Następny tydzień był dla mnie pełen niepokoju. Próbowałem ukryć swoje uczucia, ale okazało się to prawie niemożliwe, ponieważ często musiałem chodzić na długie spacery, aby upewnić się, że postępuję właściwie. W kolejny piątkowy wieczór Magda znowu poszła na randkę, a ja pełen obaw zostałem w domu. Butelka szkockiej whisky zdawała się uśmierzać mój ból, gdy siedziałem przy telefonie. Następnego ranka o 09:05 Magda wróciła i poszła prosto pod prysznic. Chwilę później wróciła do kuchni, gdzie jedliśmy śniadanie, i opowiedziała o wydarzeniach zeszłej nocy.
Opisała, że poderwała olbrzymiego mężczyznę o wzroście ponad dwóch metrów i wadze 150 kilogramów, byłego zawodnika futbolu amerykańskiego, który wyglądał na niegrzecznego, ale w głębi duszy był słodziakiem. Był wystarczająco wytrzymały, by zaspokoić ją jak nigdy dotąd i był bardzo delikatny. Cieszyłem się jej szczęściem.
Następny tydzień był nie mniej niespokojny niż poprzednie, ponieważ przewidywałem, co wydarzy się w piątek wieczorem. Była 10:40, kiedy Magda wróciła do domu i poszła do łazienki, tak jak poprzednio. Było już po umówionym czasie powrotu o 09:00, a ja czułem, jak moja złość wrze. I mój gniew powoli narastał. Kiedy Magda weszła do kuchni, wyładowałem na niej swoją stłumioną wściekłość. „Myślałem, że umówiliśmy się, że będziesz w domu przed dziewiątą, a nie byłaś!” – wykrzyczałem z wściekłością. Gdy mój gniew się wylał, poczułem, że mój umysł się rozluźnia, a jad tryska. Zszokowana moją nagłą erupcją, Magda stała w milczeniu, z szeroko otwartymi ze strachu oczami. Wtedy to poczułem. Miałem prawdziwą, potężną erekcję. Nagle w głowie miałem tylko jedną rzecz. Chwyciłem ją i delikatnie rzuciłem na podłogę, zrywając z niej sukienkę i majtki. Kiedy pocałowałem ją w usta, nagle zdała sobie sprawę z mojego największego, najtwardszego penisa w historii i sięgnęła, by go chwycić.
Wkrótce byliśmy dwoma nagimi ciałami na podłodze, a ja byłem zdeterminowany, by mieć to, co należy się mojej żonie. Gdy ona pocałowała mnie w usta, ja zacząłem palcować jej cipkę i przygotowywać ją na masywną penetrację. Byłem dziki, a moja wściekłość wciąż nie słabła. Następnie, bez wcześniejszej zgody, wbiłem w nią mojego kutasa i doprowadziłem go do pełnej penetracji. Gdy już tam byłem, cieszyłem się z seksu z moją żoną. Leżeliśmy razem, gdy nasze oczy się spotkały, a nasze części płciowe przyzwyczaiły się do siebie. Stopniowo powróciła nasza dawna zażyłość. Znów byliśmy naprawdę mężem i żoną.
Po nocy pełnej namiętności wyraziłem swoje obawy, że pozwoliłem jej uprawiać seks z innymi mężczyznami, a ona się roześmiała. „Nigdy nie było żadnych innych mężczyzn. Pojechałam prosto do motelu, spędziłam tam samotnie noc i wymyśliłam te historie, żeby cię zadowolić” – przyznała. Potem nasze życie małżeńskie nabrało dawnego, normalnego wyglądu. Magda i ja wspieraliśmy się nawzajem i pocieszaliśmy w razie potrzeby, a ja otrzymałem awans w pracy.
Zaczęliśmy spotykać się towarzysko w bazie i na różnych wydarzeniach publicznych. Życie było wtedy naprawdę dobre. Pewnego wieczoru gdy szliśmy na koncert, do Magdy podszedł mężczyzna i przywitali się jak starzy przyjaciele. Magda odwróciła się do mnie i przedstawiła mi Huberta, na co zareagowałem przerażeniem. Hubert, mający ponad dwa metry i ważący jakieś 150 kilogramów, typ byłego zawodnika futbolu amerykańskiego, który wyglądał na niegrzecznego, ale w głębi duszy był słodziakiem. W jakiś sposób wiedziałem, że to mężczyzna, który był kochankiem Magdy. Byłem tego tak pewny, jakby było to wyryte w kamieniu.
Potem, widząc przerażenie na twarzy Magdy, było oczywiste, że wiedziała, że wiem. Dopiero później, w domu, wróciliśmy do tego tematu. Tym razem to ja zabrałem głos. „Ile razy?” – zapytałem, a ona odpowiedziała: „Nie wiem. Nigdy nie miałeś się dowiedzieć”. „Kiedy to się zaczęło?” – kontynuowałem, a ona ponownie odpowiedziała: „Nie wiem. Kiedy zostałeś wysłany. Byłam samotna i cierpiałam. Potrzebowałam wsparcia, a ciebie tu nie było”.
Potem przyszło szokujące pytanie: „Czy nadal spotykasz się z nim po kryjomu?”, a ona odpowiedziała: „Tak. Jesteśmy teraz przyjaciółmi, a on jest zupełnie inny niż ty”. Mimo, że było to dla mnie przykre, powiedziałem po prostu: „Jestem typem faceta, który ma tylko jedną kobietę. Jeśli mamy pozostać małżeństwem, Hubert musi przejść do historii”. Roześmiała się i odpowiedziała: „To niedorzeczne! Nigdy ci niczego nie odmawiałam, a nasze życie małżeńskie było tak pełne, jak tylko pozwala na to życie w armii, musisz się z tym pogodzić!”.
Następnego dnia wróciłem do koszar i podjąłem działania, by się chronić. Najpierw odwiedziłem oficera prawnego bazy i doradzono mi, abym złożył wniosek o oddzielne utrzymanie, zmniejszył jej przydział i usunął jej przywileje bazowe. Następnie pomogli w zamknięciu kont kart kredytowych, a oszczędności bankowe zostały podzielone 50/50. Dostałem swoje 50% na nowe konto, tylko na moje nazwisko.
Następnego popołudnia Magda zaczepiła mnie w moim biurze i powiedziała: „Co się do cholery dzieje? Musimy porozmawiać. Przecież jesteśmy małżeństwem”. Moja odpowiedź była prosta: „Powiedziałem ci wcześniej, że jestem typem mężczyzny, który był w małżeństwie opartym na zaufaniu i wierności. Aby się chronić, udałem się do biura prawnego bazy i skorzystałem z ich porady. Od teraz nie ma cię w moim życiu”. Czerwona z wściekłości opowiedziała: „Wezwę prawnika i zobaczymy”. I odeszła.