Byłam samotna w obcym kraju. To może być powód do obaw dla wielu kobiet, ale w tamtym momencie byłam młoda, bogata i piękna. Czułam się całkowicie zabezpieczona, błądząc po malowniczych miejscach, zwiedzając i robiąc zakupy. Zdecydowałam się na ten kraj, ponieważ ekonomia funkcjonowała tutaj w oparciu o handel ludźmi. Wszędzie dookoła widziałam uwłaczające prace, wykonywane przez nagie niewolnice na uwięzi. Śmieszyło mnie to, że zakupy dostarczyły mi dokładnie te same osoby, wożąc je na wózkach popychanych przez bose stopy, idące po podłogach hotelowego lobby, szorowanych na kolanach przez osobniczki tego samego typu. Fakt, że znajdowały się wszędzie wokół próbując z całych sił mnie zadowolić, sprawiał mi dziką przyjemność. Miła była świadomość, że czeka je biczowanie, jeśli tylko zawiodą.

Kiedy wyszłam zza rogu budynku, zobaczyłam przed sobą żywe uosobienie własnych myśli. Naga niewolnica była właśnie okładana biczem przez mężczyznę który, jak mniemam, był jej nadzorcą. Wyglądał na niezadowolonego. Wskazał na ziemię, a dziewczyna padła na kolana. Wskazał na buty, a ona pochyliła się i z nabożną czcią ucałowała je, podnosząc tyłek i wystawiając go na działanie bicza. Tak, pomyślałam, zlej ją, spierz na kwaśne jabłko. Z pewnością jej się należało. Mężczyzna powiedział kilka słów, a niewolnica podpełzła na kolanach do najbliższego przejścia i zaczęła je energicznie szorować. Wywnioskowałam, że to było jej pierwotne zadanie, przy którym nadzorca wyłapał jej ociąganie. Stał bez ruchu i wpatrywał się w nią, a ona trzęsąc się wzmogła starania. Poszłam dalej w swoją stronę, ale wątpiłam że dziewczyna zdoła uniknąć dalszego biczowania, jeśli nadal będzie pod obserwacją oprawcy.

Poczułam się głodna, więc weszłam do wybranej restauracji i zamówiłam jedzenie. Może jakimś trafem załapię się na opóźnioną karę dla niewolnicy, akurat kiedy skończę posiłek. Kiedy położono talerz przede mną, uznałam że zawartość jest dla mnie niezjadliwa. Nie znałam języka, ale wyraźnie i głośno okazałam swoje niezadowolenie obsłudze. Kiedy wyniośle zdecydowałam się zapłacić i zbierałam się do gwałtownego wyjścia zorientowałam się, że moja torebka zniknęła. Najwyraźniej jeden z pracowników zabrał ją, kiedy koncentrowałam się na marudzeniu wszystkim osobom zaangażowanym w dostarczenie mi obrzydliwego posiłku. Kiedy przyniesiono mi rachunek, zignorowałam go i próbowałam przekazać obsłudze, że zostałam okradziona. Niebawem pojawił się mężczyzna o bardzo oficjalnej aparycji…

O autorze