Michał udał się na uczelnię. Jak każdego dnia, wstawanie przyszło mu z dużym trudem. Zaspany, z rozczochranymi włosami, skierował się od razu na salę wykładową. To były jego pierwsze zajęcia z nowym wykładowcą. Przeniósł się do nich niedawno i krążyły o nim plotki, że jest niesamowicie przystojny.  

Był spóźniony już dobre dziesięć minut, więc wpadł do sali zdyszany.  Profesor posłał mu pełne dezaprobaty spojrzenie i kontynuował swoją wypowiedź. Usiadł z przodu, bo tylko tam ostało się wolne miejsce. Michał, przyglądając mu się uważniej, musiał potwierdzić prawdziwość tych plotek.

Mężczyzna by wysoki i miał krótko ostrzyżone włosy. Nosił okulary, które dodawały mu powagi, oraz garnitur, który wspaniale eksponował jego umięśnione ciało. Chłopak przyłapał się parę razy na tym, że zupełnie stracił wątek jego monologu tylko dlatego, że wpatrywał się w niego jak zaczarowany.

Nie uszło to uwadze profesora, który otwarcie powiedział mu żeby uważał, bo nic nie wyniesie z tych zajęć. Michał zrobił się cały czerwony i zaczął coś zawzięcie pisać w zeszycie. Pod koniec mężczyzna wezwał go do swojego biurka. Chłopak powlókł się tam i stanął obok niego.

 – Pierwsze zajęcia i już się spóźniasz, co? – zapytał profesor, unosząc jedną brew.

 – Przepraszam bardzo, to autobus. Czasami się spóźnia i przez to… – zaczął Michał.

 – Nic nie szkodzi, rozumiem – odpowiedział z uśmiechem. Chłopakowi zaczęło szybciej bić serce.

 – Nazywam się Jonatan – powiedział i wyciągnął do niego rękę. Michał by odwzajemnić gest również to zrobił. Wtedy mężczyzna chwycił go mocno za dłoń i przyciągnął. Chłopak czuł na swojej szyi jego oddech gdy wyszeptał:

 – Swoją drogą myślę, że powinieneś bardziej uważać na moich zajęciach. Staram się bardzo, wiesz? Jednak rozumiem, że nie możesz oderwać ode mnie wzroku.

Michał znowu zrobił się czerwony i odskoczył parę kroków do tyłu. Spojrzał się na niego z szeroko otwartymi oczami. Jego serce łomotało w klatce piersiowej. Praktycznie wybiegł z sali, słysząc jak Jonatan się śmieje. Nawet nie zauważył, kiedy znalazł się męskiej toalecie.

Oddychał ciężko i próbował się uspokoić. Dalej czuł zniewalający zapach wody kolońskiej profesora i jego ciepły oddech, od którego dostał ciarek. Nie chciał, by ten wiedział jakie zrobił na nim wrażenie. Nie był gotowy na taką otwartą konfrontację. Był tylko studentem, a tamten szanowanym profesorem.

Przeklnął w myślach to, że się tak na niego gapił. Następnego poniedziałku niepewnie wszedł do sali. Tym razem zajął najdalsze miejsce w kącie. Nie chciał zwracać na siebie jego uwagi. Jonatan wszedł z impetem do środka.

 – Dobrze drodzy Państwo, proszę wyjąć kartki. Zrobimy sobie małe kolokwium z ostatnich zajęć – powiedział radośnie. Odpowiedziały mu pełne rozżalenia jęki i narzekanie pozostałych studentów. Michał siedział sparaliżowany.

Nie pamiętał nic, dosłownie nic z ostatniego wykładu. Wyrwał kartkę z zeszytu i kiedy profesor zaczął dyktować pytania wpadł na pomysł, że skoro siedzi z tyłu to może uda mu się ściągnąć. Wyjął telefon z kieszeni i nachylił się nad kartką. Udało mu się przepisać prawie połowę zadań z Internetu, kiedy usłyszał:

– Panie Michale, może Pan już przestać pisać, a po zajęciach proszę do mnie.

– Szlag – mruknął pod nosem i odłożył długopis. Cały czas siedział jak na szpilkach, a zajęcia niemiłosiernie się dłużyły. Kiedy wszyscy opuścili salę podszedł do jego biurka. Jonatan wydawał się bardziej niż szczęśliwy, widząc jego minę.

 – Nie robi Pan na mnie dobrego wrażenia – oznajmił, uśmiechając się.

Michał milczał.

 – Mogę Panu z tym pomóc. Myślę, że przydałoby się coś w rodzaju zajęć wyrównawczych. Nie robię tego zwykle, jednak myślę… – zaczął, jednak przerwał, bo chłopak zbliżył się do niego szybko i chwytając za koszule pocałował go.

 – O to Ci chodzi?! Tak. Podobasz mi się. Co jest w tym złego?! – wykrzyczał mu w twarz Michał.

 – Nic mój drogi, absolutnie nic – odpowiedział i odwzajemnił namiętnie pocałunek. Popchnął chłopaka na swoje biurko i rozpiął mu koszulę. Przejechał ręką po jego brzuchu i wsadził mu ją w bokserki. Michał był twardy, wzdrygnął się kiedy poczuł, że chwyta za penisa.

Pomógł mu rozpiąć rozporek. Profesor poruszał chwilę ręką, następnie wziął jego członka do ust i zaczął ssać. Chłopak odchylił głowę zaciskając zęby. Profesor był naprawdę dobry, bo po chwili doszedł. Następnie kazał mu się odwrócić i wypiąć.

Słyszał jak zdejmuje spodnie. Wyczekiwał w skupieniu kiedy w niego wejdzie. Było oszołomiony, to się stało tak szybko. Byli na uczelni, w każdej chwili ktoś mógł wejść. Bał się tego, jednak nie zamierzał stchórzyć w tej sytuacji. Jonatan posmarował jego otwór wazeliną i powoli wepchnął w niego penisa.

Michał prawie krzyknął z bólu. Czuł się wypełniony, nie spodziewał się, że jego penis będzie tak ogromny. Nigdy wcześniej nie miał w sobie czegoś tak dużego. Mimo bólu odczuwał przyjemność. Jego zmysły wydawały się jakby wyostrzone.

Zapach wody kolońskiej oraz rytmiczne pchnięcia profesora doprowadzały go do szaleństwa. Chwycił się jedną ręką za penisa i zaczął poruszać w górę i dół. Jonatan nie zwalniał ani na chwilę. Rozpychał go coraz bardziej i przyśpieszał. W końcu chłopak poczuł jak spuszcza się w nim obficie, chwile potem sam doszedł. Opadł zmęczony na podłogę. Jonatan nachylił się nad nim i pocałował w czoło.

 – Widzisz, było to takie trudne? – zapytał przekornie.

 – Oh, zamknij się już – odpowiedział dysząc, wciąż czując ostatni orgazm. Jonatan zaklaskał w dłonie i powiedział:

 – W takim razie widzimy się na następnych zajęciach wyrównawczych. Czeka nas dużo zabawy.