Pierwszą rzeczą jaką zrobiliśmy po ślubie, był wyjazd na camping wczesną jesienią. Ciężko było znaleźć gdziekolwiek wolne miejsce, ponieważ turyści właśnie zamykali sezon. Przyjechaliśmy na jedno pole, które okazało się być zamknięte, ale właściciele pozwolili nam przenocować mimo to. Pewien młodzieniec pokazał nam okolicę i pomógł się rozstawić.
Rozpaliliśmy ognisko i wypiliśmy kilka drinków. Daliśmy chłopakowi parę piw. Po jakimś czasie powiedział że lepiej będzie się już zbierał, i sobie poszedł. Żona wstała od ogniska i poszła się przebrać.
Wróciła do stolika w cienkiej bluzeczce i spodniach z dresu. Jej wielkie piersi kołysały się pod materiałem, a sutki niemal go przebijały. Ja siedziałam bokiem na krześle, a ona usiadła przede mną i oparła się o mnie plecami.
Zapaliliśmy papierosa i zaczęło nam się kręcić w głowach. Wsunąłem dłoń pod jej bluzeczkę i zacząłem się bawić piersiami. Żona usiadła prosto, żebym mógł zdjąć jej bluzkę przez głowę. Zajmowałem się dalej cyckami, dopóki nie wsunąłem ręki do jej majtek i nie zacząłem robić jej palcówki.
Żona jęczała, więc dodałem do tego zabawę małą łechtaczką. Co chwilę zanurzałem palec w cipce dla nawilżenia. W pewnym momencie kazałem jej wstać i zdjąć spodnie, a potem usiadła na mnie okrakiem i mogłem wrócić bez przeszkód do palcówki.
W trakcie zabawy wydawało mi się że zauważyłem ruch w krzakach. Odwróciłem głowę, udając że nie patrzę, ale miałem się na baczności. Nagle zauważyłem tego samego faceta który pomógł nam się rozstawić, stojącego obok drzewa i walącego sobie konia.
Kazałem żonie wstać i usiąść na stoliku, przodem do ogniska i ukrytego mężczyzny. Pocałowałem ją i naprowadziłem jej dłoń na cipkę. Położyła się na plecach, rozszerzyła nogi i robiła sobie dobrze dla mnie. Nic mnie tak nie podnieca jak patrzenie na masturbację mojej kobiety.
Jęczała, pocierała łechtaczkę i czasami wsuwała palce do cipki. Jeszcze bardziej nakręcała mnie myśl, że obserwuje ją ktoś obcy i robi sobie dobrze na ten widok.
Siedziałem tak, dotykając swojego penisa, i patrzałem na orgazm żony. Potem odwróciłem ją na czworaka, przyciągnąłem do siebie, i wylizałem jej kremową cipkę. Lizałem tak długo dopóki nie jęczała i nie wiła się pode mną. Doszła jeszcze kilka razy. Wtedy podniosłem się i wszedłem w nią od tyłu.
Byłem tak bardzo podniecony, że doszedłem w niej dwa razy. Nigdy nie powiedziałem jej o mężczyźnie pośród drzew.