Mam na imię Tomek i kiedy miałem 18 lat straciłem dziewictwo z moim przyjacielem. Swego czasu często u niego nocowałem. Maciek to naprawdę niezłe ciacho. Miał włoskie korzenie więc jego karnacja była naturalnie ciemna, z brązowymi włosami i niebieskimi oczami. Chodziliśmy do tej samej szkoły, uprawialiśmy wspólnie sporty i świetnie się dogadywaliśmy, od kiedy tylko pamiętam.
Pewnego wieczoru zadzwonił do mnie i zapytał czy chciałbym do niego wpaść na noc. W sumie, z chęcią się zgodziłem. Od zawsze podejrzewałem że jestem gejem, ale nie byłem pewien. Wszystko zaczęło się od masturbacji na myśl o dziewczynach z klasy, a skończyło na masturbacji na myśl o przystojnych aktorach albo znajomych ze szkoły.
W każdym razie, kiedy przyjechałem do Maćka, zajęliśmy się tym co zazwyczaj. Przez chwilę graliśmy na konsoli z jego młodszym bratem, a później zrobiliśmy sobie popcorn i włączyliśmy film. W końcu młodszy brat powiedział że jest zmęczony i idzie spać. Bardzo się wtedy ucieszyłem, ponieważ od kiedy zobaczyłem Maćka tego dnia, chciałem mu powiedzieć że jestem gejem, i że się w nim zakochałem. Te słowa nie mogły mi przejść przez gardło już od dłuższego czasu. Po chwili rozłożyliśmy na podłodze śpiwory i położyliśmy się na nich, rozmawiając o dziewczynach ze szkoły. Gdy tylko zapadła cisza, postanowiłem że czas wyjść z szafy. Niestety, on mnie uprzedził, proponując grę w „prawda lub wyzwanie”.
– No dobra, ale ty pierwszy. – powiedziałem.
– Okej, w takim razie prawda czy wyzwanie?
– Wyzwanie… – odparłem.
– Hmmm. Okej, hahaha. Mam coś dobrego! – krzyknął Maciek – Rozbierz się i zrób kilka pajacyków.
– Cooo?! – zapytałem, zdziwiony.
Nie udało mi się wyłgać, więc musiałem to zrobić. W tamtym momencie miałem już w spodniach wielkie wybrzuszenie, i wiedziałem że jeśli tylko zdejmę majtki, to Maciek zobaczy mój wzwód. Próbowałem myśleć o piłce nożnej, o mamie, o czymkolwiek co by mnie zniechęciło…
Ku mojemu zdziwieniu, kiedy wstałem z podłogi, po wzwodzie nie było nawet śladu. Zdjąłem ubrania i zacząłem podskakiwać, a miękki penis kołysał się z boku na bok.
Maciek roześmiał się na ten widok.
– Mam już dość! – powiedziałem, wciągając majtki z powrotem na tyłek – Teraz moja kolej!
– Wyzwanie. – powiedział zdecydowanym tonem.
– O kurcze… Co ty na to… Żebyś… Już wiem! Wybiegnij na zewnątrz, na golasa!
– Aresztują mnie za obnażanie się!
– Cholera, ja dopiero co robiłem pajacyki bez gaci! Nie obchodzi mnie czy cię zamkną- po prostu to zrób!
– No dobra, ale przebiegnę tylko po ogródku.
Chłopak zaczął się rozbierać i kiedy zdejmował majtki, stanął tyłem do mnie. Widziałem jego nagie pośladki i tak bardzo chciałem ich dotknąć, że nie mogłem się powstrzymać. Zanim wyciągnąłem rękę, Maciek wybiegł za drzwi. Wrócił do środka po kilku sekundach. Trząsł się z zimna i natychmiast sięgnął po ubrania. Przyjrzałem się jego penisowi, który okazał się być tak samo przyjemny dla oczu, jak reszta właściciela.
Chłopak skończył się ubrać i oznajmił z radością, że teraz jego kolej. Wróciliśmy na śpiwory i uklękliśmy na nich.
– Wyzywam cię, żebyś…
– Kto powiedział że wybieram wyzwanie?! – przerwałem mu.
– Pomyślałem że będziesz chciał podtrzymać tradycję. W każdym razie, zamknij się i rób co mówię. Wyzywam cię, żebyś… hahah… Musisz się rozebrać, ja też się rozbiorę, i położymy poduszki na penisach i będziemy jęczeć i udawać że to robimy, przez pięć sekund. – wyrzucił z siebie.
– To chore. – podsumowałem.
– Teraz nie masz wyjścia, głupku.
– No dobra, idioto. – powiedziałem, udając że w ogóle nie podoba mi się ten pomysł.
Zacząłem się znowu rozbierać i kiedy już byłem całkiem nagi, zobaczyłem że Maciek gapił się na mojego penisa, który zresztą zaczął sztywnieć. Kiedy on się rozebrał, jego penis również był na wpół twardy. Położył się na podłodze, a ja złapałem poduszkę i położyłem się na nim. Maciek zaczął jęczeć i co chwilę parskał śmiechem.
– 5, 4, 3, 2, 1… – odliczał.
Gdy dotarł do jedynki, zrobiłem pierwszy ruch- pocałowałem go mocno w usta. Obaj zamarliśmy na całą wieczność (a przynajmniej tak się wydawało), po czym Maciek wyrwał spomiędzy nas poduszkę i nasze twarde penisy się zetknęły. Złapał mnie za tył głowy i wpakował mi język do buzi. Poruszaliśmy biodrami w przód w tył, a z członków raz za razem wypływał preejakulat. Przerwałem pocałunek i przeniosłem się na jego sutki i klatkę piersiową. Zsunąłem się aż do dołu brzucha, zaraz nad włosami łonowymi. Poczułem słodki zapach preejakulatu i słoną woń spoconych jąder. Pocałowałem jego uda, a on jęknął:
– Obciągnij mi… Proszę, obciągnij!
Pocałowałem delikatnie czubek pulsującego penisa, po czym wziąłem go całego do buzi. Polizałem go wzdłuż, aż do podstawy, a potem przyssałem się do jąder. Chłopak przez cały czas jęczał z rozkoszy. Powoli przeturlałem go na brzuch i polizałem go między pośladkami. Po chwili wróciłem do jego twarzy, pocałowałem go i powiedziałem:
– Maciek, jestem gejem i cię kocham.
– Ja ciebie też. Chcę, żebyś we mnie wszedł. – wyszeptał mi do ucha.
Złapałem jego nogi i oparłem stopy o swoje ramiona. Polizałem odbyt jeszcze przez chwilę, po czym splunąłem na swojego penisa. Powoli wsunąłem mu go do tyłka. Chłopak wił się pode mną i cicho jęczał.
– Chcesz żebym przestał? – zapytałem.
W odpowiedzi na moje słowa, złapał mnie za pośladki i przycisnął do siebie, a ja zagłębiłem się w niego po same kule. Od razu zacząłem go posuwać w szaleńczym tempie. Pochyliłem się, pocałowałem go i złapałem jego penisa, wchodząc w niego równocześnie.
– Zaraz dojdę… – wydukał Maciek.
– Ja też… – odparłem i szybko się z niego wycofałem.
Położyłem się na nim i ocieraliśmy się o siebie, dopóki to się nie stało. Gorąca sperma trysnęła z jego penisa prosto na nasze piersi, a niecałą sekundę później ja zrobiłem to samo. Leżeliśmy tak, dochodząc przez bardzo długi czas.
W końcu, kiedyś przestaliśmy. Maciek odsunął się ode mnie, położył na plecach i zaczął zlizywać całą spermę z mojego ciała. Kiedy tylko skończył, wrócił do mojej twarzy i pocałował mnie.
Weszliśmy do jego śpiwora i nadal się całowaliśmy. Nie chciałem, żeby to się kiedykolwiek skończyło. Po jakimś czasie obaj zasnęliśmy i obudziliśmy się dopiero nad ranem.
– Powinienem pójść do swojego śpiworu, zanim twoi rodzice nas przyłapią. – powiedziałem.
– Zróbmy to jeszcze raz… – poprosił Maciek, na wpół śpiąc.
Oczywiście, zrobiliśmy to. Po tym wszystkim byliśmy nierozłączni. Nazywaliśmy siebie swoimi chłopakami i ukrywaliśmy to przed światem. W szkole robiliśmy podchody przed innymi, żeby móc się chociaż pocałować. Wieczorami nocowaliśmy u siebie i rżnęliśmy jak nigdy wcześniej. Teraz, kiedy już skończyliśmy szkołę, zamieszkaliśmy razem.
Nadal, co noc, gramy w prawdę i wyzwanie.