Tomek zadrżał, przeciągając maszynkę do golenia po klatce piersiowej i usuwając ostatni pasek włosów ze swojego dziewiętnastoletniego, opalonego ciała. Wszedł z powrotem pod strumień wody, zmył z siebie pozostałości osadu z mydła i potarł dłońmi skórę żeby upewnić się że nie ominął żadnego miejsca. Zakręcił kurek prysznica, złapał duży ręcznik kąpielowy i wysuszył się. Od kiedy pamiętał, czuł się inny od swoich rówieśników. Nie chodziło o wygląd zewnętrzny, tylko o wnętrze. Poszedł od sypialni, otworzył wielką komodę z bielizną, wybrał ładną parę białych koronkowych majteczek, i wsunął je po swoich gładkich nogach aż na członka i jądra. Spojrzał na odbicie w lustrze, westchnął, sutki stwardniały pod wpływem chłodnej bryzy a penis stanął na baczność. 

– Pani Ewelino, czy mogłaby pani skontaktować się z panem Felicjańskim i przekazać żeby się u mnie stawił?

Pani Ewelina, sekretarka pana Błażeja, natychmiast złapała za telefon i po niecałych dwóch minutach przed jej biurkiem stanął młody mężczyzna. 

– Szef chce cię widzieć, i to natychmiast. Możesz wchodzić!

– Dziękuję, Ewelino. – odpowiedział, puszczając jej oczko.

Wszedł do środka tak, jakby się nie spodziewał czego dotyczyło wezwanie. 

– Dzień dobry, mój drogi! – powiedział entuzjastycznie pan Błażej, wstając z fotela żeby uścisnąć mu dłoń – Jak się dziś masz?

– Yyy, w porządku, proszę pana. – odpowiedział z lekkością Tomek – Czy jest jakiś powód dla którego chciał mnie pan widzieć?

Zniżając głos niemal do szeptu, pan Błażej zapytał z desperacją:

– Założyłeś je dla mnie? Mam na myśli tą bieliznę… Masz ją teraz na sobie?

– To byłoby bardzo niegrzeczne z mojej strony, prawda? Taką bieliznę noszą kobiety… Dlaczego nie przywołasz do siebie Eweliny, ona z pewnością ma takie majteczki. – droczył się Tomek. 

– O mój boże… – westchnął szef – Ona nie ma pod nimi wielkiego penisa. Proszę, błagam, zdejmij spodnie!

Tomek wiedział że pan Błażej był starym wygą napalonym na kutasy, więc rozpiął spodnie najwolniej jak to możliwe, i zsunął je z nóg kręcąc czterema literami aż zebrały się wokół jego kostek. 

– Słodki Jezu… – jęknął starszy pan – Masz wzwód! Widzę przez materiał! O cholera, to wygląda bardzo dobrze.

Tomek przesunął palcami po zarysie penisa i powiedział lekko:

– Masz jego na myśli? Podoba ci się to, jak wygląda? A co, jeśli jest sztuczny? Przecież mógłbym wypchać sobie czymś majtki…

Szef upadł przed nim na kolana, gdy chłopak złapał swoje przyrodzenie w garść.

– Pr-proszęę! Pozwól mi go dotknąć! Błaaagam cię!

Kiedy Tomek zobaczył że pan Błażej przed nim uklęknął, odsunął się poza jego zasięg i powiedział rozbawionym głosem:

– Co zamierzasz zrobić, jeśli pozwolę ci się nim pobawić? Nie zrobisz mi krzywdy, prawda?

– Krzywdy?! – powiedział z niedowierzaniem, a jego twarz zbladła -Zamierzam ci obciągnąć! A teraz chodź tu, i daj mi go zobaczyć! To rozkaz!

Czując litość do starego capa, Tomek zrobił krok w przód i pozwolił mu przycisnąć twarz do swojego krocza. 

– Ohh, jesteś taki twardy… – westchnął pan Błażej, całując penisa przez majtki – Nie mogę się doczekać, muszę go wyjąć!

Nadeszła ulubiona chwila szefa, czyli to jak penis wyskakuje z bielizny prosto przed jego gorące usta. Trzęsącymi dłońmi, zaczepił kciukami o gumkę majtek i, po ostatnim całusie dla wielkiej pały, zdjął je z bioder chłopaka. Wielka erekcja natychmiast wyskoczyła na wolność. 

– Ty… ogoliłeś się na gładko! – wymamrotał pan Błażej – O boże, uwielbiam to. A teraz, daj tatuśkowi skosztować swojego prezentu!

Kiedy żołądź sztywnego penisa wsunęła się do ust mężczyzny, Tomkowi wyrwał się jęk. Mimo iż to nie było najlepsze obciąganie w jego życiu, musiał przyznać że stary wiedział co nieco o ssaniu kutasa. Szef ssał go przez następne dziesięć minut, po czym emocje wzięły nad nim górę. Był w totalnym amoku, wstając z podłogi i zdejmując spodnie. Szybko pochylił się nad biurkiem i powiedział:

– A teraz, mój drogi, zerżnij mnie w tyłek!

Tomek uśmiechnął się uwodzicielsko, nawilżył jego odbyt palcem pokrytym śliną, i przycisnął do niego swojego grubego penisa. Złapał starego za biodra, po czym wcisnął się przez nieprzygotowany zwieracz aż po same kule. Wiedząc co się stanie, pan Błażej pogrążył twarz w zgięciu łokcia, żeby stłumić krzyk bólu. Przygotował się na to, że młody chłopak zamieni jego tyłek w pobojowisko. Jego dupa był mokra jak cipka, a Tomek nie wstydził się tego że był jedynym mężczyzną który potrafił zamienić tę dziurę w galaretkę. Chłopak wchodził w niego coraz mocniej i szybciej, dopóki nie znalazł się na krawędzi orgazmu. Zamiast spuścić się w środku, w ostatniej chwili się wycofał, odwrócił mężczyznę przodem do siebie, i wytrysnął prosto w jego otwarte, chętne usta. 

Przechodząc obok biurka Eweliny, w drodze do swojego biura, kobieta mrugnęła do niego porozumiewawczo i roześmiała się. 

– Widzimy się jutro, tak? – zapytała.

Tomek odwzajemnił uśmiech i odparł:

– Jutro, i pojutrze, i w kolejny dzień…