Telefon Henryka zadzwonił. To był jego nauczyciel języka polskiego, pan Pilch. Zapytał, czy mogliby porozmawiać przed zajęciami o opowiadaniu które napisał na ocenę. Zgodził się. Jego serce zadrżało. Pan Pilch był bardzo charyzmatyczny. Miał żonę i trójkę dzieci. Co za szczęściara z tej kobiety…
Pospieszył szkolnym korytarzem, po czym skierował się prosto do klasy profesora. Zobaczył, że starszy mężczyzna stoi obok katedry.
– O co chodzi? – zapytał spokojnie, ale zarumienił się skrycie.
– Henryku, twoje opowiadanie jest bardzo intrygujące. Podoba mi się, ale nie do końca rozumiem jego przekaz. – powiedział.
– Cóż, przekazem jest…
Przerwano mu.
– Wiem, że przekazem jest… ta chwila. – powiedział profesor, po czym schylił się i pocałował chłopaka.
Henryk czuł się przytłoczony emocjami. Z jednej strony czuł, że powinno do tego dojść, i podobało mu się to. Z drugiej strony, czuł że to coś zakazanego. Ale nie przejmował się tym.
Przesunął dłońmi w dół pleców mężczyzny i złapał jego pośladki. Jego penis praktycznie drżał w tamtym momencie. Pan Pilch upadł na kolana i zaczął rozpinać jego spodnie. Chłopak miał solidnego, dwudziestocentymetrowego członka z dużą żołędzią.
Profesor zaczął ssać od samego czubka, powoli przesuwając się w dół. Zakrztusił się na dwóch trzecich długości. Przez cały czas tańczył językiem z idealnym wyczuciem wokół nerwów i mięśni. Kiedy wszedł w rytm, zmieścił całość do gardła. Zrobił tak 5 albo 6 razy.
Henryk nie mógł już dłużej wytrzymać. Pchnął profesora na biurko i ściągnął mu spodnie, obnażając odstające, napięte pośladki. Były idealnie jędrne. Chłopak zbliżył się do nich i zaczął lizać pomiędzy nimi, przedostając się do perfekcyjnie różowej dziury. Ewidentnie była dziewicza.
Po sprawieniu, że wszystko było śliskie i gładkie, Henryk przymierzył się do wejścia. Zaczął naciskać z wyczuciem, uważając, by nie zrobić mu krzywdy swoją szeroką żołędzią. Przeszedł przez pierwszy opór, zagłębiając się centymetr po centymetrze.
– O tak! – krzyknął profesor – Ale wielki kutas! Oh tak… Dalej… Błagam, wejdź we mnie głęboko!
To nakręciło Henryka jeszcze bardziej. Zaczął poruszać się coraz szybciej i głębiej. Uderzał o pośladki za każdym razem. Nagle, kiedy już niemalże doszedł, zatrzymał się. Wszystko razem trwało dobre 5 minut.
– Co się stało? – powiedział zdziwiony mężczyzna z penisem w tyłku.
– Po prostu… poczekaj. – odpowiedział Henryk.
Nagle, bez ostrzeżenia, zaczął znów bardzo szybko poruszać biodrami. Otwór krzyczał z agonii i rozkoszy. Chłopak tak bardzo chciał dojść…
Po około 20 minutach zaczął czuć osłabienie. Tętniło mu w uszach, serce mocno biło, a mózg niemalże bolał. Tak bardzo chciał już skończyć. Stęknął, po czym wytrysnął do środka. Wyrzucał z siebie raz po raz kolejne porcje nasienia, rozprowadzając je po wnętrzu odbytu profesora.
Po wszystkim położyli się na chwilę na podłodze. Obydwaj dyszeli z wysiłkiem.
Zorientowali się, że zajęcia zaczęły się około 20 minut wcześniej, wszyscy uczniowie stali pod drzwiami, obserwując ich dzikie posuwanie.
Ups.