Przynajmniej raz w roku lubię jeździć na plażę nudystów, mimo iż moja ulubiona plaża jest oddalona o ponad 1000km. Moja żona, Kasia, jeździ ze mną, ale tylko dlatego że ją o to proszę. W dodatku, z jakichś dziwnych powodów zawsze ma na sobie strój kąpielowy. Prawdopodobnie wstydzi się swoich wielkich piersi. Doceniam to że chce mi sprawić przyjemność i przez jeden dzień w trakcie wakacji spełnia moje zachcianki. Czasami w trakcie wyjazdu mamy zobowiązania typu spotkanie z rodziną lub znajomymi, a wychodzenie na plażę nudystów to nasz sekret. Przynajmniej był nim do teraz, bo dzięki tej historii cały świat się o tym dowie.
Zanim zacznę opowiadać o pikantnych szczegółach, przedstawię kilka faktów na temat Kasi. Zobaczyłem ją po raz pierwszy na koncercie rockowego zespołu. Nawet z dużej odległości widziałem że to kobieta dla mnie, bo szczególnie lubuję się w wielkich piersiach. Wtedy oboje mieliśmy po dwadzieścia kilka lat. Moją uwagę przyciągnął wyjątkowo głęboki dekolt, który skrywał wielkie melony. W dodatku, Kasia miała wtedy długie rude włosy, co stanowiło wisienkę na torcie.
Okej, przyznaję że byłem wtedy płytkim gościem. Być może jestem nim do dziś. W każdym razie, Kasia wtedy totalnie mnie oczarowała. Dla mnie to była miłość od pierwszego wejrzenia. Ponoć dla niej wyglądało to inaczej, ale to już inna historia. Daleko mi było do największego romantyka na świecie, ale nawet teraz wybieram jej charakter nad jej piersi, pomimo tego że naprawdę kocham te wielkie rozkoszne donice. Wyobraźcie sobie moje szczęście, kiedy okazało się że mam je tylko dla siebie, i mogę z nimi zrobić co zechcę.
Kasia to niska kobietka, a rozmiar jej biustu nie wydaje się jej przeszkadzać. Co prawda i bez nich waży jakieś 90 kilo, ale co poradzić- jest dużą kobietą. Szkoda że nie widzieliście jej na wysokich obcasach! Do dziś kocham jej ciało, z nadwagą czy bez. Mam wrażenie, że dzięki moim pieszczotom piersi prezentują się jeszcze lepiej niż kiedy się poznaliśmy.
Pomimo całej mojej miłości do wielkich cycków, one nie wystarczą żeby utrzymać wieloletni, stabilny związek. Na szczęście Kasia ma również piękny uśmiech, dobre poczucie humoru i dzięki bogu nie traktuje siebie zbyt poważnie. Jest również kochającą matką naszych dzieci, które zdążyły już opuścić gniazdo. Wszystkie te cechy składają się na nasz związek, który przetrwał wiele lat.
Kolejną świetną cechą Kasi są jej orgazmy. Najpierw cale jej ciało sztywnieje, a potem zaczyna niekontrolowanie drżeć. Czasami wygląda to wręcz jak atak epilepsji. Czasem kiedy orgazmy są wyjątkowo silne, nie tylko się trzęsie, ale w zasadzie wierzga jak dziki mustang. Muszę się jej wtedy mocno trzymać i walczyć o życie żeby nie spaść.
Poza tym, czy wspomniałem już że Kasia ma rude włosy łonowe? Od zawsze utrzymuje je w kształcie zgrabnego rudego krzaczka, który uwielbiam.
Wracając do tematu, właśnie byliśmy na plaży dla nudystów, i to nie pierwszy raz. Byłem całkiem nagi, a ona nie. Sceneria była piękna, ale cena wynajmu dwóch leżaków i parasola już nie. Kasia miała na sobie tankini, które odsłaniało jej piękny dekolt. Tak, fantazjowałem o tym żeby wszystko z niej zedrzeć. Zapewne zastanawiacie się, co to do cholery jest tankini. Ja też nie wiedziałem, więc już tłumaczę. To kobiecy, dwuczęściowy strój kąpielowy składający się z majtek od bikini i bluzki na ramiączkach. Nie tylko było widać większość biustu Kasi od strony dekoltu, ale równie wylewał się on bokami bluzki. Co prawda mój penis jest całkiem przeciętnych rozmiarów, ale miałem wtedy niesamowicie silny wzwód. Mógłbym dojść od samego patrzenia na nią. Co miałem zrobić?
Pamiętajmy że byłem nago, a penis potrzebował natychmiastowej ulgi. Na szczęście, Kasia wpadła na rozwiązanie. Zabrała mnie do morza i tam mi zwaliła konia. Kobieta- anioł. Niestety, stwierdziła że wiszę jej przysługę.
Po kilku godzinach opalania na silnym słońcu, oboje byliśmy już zmęczeni. Nadal fantazjowałem o tym żeby żona uwolniła swoje piersi. Położyła się na plecach na jednym z wynajętych leżaków, a ja bez pytania sięgnąłem po krem do opalania i wycisnąłem trochę na jej dekolt. No co? Przecież rude kobiety mają wrażliwą skórę, a ja chciałem zapobiec oparzeniom słonecznym. Musiałem ją chronić.
Zacząłem od wmasowania kremu w szyję, a potem skierowałem się na wylewające się piersi. Rozsmarowałem na nich mnóstwo kremu i troszeczkę obniżyłem jej bluzkę, żeby zrobić więcej miejsca. Niestety, wycisnąłem go tak dużo, że potrzebowałem jeszcze więcej przestrzeni żeby wszystko wsmarować. Musiałem odsłonić jeszcze trochę, i jeszcze. Już po chwili wszyscy na całej plaży mogli podziwiać biust mojej żony. Usłyszałem od niej nawet parę stęknięć i jęków, więc chyba jej się spodobało. Zdecydowałem że skończę to co zacząłem, i ściągnąłem jej bluzkę całkiem w dół. Wielkie piersi po prostu wylały się spod spodu i wyglądały niesamowicie.
Teraz już wszyscy widzieli wyraźnie wielkie cycki w całej okazałości. Wręcz promieniałem z dumy. Co dziwne, Kasia nie wydawała się wstydzić. Nagle zachowywała się jak całkiem inna kobieta. Nie mogłem narzekać, więc tylko podziwiałem dwa wielkie pagórki lśniące w słońcu. Z bliska nierozsmarowany krem przypominał waniliową polewę na torcie. Ludzie rzucali nam sprośne spojrzenia, bo obmacywanie nie było akceptowane nawet w takim miejscu. Oboje byliśmy już całkiem nieźle podnieceni, a mi przychodziły do głowy pomysły takie jak zlizanie kremu z jej skóry, bo tak smakowicie wyglądała. Szkoda, że od razu ktoś by nas wyrzucił za takie zachowanie.
Nie polecam jedzenia kremu do opalania, więc musiałem szybko coś wymyślić. Wpadł mi do głowy pewien pomysł. Wystarczy, żebym je wytarł czystym ręcznikiem! Czystego nie miałem, ale użyłem swojego mokrego, plażowego ręcznika. Na koniec rozłożyłem go i położyłem wzdłuż jej całego ciała. Usiadłem i wsunąłem rękę pod spód. W miarę możliwości zakryłem nas swoim ciałem i wsunąłem palce do jej rudej cipki. Robiłem żonie dobrze, a ona cichutko jęczała. Zajęło to kilka chwil, ale w końcu doszła. Żeby nie wzbudzić niczyich podejrzeń, usiłowała być cicho i się nie trząść. Nie udawało jej się, a poza tym kiedy odtrąciła moją dłoń od cipki, niechcący podniosła też ręcznik i każdy plażowicz przez sekundę lub dwie mógł zobaczyć jej mokrą, czerwoną cipkę.
Zawstydzona Kasia zakryła miejsca intymne i wyszliśmy z plaży. Po chwili oddechu okazało się że była bardzo podniecona i cieszyła się z naszej wcześniejszej zabawy. Zachowywała się jak inna kobieta, jak tygrysica i dzikuska! Mój penis jeszcze nigdy tak nie bolał.
To był dopiero początek romantycznego wieczoru który sobie zafundowaliśmy.