Pojedyncza łza spłynęła jej po policzku. Znowu ktoś ją wystawił. Karolina nigdy nie miała na tyle pewności siebie, by być  w stanie rozmawiać swobodnie twarzą w twarz, dlatego poznawała ludzi głównie w Internecie.

Minusem takich znajomości było to, że tak naprawdę nie wiedziała czy osoba z którą właśnie pisze jest tym, za kogo się podaje i czy naprawdę chce tego samego co ona.

Efektem takich znajomości było to, że dwa razy została wystawiona a raz uciekła z miejsca spotkania. Mężczyzna kompletnie nie pasował do opisu, a tym bardziej do zdjęcia jakie zamieścił. Zamiast wysportowanego młodego chłopaka zobaczyła otyłego i starego mężczyznę.

Nawet jeżeli podobały się jej ich rozmowy, to po prostu nie mogła zaakceptować takiego stanu rzeczy. Czuła się oszukana. Teraz jej parą była kobieta, która najwidoczniej na świecie olała ją bez skrupułów. Weszła jednak do kawiarni w które się umówiły.

Była cała przemoczona oraz zziębnięta od czekania pod gołym niebem na kogoś, kto nie raczył się stawić. Zza lady patrzyła na nią młoda uśmiechnięta kobieta. Zanim jeszcze zdążyła zamówić cokolwiek przed nią stał kubek parującej herbaty.

– Ale ja nie… – zaczęła, jednak kelnerka puściła do niej oczko i przeszła do następnej osoby. Lekko zdziwiona usiadła przy ladzie, czekając aż tamta wróci.

Chwyciła za kubek i poczuła piękną woń różanej herbaty, która była jej ulubioną. Po chwili barmanka wróciła. Była wysoka oraz szczupła. Miała długie czarne włosy, które połyskiwały od światła lamp w pomieszczeniu. Związała je w dosyć ciasną kitkę, jednak parę niesfornych pasemek kołysało się przy jej uszach.

– Dlaczego ? – zapytała Karolina bez żadnego wstępu. Zdziwiło to nieco czarnowłosą, jednak znowu na jej twarzy zagościł ciepły uśmiech. Karolina pomyślała, że mogła by się od niego uzależnić.

– Wyglądałaś, jakbyś miała zły dzień – stwierdziła i zabrała się do czyszczenia szklanek. Dziewczyna westchnęła.

– Jest okropny. Kolejny raz ktoś mnie wystawił i to jeszcze w taką pogodę. Nie wiem, ludzie są jacyś niepoważni. Robię wszystko tak jak się powinno, a i tak najgorzej na tym wychodzę.

Może po prostu dam sobie z tym święty spokój. – Gorycz oraz żal wylały się z niej, tworząc niekontrolowany potok słów. Kelnerka uniosła jedną brew i po chwili powiedziała:

– Jeżeli mogę coś zaproponować, to o 16 kończę pracę. Myślę, że mogę Ci poprawić chociaż humor. Co ty na to?

Karolina zrobiła się czerwona i odwróciła wzrok.

– Jeże…Jeżeli masz na to ochotę i nie będzie to dla Ciebie problemem – wymamrotała i dopiła szybko herbatę.

Kiedy wybiła godzina 16 barmanka, a raczej Marta, przebrała się w swoje ciuchy i założyła kurtkę. Wychodząc rozłożyła parasol i obie musiały się do siebie prawie przytulić, ponieważ nie należał do największych.

Karolina czuła, że serca zaczyna jej bić szybciej, kiedy skulone szły do auta nieznajomej. Wsiadły i Marta ruszyła. Nie jechały długo. Jej samochód zatrzymał się przed wieżowcem, w którym były wynajmowane drogie apartamentowce.

Wjechały windą na najwyższe piętro i tam kartą magnetyczną Marta otworzyła drzwi. Weszły do salonu, gdzie Karolina miała zaczekać chwilę. Marta wróciła niosąc dwa kieliszki wina oraz butelkę. Długo ze sobą rozmawiały, kiedy w pewnym momencie Marta spoważniała i przysunęła się do Karoliny.

Serce biło dziewczynie jak oszalałe. Czuła doskonale zapach jej perfum oraz truskawkowej pomadki, kiedy jej usta niebezpiecznie zbliżyły się do niej. Pocałowały się. Długo oraz namiętnie. Dysząc, Karolina odsunęła się trochę patrząc w jej zielone oczy. Kobieta miała poważną minę. Położyła jej rękę na karku.

– Przepraszam. Musiałam Cię sprawdzić – powiedziała, odwracając wzrok.

Dziewczyna na początku nie zrozumiała o co chodzi, jednak po chwili dezorientacje zastąpił gniew.

– Zrobiłaś to specjalnie! Co więcej oszukałaś mnie – wybuchła. Marcie najwidoczniej nie spodobała się jej reakcja, ponieważ zacisnęła rękę na jej włosach.

– Jeżeli chcesz to możesz wyjść. Możesz także zostać. Tak, oszukałam Cię i za to przepraszam, jednak muszę sprawdzić osobę, z którą chce się spotkać – powiedziała spokojnie. Karolina nie wiedziała co zrobić, nie spodziewała się tak pewnej postawy oraz tego, że zdenerwowała ją swoim słowami. Poczuła się nagle mała i bezbronna. Spuściła wzrok i pokręciła głową.

– Przepraszam – powiedziała. Marta puściła ją i uniosła jej podbródek.

– To ja przepraszam – odpowiedziała i pocałowała ją, delikatnie przygryzając wargę. Zaczęła zdejmować jej ubrania odkrywając jej piękne ciało. Przez chwilę ssała jej piersi, słuchając cichutkiego jęku, a następnie zeszła niżej i włożyła w nią palce.

Zaczęła nimi poruszać, na przemian je wkładając oraz wyciągając. Językiem bawiła się jej łechtaczką. Dziewczyna bardzo szybko doszła, oddychając ciężko na jej kanapie. Pogłaskała ją po głowie i przykryła kocem. Widziała, że to spotkanie nie będzie ostatnim, ponieważ miała wrażenie, że nie będzie w stanie dać jej odejść.

O autorze

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.