Przyznaję się. Jestem zboczeńcem. Moja sześćdziesięciopięcioletnia żona powoli popada w demencję. Nierzadko miesza rzeczywistość ze swoim światem fantazji. To smutne, ale prawdziwe. Opiekuję się nią i dbam o nią najlepiej, jak potrafię. Często słucham jej opowieści o dzieciństwie i latach  młodości. Szczególnie lubi opowiadać o swoim życiu seksualnym. O życiu seksualnym przed ślubem.

Na początku byłem zły i czułem się zraniony. Po jakimś czasie zdałem sobie sprawę, że to było tylko w jej głowie. To była zamierzchła przeszłość i nie miałem prawa być o to zazdrosny. Przez jakiś czas nawet była w lepszej formie, uspokoiła się, ale potem weszła na nowy, trudniejszy poziom. Mijały kolejne lata.

Zawsze była bardzo atrakcyjną i zadbaną kobietą. Nawet teraz na pierwszy rzut oka nie widać po niej, że coś jest nie tak. W wieku 70 lat była piękna jak kiedyś. Po kolacji założyła koszulę nocną i oglądaliśmy razem telewizję przed snem. Nie mogłem nie zauważyć, że przestała nosić bieliznę. Podobało mi się to. Patrzyłem, ile chciałem, a ona się tym nie przejmowała. Powiedziałem jej, jak ładna jest jej cipka, a ona tylko się uśmiechnęła. Zapytałem, czy rozłoży dla mnie nogi. Powiedziała, że nie ma problemu koc. Rozkładanie nóg i pokazywanie cipki sprawiało jej przyjemność.

Zapytałem, czy pamięta, jak goliła cipkę, gdy była młodsza. Nigdy tego nie robiła, ale chciałem zobaczyć, do czego to może doprowadzić. Powiedziała, że pamięta i, co najlepsze, następnej nocy była tak łysa, jak w dniu narodzin. Teraz mogłem oglądać jej nagą cipkę do woli. Po jakimś czasie poprosiłem ją, by trochę popieściła swoją cipkę. Jak zawsze, powiedziała, że nie ma problemu i przez całą noc pieprzyła palcami swoją cipkę na moich oczach.

Nigdy wcześniej nie wkładałem palców w jej tyłek. Wiedząc, że mogę wszystko jej wmówić, zapytałem ją pewnej nocy, czy pamięta, pieściłem jej dupę i jak bardzo nam się to podobało. Odpowiedziała, że nie do końca pamięta, ale skoro tak, to musimy znowu to zrobić. Była zachwycona i prosiła o więcej. Byłem w siódmym niebie. Nie miałem wyrzutów sumienia, bo  nie robiłem jej krzywdy. Wręcz przeciwnie, fundowałem jej orgazm za orgazmem.

Wykorzystałem w stu procentach nasze ostatnie wspólne lata. Każdego dnia uprawialiśmy seks, robiła mi loda za każdym razem, gdy tylko o to poprosiłem. W moim niegrzecznym umyśle ciągle powstawały nowe pomysły, co jeszcze możemy zrobić. Seks analny, seks z zabawkami, a nawet seks w trójkącie były częścią jej ostatnich dni przed umieszczeniem jej w domu opieki. Strasznie tęsknię za nią i naszymi ostatnimi latami pełnymi namiętności.

O autorze