnie swoimi wielkimi, zielonymi oczami.

– Czy on zaraz skończy? Bo ja tak! – powiedziałem.

Pokiwała szybko głową. Powiedziała mi później, że czuła jak jego penis pulsuje, i po tym rozpoznała zbliżający się orgazm. Jej oczy rozszerzyły się, kiedy biały płyn wypłynął znienacka z jej buzi. Wytrysk księcia zaskoczył ją swoją siłą i objętością.

Mój orgazm wyłonił się z głębi ciała, kiedy zanurkowałem wyjątkowo daleko w cipkę Magdy. Z każdym ruchem wystrzeliwałem nowe porcje spermy. Czułem, jak jej mięśnie zaciskają się, a nogi oplatają wokół moich bioder. To dało mi jeszcze więcej wigoru.

W międzyczasie widziałem jak przełyka kilka razy, pijąc ejakulat psa. Jego objętość, w połączeniu z jej własnym szczytowaniem, sprawiły że prawie oszalała. Odsunęła na bok psiego członka, odchyliła głowę w tył i zaczęła krzyczeć z rozkoszy. Książę nadal tryskał, więc co kilka sekund nowa porcja gorącego płynu oblewała jej twarz i włosy.

Pies nie był uwiązany, więc wkrótce się znudził, kończąc orgazm. Bez stałego nacisku cipki albo dłoni, wytryski ustały. Wiedziałem, że te zwierzęta mogą to robić przez około 20 minut, ale jemu zajęło to raptem kilka minut. Zszedł z siedziska i dopiero po chwili podszedł do mnie, żeby się przywitać. Kazałem mu polizać mamusię, a on z oddaniem pocałował ją w otwarte usta. Oddalił się następnie do swojego kąta, żeby napić się wody i położyć na legowisku, oraz wyczyścić penisa.

Magda podniosła głowę i oparła się na łokciach. Biała psia sperma kapała z twarzy i włosów, spływając pomiędzy piersiami do bajorka formującego się na brzuchu. Wyglądała jak ofiara filmu porno, gdzie dziewczyna obrywa spermą od 20 kolesi. Zauważyłem jednak, że bardzo jej to odpowiada. Przesuwała dłońmi po całym ciele i wcierała spermę w piersi.

Wyjąłem penisa z cipki i podłożyłem pod nią dłoń, zbierając to co z niej wypłynęło. Magda mamrotała bezustannie pod nosem „omójboże”. Nadstawiłem rękę nad jej twarz i oblałem płynem czoło i policzki. Szybko przekręciła głowę, by złapać go do ust i połknąć.

– Dziękuję, panie.

Złapałem za przenośną kamerkę, żeby nagrać ujęcie wylizywania reszty spermy z jej cipki. Z pełnymi ustami, wyplułem niemal całość na jej buzię, mieszając ją z psim wytryskiem. Sperma wyglądała bardzo wdzięcznie na ekranie, a dziewczyna przypominała pączka z lukrem. Wtarła płyn w skórę niczym krem, i oblizała palce.

– To świetne ujęcie, Jacku. – usłyszałem nagle kobiecy głos.

Zdziwiona Magda spojrzała poza mnie i zobaczyła kogoś, kogo nigdy nie spodziewała się zastać. W przejściu stała Marta, koleżanka ze stowarzyszenia do którego należały. Cała krew odpłynęła jej z twarzy. Kiedy zdała sobie sprawę z własnego wstydu i upokorzenia w tej sytuacji, na skórę powrócił odcień głębokiego szkarłatu.

Marta przyciągała wszystkie spojrzenia, gdziekolwiek się pojawiła. Była wysoka, zgrabna i ubierała się w najdroższe marki, których zwykli śmiertelnicy nie mogliby kupić, ani nie wyglądaliby w nich nawet w połowie tak dobrze. Tego dnia miała na sobie zwiewną, złotą suknię Halstona. Była seksowna i podkreślała jej kształty, pokazując sporo wydatnego biustu.

Zaskoczona Magda położyła sobie dłoń na piersi, zastanawiając się co ta kobieta tu robi.

– Oh, nie musisz się zakrywać, kochana. Jacek mnie zaprosił. Pomyślał, że przyda mu się pomoc, ale najwidoczniej świetnie sobie radzicie we dwójkę.

Podniosłem się żeby ją przywitać, ale nie chciałem przytulać żeby nie ubrudzić penisem pięknej sukni.

– Rozgość się. – powiedziałem, pochylając się i całując ją w policzek.

Poznaliśmy ją kilka tygodni wcześniej, kiedy wychodziliśmy z zajęć sportowych organizowanych przez stowarzyszenie. Od razu nas polubiła, a szczególnie moją dziewczynę. Zwykła mówić, że przypomina jej o czasach, kiedy sama była młoda i piękna. Magda korzystała z tego, trzymając ją za rękę i ocierając o nią przy każdej okazji.

Marta była przewodniczącą stowarzyszenia, ponieważ jej zmarły mąż ufundował kompleks budynków sportowych należący do tej instytucji. Zaprosiła nas na małą imprezę powitalną, razem z innymi członkami. W pewnym momencie wieczoru, usłyszałem jak mówi do swojego psa: „ Tak, dobry piesek… Przestań mnie obwąchiwać, dostaniesz mamusię później.” Najwidoczniej myślała, że nikogo nie ma w pobliżu. Wszedłem cicho do kuchni, żeby wziąć sobie kolejne piwo, i zaskoczyłem ją swoją obecnością. Zażartowaliśmy z całej sytuacji, ale dałem jej do zrozumienia, że kręci nas taki temat. Pomogła mi zorganizować kilka szczegółów związanych z tym szczególnym dniem. Pomyślałem więc, że byłoby miło gdyby wpadła ocenić efekty pracy.

– Suko, – zwróciłem się do Magdy – zostań. Obserwuj.

– Tak, panie. – wyszeptała, a jej twarz ponownie zapłonęła rumieńcem.

Marta wyciągnęła do mnie dłoń, a ja przytrzymałem ją, kiedy chwiejnie występowała z butów na wysokim obcasie. Zaczęła następnie rozwiązywać swoje jedwabne ubrania. Pod spodem miała jedynie czarny skórzany gorset sięgający pod piersi, i pas do pończoch. To oznaczało, że duży biust był wolny. Stanęła z lekko rozszerzonymi nogami, opierając dłonie na biodrach, z pełnym owłosieniem na cipce.

Wręczyłem jej leżący nieopodal palcat, dopełniając obraz dominy. Magda zaciągnęła się powietrzem na ten widok, wyraźnie podniecona.

– Czyją spermę masz na twarzy, mała? – zapytała.

Magda odwróciła wzrok, zawstydzona.

– Pana i, um…

– Szczeniaku, bądź tak miła i patrz na mnie, kiedy pozwalam ci do siebie mówić. A teraz odpowiadaj, i to szybko.

Dziewczyna uniosła wzrok na posągową dominę.

– Pana i Księcia. Książę to nasz pies. Mam na twarzy psią spermę, a w zasadzie wszędzie indziej też. I sporo z niej wypiłam.

Moje oczy zapłonęły dumą. Nie omawialiśmy wcześniej możliwości przyjmowania gościa, ale dziewczyna popłynęła z prądem.

– Biłeś ją już? – zapytała Marta.

– Nie, dałem tylko kilka klapsów po piersiach.. Pomyślałem, że powinnaś mieć pierwszy strzał. – powiedziałem, podchodząc do dziewczyny i chwytając jej smycz.

– Chodź, suko.

Magda szybko przeturlała się na czworaka. Poprowadziłem ją do Marty, żeby mogła zobaczyć jak wytrenowałem swoją sukę, po czym poszliśmy w stronę stelaża z przyrządami.

– Marto, wybierz to na co masz ochotę. Bat? Palcat? Klamerki?

– Hmm, może ten pejcz. Nie, ten dłuższy. Idealnie.

Wziąłem wskazany przyrząd i włożyłem jego skórzaną rączkę pomiędzy usta Magdy. Zrozumiała wskazówkę i rozchyliła je, po czym zacisnęła na niej zęby. Wyglądała wspaniale we wszystkich obiektywach kamer. Jej tyłek i piersi kołysały się i drżały, a sperma ściekająca z twarzy kapała na rączkę pejcza.

– Podnieś się. – rozkazałem, kiedy wróciliśmy do Marty – Poproś.

Magda uklękła na kolanach i, faktycznie, ułożyła dłonie jak proszący o coś pies. Marta wzięła od niej zaoferowany pejcz i przesunęła nim po włosach dziewczyny, próbując zetrzeć z nich spermę.

– Czy masz jakieś życzenia, suko?

Magda przytaknęła.

„Grzeczna dziewczynka”, pomyślałem, „Poczekaj, aż pozwoli ci się odezwać”.

– Najpierw otwórz buzię, szczeniaku. Wydaje się być za sucha.

Kiedy Magda rozchyliła usta, Marta splunęła do środka. Wielka kula śliny wpadła do jej buzi, a ta przełknęła ją szybko. Druga porcja wylądowała zaraz nad okiem. Zatrzymała się tam na chwilę, po czym spłynęła na powieki, zmieszana ze spermą.

W tej sekundzie krzyknąłem w myślach: „Nie dotykaj tego!”

Refleksy dziewczyny wzięły górę i zaczęła unosić rękę, by się wytrzeć. W mgnieniu oka pejcz świsnął i uderzył w jej lewe przedramię. Odgłos był niesamowicie głośny, a Magda zareagowała krzykiem. Opuściła tą rękę, ale ponownie instynkt wziął górę i uniosła drugą, żeby rozetrzeć ból.

Trzask!

Pejcz świsnął ponownie, uderzając prawe przedramię. Magda zajęczała, ale tym razem utrzymała ręce spuszczone w dół. Marta chwyciła wtedy jej obrożę i powiedziała miękkim głosem:

– Chodź, szczeniaczku. Czas na mały spacer, przyda ci się trochę ćwiczeń.

Domina wyprowadziła więc swojego pieska- szczeniaczka z pięknym tyłkiem, kołyszącym się biustem i twarzą oklejoną spermą. Obeszły całe patio, a ja nagrałem to trzymaną w ręce kamerą. Nie słyszałem co mówią, ale widziałem że Magda potakuje i odpowiada na pytania kobiety. Zatrzymały się w dalekim kącie, a Marta zniżyła się do jej poziomu. Złapała garść włosów, odchyliła głowę w tył i pocałowała głęboko w usta, ignorując psią spermę wciąż zalegającą na jej twarzy. Przybliżyłem obraz, kiedy dziewczyna na rozkaz kobiety przeturlała się na plecy, leżąc teraz na sztucznej murawie.

Marta kontynuowała całowanie i przeszła do głaskania ciała dziewczyny, dokładnie tak jak robi się to psu. Przesunęła dłoń na cipkę, a Magda uniosła nogę, dokładnie tak jak robi suka. Kobieta nadstawiła piersi nad jej buzię, a ta ochoczo i z wdzięcznością je polizała.

Chciałem podejść bliżej, ale trzymałem dystans z respektu dla ich wspólnego czasu. Kontynuowałem nagrywanie i wkrótce Magda znowu doszła, drżąc na całym ciele. Marta dała jej się zregenerować, po czym obie wróciły do mnie.

– Podobał wam się spacer? – zapytałem z uśmiechem.

– Odpowiedz swojemu panu, szczeniaku.

Magda spojrzała na mnie rozmarzonym wzrokiem.

– Tak, panie. Lubię ją. Dziękuję za przyprowadzenie jej.

Uśmiechnęła się szeroko i przytuliła głowę do bliższej łydki Marty. Kobieta odpięła w międzyczasie smycz od obroży. Zdziwiłem się, bo bardzo lubiłem kiedy dziewczyna była uwiązana. Zdecydowałem zachować milczenie, żeby przekonać się jakie ma zamiary.

– Mały test lojalności. – powiedziała mi, mrugając porozumiewawczo.

– Magdo, – powiedziała – przynieś mi kij. Tylko szybko.

Dziewczyna natychmiast przestała łasić się do jej nogi.

Oglądaliśmy kiedyś wspólnie nagrania na których używano identycznych kijów. Skóra zazwyczaj pękała i krwawiła już po kilku uderzeniach. To co nie pękło, było pokryte fioletowymi sińcami. Mieliśmy cichą zmowę, że nie zamierzamy tego używać na sobie. Ponadto ustaliliśmy również, że tego dnia JA miałem całkowitą kontrolę nad tym co się dzieje.

Nie odezwałem się, kiedy Magda powoli ruszyła we wskazanym kierunku. Marta kopnęła ją lekko w tyłek, żeby się pospieszyła. Dziewczyna złapała kij pomiędzy zęby i wróciła z powrotem.

– Puść. – rozkazała, a kij upadł u jej stóp.

– Teraz zadecyduję, czy dostaniesz lanie, czy nie.

Złapała garść włosów dziewczyny i odciągnęła jej głowę. Przysunąłem się bliżej, żeby złapać zbliżenie na twarz, ale nie byłem pewien co się stanie. Marta podniosła prawą stopę do policzka Magdy, i delikatnie musnęła skórę, ścierając spermę noskiem buta. Oparła obcas o podłogę, z czubkiem skierowanym do sufitu.

– Więc…? – powiedziała wyczekującym tonem.

Magda pospiesznie pochyliła się w dół i oblizała buta. Wciągnęła z niego całą spermę i ssała jak najlepiej potrafiła. Zaczęła nawet lizać stopę kobiety razem z kostką, kiedy Marta zatrzymała ją. Kobieta uniosła tym razem lewą stopę i umieściła ją na czole dziewczyny, popychając ją w tył.

– Jacku, myślę że wolałbyś na chwilę uklęknąć i pomóc mi utrzymać równowagę… Tak będzie lepiej dla wszystkich. – powiedziała, po czym wytarła spermę z drugiego policzka, zbierając tym razem o wiele więcej płynu.

– Szczeniaczku? – zapytała przyjemnym głosem – Bądź tak dobra i odwróć się dla mnie. Dobra suka. Jacku, zrób zbliżenie na jej cipę.

Magda nienawidziła tego słowa na C. Nie byłem pewien dlaczego, ale sądzę że chodziło o negatywne skojarzenia. Uważała, że to określenie jest uwłaczające i krzywdzące dla płci żeńskiej. Użyłem go raz lub dwa, na wczesnym etapie związku, ale szybko nauczyłem się by tego więcej nie robić. Tego dnia dziewczyna nie zareagowała, nawet nie mrugnęła okiem.

Zbliżyłem kamerę do jej soczystych pionowych warg, a te wypełniły ekran. Lśniły w słońcu, pokryte własnymi sokami. Nagle z lewej strony kadru pojawił się pokryty psią spermą but. „Cholera, że też nigdy wcześniej o tym nie pomyślałem! Może to dlatego, że mam wielką stopę. Ale chwila, przecież Marta też ma duży rozmiar…”, zamyśliłem się.

Kobieta oparła się o moje ramię dla stabilności, po czym zaczęła drażnić czubkiem buta przestrzeń pomiędzy wilgotnymi wargami sromowymi. Magda zadrżała nieznacznie z powodu niespodziewanego kontaktu, a następnie stęknęła kiedy but zwiększył ruchy aż do wysokości odbytu. Zajęczała, gdy but zagłębił się w cipce.

Marta odskoczyła na bok, ustawiając się tak żeby wygodnie utrzymać skierowaną poziomo stopę. Kiedy już przyjęła właściwą pozycję, zaczęła posuwać dziewczynę brudnym czubkiem buta. Zebrałem sporo świetnych zbliżeń, a mokre dźwięki i mlaśnięcia były bardzo dobrze słyszalne w materiale. Spojrzałem kontrolnie na ekran, i jedna z kamer perfekcyjnie ukazywała twarz Magdy. Uwielbiałem obserwować jak dochodzi, co zrobiła po jakiejś minucie. Nadziała się głęboko na buta, a Marta pokręciła nim w jej wnętrzu. Dziewczyna dosłownie upadła pod wpływem orgazmu i wylądowała twarzą w murawie. Marta spojrzała na obuwie, brudne od zmieszanych soków człowieka i psa, i popatrzała na mnie z uniesionymi brwiami, wyczekująco.

Zaśmiałem się i wstałem z kolan.

– Nie jestem uległy, kochana. Ona jest. Hej, jesteś może głodna? Ja strasznie zgłodniałem. Zróbmy sobie coś do przekąszenia.

Przypiąłem z powrotem smycz do obroży Magdy, i delikatnie pociągnąłem w górę. Powoli podniosła się na czworaka i poszła za mną, kiedy poprowadziłem ją do odgrodzonej przestrzeni dla Księcia. Otworzyłem bramkę, a pies podniósł głowę budząc się z drzemki, po czym położył się spokojnie.

– Yyy.. Panie?

– Tak, suczko?

Magda spojrzała na Martę i powiedziała cicho, tak żebym tylko ja usłyszał:

– Muszę skorzystać z toalety.

– Wyobrażam sobie! – powiedziałem głośno, uśmiechając się i zamykając bramkę za zasuwkę.

– Panie? – zapytała zmieszana.

– Tak?

– Pa-panie… Nie.

– Tak, suko. To jęczenie będzie cię sporo kosztowało. Proszę bardzo, możesz się załatwić tak jak Książę. On zwykle robi to w tamtym kącie. I lepiej nie wstawaj, ani nie rób nic na kształt ludzkiego zachowania. Mam dla ciebie dwa słowa przestrogi, suko. Rattanowy kij.

Magda, godząc się z losem, podpełzła do wyznaczonego kąta, gdzie wcześniej Książę załatwił swoją potrzebę. Nie mogła zdecydować co ze sobą począć, ani jak się ustawić. Wiedziała, że podniesienie się grozi ostrym laniem. Czuła, że obserwuję każdy jej ruch. W końcu zdecydowała się na pół-przysiad, z jednym kolanem na ziemi, a drugą nogą opartą o płot.

Marta zbliżyła się żeby popatrzeć, a Magda zaczerwieniła się na jej widok. Ja natomiast położyłem się na murawie razem z kamerą, zyskując świetne ujęcie.

– Popatrz w obiektyw. Grzeczna dziewczynka.

Minęło 30 sekund i nic. Minuta, i nadal nic. Wiedziałem, że czuła potrzebę. Nawet ja musiałem skorzystać z toalety!

– Wstydzę się, panie.

– Zamknij oczy i zrelaksuj się. Ale jak tylko zaczniesz, spójrz na mnie.

Posłuchała mojej rady i wzięła kilka rozluźniających oddechów. Wtedy strumień popłynął.

– Kurwa! – krzyknęła, kiedy tworzące się pod nią jeziorko szybko zaczęło nabierać objętości i zmoczyło jej kolano.

– Patrz na mnie, suko.

Zrobiła to, ale miała twarz pełną bólu. Widziałem że myśli o wstaniu, więc powiedziałem tylko dla przypomnienia słowo „kij”, i została na miejscu. Kontynuowałem filmowanie, zbliżając ujęcie na strumień wypływający spomiędzy warg i rozbryzgujący się na betonie. W końcu dziewczyna przestała sikać.

– Grzeczna dziewczynka. Teraz chodź się napić.

Podpełzła tam gdzie jej wskazałem, czyli do miski Księcia, zostawiając za sobą ślad mokrego kolana. Psia miska stojąca na zewnątrz nie należała do najczystszych rzeczy pod słońcem. W tej konkretnej pływało kilka włosów z sierści rottweilera i trochę niezidentyfikowanych farfocli. Na powierzchni unosiło się coś na kształt psich smarków.

– Chciałaś być nasza suką, pamiętasz? No to proszę bardzo, spełniaj się w swojej roli.

Pochyliła się i wysiorbała sporą ilość wody Księcia. Podniosła się, a trochę spermy spadło z jej twarzy do pozostałości w misce.

– Do dna! – rozkazała Marta – Grzeczny szczeniaczek.

– Mamy w środku monitor, mała. Pójdziemy zrobić sobie coś do jedzenia. Nie próbuj robić nic głupiego, na przykład wstawać. Będziemy cię widzieć.

Magda odeszła do legowiska Księcia i ułożyła się obok niego na poduszce, a ja z Martą skierowaliśmy się do kuchni, i urządziliśmy ucztę.

– Popatrz na nią. – powiedziała, kiedy rozkrajaliśmy kurczaka.

Spojrzałem na ekran. Magda przystawiała swoje piersi do twarzy, zlizując z nich spermę i ssąc sutki.

– Ona jest niesamowicie seksowna, Jacku. Jesteś szczęściarzem. – dodała, a ja przytaknąłem, zgadzając się w pełni.

Po około 20 minutach wyszliśmy na zewnątrz z wielką tacą pełną jedzenia. Kątem oka widziałem, że Magda obserwuje jak odkładamy na stół dwie wielkie miski chińskiej sałatki z kurczakiem, dwa puchary pełne wina, i świeże ciabatty.

Usiedliśmy przy stole, jakieś 3 metry od najbliższego kąta psiego ogrodzenia.

– Dziękuję ci bardzo za zaproszenie. Podoba mi się twój nowy szczeniaczek. Muszę przyznać, że robisz postępy ze swoją suczką.

– Dziękuję, Marto. Twoje słowa wiele dla mnie znaczą. Na zdrowie! – powiedziałem, po czym stuknęliśmy się kieliszkami. Skosztowaliśmy schłodzonego Pinot Grigio, i zanurkowaliśmy w nasze sałatki.

– Twoja Magda jest bardzo posłuszna, – kontynuowała kobieta – ale zastanawiam się, ile może znieść.

– Taa… – powiedziałem pomiędzy kęsami – Jest całkiem twarda, ale nie zapuszczaliśmy się do tej pory w te rejony. Dawałem jej tylko klapsy. Rozważaliśmy wszystkie opcje, a ona twierdzi że bardzo chciałaby spróbować czegoś więcej. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Widziałaś jej minę, kiedy kazałaś jej przynieść kij?

Marta zaśmiała się w odpowiedzi, i ponownie wznieśliśmy toast.

– To było bezcenne, prawda Jacku? Myślałam, że się popłacze…

Spojrzałem na jeden z ekranów, patrząc jak dziewczyna nas obserwuje i słucha rozmowy w której traktujemy ją jak bezmyślnego szczeniaka. To była część planu. Chciałem żeby poczuła uległość wobec mnie i Marty, oraz żeby Książę miał czas na regenerację. Potrzebowaliśmy żeby następnym razem doszedł naprawdę mocno i obawiałem się, że właśnie wtedy Magda straci poczucie niższości. Dlatego też, utrzymywałem ją we właściwym położeniu przez upokorzenie i wymuszoną służalczość, w połączeniu ze starą dobrą karą fizyczną.

Kiedy tak rozmawialiśmy, podniosłem z talerza dorodny kawałek kurczaka i rzuciłem nim w Księcia. Mięso poszybowało przez otwór w płocie i zostało szybko pochłonięte przez psa.

– Grzeczny pies!

Odłamałem kawałek pierożka i wycelowałem nim w Magdę. Niestety odbił się od ogrodzenia i poturlał w moja stronę.

– O cholera!

Wstałem z krzesła i kopnąłem kawałek po betonie, ale ponownie uderzył o dół płotu i zatrzymał się. Obserwowaliśmy z Martą, jak dziewczyna sięga ręką przez szparę i wkłada sobie jedzenie do buzi.

– Zrobiła to. Ona naprawdę właśnie to zrobiła. I to po wszystkich miłych słowach jakie powiedziałaś na jej temat. Najwidoczniej przesadziłem, przepraszam cię. Boże, jak mi wstyd! Przykro mi że musiałaś na to patrzeć.

Marta uniosła brwi, pokręciła głową i zacmokała ustami. Wiedziała, co się święci.

Magda rozejrzała się wokół i przestała przeżuwać, zastanawiając się co złego zrobiła.

– No dalej, przełknij suko. Grzeczna dziewczynka. A teraz powiedz mi: co jest na końcu twojej ręki?

– Yyy… – wyjąkała, nie wiedząc do czego zmierzam. Nagle zauważyłem, jak spływa na nią świadomość.

– Oh, panie… Tak strasznie mu przykro. To łapy, a nie dłonie!

– Tak, zgadza się. – powiedziałem stanowczo, podchodząc do leżącego na ziemi pejcza – Połóż łapy na płot.

Podniosła się na kolana i oparła dłonie płasko na siatce.

Książę spojrzał na mnie. „Cholera, zapewne nie spodoba mu się widok karania jego kobiety”, pomyślałem.

– Książę, kojec!

Wypełnił polecenie i poszedł do kojca w naszej sypialni. Zasunąłem za nim szklane drzwi, żeby nie wyszedł z powrotem na zewnątrz.

Wróciłem do Magdy opartej o płot. Uderzyłem pejczem każdą z jej łap/dłoni 5 razy, ze średnim natężeniem siły. Skóra na nich była całkiem wytrzymała, więc wiedziałem że nie stanie się nic poza ukłuciem bólu. Zatrzymałem się i odprawiłem dziewczynę skinieniem głowy, a ta zwiesiła głowę i odpełzła z powrotem na legowisko.

– Magda, stop!

Spojrzałem na Martę, unosząc lekko dłonie i kręcąc głową.

– Czym zasłużyłam sobie na takie traktowanie?! Przecież ona specjalnie jest nieposłuszna!

Odwróciłem się i zobaczyłem dziewczynę klęczącą na czworaka, przerażoną na myśl o tym co znowu przeskrobała i, co gorsza, jaka kara ją za to czeka. Ze zgrozą zauważyła, że patrzę zrezygnowany w podłogę. W desperacji zaczęła się kajać:

– Przepraszam, panie! Naprawdę!

– Moja droga, ty nawet nie wiesz za co przepraszasz. Rozmawialiśmy już o tym. Kiedy cię uczę czegoś ważnego, powinnaś…

– … podziękować za naukę. Przepraszam, panie. Przykro mi że zawstydziłam cię przed nową panią koleżanką. Następnym razem pójdzie mi lepiej. Dziękuję, że mnie uczysz.

– Madziu, moja suczko… Teraz jest właściwy moment na poprawę. Podejdź bliżej, bądź grzeczna. Zostań na kolanach i oprzyj się znowu o płot. Wyżej. Wyżej. Teraz przyciśnij piersi do siatki. Mocniej, połóż się na nich całym ciężarem, aż będą wystawać przez dziury. Grzeczna dziewczynka.

Siatka miała kształt rombów, a wydatny biust opierał się o oczka. Sutki wystawały, wybrzuszone.

– Miej oczy otwarte, kochanie. Patrz na to, jak pan cię przywoła do porządku.

Chwytając mocniej za pejcz, zamachnąłem się i trzasnąłem.

– Auu! – zajęczała, czując piekący ból – Dziękuję, panie.

Trzask! TRZASK!

Kolejne uderzenia naprawdę zabolały. Widziałem czerwone siniaki, formujące się na skórze piersi. Sutki sterczały na baczność. Magda walczyła ze sobą, ale wystękała ciche „dziękuję”. Zaczęła odsuwać się od płotu, ale zatrzymała w ostatniej chwili i dołożyła wszelkich starań żeby przycisnąć się z całej siły do siatki.

Musze przyznać, że karanie jej naprawdę mnie podnieciło. Z pewnością chodziło o jakieś przejścia z dzieciństwa, ale i tak mi się spodobało.

– Boli cię, mała?

– Tak, panie. – wyszeptała – Ale w przyjemny sposób. Dziękuję, że pytasz.

Trzask, TRZASK!

– Chcesz ich dotknąć, prawda? Chcesz rozmasować ból?

– Tak, panie. – wydukała, łkając – Ale tego nie zrobię. Chcę, żebyś był ze mnie dumny. I dziękuję ci. – dodała, pociągając nosem.

Łzy napłynęły jej do oczu, kiedy poczuła promieniujący ból.

TRZASK! TRZASK! TRZASK!

Cholera, mój penis był w tym momencie twardy jak skała.

Krople łez popłynęły strumieniem po policzkach i nosie, ale nie krzyczała ani nie załamała się. Nie wytarła nawet twarzy. Oddychała ciężko i przerywanie. Spróbowała coś powiedzieć, ale głos się załamał, i ramiona zadrżały.

– Dziękuję, panie. – wyszeptała.

Odwróciłem się do Marty, która wstała od stolika i podeszła bliżej, zaciekawiona przedstawieniem.

– Jest całkiem wytrzymała. – powiedziała – Jestem zaskoczona, przyznaję.

Magda spojrzała jej prosto w oczy, wyzywająco. Odchrząknęła i powiedziała głośno:

– Zniosę wszystko co mi każesz znieść, pani Marto.

Uderzyłem ją po raz ostatni, jak dotąd najmocniej. Wzdrygnęła się, ale wytrzymała hardo spojrzenie dominy.

– Dziękuję ci, mój panie.

Uśmiechnąłem się. Zaczynała być prowokująca, i spodobało mi się to.

– Odsuń się, dziwko. – rozkazałem – I zostań wyprostowana, chcemy popatrzeć.

Kiedy wycofywała się powoli, jej piersi utknęły na moment w siatce. W okolicy sutków skóra zamieniła się w jasnoczerwoną masę. Tylko na jej brzegach można było odróżnić pojedyncze paski pozostałe po uderzeniach. Mimo wszystko, romboidalne kształty pozostały widoczne jako jasne wzorki na krwistym tle.

Marta spojrzała na mnie i kiwnęła głową, zadowolona z mojej pracy.

– Otwórzmy bramkę. – powiedziałem.

Złapałem smycz Magdy i poprowadziłem ją do leżanki. Wdrapała się na nią, kładąc uda na poziomej części, a brzuch na pionowej, zwisając głową w dół. Pomogłem zapiąć skórzane kajdanki na jej nadgarstkach. Każdy z nich przymocowałem do haczyka zamontowanego w leżaku, więc dziewczyna była przytwierdzona do niego rękami. Chwyciłem łańcuch i owinąłem go wokół jej pleców aż po tył kolan, po czym również przypiąłem go do leżaka. W ten sposób, Magda była uwięziona.

– Podnieś się.

Pomimo starań, nie uniosła się na więcej niż kilka centymetrów ponad drewno.

– Idealnie. Poruszaj nogami i spróbuj kopnąć.

Ponownie nie przezwyciężyła więzów. Utrzymywały ją w perfekcyjnej pozycji „na pieska”. Mimo iż skonstruowałem leżankę po to, żeby była posuwana przez Księcia, okazało się że mebel nadaje się idealnie do analnej penetracji. Krągłe pośladki dziewczyny wystawały w górę, a odbyt i cipka były łatwo dostępne. „To zaboli”, pomyślałem.

Pobawiłem się przez moment ustawieniami kamer, zmieniając ich położenie na bardziej dogodne. Następnie wręczyłem Marcie flogger, mówiąc żeby „sprawiła się jak najgorzej”.

Kobieta zniżyła się do poziomu Magdy i powiedziała:

– Czego sobie życzysz, dziwko?

– Chcę żeby mnie pani zbiła, jeśli tylko pani zechce. Razem z moim panem. Proszę.

– Kijem, szczeniaku?

Dziewczyna przełknęła głośno ślinę.

– Jeśli mam wybór, to wolałabym nie. Ale, oczywiście, to zależy od pani.

Marta przeciągnęła skórzanym pejczem po jej plecach, drażniąc i łaskocząc. Kontynuowała ruch po nagim ciele, a Magda mruczała i stękała, kiedy sięgała różnych miejsc. Kobieta idealnie budowała napięcie, powinienem był odnotowywać w pamięci każdy krok.

Nieznacznie przyspieszała ruchy pejcza, wodząc wzdłuż nóg. Powoli wywinęła nim młynka nad głową, muskając ledwie skórę dziewczyny samymi końcówkami frędzli. Uderzyła ją lekko, ale uderzenie jest tu znacznie przesadzonym słowem, ponieważ nadal się tylko bawiła. Zaczęła następnie dotykać pomiędzy nogami, łaskocząc cipkę. Magda zajęczała, rozkoszując się uczuciem.

Marta użyła przedramienia żeby wzmocnić ruchy, co dziewczyna chętnie przyjęła. Po chwili zamachnęła się porządnie, i lekkie drażnienie zmieniło się w silne uderzenie. Okrążenie za okrążeniem, podążała końcówką pejcza coraz wyżej, oddalając się od łechtaczki. Wargi sromowe napuchły i odskakiwały pod wpływem razów. Marta wydawała się spędzić nieco więcej czasu nad odbytem, po czym wróciła w dół, do ociekającej cipki.

W międzyczasie mruczenie dziewczyny zmieniło się w zduszone okrzyki. Powstrzymywała się od robienia hałasu. Choćby próbowała z całych sił, nie mogła uciec, ani nawet uchylić się od uderzeń. Nie mogła nawet zakryć się dłonią, ani rozetrzeć bólu. Magda była spętana i bezbronna, a my mogliśmy używać sobie na niej wedle zachcianek.

Z mojego penisa wypływał preejakulat, i to w dużych ilościach. Zniżyłem się nad jej twarz, oblewając ją nim. Próbowała go zlizać pomiędzy stęknięciami bólu. Zebrałem trochę śliny w buzi i splunąłem kilka razy na jej policzki i usta.

Tego ranka starannie odbyłem toaletę, więc byłem ogolony, wykąpany i pozbawiony balastu. Problem w tym, że od tego czasu minęło 8 godzin. Najpierw biegaliśmy po mieście, później bawiliśmy się w pełnym słońcu… więc byłem pewien że nazbierało mi się sporo brudu we wszystkich zakamarkach ciała.

Pomyślałem, że Magdzie spodoba się degustacja tego co mam pomiędzy pośladkami. Położyłem się na murawie, nadstawiając tyłek i jądra dokładnie pod jej twarz. Pomimo ciasnego przywiązania tułowiem do leżanki, mogła w miarę swobodnie poruszać głową, więc szybko to wykorzystała. Cholera, wiedziała jak zrobić dobrze językiem! Dodatkowo nie mogła nigdzie uciec, więc utknęła pogrążona w moim tyłku. Najpierw zwilżyła mnie i rozluźniła, a potem wepchnęła się do środka. Przyciskając nos do krocza, gmerała wewnątrz odbytu. Czułem się… nieprzyzwoicie, ponieważ to wiązało się ze zmuszaniem spętanej kobiety do wytrzymywania silnego bólu, i lizania własnego tyłka.

Po chwili Marta kazała jej wejść głębiej. Dziewczyna posłusznie zwiększyła zakres ruchów i wtedy uczucie stało się nie do opisania. Masowałem przez chwilę penisa, dochodząc do granicy, ale zatrzymałem się ponieważ nie chciałem skończyć w ten sposób. Miałem plany na właściwe wykorzystanie spermy, które nie zawierały marnowania jej na własnym brzuchu. Dlatego też, niechętnie, odsunąłem się od Magdy. Nadszedł czas na zajęcie się poważnymi sprawami.

Marta również stanęła wyprostowana, dysząc z wysiłku jaki włożyła w biczowanie.

– Czy mogę? – zapytałem, wyciągając rękę. Wręczyła mi pejcz, uśmiechając się.

– Świetnie się spisałaś. Chciałbym poużywać sobie jeszcze trochę, zanim wypuszczę Księcia.

– Jasne. Ja pójdę w twoje ślady, bo bardzo potrzebuję minety.

Z tymi słowami położyła się przed Magdą, dokładnie tak jak ja wcześniej. Zmusiła ją tym samym do lizania owłosionej cipki.

Przez moment przyglądałem się badawczo uwiązanej kochance. Jej ciało pokryła cienka warstwa potu, co było nieuniknione po traktowaniu floggerem. Wargi sromowe lśniły czerwienią, a opuchnięte pośladki były różowe. Przysunąłem się bliżej, chcąc się upewnić że więzy na udach pozostały na swoim miejscu, ale zauważyłem coś co przykuło moją uwagę. Jedna z poziomych belek była całkowicie mokra. Nie od potu, ale od soków wylewających się z cipki. Dziewczyna była tak wilgotna, że zamoczyła drewno!

Wsunąłem pod nią dłoń, kładąc środkowy palec na łechtaczce. Od razu zareagowała, spinając pośladki i nadstawiając cipkę. Nigdy wcześniej nie czułem tak silnej potrzeby wskoczenia na nią i dzikiego posuwania. Wspólnie mogliśmy przeżyć potrójny orgazm!

Podniosłem się kiedy Marta skończyła szczytować, z penisem wyjącym z rozpaczy. Złapałem za pejcz i rozładowałem część napięcia na tyłku Magdy. Dziewczyna krzyknęła, a Marta zaczęła ponownie dochodzić z powodu wibracji wywołanych tym dźwiękiem.

– O kurwa! – krzyknęła – To jest niesamowite! Uderz ją jeszcze raz!

Tym razem zrobiłem to jeszcze mocniej.

Zduszony przez cipkę okrzyk niemal doprowadził kobietę do szaleństwa. Złapałem włosy Magdy i odchyliłem jej głowę, dokładnie w momencie kiedy wytrysnęła na jej twarz.

Marta ścisnęła swój wielki biust i powiedziała:

– Błagam cię, Jacku… Czy byłbyś tak dobry, i uderzyłbyś mnie tutaj? Kurwa, nadal mam orgazm…

Z przyjemnością użyłem pejcza na jej piersiach, zahaczając również o sutki. Zapewne drasnąłem przypadkiem również palce, ale ona krzyknęła:

– Jeszcze! JESZCZE!

Po około sześciu strzałach skinęła głową, a ja przestałem. Spojrzałem na zegar: od wytrysku Księcia minęło półtorej godziny. Stwierdziłem, że miał wystarczająco dużo czasu na odpoczynek.

Pomogłem Marcie się podnieść, podczas gdy Magda zwisała nadal głową w dół, i dyszała niczym prawdziwa suka. Z jej twarzy kapała kobieca sperma.

– To było wspaniałe! – powiedziała domina – Nikt wcześniej nie krzyczał w moją cipkę…

– A mi się podobało uderzanie twoich cycków, dziękuję.

– Cała przyjemność po mojej stronie, zapewniam cię. – dodała, mrugając porozumiewawczo – Chcę więcej, w trójkącie. Jak pewnie zauważyłeś, jestem dosyć elastyczna. Następnym razem chciałabym, żebyś zdominował nas dwie.

Nachyliła się i pocałowała mnie, masując przez chwilę penisa i przesuwając językiem po dolnej wardze. Odchyliłem się od niej, spoglądając na Magdę. Patrzała na nas i odzyskała w międzyczasie możliwość oddychania nosem. Klęknąłem przed nią i wyszeptałem:

– Jak się masz? Żółty? Czerwony?

Uśmiechnęła się.

– Zielony, panie. Jest mi tak bardzo zielono…

– Nie biję cię zbyt mocno? – zapytałem, a ta zmrużyła oczy.

– W ogóle. Nie dam ci mnie złamać, nie w jej obecności.

Pocałowałem jej mokre usta.

– Kocham cię. – powiedziałem szczerze.

– Wiem. – odpowiedziała.

Rozejrzałem się za floggerem, który porzuciłem gdzieś na podłodze kilka minut wcześniej. Znalazłem go i trzasnąłem dziewczynę idealnie pomiędzy pośladkami. Końcówki frędzli uderzyły w ciało, zawijając się idealnie wokół warg sromowych.

– Wiesz co? Ja traktuję to na poważnie, a ty się nędznie zabawiasz. Dzięki temu lubię cię jeszcze bardziej… – powiedziała Marta z politowaniem w głosie.

Zaśmiała się i przybrała ironiczny wyraz twarzy, więc wyprostowałem się i uderzyłem Magdę jeszcze pięć kolejnych razy, szybko i bardzo mocno. Dziewczyna walczyła z bólem, zaciskając zęby i siedząc cicho. Wiedziałem że nie pęknie przez Martą. Byłem z niej cholernie dumny, ale czułem że na dzisiaj już wystarczy. Klęknąłem przed nią ponownie, pomimo tego że wisiała głową w dół. Złapałem jej włosy i podniosłem głowę do góry.

– Czy jesteś gotowa na Księcia?

Otworzyła szeroko oczy i uśmiechnęła się.

– Tak! – wycharczała – Tak, jestem.

– Czego chcesz?

– Chcę, żeby mnie pokrył.

Odchyliłem się i wyciągnąłem ramię, zamachując się aby…

TRZASK!

… dokładnie pomiędzy pośladki.

– To znaczy… Chcę żeby mnie zgwałcił. I ty też.

Trzask!

– Chcesz, żeby Książę mnie zgwałcił? – zapytałem, śmiejąc się w duchu.

– Przepraszam, panie. Dziękuję. Chcę żeby Książę mnie zgwałcił, posuwał, zrobił swoją suką. I chcę też, żebyś ty zrobił to samo: wziął mnie, mocno pieprzył, zgwałcił w tyłek. Panie, jestem twoją suką.

– Dlaczego tak jest, Magdo?

Zamilkła na chwilę, zakłopotana.

– Yyy, bo to mega seksowne?

TRZASK!

– Nie. Ponieważ jesteś cipą dla psa, prawda?

– Tak, panie. – odpowiedziała, wahając się przez kilka sekund.

Trzask!

– Powiedz to.

Wiedziałem że nie lubi tego słowa, ale nie mogliśmy pójść dalej dopóki go nie wymówi. Dlaczego? Dlaczego zmuszałem ją do gadania takich rzeczy? Martwiłem się tym, że tak bardzo mi się to spodobało…

– Jestem cipą dla psa.

Trzask!

– Grzeczna dziewczynka. Pójdę po niego.

– Dziękuję. – wystękała – Dziękuję, panie, za zezwolenie psu na posuwanie mnie. – dodała, po czym zwiesiła głowę w dół.

Książę czekał w kojcu, gotowy do wyjścia. Kiedy szliśmy przez dom, trzymał się grzecznie przy mojej nodze. Bardzo się podniecił na widok Magdy za szybą. Musiałem przypomnieć mu dwukrotnie żeby ze mną został, aby nie wystrzelił jak pocisk zaraz po otwarciu drzwi.

Magda spojrzała za ramię na psa, który usiadł obok mnie kwiląc z ekscytacji.

– Przywołaj go, suko.

– Książę! Chodź do mnie! – zawołała dziewczyna.

„Chodź do mnie” w zasadzie nie było potrzebne, ponieważ od razu do niej ruszył. Podbiegł szybko i przycisnął się do jej twarzy, liżąc i całując w otwarte usta. Zapewne zainteresował się tym, dlaczego jest pokryta zapachem cipki Marty.

Powiedziała mu że jest grzecznym chłopcem, ponieważ nie mogła go dotknąć z powodu spętanych rąk. Podszedłem do psa i zacząłem do niego mówić i go głaskać. Zamerdał ogonem i skakał przez chwilę, rozemocjonowany. Nadal skupiał się głównie na twarzy Magdy, więc odszedłem na bok żeby Marta mogła zrobić dobre zbliżenia na bawiącą się parę. Jęzor samca, wsuwający się w otwartą buzię jego suki, nadal podniecał mnie do granic.

W końcu pociągnąłem lekko za obrożę Księcia, sugerując żeby stanął za dziewczyną. Po drodze wąchał i wpychał swój nos w każdy zakamarek jej ciała. Finalnie zadowolił się lizaniem jej cipki i odbytu. Po chwili zatrzymał się i spojrzał na mnie, a ja pochwaliłem go, mówiąc „Dobry pies!”. Kontynuował więc spokojnie swoją czynność, czując przyzwolenie, a Magda rozjęczała się znowu na dobre pod jego wpływem.

– Co on ci robi, suko?

– O Boże… On liże moją cipkę, to znaczy cipę, panie.

Uśmiechnąłem się, zadowolony z odpowiedzi, i z tego że penis Księcia zaczął się wyłaniać z napletka. Pies kopulował w powietrzu już podczas lizania mojej ukochanej.

Poklepałem ją po plecach.

– Hop, piesku! Hop!

Zawahał się przez moment, po czym skoczył i stanął nad nią okrakiem. Nadal kopulował w powietrzu, a z napletka wystawało już dobre 5cm penisa. Nie był wystarczająco blisko, więc przywołałem go:

– Chodź Książę, podejdź tutaj!

Podszedł kilka kroków w przód, a w międzyczasie przypadkowo zadrapał pazurami boki nóg dziewczyny. Nic nie powiedziała, ale zauważyłem grymas bólu na jej twarzy. Nie chciała go wystraszyć, więc nie zareagowała. Nagle pies oparł się na niej całym ciężarem, a ona stęknęła, próbując złapać oddech z rottweilerem na plecach.

Prącie psa wysunęło się jeszcze bardziej i zaczęło tryskać preejakulatem na tyłek i cipkę Magdy. Nadal jeszcze nie trafiło we właściwe miejsce, czego się spodziewałem dzięki przygotowaniom merytorycznym do całego przedsięwzięcia. Wziąłem głęboki wdech i sięgnąłem do jego penisa. Złapałem go lewą dłonią i skierowałem na wejście. Prawą rękę oparłem na podstawie członka i pchnąłem w odpowiednim momencie, żeby zanurkował do wnętrza cipki.

– Cholera! Panie, on mnie posuwa! O kurwa, i rośnie!

Książę poruszał się bardzo szybko i mocno. Wcześniej oszacowałem, że jego penis ma około 20cm, a żołądź około 5cm. Wiedziałem, że po wejściu w Magdę będzie się nadal powiększał, wypełniając ją po brzegi. Póki co, Magda raczyła się całkiem niezłą psią pałą. Przekonałem się o tym w zupełności, kiedy spojrzałem na jeden z ekranów, pokazujący zbliżenie ja jej twarz.

– Panie, on we mnie tryska!

Książę wydawał się stać stabilnie, więc rozluźniłem chwyt za jego obrożę. Został w miejscu, kopulując z Magdą w szaleńczym tempie. Kucnąłem z tyłu, żeby złapać dobre ujęcie. Posuwał ją z pełną prędkością, gdy nagle zauważyłem że jego prącie zaczyna się wypełniać. Szczególnie urosła żołądź, która w zależności od wielkości psa, może osiągnąć rozmiary piłki tenisowej. Ma na celu zakleszczenie samca i samicy, żeby mógł spokojnie oddać w nią całą spermę. Puchnie właśnie po to, żeby samica nie mogła uciec.

– Panie, on jest tak głęboko… Chcę, żeby skończył właśnie tam. Proszę, pomasuj moją łechtaczkę, żebyśmy doszli równocześnie.

– Pomasować twoje co? Chyba pomyliłaś słowa…

– Błagam! Proszę, pomasuj moją obrzydliwą, obleśną cipę!

Zrobiłem coś jeszcze lepszego: uwolniłem jej prawą rękę. Dziewczyna natychmiast sięgnęła pomiędzy nogi. W międzyczasie Książę pomachał ogonem i przestał się ruszać.

– Panie, on jest taki duży we mnie… Mój Boże, jego żołądź…

Przerwała, nie mogąc wydusić słowa z powodu rozrywającego bólu. Penis powiększył się do maksymalnego rozmiaru. Widziałem jedynie jego ułamek, ponieważ zagłębił się w niej w całości. Musiał ją niesamowicie rozciągać. Skrzywiła się, a następnie krzyknęła z bólu. Łzy spłynęły po policzkach. Widziałem jak porusza ręką na łechtaczce, żeby wywołać jakiekolwiek przyjemne doznanie.

Nagle Książę zawarczał, a następnie osunął się na Magdę. Rozpoczął się orgazm.

Strzelał w Magdę, raz za razem, porcjami gorącej spermy. Dziewczyna zesztywniała, kiedy nacisk na punkt G i jednoczesne drażnienie łechtaczki zawładnęło wszystkimi jej zmysłami. Ciało zadrżało, a ona zajęczała jak nigdy wcześniej. Zobaczyłem że zemdlała, opadając bezwładnie pod ciężarem psa.

Odzyskała przytomność po kilku momentach, tylko po to żeby poczuć ciepłą spermę wylewającą się z łona. Poruszyła palcami i ponownie doszła. I znowu. I znowu.

Psy zazwyczaj pozostają zakleszczone przez przynajmniej 20 minut, ale może to trwać nawet 30 lub 40 minut. Przez cały czas następują wytryski. Podczas gdy pupil dochodził w mojej kobiecie, próbowałem ją wesprzeć i ciągle do niej mówiłem. Niestety, przez większość czasu nie było z nią kontaktu.

– Suko? – wyszeptałem.

Zamrugała, próbując skupić na mnie ostrość wzroku.

– C-co, panie?

– Czym jesteś, ukochana?

– Jestem cipą, dla ciebie i Księcia. – powiedziała, a jej ciałem wstrząsnął kolejny orgazm.

– Tak, Magdo. Ale jesteś też moją miłością, jedyną miłością. Wiesz o tym?

Skrzywiła się z bólu i zajęczała z rozkoszy, kiedy ostatnia fala orgazmu przelała się przez nią.

– Tak, panie. Dziękuję ci za to wszystko. O Boże, znowu dochodzę… Nie mogę przestać, panie.

Łzy polały się po jej policzkach. Była w totalnym transie, więc wnioskowałem że to głównie łzy radości i ekstazy, ale prawdopodobnie z domieszką bólu z powodu rozmiaru Księcia.

Dziewczyna dyszała jak pies. Jakiś czas potem powiedziała mi, że to głównie przez 65-kilogramowe ciało psa, opierające się całym ciężarem na jej plecach i utrudniające oddychanie. Znałem swoją kobietę- uwielbiała uczucie fizycznej dominacji, a wręcz przytłoczenia, i uniemożliwienia ruchu.

Szczytowała co jakiś czas, z małymi przerwami na odpoczynek. Momentami zauważałem, że porusza przez chwilę dłonią, po czym ponownie dochodzi. Książę lizał ją przelotnie po szyi, ale głównie zajmował się ejakulacją w głąb swojej suki. Głaskałem go i chwaliłem za bycie grzecznym psem. To ważne, żeby wiedział i czuł że nowa zabawa jest dobrą rzeczą.

Ślina skapywała mu z pyska na włosy dziewczyny, kiedy dyszał z wysiłku. W międzyczasie jej orgazmy traciły na intensywności, w miarę jak opadała z sił. Myślę, że 20 lub 30 orgazmów wystarczyłoby w zupełności każdej osobie…

Podszedłem do niej i pocałowałem w lewą dłoń, która wydawała się być najczystszą częścią ciała. Dziewczyna popatrzała na mnie szklistymi, zielonymi oczami i uśmiechnęła się. Zadrżała, kiedy kolejny orgazm przeszedł przez cipkę.

Na tym etapie Książę zaczął słabnąć. Rozglądał się wokół i skomlał. Zorientowałem się, że zbliża się do końca.

– Marto, podaj mi proszę miskę Księcia. Wydaje mi się, że zaraz się rozdzielą. Szybko, proszę.

Musiałem trzymać psa za obrożę, dopóki nie przyniosła naczynia i nie położyła go obok leżanki. Wtedy rozluźniłem chwyt i rottweiler zaczął się wycofywać, po czym całkowicie zszedł z Magdy. Psia sperma wytrysnęła z jej cipki prosto do miski. Patrzałem zdumiony, jak wypełnia się wodnistym, białawym płynem. Ze środka wypłynęło około 60ml, a może nawet więcej, podczas gdy ludzki wytrysk ma objętość co najwyżej dwóch łyżeczek…

– Pocałuj mamusię. – rozkazałem psu.

Stał przez chwilę w miejscu, niepewny co począć. Posłusznie odwrócił się i polizał Magdę w otwarte usta, zagłębiając język do środka. Ona leżała tylko, wykończona i oniemiała. Przeczuwałem, że mógłby ją lizać przez całą noc. Naprawdę nawiązywał z nią więź. Po kilku minutach przerwałem więc pieszczoty i przywołałem go, po czym pochwaliłem.

Książę wyglądał na wykończonego, więc kazałem mu pójść do kojca, co uczynił. Biedaczek, ledwo się ruszał po swoim pierwszym razie.

Wziąłem miskę spermy i podstawiłem ją pod twarz Magdy.

– Kochanie, popatrz co Książę dla ciebie zrobił.

Podniosła się ze swojej śpiączki i spojrzała do środka naczynia, na przelewającą się breję. Popatrzała na mnie, czekając na rozkazy.

– Zanurz się, jak najgłębiej potrafisz. Chcę żebyś pokryła tym całą twarz, później podniosła się i spojrzała w kamerę.

Posłusznie wykonała polecenie, poruszając głową na boki. Do środka miski wpadło również kilka kosmków włosów. Następnie podniosła się i spojrzała w kierunku kamery w mojej dłoni. Buzię miała pokrytą białawą glazurą, która spływała z powrotem w dół, do naczynia i na podłogę. Początkowo nie mogła otworzyć oczu, ale po chwili warstwa spermy nieco się przerzedziła. Nawet wtedy dziewczyna musiała szybko mrugać, żeby cokolwiek widzieć. Kamera wszystko uchwyciła i już wiedziałem, że będę odtwarzał sobie ten moment wielokrotnie, w slow motion.

– Czym jesteś? Przypomnij nam, proszę.

– Jestem cipą dla psa. Dla ciebie jestem pieprzoną dziwką, panie. Dla Księcia też.

– Jak ci się podobał pierwszy raz z psem, kochanie?

– Momentami bolało jak diabli, ale miałam orgazmy silniejsze niż kiedykolwiek. Chyba jestem w jakimś szoku, czy coś w tym stylu. Czuję się przytłoczona.

Chciałem ją pocałować, przytulić i pocieszyć, ale nadal była pokryta spermą. W dodatku, mój penis dalej stał na baczność. To nie koniec zabawy z suką Magdą.

– Madziu, kochanie, zanurkuj z powrotem w misce i wypij spermę Księcia. Całość. Kiedy ją wciągniesz do buzi, pokaż do kamery i połknij.

– Tak, panie. Dobrze, mój kochany.

Ponownie, wykonała polecenie. Wydawała fantastyczne, siorbiące odgłosy, a aparat nakręcił jak wciąga płyn przez zwinięte w rurkę usta. Zrobiła to pięć razy pod rząd, zawsze pokazując zawartość buzi do obiektywu. Połykała dopiero wtedy kiedy skinąłem głową, przyzwalając na to. Pięciokrotnie obserwowałem, jak moja piękna kobieta pije psią spermę niczym mała suka.

Po ostatnim łyku wsadziłem w jej usta swojego twardego członka. Posuwałem ją w gardło, z ejakulatem Księcia oklejającym mnie wokół. Wspaniałe uczucie. W dodatku, byłem przygotowany na więcej. Wycofałem się i zapytałem ją:

– Czy chciałabyś dobre posuwanko w tyłek, kochana?

– Tak, panie! Proszę, proszę zrób to!

Poprosiłem Martę żeby zebrała nieco spermy z twarzy Magdy i wtarła ją w jej odbyt. Następnie włożyłem Marcie w buzię, upewniając się że dziewczyna to widzi, żeby dodatkowo zwilżyć członka.

– Oh, panie, to jest takie podniecające… Chcę, żebyś mnie ujeżdżał. Wyruchaj mnie!

Wpiąłem na powrót jej nadgarstek w zapięcie leżaka, więc znowu była całkowicie unieruchomiona. Wspiąłem się na nią, kładąc penisa na tylnym wejściu. Pokryłem je spermą, podpierając się na stopach i rękach. Po dokładnym ustawieniu, zanurkowałem do środka na kilka centymetrów. Dzięki jej położeniu, nie miała możliwości na zmniejszenie impaktu, ani jakąkolwiek ucieczkę.

Żołądź wcisnęła się przez ciasny zwieracz, a Magda krzyknęła z bólu. Ucichła na kilka sekund, po czym wyszeptała:

– Zrób to. Tak, żeby bolało.

W tym momencie wszedłem w nią do końca. Pchnąłem całym swoim ciężarem, a pozostałe 18cm grubego członka zagłębiło się w nieprzygotowaną dziurę. Dziewczyna pisnęła przerażająco, niczym upiór. Spojrzałem na ekran i zobaczyłem jak się krzywi i zaczyna płakać. Tak, widziałem płynące łzy, pomimo całego brudu na twarzy.

Wyszeptałem jej do ucha, tak żeby Marta i kamery nie wyłapały moich słów:

– Żółty czy czerwony? Już dobrze, powiedz mi.

Odwróciła głowę w moją stronę , a ja odchyliłem się nieco, żeby na nią spojrzeć. Jej twarz stężała. Odezwała się niskim, niemal groźnym tonem, przez zaciśnięte zęby:

– Zabieraj się do roboty, panie. Nie chcę żeby ona widziała jak mnie łamiesz.

Zwróciła się bezpośrednio do kamery, patrząc w obiektyw. Krzywiła się razem z każdym długim pchnięciem w odbyt. Cholera, jeszcze nigdy nie byłem z niej tak dumny. Lubiła współzawodniczyć, więc musiałem uważać żeby sprawy nie zabrnęły za daleko. Jednocześnie wiedziałem, że naprawdę nie chciała się wycofać i okazać słabości.

– Kochanie, czy chciałabyś żeby Marta cię pomasowała? Możesz ją ładnie poprosić… – powiedziałem Magdzie.

– Marto, czy chciałabyś mmm… pomasować moją mmmm… obrzydliwą… obleśną cipę?

Kobieta wsunęła dłoń pod miednicę dziewczyny, a ja złapałem jej włosy i odchyliłem głowę, eksponując szyję i lewy bark. Pochyliłem się i wszedłem w swój ulubiony rytm posuwania w tyłek. Ujeżdżałem jej dupę jak dzikie zwierzę.

Po chwili zrobiłem swój specjalny ruch. W zasadzie, nauczyła mnie tego sama Magda. Nigdy wcześniej nie miałem na to okazji, ale ona twierdziła że dzięki niemu czuje się niesamowicie uległa, bezbronna i kochana…

Pocałowałem jej szyję, dokładnie tam gdzie zaczyna się nad ramieniem. Smakowała dziwnie, połączeniem potu i psiej śliny zmieszanej ze spermą. Ale co mi tam, kto nie ryzykuje, ten się nie bawi. Przyssałem się więc do jej skóry.

Dziewczyna jęczała jeszcze przez chwilę, ale ucichła kiedy zatopiłem zęby w jej miękkie ciało. Cała zesztywniała, po czym wierzgnęła i zaczęła drżeć. Rozpoczął się kolejny orgazm. Jej odbyt zacisnął się wokół mojego pulsującego penisa, a cipka zaczęła się rytmicznie kurczyć. Poczułem w ustach żelazisty smak krwi i przełknąłem ślinę. Czułem, jak fale orgazmu przelewają się przez jej ciało. Pośladki zaczęły drżeć. Moje własne szczytowanie wezbrało w członku, po czym uwolniło się z całą siłą, zalewając jej wnętrze kolejnymi porcjami spermy. Wypełniłem ją całą.

Kompletnie wyczerpani, kąpaliśmy się w blasku naszego seksualnego spełnienia. Czas płynął obok nas. Delikatnie polizałem jej nową ranę, oczyszczając ją z brudu. Pocałowałem miękko szyję, szepcząc do ucha jak bardzo dumny jestem, i jak bardzo ją kocham. Płakała cicho, uwalniając ostatnie nabudowane emocje. Nie mogłem się zdobyć na pocałowanie jej policzka ani ust, ponieważ były obrzydliwie obklejone psim ejakulatem.

W którymś momencie analnego gwałtu, Marta również kilkukrotnie doszła. Nachyliła się i pocałowała mnie, a następnie Magdę, w jej upapraną buzię. Umówiliśmy się na rozmowę kolejnego dnia, po czym kobieta ubrała się i wyszła.

Złapałem małą, sportową kamerkę i nakręciłem wyciąganie penisa z wnętrza Magdy. Dziura pozostała rozszerzona, dokładnie jak u prawdziwej gwiazdy porno. Z łatwością wsunąłem do środka trzy palce, wywołując kolejne stęknięcie dziewczyny.

Podszedłem do niej od przodu i włożyłem jej penisa do ust, żeby mogła go wyczyścić. To był nasz rytuał, nie ważne gdzie go wcześniej wsadzałem. Wylizała mnie z miłością, wsysając oblepiający płyn.

– Kocham cię bardzo mocno. Wiesz o ty, prawda? – zapytałem.

Przytaknęła z rozmarzoną miną.

– A ja kocham ciebie, panie. Bardziej niż możesz sobie wyobrazić.

Delikatnie uwolniłem jej nadgarstki, a następnie odpiąłem łańcuch z nóg. Niechętnie zaczęła się podnosić, ale zrobiła to zbyt zuchwale.

– Hej hej, kochana!- powiedziałem, pociągając lekko za smycz – Nadal jesteś w „Trybie Suki”, pamiętasz? Ufasz mi?

Popatrzała na mnie i przytaknęła, po czym wyszeptała:

– Tak, panie.

– Grzeczna dziewczynka. Pójdźmy się napić i wysiusiać, ostatni raz przez spaniem.

Poprowadziłem ją na smyczy do psiej strefy. Nawet pomimo fizycznego wykończenia, nadal poruszała się w seksowny sposób. Pochyliła głowę i wypiła wodę z miski Księcia. Następnie podpełzła do kąta i bez wahania ulżyła sobie prosto na beton. Gorący płyn pociekł po obu nogach i stopach, ale nie dbała o to.

Wskazałem na czerwoną poduszkę służącą za legowisko psa.

– Leżeć.

Magda powoli podeszła do niej i położyła się, skulona w pozycji płodowej.

– Dobranoc, kochanie.

Popatrzała na mnie ze smutkiem. Świecące oczy i błagające spojrzenie ujęły me serce. Naprawdę myślała, że ją tam zostawię. Szczerze mówiąc, zastanawiałem się nad tym, ale za bardzo za nią tęskniłem. Chciałem ją pocałować i przytulić, być dla niej oparciem.

Uśmiechnąłem się enigmatycznie i poszedłem do domu, zamykając za sobą drzwi.

Kiedy już wiedziałem że mnie nie widzi, poszedłem do łazienki i odkręciłem w wannie kurek z ciepłą wodą. Była gigantyczna, więc zajmowało to dużo czasu, zanim się napełniła. Zaletą było to, że miała wbudowane dysze do jacuzzi i osobny podgrzewacz, więc woda pozostawała ciepła przez cały czas.

Poszedłem następnie do kuchni i zacząłem zapalać każdą świeczkę, jaką posiadaliśmy. Umieściłem je w łazience, wokół wanny, w sypialni, i w korytarzu który do nich prowadził. Następnie otworzyłem ulubione wino Magdy i nalałem sporo do dużego kieliszka. Przygotowałem również dużą szklankę czystej wody z lodem. Rozłożyłem na talerzu różne rodzaje sera i winogrona, po czym zabrałem to wszystko do łazienki.

Odczekałem jeszcze chwilę, usatysfakcjonowany z efektów pracy. Włączyłem playlistę ulubionych, romantycznych piosenek. Spojrzałem na zegar i zorientowałem się, że minęło 8 minut. Niezbyt długo, ale zapewne dla Magdy to była cała wieczność. Podszedłem więc do szklanych drzwi i wyszedłem ponownie na zewnątrz.

Dziewczyna leżała zwinięta w kłębek na łóżku Księcia, odwrócona w stronę okien. Kiedy wyszedłem na podwórko, odwróciła się plecami do mnie. Uśmiechnąłem się pod nosem, ponieważ świetnie ją rozumiałem. Miałem jednak nadzieję, że zdołam ją wyciągnąć z tego stanu, i to szybko.

Ukląkłem obok niej w ciepłym, wieczornym powietrzu. Delikatnie odpiąłem smycz i odrzuciłem ją hałaśliwie na bok. Zrobiłem to samo z obrożą, która również wylądowała gdzieś na betonie.

– Magdo… Moja miłości… To już. Cięcie. Koniec sceny. Chodźmy do środka.

Skuliła się jeszcze bardziej.

– Kochanie, wcześniej tylko się droczyłem. Zaniosę cię, ale musisz mi trochę pomóc.

Pokręciła przecząco głową i została ciasno zwinięta w kłębek.

Nadstawiłem się, aby ją podnieść. To nie było takie proste przy jej ułożeniu i braku kooperacji. Nie ważyła wiele, ale musiałem być uważny.

Oparłem się o podłogę kolanem i przeturlałem ją na plecy, po czym wsunąłem dłonie pod szyję i kolana. Udało mi się wstać, a ona zachichotała z mojego wysiłku. Nie chciała żebym ją upuścił, więc owinęła mi ręce wokół karku. Położyła głowę na ramieniu, a ja zaniosłem ją pod prysznic.

Kiedy ostrożnie umieściłem ją w kabinie, upewniłem się żeby nie tracić fizycznego kontaktu. Nie chciałem jej opuszczać ani na sekundę. Ciepła woda obmyła nas obu, przynosząc ciepło i ukojenie. Pomogłem jej stać prosto, ponieważ miała trudności z utrzymaniem postawy. Dokładając wszelkich starań w bycie delikatnym, umyłem włosy i twarz. Po kilku minutach luksusu pod głowicą prysznica, Magda odwróciła się do mnie i mocno przytuliła. W tym momencie zadrżała i zaczęła płakać. Przycisnąłem ją mocno do siebie, głaszcząc po głowie i mówiąc, że ją kocham.

Płacz zamienił się w łkanie, po czym przytuliła się jeszcze mocniej. Przechodziliśmy to już wcześniej, ale nigdy do tego stopnia. To było normalne uwolnienie napięcia i emocji po powrocie z pół-hipnotycznego stanu ekstazy. Przesunąłem się odrobinę na bok, żeby strumień wody nie uderzał bezpośrednio w nas. Pocałowałem jej łzy i kontynuowałem głaskanie dla uspokojenia. Ja również przeżywałem upust emocji po całej minionej sesji intensywnych przeżyć. Spędziliśmy tak co najmniej 10 minut, obejmując się w strumieniach gorącej wody.

– Dlaczego płaczesz? – zapytała.

Bez ogródek, powiedziałem jej dokładnie to co czułem.

– Jeszcze nigdy nie czułem się tak zakochany w tobie, jak w tym momencie. To co dla mnie przeżyłaś, co wycierpiałaś i co mi pokazałaś… Cóż, to wszystko poruszyło mnie do głębi.

Krople łez spłynęły wolno po moich policzkach. Nie byłem zawstydzony, ponieważ oboje dużo przeszliśmy. Tak silne uczucia były dla mnie pewnego rodzaju nowością.

– Ciężko mi to wszystko teraz wytłumaczyć. Jestem przytłoczony… ale przysiągłbym, że czuję niemal namacalnie naszą miłość.

Magda załkała i przytuliła mnie tak mocno, że aż zabolało. Czasami zapominałem jaka była silna. Pocałowaliśmy się tak namiętnie, że kilka razy zderzyliśmy się zębami.

W końcu wyszorowaliśmy się dokładnie, zmywając wszystkie ślady spermy i brudu z ciał. Niestety nie dało się usunąć mydłem siniaków i śladów uderzeń. Zauważyłem, że dziewczyna będzie potrzebowała kilku opatrunków i miejscowego antybiotyku na paru ranach. Najbardziej rzucały się w oko jej otarte kolana, miejsce po moim ugryzieniu miłości, i zadrapania od pazurów Księcia.

Wyszliśmy z kabiny, wchodząc niemal natychmiast do gorącej wanny. Bicze wodne sprawiały mi dużą przyjemność, ale z pewnością Magda czuła się jeszcze lepiej. Usiedliśmy obok siebie, pod kątem 90 stopni. Ona usadowiła się w narożniku i oparła nogi na moich kolanach. Rozluźnieni, piliśmy wino i raczyliśmy się serami i owocami.

– To wspaniałe uczucie. Dziękuję, że nie kazałeś mi spać na zewnątrz.

– Rozważałem to, przyznaję. Zdecydowałem, że to by było dla ciebie za dużo, biorąc pod uwagę wszystko co przeszłaś. Poza tym, – uśmiechnąłem się – chciałem cię pocałować i przeżyć te momenty, które teraz mamy. Ale nic straconego, spędzisz jeszcze całą noc na podwórku, prawdopodobnie skuta łańcuchami.

Uśmiechnęła się i zamknęła oczy, relaksując się. Minuty płynęły, a ja rozmasowałem jej łydki i spięte mięśnie.

– Naprawdę chciałeś mnie uderzyć kijem? Albo pozwolić zrobić to Marcie?

– Nie, nie… – powiedziałem, śmiejąc się z jej dyskomfortu – To było tylko w ramach groźby. Po to, żebyś trzymała się w ryzach.

– Podziałało. – odpowiedziała, unosząc brwi i pociągając łyk wina – Byłam ekstremalnie przestraszona. Marta, dla odmiany, była miłą niespodzianką. Nie spodziewałam się tego! To było niesamowicie erotyczne przeżycie, wiedząc że widzi mnie w takim niegrzecznym stanie. Dzięki temu jeszcze lepiej weszłam w rolę.

Dziewczyna napiła się jeszcze trochę i zastanowiła nad minionymi zdarzeniami. Wyglądała na bardzo zamyśloną. Nagle przypomniała sobie o czymś nieprzyjemnym, otworzyła szeroko oczy i odwróciła do mnie głowę.

– Chwileczkę… Kazałeś mi powiedzieć, że jestem cipą dla psa. I to kilka razy, z tego co sobie przypominam. Serio?! Cipa dla psa?

– Hej, kochanie… To wpadło mi do głowy w ramach impulsu chwili. Wydawało się pasować do kontekstu, ale możemy o tym porozmawiać, jeśli chcesz.

– Nie. – powiedziała z ironicznym uśmiechem – Przestań, tylko się droczę. To było bardzo seksowne i ustawiło mnie w odpowiedniej pozycji względem ciebie. Nawet pomimo słowa na C… Poza tym, muszę przyznać, że byłeś dzisiaj w swoim żywiole.

– Dzięki, miło mi słyszeć. Ty też byłaś wspaniała, moja droga! Byłem z ciebie bardzo dumny. Bardzo się starałem ciebie zdominować, ale okazało się, że nie muszę się tak bardzo przykładać. Wszystko zaczęło przychodzić naturalnie.

Magda nachyliła się i pocałowała mnie.

– To znaczy, że masz talent. Cieszę się i jestem z ciebie dumna, szczególnie dlatego że pomogłam go z ciebie wykrzesać.

– Magdo, ja chciałem… – zacząłem mówić, ale zatrzymałem się. Musiałem jej coś powiedzieć, ale to było bardzo mroczne. Mimo wszystko, z uwagi na to co się stało, ona wiedziała już co miałem na myśli. Kontynuowałem więc:

– Wiesz, jak bardzo cię kocham, prawda? Ale jednocześnie… Chciałem cię upokorzyć. Kochanie, ja chciałem być dla ciebie okrutny i sprawić ci ból. Pragnąłem widzieć twoje łzy. To wszystko niewyobrażalnie nie podniecało. Nie wiem skąd się to bierze, ale nigdy, przenigdy nie zrobiłbym tego w normalnych okolicz…

– Ciii…. – uciszyła mnie Magda, pochylając się w przód i przyciskając do mnie piersiami. Pocałowała mnie namiętnie w usta.

– Wiem, że nigdy byś tego nie zrobił. To była część przedstawienia, część zabawy. Wszystko jest w po porządku, a nawet lepiej. Twoje dzikie żądze idealnie łączą się z moimi. Wszystko co się wydarzyło, było idealne. Każda (całus)… jedna (całus)… brzydka (całus)… rzecz jaką zrobiliśmy. – powiedziała, nurkując językiem do mojego gardła podczas ostatniego pocałunku.

Zaczepiła się o mnie nogą i nakierowała na czubek twardego penisa, próbując się na niego nadziać. Woda jest okropnym lubrykantem, więc zadrżała z bólu, ponieważ jej cipka przeżyła już tego dnia wystarczająco dużo nieprzyjemności.

– Kochanie, wszystko w porządku. Nie musimy…

– Nie, pozwól mi. Chcę się z tobą kochać, i żebyś ty kochał się ze mną. Potrzebuję mojego Jacka.

Wiedziałem że potrzebowała poczucia bliskości i bezpieczeństwa, bez względu jak bardzo była obolała. Musiała być kochana przeze mnie, „Jej Jacka”. Musiałem upewnić się, że przyjęła wszystko to co się stało, i że w żadnym momencie nie posunąłem się za daleko. To było jak ostateczne oczyszczenie dla naszej więzi.

– Dobrze, kochanie, ale zróbmy to porządnie.

Pomogłem jej wyjść z wanny i szybko wytarliśmy się do sucha wielkimi, miękkimi ręcznikami. Zaniosłem ją do łóżka i położyłem na jedwabnej pościeli. Jakimś cudem, jej cipka znowu zrobiła się mokra. Polizałem ją i wydawało mi się, że poczułem smak psiej spermy Dziewczyna nie pozwoliła mi przebywać tam zbyt długo, ponieważ po chwili złapała mnie za głowę i bez słów przyciągnęła wyżej, bliżej twarzy.

Kilka łez spłynęło po jej policzkach, kiedy powoli wszedłem do środka. To nie były łzy bólu, ale… miłości. Nadal przeżywaliśmy emocjonalny rollercoaster, a nasze zmysły pozostały wrażliwe.

Mocno przytuleni, uprawialiśmy cichą ale pełną uczucia miłość. Kiedy się nie całowaliśmy, patrzeliśmy sobie w oczy. Cieszyliśmy się sobą. Nie potrzebowaliśmy słów, poza stęknięciami i westchnieniami. Ciała przemawiały do siebie, mówiąc całą prawdę. Ona była moja, a ja byłem jej. Na zawsze. Bez względu na wszystko.

Oplotła mnie nogami, a ja przyspieszyłem tempo, rozpoczynając namiętną wspinaczkę. Zagłębiałem się coraz bardziej. Poniosły nas emocje. Z nikim innym nie mógłbym być bliżej, z nikim nie mógłbym być bardziej szczery i otwarty. Czułem to głęboko w sercu.

Nasze łzy zmieszały się na jej twarzy, kiedy doszliśmy równocześnie w przyćmionym blasku świec. Nadal się nie odzywaliśmy. Pocałowaliśmy się, delikatnie i namiętnie, po czym odpłynęliśmy w krainę marzeń sennych. Książę chrapał cicho obok, w swoim kojcu.

Epilog:

Mały fragment filmu „Szczególny dzień dla Księcia”:

Magda komentuje montaż poszczególnych scen seksu z psem, nagranych w zwolnionym tempie.

– Nadal jest mi ciężko o tym rozmawiać. Po prostu… to jest pewnego rodzaju tabu. Miałam taką fantazję już od kilku lat. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam materiały tego typu, przeraziłam się. Odrzucenie przerodziło się powoli w zainteresowanie, a potem przeszło w przymus. To wydawało się być ostatecznym aktem uległości: bycie uwiązaną i braną przez bestię z wielkim penisem. Pozbawienie ruchu i spętanie są dla mnie jak afrodyzjak. Jacek spełnił moje marzenie i wcielił plany w życie. Z jego pomocą weszłam w nową sferę seksualnych przeżyć. Nie wyobrażałam sobie, że takie coś w ogóle istnieje. Cała akcja z psem i BDSM zbliżyła nas do siebie, bardziej niż kiedykolwiek. Jego pomoc, słowa otuchy i, yyy… dominacja… No, dzięki temu jesteśmy teraz innymi ludźmi. Dziękuję ci kochanie, bardzo cię kocham.

Ujęcie na Magdę siedzącą na stołku barowym i wycierającą oczy chusteczką. Wypowiada się teraz swobodnie, myśląc że to koniec sceny:

– Było dobrze? Trochę się popłakałam na końcu. Brzmiało szczerze?

Zza kamery padła twierdząca odpowiedź. Magda kontynuuje:

– No bo jestem szczera, ale nie chcę żeby to wszystko zabrzmiało fałszywie. Ale przecież nikomu tego nie pokażemy? Mam taką nadzieję, że nie! Przysięgam na Boga, że zbiję cię tym twoim kijem, jeśli komukolwiek to pokażesz… Hej, Książę! Nie, piesku… Połóż się, dobry pies. Nie, nie teraz… O cholera, kochanie, znowu ma penisa na wierzchu!

Obraz rozmywa się, kiedy dziewczyna zniża się do psa, i przyjmuje jego pocałunek w otwarte usta.