Bartka poznałem tuż przed 9 rano. Był ostatnią osobą, którą zabieraliśmy podczas naszej podróży na konwent komiksowy. Na przednich siedzeniach naszego czteroosobowego samochodu byli moi przyjaciele Daniel i Paweł. Podróż z miejsca, w którym zabraliśmy Bartka na południe od Krakowa do Gdańska, gdzie odbywał się konwent, miała trwać około 5 godzin, więc prawdopodobnie poznam tego faceta.
O 9:45 zatrzymaliśmy się na napoje i przekąski. Do tego czasu wiedziałem, że Bartek ma 22 lata, studiuje weterynarię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Mieszkał ze swoim starszym bratem i żoną, interesowały go komiksy Marvela i Sad Sack. Chciał odbyć praktykę weterynaryjną w małym miasteczku na północy Małopolski, skąd przyjechał.
Około 10:00 Daniel i Paweł zaczęli obrzucać Bartka niezłośliwymi bzdurami na temat tego, że wciąż mieszka z bratem i żoną faceta. Jego odpowiedzią było to, że wyniesie się, gdy już zacznie zarabiać.
10:25 utyskiwanie ustało i zaczęliśmy mówić ogólnie o doświadczeniach, niektóre ogólne, niektóre seksualne, niektóre bardzo wyraźne.
11:00 Bartek i ja rozmawialiśmy jeden na jednego. „Więc jesteś jednym z tych poważnych… jak to nazwać… mocnym spodem?”
„Nie” – odpowiedziałem – „W ogóle. Jestem spodem, kiedy muszę być spodem. Jestem górą, gdy muszę byc górą. Zachowuję otwarty umysł tak bardzo, jak potrafię”. Uśmiechnąłem się.
11:15. Skończyliśmy rozmowy i odpoczywaliśmy. Bartek rozsunął się na fotelu, a ja spojrzałem na jego krocze. Było imponujące wybrzuszenie. Zauważyłem to.
Pięć minut przed południem zaczęliśmy grać w grę drogową, coś w rodzaju prawdy lub wyzwania. Paweł, 32 lata, szczupły o żylastej sylwetce biegacza, dostał pierwsze wyzwanie i teraz siedział nago na siedzeniu pasażera. Obciągał też Danielowi przez kilka minut.
12:05 Dostałem swoje pierwsze wyzwanie, które również dotyczyło rozebrania się. Bartek poświęcał wiele uwagi temu, co robiłem. Wyglądałem całkiem solidnie, trochę mięśni dzięki podciąganiu się na drążku. Obserwował bardzo uważnie, jak moje spodnie i bielizna zsunęły się, a moje 16 cm w większości się wyprostowało.
12:15 Paweł pochylił się do kolan Daniela, liżąc jego rozsądnie 15 cm. Widziałem to wcześniej, kiedyś już to przerabialiśmy. Bez obrzezania, z luźną skórą otaczającą solidny jak skała rdzeń mocy. Czułem ich w obu moich dziurach, finiszowałem w obu. Bartek rozglądał się po siedzeniu, opierając się na środkowej konsoli i obserwując akcję, mimowolnie opierając się na mojej nodze, od czasu do czasu ocierając się o mojego kutasa.
Spojrzałem na zegarek o 12:20. Bartek pozbył się majtek i poderwał niezłą ilość mięsa, prawie 20 cm. Obrzezany blizną nieco odchyloną pod kątem, przez co wyglądał na lekko zgiętego. Ściskał go mocno, załamując się. 12:25. Paweł pokazał nam, że ma świeży ładunek w ustach. Obrócił go językiem, zanim przełknął. „Tak to robisz”. Powiedział: „OK Jacek, prawda czy wyzwanie?”
12:25 plus kilka sekund, odpowiedziałem, że wolę wyzwanie. „Niech Bartek cię tam przeleci”.
„Trochę mało miejsca, stary”. Odpowiedziałem. Zagwarantował, że da się to zrobić.
12:27, nasmarowana lubryfikatem gałka Bartka napierała na mój pierścień, kiedy klęczałem na tylnym siedzeniu. Czułem jego ciepło, wyraźnie tego chcąc. Byłem na niego gotowy, więc się pochyliłem i poczułem, jak wchodzi pierwsza część jego główki. Lekko się pochyliłem, by pozwolić mu się wślizgnąć dalej. Mały pchnięcie i trzask, a potem główka była w środku.
„Jesteś pewien, że nie jesteś stuprocentowym spodem?” – zapytał, gdy niecałą minutę później 6 kolejnych centymetrów wtoczyło się we mnie z niewielkim trudem.
Zachichotałem: „Właśnie się przygotowuję, wiesz? Teraz przejdźmy do tego, dobrze?” Odepchnąłem się od niego, czując, że kolejne kilka centymetrów wchodzi do środka.
12:30 Spojrzałem na zegarek. Nie było dużo czasu. Atakowałem go za każdym razem, gdy szedł do przodu, czując zarost krocza na moich pośladkach. „Kurwa, stary… Spuszczę się dość szybko.” Mruknął między zaciśniętymi zębami, opierając dłonie na moich biodrach, odciągając mnie tak mocno, jak mógł.
12:33. „Kurwa! Kurwa! Ja pierdolę!” Poczułem, jak uderza we mnie i na przemian zapełnia/opróżnia moją odbytnicę.
12:34, wyślizgnął się ze mnie, mokra linia z jego głowicy opadła wzdłuż mojego krocza, uderzając w moje jaja po drodze. „Nie na moją tapicerkę!” – powiedział Daniel, gdy złapałem poręczny ręcznik plażowy za siedzeniem.
„Kurwa, to było niesamowite. Powinniśmy to powtórzyć później.” Bartek sapnął.
Uśmiechnąłem się: „Och, powtórzymy”.
Paweł spojrzał na mnie: „Więc?”
„O ile wiem, doszedł o 12:33. Spotkaliśmy się dziś o 8:54. To 3 godziny, 39 minut, prawda?” Powiedziałem, sprawdzając moją rachunki.
Paweł tylko syknął przez zęby. – Pierdol się. Gdybyśmy nie pieprzyli się dziś rano, zajęłoby to więcej czasu.
“O czym rozmawiacie?” – zapytał Bartek, wycierając się serwetką z restauracji, w której się zatrzymaliśmy.
Odpowiedziałem Pawłowi: „To 210 złotych, koleś. Spodziewam się zapłaty na konwencie.” Potem spojrzałem na Bartka i powiedziałem: „Mieliśmy zakład oparty na czymś, co powiedział Paweł. Powiedział, że jesteś gejem, a ja powiedziałem, że jeśli tak jest, to będziemy się pieprzyć w ciągu czterech godzin. Daniel powiedział, że to zajmie dłużej czasu. Więc za każdą minutę przed czterema godzinami byli mi winni 10 złotych. Za każdą minutę powyżej czterech godzin jestem im winien 10 minut”.
Bartek spojrzał na mnie nieco zaniepokojony: „Masz na myśli… nie pożądałeś mnie?” Był trochę przygnębiony.
Odwróciłem tyłek w jego kierunku: „Do diabła, możesz mnie pieprzyć aż do Trójmiasta… Bardzo mi się podobało”.