Właśnie wróciłem do szatni z mojego pierwszego treningu z lokalną drużyną piłkarską. Na boisku było cholernie zimno i mokro, więc przyjemnie było się trochę zagrzać w środku. Przebierałem się obok kolesia, z którym chodziłem do podstawówki, a nawet do tej samej klasy, dość dobrze się kiedyś znaliśmy. To był pierwszy trening dla nas obu, a nie widzieliśmy się z Michałem przez całe liceum. Teraz, kiedy miał 19 lat, był naprawdę świetnie wyglądającym facetem.

Rozebraliśmy się z przemokniętych ubrań, żeby wziąć prysznic. Michał zrzucił spodenki, a potem wyskoczył z mokrych majtek, pokazując najdłuższego miękkiego kutasa, jakiego kiedykolwiek w życiu widziałem. Musiał mieć ponad 15 centymetrów długości i dużą główkę pokrytą jeszcze dłuższym napletkiem. Nawet przy takiej długości można było zobaczyć, że był pomarszczony z zimna. Jego jądra również były mocno skurczone.

Zobaczył, że go obczajam i się uśmiechnął. Też się rozebrałem do naga, prezentując podobny widok, ale mój kutas zdecydowanie nie był tak długi jak jego. Miał jakieś niecałe 13 centymetrów w tej niskiej temperaturze. Udaliśmy się razem pod prysznic, żeby się umyć i wykorzystać gorącą wodę, żeby się porządnie wygrzać. Czułem, jak moje ciało wraca do normy. Zawsze musiałem się koncentrować na tym, żeby nie podglądać innych facetów pod prysznicem, ponieważ wiedziałem, że bardzo szybko może mi stanąć. Dalej rozmawiałem z Michałem o naszym pierwszym wspólnym treningu i z całych sił starałem się nie spoglądać na jego bardzo długiego kutasa.

Wyszliśmy spod prysznica i wytarliśmy się dokładnie, a potem wróciliśmy do szatni i zaczęliśmy się ubierać.

– Co robisz później? – zapytał Michał.

– Chyba idę do domu – odpowiedziałem.

– A może chciałbyś do mnie wpaść na chwilę? Jestem pewien, że mój stary trzyma jakieś piwo w lodówce, moglibyśmy się trochę napić.

– Jasne. Dzięki, bardzo chętnie. Nie mam żadnych planów – powiedziałem z szerokim uśmiechem.

Kurwa, był teraz cholernie przystojny, kiedy dorósł. Miał ciemnooliwkową cerę i jasnobrązowe włosy, które wyglądały trochę niesfornie. Pamiętam, że był blondynem, kiedy był dzieckiem, ale teraz ściemniały mu włosy. Miał opaloną twarz i duże usta, które rozchodziły się w najszerszy uśmiech ukazujący idealny zestaw białych zębów. Był taki przystojny. Miał ponad 185 centymetrów wzrostu i szerokie ramiona. Był szczupły, ale żylasty, miał dobrze umięśnione ręce i nogi. Jedyne włosy, jakie miał na swoim ciele, znajdowały się pod pachami, na przedramionach i bardzo mała kępka jasnobrązowych włosów łonowych nad długim członkiem. Z tego co mogłem dojrzeć, jego moszna wyglądała na dużą i całkowicie wygoloną.

Ja też nie miałem włosów, ale goliłem się tylko raz lub dwa razy w tygodniu. Zastanawiałem się, jak duży robił się jego kutas, kiedy był sztywny. Musiał być naprawdę duży. Mój miał niecałe 20 centymetrów, więc jego musiał być co najmniej 5 centymetrów większy.

Zauważyłem, że nadal miał ślady opalenizny z lata, widać było wyraźną granicę na skórze tam, gdzie nosił szorty. Miał w sobie to piękno młodości, które wszyscy mamy w wieku 19 lat, włącznie z gładką, jedwabistą skórą. Ja byłem tego samego wzrostu co on i dokładnie w tym samym wieku, ale miałem tęższą budowę z solidną klatką piersiową, na której między piersiami znajdowało się trochę włosów sięgających aż do pępka. Zawsze lubiłem chodzić na siłownię, dzięki temu dobrze wyrzeźbiłem moje silne nogi i ręce. Byłem też mocno opalony.

Wzięliśmy wszystkie nasze rzeczy i udaliśmy się do samochodów. Jechałem za nim do domu, chociaż dobrze wiedziałem, gdzie mieszka. Zaparkowaliśmy na pustych miejscach parkingowych obok jego bloku. Wyszedł z auta i skierował się w moją stronę.

– Zaczekaj w samochodzie, moi rodzice są w domu. Zaraz do Ciebie przyjdę – powiedział.

Nie było go tylko przez kilka minut, ale wrócił z dwiema puszkami piwa. Wskoczył do mojego samochodu po stronie pasażera i otworzył puszki, po czym szybko je wypiliśmy, bo strasznie chciało nam się pić po treningu.

Zaczęło mi się trochę kręcić w głowie, ponieważ nie piję zbyt często. Chociaż może było to wywołane bliskością tego przystojniaka, przez którego krew krążyła szybciej w moich żyłach. Rozmawialiśmy przez chwilę o tym, co robimy, teraz po skończeniu liceum i jakie mamy plany na przyszłość. W trakcie rozmowy o pogodzie czy innych głupotach Michał nagle zbił mnie z tropu.

– Kurwa, ale jestem napalony! – krzyknął.

– Ja zawsze jestem napalony – odpowiedziałem bez namysłu. Po chwili zrozumiałem, co powiedziałem i poczułem się trochę zawstydzony.

– Jak często walisz sobie konia? – zapytał Michał znienacka.

– W sensie jak często się masturbuję? – wyjąkałem. Nie bardzo chciałem przyznać, że robię to właściwie bez przerwy, kiedy tylko mogę.

– Tak. Jak często sobie walisz gruchę?  Ja robię to codziennie. Zazwyczaj dwa albo trzy razy dziennie. Naprawdę muszę teraz wystrzelić ładunek.

Michał patrzył na mnie z szerokim uśmiechem i pocierał przez spodnie swoje krocze. Na samą myśl o tym stanął mi. Naprawdę chciałem zobaczyć jego długiego kutasa w pełnej erekcji.

– Może chciałbyś sobie ze mną zwalić konia? – zapytał.

Myślałem, że to jest dokładnie to, co chcę zrobić, ale nie chciałem wydawać się zbyt podekscytowany.

– Spoko. Możemy to zrobić.

Zacząłem odpinać pasek od dżinsów, on zrobił to samo z uśmiechem na twarzy.

– A z resztą, pieprzyć to. Naprawdę chcę zobaczyć Twojego twardego kutasa – powiedział, wyciągając swojego półtwardego kutasa ze spodni.

– A ja chcę zobaczyć Twojego. Masz ogromnego kutasa.

Jedyne światło w samochodzie pochodziło z radia. Było wystarczająco jasno, żeby widzieć, co dokładnie robimy. Michał wyciągnął swojego kutasa. Był już teraz znacznie większy niż w szatni. Jego długi napletek nadal zakrywał jego wielkiego żołędzia i powoli odciągnął go do tyłu, aby odsłonić potwornie rozszerzoną główkę. Wszystko było mokre z jego soków. Wyciągnąłem też swojego kutasa i jaja z dżinsów i zacząłem powoli i delikatnie go pocierać.

– O kurwa – powiedział Michał. – Masz świetnego kutasa.

Pochylił się i zaczął bawić się moimi jądrami. To było wspaniałe uczucie. Następnie wyciągnął swoje jaja ze spodni. Teraz zwisały luźno i w końcu były wolne. Były naprawdę duże. Też zacząłem się nimi bawić. Były potworami w swoim gładkim worku. Następną niespodzianką tego wieczoru był Michał, który pochylił się nade mną i wziął mojego kutasa do ust. Było mi naprawdę bardzo dobrze. To był pierwszy raz, kiedy ktoś ssał mojego kutasa, ale zdawałem sobie sprawę, że to nie jest pierwszy kutas w ustach Michała. Włożył całą moją długość do gardła. Jego nos dotykał mojego krocza, ewidentnie miał już w tym doświadczenie. Przesuwał językiem wokół główki mojego penisa, wsuwał się do szczeliny na mocz, a dłonią bawił się moimi jądrami. Było mi naprawdę bardzo dobrze. Chciałem spróbować jego kutasa i wiedziałem, że dojdę, jeśli jeszcze przez chwilkę będzie kontynuował, więc ściągnąłem jego głowę z mojego penisa.

– Czy mogę teraz ja Ci possać? – zapytałem nieśmiało.

– Jasne, że tak – powiedział, obniżając oparcie swojego fotela i ściągnął dżinsy do samego końca.

– Jak duży jest Twój sprzęt? Jest kolosalny.

– Ma niecałe 25 centymetrów – odpowiedział Michał, podnosząc go wysoko w powietrze, a ja pochyliłem się, otworzyłem usta i po raz pierwszy w życiu spróbowałem kutasa i jego soków. Był pyszny, smakował o wiele lepiej od mojego. Nawet gdy był twardy, jego długi napletek nadal zakrywał większość jego dużej główki. Wsunąłem język pod jego napletek i owinąłem go wokół główki jego penisa, wysysając tyle soków, ile tylko mogłem. Smakował wyśmienicie. Słyszałem, że Michał jęczy z zachwytem.

Po chwili odsunął moją głowę od siebie i poinstruował mnie, żebym opuścił swoje oparcie fotela. Następnie odwrócił się, tak że znaleźliśmy się w pozycji 69. Znów wziąłem jego fiuta do ust i starałem się włożyć go najgłębiej, jak tylko potrafię. Teraz znowu chwycił mojego kutasa w dłoń i zaczął go lizać. Po chwili jednocześnie ssaliśmy sobie kutasy nawzajem. Zaczęliśmy pieprzyć się w usta i wiedziałem, że nie mogę się dłużej powstrzymywać.

Włożyłem jego kutasa głęboko w moje gardło i spróbowałem jego pierwszego wytrysku gęstej spermy. Dzięki temu natychmiast eksplodowałem w jego ustach, dłonią docisnąłem jego głowę do siebie i przez chwilę obaj nadal pompowaliśmy sobie usta pełne gorącej spermy. Odciągnąłem jego napletek i wysysałem każdą kroplę spermy z tego wspaniałego kutasa. Zrobił ze mną to samo.

Kiedy obaj byliśmy usatysfakcjonowani i nie było już ani kropli spermy do posmakowania, oderwaliśmy się od swoich kutasów, podnieśliśmy się i Michał odwrócił się do mnie i pocałował mnie mocno. Nasze języki przeplatały się i mieszały ze sobą pozostałą spermę, gdy się całowaliśmy. Po tym ostatnim pocałunku wiedziałem, że zakochuję się w tym przystojnym, seksownym facecie i że wkrótce znowu się spotkamy. Rozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas, ale w końcu powiedziałem, że lepiej już pojadę do domu.

– Musimy to powtórzyć – powiedział mi Michał.

– Tak. Zdecydowanie. Bardzo mi się podobało. Dziś wieczorem na bank będę śnił o Twoim olbrzymim kutasie.

Michał wysiadł z samochodu, podszedł do mnie od strony kierowcy i zapukał w szybę. Otworzyłem okno, a on wsunął głowę i znów się pocałowaliśmy.

– Do zobaczenia niedługo. W piątek wieczorem? – zapytał i poszedł. Wróciłem do domu i położyłem się do łóżka z ogromną erekcją. Nie mogłem przestać myśleć o tym, co się właśnie wydarzyło, ale już za dwa dni mieliśmy mieć trening, więc na szczęście nie musiałem za długo czekać na kolejne spotkanie. Myślałem o nim bez przerwy przez całe dwa dni.

W końcu doczekałem się treningu. Spotkaliśmy się w szatni, ale przywitał się ze mną jak gdyby nigdy nic. Przez cały trening nie odzywał się do mnie. Zachowywał się, jakby mnie tam nie było. Ewidentnie mnie unikał. Byłem już przerażony. Po treningu poszliśmy do szatni, żeby się przebrać i wykąpać, ale w dalszym ciągu ze mną nie gadał. Dopiero wychodząc, podszedł do mnie.

– Może wpadniesz do mnie? Moi rodzice wyjechali na weekend, mam wolną chatę – powiedział cicho, a całe moje napięcie opadło.

– Bardzo chętnie. Już myślałem, że nie zapytasz – powiedziałem z wyraźną ulgą w głosie.

Wsiedliśmy do samochodów i ruszyliśmy prosto do niego. Właśnie tym sposobem zakochałem się po raz pierwszy w życiu i wiedziałem, że już nigdy nic nie będzie takie samo.