Jedną dłonią masowała mojego penisa, podczas gdy drugą pocierała swoją cipkę.

– Och, chodźmy do sypialni i uprawiajmy seks. Odkąd zerwaliśmy z Tomkiem trzy tygodnie temu, nie byłam z nikim. Jestem tak napalona, że chodzę już po ścianach.

Chciałem jej pomóc, ale wiedziałem, że nie powinienem. 48-letni mężczyzna nie powinien pieprzyć się z 22-letnią dziewczyną. Poszedłem za nią do sypialni, zamierzając jej to powiedzieć. Położyła się na plecach na łóżku, rozłożyła nogi, a ta piękna, mokra cipka wpatrywała się we mnie i wszystkie moje dobre chęci zniknęły.

Poddałem się cielesnej żądzy i ukryłem twarz w tej soczystej brzoskwince. Jej nogi zacisnęły się na mojej głowie i trzymały mnie jak w imadle, podczas gdy mój język wbijał się głęboko w jej cudownie wilgotny ogród rozkoszy. Wiła się jak wąż. W końcu znalazłem jej łechtaczkę i wciągnąłem ją między usta. Mój język ją pieścił. Wiedziałem, że dochodziła, kiedy zaczęła dziko odbijać się od mojej twarzy, przez cały czas jęcząc i miotając się z boku na bok.

– O mój Boże! Nie przestawaj! O nie, nie zniosę już więcej! Szybko! Włóż we mnie swojego kutasa! Pieprz mnie! Pieprz mnie mocno!

Jako dżentelmen, musiałem spełnić jej prośbę. Starałem się wejść w nią powoli, ale szybko straciłem nad sobą kontrolę. Nie przeszkadzało jej to, była równie podekscytowana.

Czułem, że zaczynam dochodzić. Nagle zdałem sobie sprawę, że ona krzyczy z rozkoszy, a mój dojrzały kutas wytryskuje w nią, pozwalając mi dołączyć do jej krainy euforii.

Po chwili upadłem obok niej. Chyba na chwilę usnąłem, ale dość szybko obudziło mnie znajome uczucie, którego nie można z niczym pomylić – mój penis był pochłaniany przez jej usta. Otworzyłem oczy i zobaczyłem ją schylającą się przy łóżku, wciąż nagą i ssącą mojego kutasa. Położyłem się, zamknąłem oczy i rozkoszowałem się uczuciem jej ciepłych, mokrych ust, gdy ssała mojego sztywnego członka. Gdy zauważyła, że jestem już całkiem sztywny, bez słowa dosiadła mnie. Wślizgnęła się bez problemu, aż miękkie wargi jej cipki były na moich jądrach. Opierając dłonie na mojej klatce piersiowej i uśmiechając się do mnie, zaczęła mnie ujeżdżać. Była to tak wspaniała przejażdżka, że po chwili znów byłem gotowy, żeby się w niej spuścić. Po wszystkim upadła obok mnie.

– O Boże, panie Wilczyński, jest pan o wiele lepszy od Tomka, nie mogę w to uwierzyć. Nie lubił jeść mojej cipki i nigdy nie mógł wytrzymać tak długo, jak pan. Teraz muszę już wracać do domu. Moja mama będzie się martwić. Możemy to jutro powtórzyć?

Mój zdrowy rozsądek krzyczał „nie”, ale jestem tylko człowiekiem.

– Jasne, kiedy Ci pasuje.