Moja żona i ja zawsze uprawialiśmy seks lub robiliśmy coś seksualnego w każdym hotelu, w którym się zatrzymywaliśmy podczas podróży. To taka nasza niepisana zasada. Nigdy formalnie tego nie uzgodniliśmy, ale kiedy podróżujemy, jesteśmy całkowicie zrelaksowani i to jest nasz czas na seks.
Wyjazdy są kosztowne, więc jeździmy tylko wtedy, gdy nas na to stać. Wtedy jest o wiele lepiej, nie musimy martwić się o pieniądze, pracę i obowiązki domowe.
Podnieca mnie (moją żonę chyba też), gdy obce osoby słyszą nasze jęki lub skrzypienie łóżka, w zależności od okoliczności. Może to nawet skłonić innych do rozpoczęcia miłosnych igraszek. Powinienem wyjaśnić, że zawsze odbywa się to w naszym pokoju, a nie w innym miejscu w hotelu. Nie robimy tego w przestrzeniach publicznych. Zdarzało mi się sugerować miejsca nie do końca prywatne, ale wszystkie wydawały się nam jednak zbyt ryzykowne. Oczywiście bycie słyszanym, jak wspomniałem powyżej, jest dla nas akceptowalne.
Mogę kiedyś spróbować opowiedzieć historię opartą na naszej jakiejś kolejnej podróży lub podsumować nasze dotychczasowe doświadczenia. Szczerze mówiąc, nie sprawdzałem, czy opowiadania o podobnej tematyce zostały już opublikowane, więc przepraszam, jeśli to odgrzewany kotlet.
Nie mogę się doczekać naszego kolejnego wyjazdu! Ale najpierw muszę poprawić nasze domowe życie seksualne, zamiast czekać na następny pobyt w hotelu. Mam nadzieję, że w komentarzach opowiecie o swoich seksownych przygodach w hotelu.