– Może teraz ja sobie pooglądam? – powiedziała z uśmiechem.
– Przecież prawic niczego nie mam na sobie – odparłem.
– Czasem „prawie” stanowi wielką różnicę.
Podeszła do mnie i bezceremonialnie przyłożyła dłoń do wybrzuszenia na bokserkach. Przez tkaninę poczułem jej palce poruszające się wzdłuż sztywnego członka. Najwyraźniej sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy, dla niej też była podniecająca i nie zamierzała dłużej trzymać mnie w niepewności co do swoich zamiarów. Złapała mnie mocno za sterczące przyrodzenie, drugą ręką objęła za szyję i przywarł ustami do moich. Przez chwilę nasze języki bawiły się ze sobą, prowadząc pojedynek i przepychając nawzajem.
Złapałem Magdę w pasie i obróciłem nas w taki sposób, że teraz to ona stała pod ścianą kabiny. Chwyciłem obie dłonie i uniosłem w górę, a następnie przygwoździłem je do zimnej powierzchni kafelek. Poddała mi się bez oporu, jednak jej spojrzenie było nadal harde i pewne. Jedną ręką trzymałem oba nadgarstki jej dłoni, a drugą podwinąłem materiał bluzki i stanika. Uwolnione drobne piersi zdecydowanie miętosiłem w dłoniach, całując teraz szyję i ramiona dziewczyny. Czułem jej napinające się pod skórą mięśnie. Jednocześnie podniecała mnie myśl, że mam nad nią kontrolę, choć iluzoryczną.
Okazało się, że to, co nazywałem grą wstępną, dla Magdy okazało się stratą czasu, ponieważ wyszeptała mi do ucha:
– Będziemy się miziać, czy zaczniesz mnie wreszcie pieprzyć?
Mężczyźnie trudno zrozumieć kobiety nawet w kwestii seksu. Pieszczoty, które w jeden dzień mogą trwać nawet ponad pół godziny, zanim otworzą sekretne wrota, w innym okazują się całkowicie zbędne. Jednak doświadczony facet wie, że polemika w takiej sytuacji jest zbyteczna. Dłoń pieszcząca dotychczas piersi Magdy powędrowała zatem bez zwłoki do zapięcia jej spodni. Już po chwili cała dolna część jej ubioru znalazła się za drzwiami kabiny. Zobaczyłem mocne mięśnie brzucha prowadzące do zadbanej krótkiej szczecinki ponad najwrażliwszym miejscem kobiecego ciała.
Moje place na chwilę zagłębiły się między gorącymi wargami jej kobiecości. Dziewczyna przymrużyła oczy, a ja poczułem wilgoć wewnątrz. Nie było na co czekać. Szybkim ruchem zsunąłem bokserki i wyskoczył z nich mój naprężony przyjaciel w pełnej gotowości do działania. Magda tylko pobieżnie rzuciła na niego okiem, by natychmiast zachęcająco rozchylić uda. Chciała mnie teraz, a ja nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście.
Wszedłem w nią szybko i mocno. Natychmiast poczułem ciepło jej ciała i mokry śluz wypełniający całą jamkę. Pchałem ją regularnymi i mocnymi ruchami, wsuwając głęboko swoje przyrodzenie. Jej wyraz twarzy zdradzał, że czuje wiele przyjemności przez to, co robię. Nie siliła się na pieszczoty, jedynie złapała mnie dłońmi za pośladki i mocno wbiła w nie paznokcie. Niewielki ból potęgował moje podniecenie i sprawiał, że wchodziłem w nią jeszcze mocniej i coraz szybciej.
W którymś momencie na chwilę straciliśmy równowagę i Magda oparła się o przycisk baterii prysznicowej. Nagły strumień wody wystrzelił niespodziewanie z deszczownicy znajdującej się nad naszymi głowami. Przyjęliśmy to z zaskoczeniem, ale potraktowaliśmy jako miły dodatek. Magda jeszcze przez chwilę trzymała doń na baterii, pozwalając kolejnym strumieniom coraz cieplejszej wody rozlewać się po jej skórze. Patrzyłem na wodę wchłaniającą się w tkaninę stanika i bawełnianej koszulki na ramiączkach. Obserwowałem stróżki wody płynące po jej piersiach i omijające sterczące nieznacznie sutki.
Ciepła woda dotarła też do naszych miejsc intymnych, a je odebrałem to jako dodatkową pieszczotę. Czułem wzbierającą się energię w głębi krocza i intuicyjnie przyspieszyłem tempo. Jeszcze raz spojrzałem na twarz dziewczyny, na której malowała się niczym nieskrępowana radość i podniecenie. W ostatniej chwili przed wystrzałem wysunąłem z niej członka i wyrzuciłem strumień lepkiej spermy na jej biodro. Kolejne spazmy trafiły na udo i rozlewały się niżej po każdej wypukłości czterogłowego mięśnia na nodze.
– Fajna przygoda, prawda? – zapytała.
– Dla mnie rewelacja – odparłem.
– W środę też zamykam siłownię. Mogę zaproponować pani Basi, że znów ją zastąpię. Co ty na to?
– Pewnie – ucieszyłem się na myśl o kolejnym spotkaniu.
– Tylko teraz wyjdź. Muszę wziąć prysznic i spłukać z siebie resztki ciebie. Możesz zostawić mi żel do kąpieli?