Całkowicie oszołomiona, weszłam do pokoju i wzięłam jej łóżko z ogromnym niedźwiedziem gapiącym się tępo z poduszek. Było skąpo umeblowane, ale wyglądało na wystarczająco wygodne i wyglądało, jakby zaczynała odciskać na nim piętno po latach spędzonych w dziczy. Stałam wciąż w szoku, zastanawiając się, co zaplanowała, kiedy usłyszałam, jak prysznic zakołysał się gdzieś w głębi korytarza.
Ledwo usłyszałam, jak woła moje imię, przekrzykując szum wody. Rzuciłam torbę na podłogę i ostrożnie ułożyłam na niej mój spocony strój. Z zapartym tchem weszłam do jej łazienki. Prysznic był małą kabiną w rogu, a ona była do mnie plecami.
Kiedy znów się odezwała, jej głos był bezbarwny i pozbawiony emocji. – Jak za pierwszym razem.
Na chwilę wstrzymałam oddech i próbowałam sobie przypomnieć, co wydarzyło się w ośrodku wypoczynkowym. Nie pamiętałam tego dokładnie, ale miałam nadzieję, że będę blisko. Niemal w tym samym stanie paniki, co ona, zrobiłam krok do przodu i położyłam palec na jej biodrze, próbując przypomnieć sobie, co powiedziałam.
– To naprawdę jeden z najpiękniejszych tatuaży, jakie kiedykolwiek widziałam, Roksa.
Trzymałam go tam przez chwilę, a potem sięgnęłam i ułożyłam pasmo gęstych, mokrych włosów na jej ramieniu. Przesunęłam palcem po jej szyi i poszłam ścieżką, którą szłam pięć niedziel wcześniej, śledząc delikatny filigran przepięknej grafiki, która zdobiła jej plecy. Kiedy dotarłam do punktu, w którym próbowała mnie wcześniej powstrzymać, przerwałam.
Wzięła głęboki, drżący oddech. – Emm, Alicjo…
– Tak Roksa?
Wyszła w przewiewnych spodenkach. – Nie przestawaj, kurwa.
Ledwie byłam w stanie myśleć prosto, gdy kontynuowałam, tym razem przesuwając palcem po całej długości tatuażu, do jej pępka. Ponownie położyłam ręce na jej talii, trzymając ją przez chwilę, zanim zsunęłam je na jej kości biodrowe. Tym razem, gdy powoli przyciągnęłam ją do siebie, jej głos był drżącym szeptem, a nie krzykiem przerażonej desperacji. Mocno otarła się pośladkami o moją sromę. – O kurwa, Ala!
Dotyk jej gorących, mokrych policzków przesuwających się po moich dolnych obszarach był elektryzujący, a gdy odepchnęła się, odwzajemniłam się powolnym, lubieżnym zgrzytem, moim językiem teraz śledząc jej tatuaż, gdy woda chlapała na nas.
Pocałowałam ją w ramię, tak jak to robiłam w Centrum Rekreacyjnym, ale tym razem nie było łokcia w brzuch, żeby przedwcześnie przerwać postępowanie. Delikatnie ścisnęłam jej ciężkie piersi, a ona cicho jęknęła, jej dłonie leżały teraz płasko na ścianie prysznica, podpierając się, gdy przyciskała się do mnie.
Wsunęłam dłoń między jej nogi, a ona zadrżała pod moim dotykiem, jej palce skrzypiały na mokrej, wyłożonej kafelkami ścianie, gdy się napięła. Chwytając jej mokry krzak, delikatnie masowałam go dłonią, dotykając palcami jej grubej, wydatnej łechtaczki. Wypuściła oddech, przyciskając lewy policzek do kafelków, długie włosy zmierzwiły jej twarz, mocno zaciśnięte oczy. Pracowałam nad nią przez chwilę, pozwalając jej przyzwyczaić się do dotyku czyjejś ręki na dole, upewniając się, że odebrałam każdy niuans na jej twarzy, gdy ją otworzyłam i wsunęłam do środka palec…
*Postaram się dodać kolejną część na początku przyszłego tygodnia.