W chłodny piątkowy wieczór, zmęczona po całym tygodniu pracy, usiadłam w moim ulubionym fotelu z lampką wina w ręku. Zaczęłam przeglądać internet, aby oderwać się od życia codziennego. W międzyczasie napisałam wiadomość do Zośki, mojej przyjaciółki, aby wpadła na winko i ploteczki.Odpisała po chwili, że jest niedaleko i za kilka minut będzie u mnie.

Minął kwadrans, kiedy dzwonek do drzwi poderwał mnie z fotela.To była Zośka, z butelką wina w ręku przywitała mnie na progu. Od razu przeszłyśmy do kuchni, by przygotować jakieś przekąski. My, kobiety, nie lubimy pić na pusty żołądek, jak to zdarza się facetom. Naszym weekendowym zwyczajem było opowiadanie sobie o całym tygodniu pracy, co wydarzyło się interesującego, obgadywałyśmy również naszych współpracowników. Obie jesteśmy singielkami, więc większość czasu przegadałyśmy o facetach.Tych z pracy jak i spotkanych na mieście. Od zawsze miałyśmy podobny gust,jeśli chodzi o mężczyzn.

Zośka zaczęła opowiadać o Karolu, swoim nowym masażyście. Nalegała bardzo, abym i ja skorzystała z jego usług, bo to świetny fachowiec i zawsze wracała od niego całkowicie zregenerowana i zadowolona. Forma, w jakiej o nim opowiadała, dała mi trochę do myślenia. Dziwne uśmieszki pod nosem, głos jakby jej drżał. Robiła wszystko, by tylko namówić mnie na sesję u Karola. Udawałam, że nic nie podejrzewam, ale wiedziałam już, że ten masażysta ma jakiś ukryty talent. Zośka jest bardzo atrakcyjną kobietą, do tego raczej nie jest wstydliwa i zawsze bierze to, co chce. Nie wiedziałam czego się spodziewać, lecz znając moją przyjaciółkę mogłam być pewna jednego:to nie będzie zwykły masaż.

Przy drugiej butelce próbowałam coś z niej wyciągnąć, lecz ona wciąż była bardzo tajemnicza, w kółko powtarzając tylko, że muszę sama się przekonać.

‒A co mi tam‒rzuciłam, lekko zakręcona od ilości wypitego alkoholu.

Zapisałam numer telefonu i postanowiłam nie czekać z umówieniem wizyty. Dlatego od razu wybrałam jego numer, patrząc przy tym na Zośkę znacząco. Telefon odebrał Karol. Miał głęboki, męski głos. Lekko zdyszany, jakby był po jakimś wysiłku.

‒Hej!Tu Paula, przyjaciółka Zośki. Dostałam od niej namiary na ciebie.Bardzo wychwalała twój profesjonalizm oraz indywidualne podejście do klientki.

‒Cześć, Karol z tej strony.Miło mi bardzo słyszeć takie opinie moich klientek. Czyli jesteś zainteresowana sesją ?

‒Tak, jak najbardziej. Na kiedy możemy się umówić?

‒Jutro, wpół do siódmej?

‒Pasuje mi idealnie.

‒W taki razie jesteśmy umówieni.Rozumiem, że jesteś zainteresowana rozszerzoną usługą?

‒Nie rozumiem? ‒powiedziałam, udając głupią, mimo że w głowie domyślałam się co to wszystko mogło oznaczać. Żołądek zawiązał mi się w supeł.

‒Rozumiem, że Zośka nie przekazała ci tej informacji ?

‒ Nie, po prostu bardzo cię chwaliła, mówiąc, że na pewno wyjdę od ciebie zadowolona ‒ kłamałam.

‒W takim razie wszystkiego dowiesz się na miejscu. Do zobaczenie jutro wieczorem.

‒Do zobaczenia. 

Po umówieniu się na wizytę, Zośka wstała z kanapy, mówiąc, że taksówka już czeka i musi spadać. Pożegnałyśmy się buziakiem w policzek. W jej oczach widziałam coś dziwnego, coś, co mówiło: będziesz mi za to dziękować.

Kiedy zostałam sama, dopiłam wino, które zostało na dnie kieliszka i szykowałam się do kąpieli. Nalałam wody do wanny, starannie zmyłam makijaż i napełniłam kolejny kieliszek wina.Włączyłam relaksacyjną muzykę,zanurzając się po szyję w gorącej wodzie.

W głowie przewijały mi się setki myśli. Zrelaksowana pod wpływem kąpieli, nieświadomie zaczęłam się dotykać. Najpierw biust. Nie był zbyt okazały, ale za to jędrny z dużymi sztywnymi sutkami. Po chwili dłoń zjechała niżej, między uda.Mimo zanurzenia w wodzie dało się wyczuć, że byłam mokra. Podniecenie było ogromne, a głowie jedna myśl.

KAROL. Kim jest, jak wygląda i dlaczego moja przyjaciółka go tak zachwalała? Jestem singielką od roku, więc to normalne, że mam swoje potrzeby. Cała ta sytuacja tylko dodatkowo nakręcała moje podniecenie.

Otrząsnęłam się kilka minut później, przerywając zabawę w połowie.Wychodząc z wanny podniosłam ręcznik i dokładnie się nim przykryłam. Nałożyłam odżywkę i dokładnie rozczesałam moje długie i gęste blond włosy. Po ich wysuszeniu i całej innej pielęgnacji poszłam do sypialni.

Zmęczona ciężkim dniem postanowiłam się porządnie wyspać. Zapadłam w sen jak tylko przyłożyłam głowę do poduszki, nie ważne, że była dopiero dziesiąta trzydzieści.

Budzik zadzwonił o dziewiątej. Wstałam wyspana i pełna energii. Przepełniała mnie ciekawość, co przyniesie dzień, na który tak bardzo czekałam. Po porannej rutynie zaczęłam organizować sobie najbliższe godziny.Najpierw wizyta w oddalonej o sto metrów Biedronce, by potem pewnym krokiem przejść do Rossmana, który jest po drugiej stronie. Zaczęłam wkładać do koszyka różne kosmetyki. Tusz do rzęs, podkład, fluid itd. Chciałam zrobić się na bóstwo i chociaż była to zwykła wizyta u masażysty, a nie na pokaz mody. Spakowałam zakupy i ruszyłam w drogę powrotną do domu.

Reszta dnia mijała w normalności. Obiad, potem trening, gdyż dbam o mój wygląd bardzo sumiennie.Zdrowe odżywianie i regularnie uprawiany sport są moją rutyną.

Gdy wybiła godzina szesnasta, zaczęłam się ogarniać. Dokładna depilacja całego ciała , po czym długi gorący prysznic z muzyką w tle. Po wytarciu się i wysuszeniu włosów zaczęłam wcierać balsam do ciała o zapachu kokosu. Był bardzo delikatny, lecz również miał w sobie nutkę słodyczy, która przy bliższym kontakcie ze skórą pachniała wspaniale.

Następnie udałam się do mojej garderoby, uchyliłam szufladę z bielizną, aby wybrać tą odpowiednią. To nie randka, idiotko‒natychmiast zganiłam się w myślach.

Lecz i tak postawiłam na seksapil. Czarne seksowne stringi z paseczkiem wysadzanym kamieniami, które idealnie podkreślały moje ponętne i zgrabne pośladki. Do tego czarny koronkowy stanik z push-upem. Spojrzałam w lustro z uznaniem oceniając końcowy efekt pracy.

Przyszedł czas na makijaż. Mocne ciemne oko, pociągnięte kreską i czerwone usta. Włosy spięłam w seksownykoński ogon.Czas na strój, pomyślałam stając przed szafą, nie mając koncepcji.

Wybór padł na  luźną sukienkę na ramiączka sięgającą do połowy uda, ze sporym dekoltem. Buty na średniej wysokości platformie. Kilka dodatków i czułam się bardzo seksownie, lecz nie wyzywająco.

‒To jest to! ‒zawołałam sama do siebie.

         Czas wybrać się na umówioną wizytę , więc zamówiłam taksówkę na osiemnastą piętnaście.

Wsiadając, targały mną przeróżne myśli, jednocześnie czułam ogromne podniecenie. Czy to tylko moja wyobraźnia, czy naprawdę powinnam spodziewać się niezapomnianego wieczoru?

Kilka minut później byłam już na miejscu. Lokal znajdował się trochę na uboczu miasta w niewielkiej kamienicy, za to z dużym szyldem “Salon Masażu K”.

Wysiadając z taksówki poprawiłam sukienkę i pewnym krokiem ruszyłam w kierunku drzwi wejściowych. Ku mojemu zdziwieniu, drzwi były zamknięte. Kartka z informacją, by nacisnąć dzwonek, wywołała we mnie mieszane uczucia. Nagle zwątpiłam.

Cholera, Paula, raz się żyje.

Zamiast zawrócić, wcisnęłam guzik domofonu i po kilku sekundach odezwał się inny głos niż ten, z którym rozmawiałam prze telefon.

‒Tak?

‒Dobry wieczór, Paula z tej strony. Byłam umówiona z Karolem na wizytę.

‒Tak. Zgadza się, zapraszam.

Po chwili drzwi otworzyły się. Weszłam trochę zdezorientowana, choć starałam się wyglądać na pewną siebie. Po kilku krokach ujrzałam małą,ale za to przytulną poczekalnię.

Okrągłe sofy w kolorze czerwonym, przytłumione światło i brak jakiejkolwiek żywej duszy.

               Po paru minutach czekaniaw polu widzenia pojawił się mężczyzna, wyłaniając się zza lady recepcji.

‒Cześć Paula, jestem Kuba, asystent Karola‒ powitał mnie lekkim uśmiechem.

‒Hej. Miło cię poznać.

‒ Karol już na ciebie czeka. ‒ Gestemwskazał mi drzwi od gabinetu Karola, pry okazji pytając, czy nie mam ochoty się czegoś napić.

Wino poproszę‒pomyślałam, lecz nie powiedziałam tego na głos.

‒ Nie, dziękuję‒ odparłam za to, uśmiechając się zalotnie.

Ostatni raz obrzuciłam asystenta spojrzeniem. Był przystojny i dość dobrze zbudowany.

‒Ale ciacho. Szkoda, że to nie on jest masażystą‒ mruknęłam pod nosem.

Zdecydowanym krokiem weszłam do gabinetu Karola. W środku znajdowała się kanapa, biurko i stół do masażu, otoczony zapachowymi świecami z każdej ze stron.

Usiadłam na sofie, czekając na swoją kolej.

O autorze