Poznałam swojego męża poprzez ogłoszenie w internecie. Mieszkał w mieszkaniu w centrum miasta i wystawił ogłoszenie o wynajem pokoju. Ja studiowałam wtedy medycynę i przebywałam w akademiku. Desperacko potrzebowałam się stamtąd wyrwać, więc wysłałam do niego maila z zapytaniem.

Spotkaliśmy się na mieście na śniadaniu, bo akurat był po nocce w pracy. Przystojny strażak po służbie, kilka lat starszy ode mnie, od razu przykuł moją uwagę. Od razu się dogadaliśmy, ustaliliśmy kilka zasad które będą panowały w domu, i po dwóch tygodniach mogłam się do niego wprowadzić. Był na tyle kochany, że przyprowadził kilku kolegów z pracy żeby mi pomóc w przeprowadzce.

Pierwszy tydzień lub dwa były bardzo ciekawe, ponieważ stale siebie poznawaliśmy. Opowiadał mi swoje historie z pracy i podzieliliśmy się obowiązkami związanymi z gotowaniem. Okazało się że on świetnie gotował i nawet nauczył mnie kilku sztuczek w kuchni.

Pewnego wieczoru wyszliśmy z jego znajomymi do knajpy. Pamiętam że o 1 w nocy obudziłam się słysząc kobiecy krzyk. Usiadłam na łóżku i szybko się zorientowałam że krzyk owej kobiety wtóruje skrzypieniu łózka. Przykryłam więc głowę poduszką i leżałam w niezłym szoku. Naprawdę myślałam że uciekłam od tego typu nieprzyjemnych sytuacji opuszczając uniwersytecki kampus.

Po pięciu lub dziesięciu minutach odsłoniłam uszy, mając nadzieję że już po wszystkim. Okazało się, że byłam w błędzie. Akurat tym ta sytuacja się różniła od sytuacji w akademiku. Tam najwyżej po dwóch minutach było już cicho. Kobieta teraz już mruczała i z pewnością obudziła resztę bloku gdy w końcu doszła. Naprawdę nie wiedziałam co mam sądzić na ten temat.

Wszystko wróciło do normy, ale po tygodniu miałam kolejną pobudkę. Tym razem z powodu odgłosu jąder obijających się (zapewne) o czyiś tyłek. Po chwili dobiegły mnie odgłosy rozkoszy. Co dziwne, tym razem wolałam wstać z łóżka i podejść do ściany, bo czułam że trochę mnie to podnieca. Fajnie było słyszeć że komuś jest dobrze pod jego wyrzeźbionym ciałem.

Dałam temu dzień lub dwa, a później zrobiłam przemeblowanie w pokoju, żeby spać z głową pod ścianą dzielącą nasze pokoje (wiem- dziwne). Wykombinowałam też, że dwa ostatnie show miały miejsce w noc pomiędzy jego dzienną i nocną zmianą.

Kolejnego razu kiedy jego grafik się tak ułożył, położyłam się wieczorem w łóżku i czekałam z niecierpliwością aż przyprowadzi kolejną zdobycz. Minęła pierwsza w nocy, a powieki zaczęły mi ciążyć. Nagle usłyszałam że drzwi się otwierają. Niestety, usłyszałam tylko jedną parę stóp przechodzącą przez korytarz. Było mi przykro, szczególnie ze względu na siebie. Po kilku minutach okazało się jednak, że nie miałam racji! Jego łóżko zaczęło skrzypieć, co doprowadziło najpierw do cichych, a potem do głośnych jęków. Tym razem (być może dzięki nowemu ułożeniu mojego łóżka) usłyszałam również jego stęknięcia. Zamknęłam oczy i doprowadziłam siebie do orgazmu, wyobrażając sobie że wchodzi we mnie a nie w tamtą dziewczynę.

Kolejnego dnia czułam się niezręcznie kiedy się do mnie odezwał. Było mi głupio że nie wiedział że ta niewinna studentka medycyny robiła sobie dobrze na myśl o nim. Opuściłam tego dnia zajęcia, bo byłam wykończona leżeniem w łóżku do tak późna. Kiedy wrócił do domu nie wiedział że byłam w swoim pokoju i przeszedł do łazienki bez bluzki, cały spocony. Tak, wtedy odkryłam że istnieje coś takiego jak kobiecy wzwód.

Wieczorem nie potrafiłam wymazać tego obrazu z pamięci. Miał wtedy nockę, a ja zrobiłam coś bardzo niegrzecznego. Weszłam do jego pokoju i włączyłam światło żeby popatrzeć na jego nieposłane łóżko rozkoszy. Wysłałam mu smsa z zapytaniem jak tam w pracy, żeby się upewnić że nie wejdzie niespodziewanie do mieszkania. Na szczęście nadal był na służbie.

Rozebrałam się do naga i wskoczyłam pomiędzy pościel. To był chyba najbardziej wyuzdany moment w moim życiu. Wszędzie czułam jego zapach, a sam fakt bycia nago w jego łóżku zapierał mi dech. Tej nocy zrobiłam sobie dobrze kilka razy z rzędu. Radziłam sobie wyłącznie palcami i trochę się ocierałam o jego poduszkę. Jako że nadal byłam dziewicą, nie miałam wtedy jeszcze żadnej zabawki.

Z pewnością mój zapach zaznaczył nowy teren, bo kolejnego dnia dostałam smsa z zapytaniem czy chciałabym wyskoczyć z nim do kina w następny weekend.