Materac był twardy a zewsząd dobiegały odgłosy ruchania, obciągania lub płaczu. Usiłowałem zasnąć, ale za każdym razem miałem koszmary o grupowym gwałcie. Nagle rozbrzmiał dzwonek i otworzył się zamek w drzwiach celi. Przeraziłem się. Przynajmniej w zamknięciu byłem bezpieczny od wszystkich pozostałych więźniów. Mój lokator wstał z posłania i oddalił się do toalety w kącie. Próbowałem ignorować odgłosy srania, sikania i zwierzęce pomruki jakie wydawał podczas opróżniania jelit i pęcherza. Kiedy spłukał wodę, powiedział:
– Wstawaj z wyra, suko.
Zsunąłem się z łóżka po drugiej stronie, lecz gdy tylko moje stopy dotknęły podłogi, pchnął mnie na materac przed sobą. Był nagi od brudnego t-shirtu w dół, a jego penis był w połowie twardy. Oświadczył że będę mu obsysał każdego ranka, i przycisnął moją twarz do krocza.
Rozchyliłem usta i ssałem go, wyobrażając sobie że jestem gdzieś daleko stąd. Musiałem się od tego oderwać myślami. Nagle facet wycofał się i kopnął mnie kolanem w brodę z taką siłą, że padłem na podłogę.
– Wstawaj, dziwko! I lepiej się postaraj, tak jak wczoraj!
Wziąłem więc jego penisa do obolałej buzi i próbowałem zrobić z tego najlepszą laskę, jaką kiedykolwiek dostał. Stwierdziłem, że im szybciej skończy, tym szybciej będę mógł się wysrać i wziąć prysznic. Złapał mnie za głowę i jęknął, wbijając się głęboko do gardła. Po raz kolejny poczułem strumień spermy, wlewający się do środka. Po wszystkim wyjął członka, obtarł kilka ostatnich kropli nasienia z mojej twarzy i zaczął się ubierać. Ja poszedłem na kibel i wypuściłem z siebie ekskrementy. Bardzo pragnąłem odwrócić się i wyrzygać całą spermę z żołądka, ale wiedziałem że zarobiłbym kolejne lanie.
Akurat wycierałem tyłek czymś co w więzieniu uchodziło za papier toaletowy, kiedy usłyszałem burknięcie przy drzwiach celi. Spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem wielkiego czarnego faceta, patrzącego na mnie, z ośmioma paczkami papierosów w wielkiej łapie. Wręczył je mojemu współlokatorowi, który ukrył je pod poduszką, złapał świeżą koszulkę w dłoń i wyszedł z pomieszczenia. Podciągnąłem szybko spodnie, myśląc nad sposobem ucieczki.
– Zdejmij spódniczkę dziewczyno, albo ja to zrobię za ciebie.
– Błagam, nie, nie musisz tego robić… – wymamrotałem, kiedy zdejmował buty i rozpinał spodnie.
Miał gigantycznego penisa i wielkie jądra. Próbowałem odwrócić wzrok, ale zrobił dwa kroki przez celę i złapał mnie za szyję wielką pięścią. Poczułem zawroty głowy, kiedy zdzierał ze mnie spodnie drugą łapą. Następnie chwycił mojego penisa i mocno je potarł, po czym rzucił mnie na łóżko. Próbowałem złapać wdech, a on uklęknął za mną i rozszerzył mi nogi. Usłyszałem coś i odwróciłem głowę. Zobaczyłem kilkunastu innych mężczyzn przed drzwiami celi, obserwujących mój gwałt.
Poczułem napór na odbyt i zdałem sobie sprawę, że facet zamierza wyruchać mnie na sucho. Pośpiesznie splunąłem na dłoń i potarłem nią tyłek, ale on tylko się zaśmiał i nacisnął. Krzyknąłem, a on wepchnął mi twarz w materac. Penis rozrywał mój odbyt. Usiłowałem rozluźnić mięśnie, ale one zaciskały się ze strachu i terroru. Facet pchnął po raz kolejny, a ja odpłynąłem z bólu. Po jakimś czasie mgła opadła i przez chwilę nie wiedziałem co się dzieje, lecz nagle rzeczywistość do mnie dotarła. Poczułem gigantycznego kutasa, poruszającego się głęboko we mnie. Pociągnąłem śmierdzące, zapocone prześcieradło i łkałem w nie. Nie ukryło moich krzyków, podczas gdy on nurkował w odbyt coraz głębiej i szybciej. Czułem jego jądra obijające się o moje i jego dłonie na moich biodrach, przyciągające mnie do siebie z każdym pchnięciem. Nagle koleś zesztywniał i wiedziałem, że właśnie się we mnie spuszcza. Przytrzymywał mnie w miejscu, rozkoszując się chwilą. Kiedy się wycofał, poczułem że coś spływa po moich nogach.
Wielkolud złapał mnie za włosy i odwrócił do siebie.
– Było fajnie, ale następnym razem masz mi powiedzieć jak bardzo uwielbiasz mojego kutasa w swojej dupie, kiedy będę cię rżnął. – powiedział.
Zacisnął pięść, a ja odpowiedziałem:
– Tak jest, proszę pana. Uwielbiam pańskiego kutasa w swojej dupie!
Koleś roześmiał się i odwrócił w stronę grupki ludzi przy drzwiach.
– Powiedz im!
Zawahałem się, ale on złapał mojego penisa i niemal zgniótł go w dłoni, aż krzyknąłem.
– Powiedz!
– Uwielbiam jego kutasa w swojej dupie! – powiedziałem głośno.
Wszyscy gremialnie się roześmiali, a gwałciciel puścił mnie na podłogę. Poczułem że pode mną formuje się jeziorko spermy.
Przez chwilę myślałem że to koniec.
– Pięć minut za dwie paczki! – powiedział mój współlokator jak na licytacji.
Kiedy uniosłem wzrok, zobaczyłem czterech kolesi wręczających mu papierosy. Weszli do celi i zaczęli zdejmować ubrania. Jeden z nich wskoczył na łóżko. Miał małego penisa, który wydawał się nie być nawet twardy. Zmuszono mnie do wstania i przyciśnięto twarz do jego krocza. Wtedy uświadomiłem sobie że miał pełną erekcję, tylko po prostu jego penis był mały i cienki. Pozwoliłem mu się wsunąć do buzi, a z drugiej strony poczułem rozchylanie pośladków i lizanie jąder aż po odbyt. Ktoś wylizywał spermę z mojej dupy!
– Przesuń się, dostaniesz kolejny ładunek! – powiedział do niego trzeci facet.
Poczułem kilka centymetrów kutasa, który poruszał się bardzo szybko, i zaledwie po około dwudziestu pchnięciach wystrzelił spermę. Szybko zastąpiły go ssące usta. Kiedy oderwały się od mojej obolałej dupy, byłem już całkiem twardy. Mały penis strzelił do mojej buzi i w zasadzie zdziwiłem się, że taki mały kutas może się spuszczać raz za razem. Nie mogłem już dłużej wytrzymać i spuściłem się na łóżko. Zastanowiłem się, dlaczego nikt inny nie wszedł we mnie od tyłu. Kiedy się odwróciłem, zauważyłem ostatniego faceta, masującego swojego wielkiego penisa. Wiedziałem ze swoich ostatnich doświadczeń w ssaniu pały, że dam radę go pochłonąć. Myślałem nad tym, ile pchnięć zajmie mu zagłębienie się na całą długość.
W zasadzie całkiem gładko poszło zamienienie mnie w obciągarę, zastanawiającą się czy podoła ssaniu dwóch pał jednocześnie. Odwróciłem się, ukląkłem w jeziorku spermy, i pozwoliłem kolesiowi wsunąć penisa w moje usta. Zajęło to trzy ruchy bioder, żeby wchłonąć go aż po same kule. Przytrzymywałem go tam i próbowałem przypomnieć sobie wszystkie triki jakie wypróbowywały na mnie kobiety w przeszłości. Nagle facet doszedł, a ja połykałem nasienie aż zmiękły mu kolana. Pozwoliłem, żeby powoli się wysunął i wbił z powrotem, nadal na wpół twardy. Ssałem i mruczałem, dopóki nie zwiotczał. Koleś złapał moją twarz w dłonie i powiedział:
– Dzięki za najlepszą laskę jaką kiedykolwiek miałem! Poczułem dumę z siebie, ukląkłem i przyssałem się do jego jąder. Pozwolił mi na chwilę zabawy i powiedział żebym przyszedł do niego kolejnego dnia. Sięgnąłem za siebie po coś do wytarcia tyłka, a do celi weszło kolejnych czterech mężczyzn.