– Śniadanie! – zaanonsował Marek, budząc mnie tacą z owocami, i bajglem z serkiem i wędzonym łososiem.

Moje kończyny były wolne i ze zdziwieniem spostrzegłam, że jedną ze wstążek oplótł wokół moich włosów. 

– Wow… – wydusiłam.

Zazwyczaj nie jadałam śniadań, ale tego poranka byłam wyjątkowo głodna. 

Złapał gruszkę i ugryzł, leżąc u stóp łózka i podpierając się na łokciu. Po raz pierwszy zauważyłam że ma na sobie garnitur. 

– Słuchaj, zaraz będę musiał lecieć, mam ważne spotkanie. Świetnie się bawiłem zeszłej nocy i chciałbym to powtórzyć. – powiedział, a ja pomyślałam że to dobrze, bo do tej pory miałam już zainstalować sześć ukrytych kamer, a nie ma ani jednej.

Ta myśl sprawiła że odechciało mi się jeść. 

– Wezmę tylko szybki prysznic.

– Oczywiście. – odpowiedział.

Popatrzałam na siebie w wielkim lustrze na ścianie. Moje włosy były w totalnym nieładzie z powodu igraszek w łóżku, a kamery nadal pozostawały ukryte w wyściółce torebki. Co ja sobie myślałam? Miałam się trochę pobawić z Alicją na imprezie przy basenie, po czym wymyślić jakąś wymówkę i wyjść. To nie miało się tak skończyć. 

Dlaczego więc nie żałowałam?

– Mogę cię gdzieś podrzucić? – zapytał, kiedy tylko weszłam do sypialni.

– Wolałabym się przejść. – odpowiedziałam – Potrzebuję trochę świeżego powietrza.

Ubrałam sukienkę którą miałam na sobie zeszłego wieczoru, włożyłam szpilki, a on odprowadził mnie do drzwi i pocałował w policzek na pożegnanie. 

Kiedy tylko jego auto zniknęło z pola widzenia, niezwłocznie udałam się do domu po drugiej stronie ulicy, z którego nasz zespół obserwował każdy ruch Marka. Wszyscy rzucili mi pytające spojrzenia, ale ja odezwałam się pierwsza:

– Niech ktoś lepiej za nim pojedzie, śpieszy mu się.

– Byłaś tam całą noc? Dlaczego nie rozstawiłaś kamer? – zapytał Dawid, niedowierzając.

„Przepraszam cię, byłam zajęta najlepszym seksem jaki uprawiałam w życiu”, pomyślałam. 

– Nie miałam szansy, nie zostawił mnie samej nawet na sekundę.

Alicja prychnęła, a ja na nią spojrzałam.

– On nie śpi? – zapytał Dawid.

– Nawet przez sekundę, chyba coś wziął. – skłamałam.

– Cóż… Myślisz że dostaniesz się tam znowu?

– Z pewnością. – odpowiedziałam szczerze.

– Opowiedz mi WSZYSTKO. – wysyczała Alicja, ale ją zignorowałam.

O autorze