Zaraz po skończeniu studiów podyplomowych, dołączyłem do nowej organizacji i aktywnie się w niej udzielałem. Nasze biuro było urządzone na bardzo wysokim poziomie i wyposażone w urządzenia z górnej półki. Razem z współpracownikami, zostaliśmy powitani przez cały dział kadr podczas specjalnego spotkania. Jak to bywa podczas dni inauguracyjnych, z czasem cały obrządek zaczął się robić nudny.
Podczas przerwy udałem się za potrzebą. Kiedy sikałem sobie spokojnie, drzwi toalety nagle się otworzyły, a do środka wszedł starszy koleś, prawdopodobnie w okolicach 50-tki. Był nabity i lekko przy sobie, a wzrostem równał się ze mną. Podszedł do pisuaru zaraz obok mnie i, choć oboje patrzyliśmy na ścianę, czułem na sobie jego wzrok, jakby obserwował mnie kątem oka. Wtedy jeszcze myślałem że to wyobraźnia płata mi figle. Sama myśl o tym że ktoś mnie obczaja sprawiła, że poczułem łaskotanie w członku.
Mój penis nie jest wybitnie duży, ale za to całkiem gruby. Wiedziałem o tym, ponieważ jeszcze podczas studiów miałem kilka okazji do porównania z innymi facetami. Nic poważnego, tylko trochę zabawy pomiędzy kolesiami, w ogniu emocji. Zazwyczaj byłem stroną aktywną, choć raz lub dwa zdarzyło mi się być na dole, ale tylko po to żeby się odwdzięczyć. Zarówno mężczyźni jak i kobiety zwykli mówić że mam na tyle grubego penisa, że bez nawilżenia całości nie ma mowy o zmieszczeniu go, a co dopiero ujeżdżaniu.
No więc, skoro już mi stanął, to schowanie go w i tak już ciasne spodnie, naprawdę nie było takie proste. Przekląłem siebie za dopuszczenie tych myśli do głowy. Nadal miałem wrażenie że koleś się na mnie patrzy, mimo iż już dawno skończył sikać. Odwróciłem się, upychając sprzęt do spodni, a facet udał się do umywalki. Szybko umył ręce i pospieszył do wyjścia, tak samo jak ja. Spotkaliśmy się pod drzwiami, i tam po raz pierwszy spojrzeliśmy sobie w twarz. Koleś uśmiechnął się do mnie i grzecznie otworzył przede mną drzwi.
Wróciłem do sali w której trwał dzień inauguracyjny i, podczas kolejnej rundy zapoznawania się z teamem, ku mojemu zdziwieniu, facet z toalety okazał się być dyrektorem organizacji. Pan Roman Dębicki wszedł na salę, a wszyscy wstali z miejsc żeby go powitać. Moje miejsce znajdowało się zaraz obok siedzenia prezentera, więc Roman powitał wszystkich i poklepał mnie po ramieniu, polecając zgromadzonym aby usiedli. Następnie kazał każdemu z osobna przedstawić się i opowiedzieć kilka słów o sobie. Ja byłem ostatni w kolejce.
Roman poświęcił nieco więcej czasu na moją opowieść. Wyraźnie interesowało go moje pochodzenie i wykształcenie. Chętnie słuchał o moich projektach menedżerskich i zaproponował dalszy kontakt w celu kontynuowania rozmowy…
Pod koniec dnia każdy z nowoprzyjętych otrzymał swój zestaw potrzebny do pracy, czyli laptop i resztę wyposażenia. Postanowiłem udać się do mieszkania, a kiedy wyszedłem z budynku, jakieś auto podjechało i zatrzymało się obok mnie. Ku memu zdziwieniu, w środku siedział Roman Dębicki. Zapytał gdzie się wybieram, i okazało się że mieszkamy w tej samej okolicy. Zaproponował że podrzuci mnie do domu. Początkowo odmówiłem, ale nalegał, więc się zgodziłem. Podziękowałem, zwracając się per „proszę pana”.
Szef miał szofera, więc w trakcie jazdy mógł się zająć zadawaniem mi przeróżnych pytań. Siedzieliśmy blisko siebie i mogłem się lepiej przyjrzeć jego budowie. Jego tors był dosyć pokaźny i miał wyraźne męskie piersi, w porównaniu do innych facetów. Wcześniej tego nie zauważyłem ponieważ miał na sobie garnitur, ale w aucie, bez marynarki, piersi wręcz rzucały się w oczy. Mógłby zawstydzić przynajmniej kilka znanych mi kobiet. Koleś miał też pokaźny brzuszek i wielki tyłek.
Kiedy zbliżyliśmy się do celu, szef powiedział że biuro otwiera się o 9, on wyjeżdża z domu o 8, a o 8.15 po mnie przyjedzie. Nie miałem innego wyjścia więc przytaknąłem mu, i podziękowałem za propozycję podwózki. Powiedział również, żebym koniecznie przestał się do niego zwracać per „pan”, i zaczął mówić po imieniu.
Kolejnego dnia przyjechał po mnie punktualnie o 8.15. Przez całą drogę rozmawialiśmy na temat projektu z moim udziałem. Wszystko omówiliśmy, po czym szef powiedział że w piątek ma spotkanie z jednym z klientów, i chciałby żebym uczestniczył w negocjacjach. Mieliśmy dostać się na miejsce samolotem.
Wjechaliśmy na parking, szofer zatrzymał samochód, i weszliśmy do windy. Byliśmy sami. Kiedy wychodziliśmy, życzył mi miłego dnia i rozłożył ramiona. Nie spodziewałem się, że szefostwo może być tak przyjazne. Uścisnęliśmy się, i to całkiem mocno. Wyraźnie czułem nacisk jego brzucha. Przytulanie trwało dłuższą chwilę, ale na szczęście staliśmy w zacienionym miejscu i nikogo nie było w pobliżu. Po wszystkim mężczyzna spojrzał na mnie, jakby chciał coś powiedzieć. Wydukał tylko że zobaczymy się później, i pospieszył do biura.
Nie mogłem zrozumieć co tak właściwie się działo, poza tym nie chciałem wyciągać pochopnych wniosków. To była moja nowa praca, a on był nowym szefem. Nie chciałem żeby cokolwiek zagroziło mojej karierze.
Wkrótce dostałem maila od zarządu, zawierającego bilet lotniczy i rezerwację w hotelu. Zostałem wezwany do biura dyrektora. Przygotowaliśmy strategię rozmowy z klientem i stworzyliśmy plan prezentacji. Zaimponowałem szefowi umiejętnościami designerskimi i biegłością w prowadzeniu dokumentacji. Kiedy skończyliśmy, zapytałem go o drugiego klienta z którym mieliśmy się spotkać w sobotę. Odpowiedział, że nim zajmie się już sam. Wychodząc zapytał mnie czy nie mam nic przeciwko żeby zostać na noc w hotelu. Powiedziałem „nie, proszę pana”. Położył mi palec na ustach i przypomniał, że mam mu mówić po imieniu. Coś zawisło przez moment w powietrzu, ale on przerwał tą chwilę, i powiedział że zobaczymy się w piątek.
Kiedy nadszedł dzień wyjazdu, pojechaliśmy na lotnisko i wsiedliśmy do samolotu. Na miejscu udaliśmy się na krótkie spotkanie z klientami, które skończyło się około godziny 14. Po wszystkim wróciliśmy do hotelu, a ja poszedłem do swojego pokoju i wziąłem kąpiel. W międzyczasie dostałem wiadomość od Romana, który prosił mnie abym do niego przyszedł. Ubrałem się i zapukałem do jego drzwi. Otworzył je, mając na sobie jedynie ręcznik owinięty w pasie. Stałem w progu, gapiąc się na dyrektora poważnej firmy, z wygoloną na gładko klatką piersiową i ogromnymi męskimi cyckami. Zaprosił mnie do środka i zamknął drzwi, po czym zaprowadził mnie w głąb pokoju. Szedł przede mną i wyraźnie widziałem że jest świeżo wydepilowany woskiem. Ten widok, i fakt że byliśmy w prywatnym pokoju sprawił, że poczułem łaskotanie w członku. Mimo wszystko próbowałem zachować pozory opanowania, bo przecież miałem do czynienia z dyrektorem. Usiedliśmy na jego łóżku i zaczęliśmy rozmawiać o dalszym postępowaniu z klientem. Przez cały czas szef nie miał na sobie ubrania i siedział tylko w ręczniku. Po jakimś czasie przeszliśmy na luźniejsze tematy. Zapytał czy mam dziewczynę, i co sądzę o małżeństwie. Zgodziliśmy się, że takie rzeczy powinno się robić rozważnie i że właściwy dobór partnera jest kluczowy. Już miałem wychodzić, kiedy zaproponował mi wypad do pobliskiego klubu disco. Zgodziłem się. Poprosił żebym zamknął za sobą drzwi, po czym wstał z łóżka i odszedł w stronę łazienki. Zauważyłem mały namiocik uformowany z przodu ręcznika. Po wejściu do toalety nie domknął drzwi i rozebrał się do naga. Stał tyłem do mnie i właśnie wtedy zobaczyłem największą męską pupę w swoim życiu.
Zgodnie z poleceniem zamknąłem za sobą drzwi i wróciłem do siebie. Po powrocie robiłem sobie dobrze ręką przez jakieś 15 minut, kiedy nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Kiedy je otworzyłem, zobaczyłem szefa czekającego na zewnątrz. Był już w pełni gotowy do wyjścia. Zdziwiłem się na widok jego outfitu, bo miał na sobie jaskrawą bluzkę, na niej koszulę, oraz bardzo ciasne jeansy. Bluzka marnie kryła jego męskie cycki. Przede mną stał pulchny, siwowłosy koleś który wyglądał tak ekscentrycznie, że całkiem zatarł się w mojej głowie obraz poważnego dyrektora.
Przez cały wieczór czułem się przy nim jak przy dobrym kumplu, a nie szefie. Naprawdę wyluzowaliśmy się w klubie, piliśmy i tańczyliśmy na całego. Jak na weekend, nie trafiliśmy na tłumy, i mogliśmy czuć się swobodnie. Z upływem czasu przybywało jednak gości, a byli nimi głównie mężczyźni. Roman i ja byliśmy już nieźle podpici, i napięcie narastało z każdą chwilą.
W pewnym momencie zobaczyłem dwóch kolesi tańczących obok Romana, znacznie bliżej niż mógłbym się spodziewać. Nie robili nic szczególnego, tylko dali temu słodkiemu, niemal kobiecemu mężczyźnie, kołysać się między nimi. Nagle światła zmieniły się na neony, a faceci naprawdę otoczyli Romana i sprowadzili go w kąt sali. Nikt z tańczących ludzi się tym nie przejął. Wyraźnie widziałem jak jeden z nich ocierał się o szefa, a drugi trzymał dłonie na jego biodrach. Roman próbował zachować spokój, ale na pewno czuł obydwa sterczące penisy, napierające na niego każdej strony. Spojrzałem na zegarek, i była już 23. Zanim przecisnąłem się do nich, faceci zdołali zdjąć jego bluzkę i totalnie na niego naskoczyć. Wcisnąłem się pomiędzy nich i złapałem Romana za rękę, a on chętnie poszedł za mną. Kolesie złapali go za drugą rękę i próbowali zatrzymać, ale zdołaliśmy opuścić klub bez większych problemów.
Kiedy wracaliśmy pieszo do hotelu, jeden z facetów z klubu podjechał autem, i zatrzymał się blisko nas. Zachowywał się natarczywie i z uporem usiłował zaprosić Romana do siebie. Nie wierzyłem w to co się działo. Facet wysiadł z samochodu na pustej drodze, podszedł do Romana i go pocałował. Roman był tak pijany, że w ogóle się nie opierał. Czym prędzej przywołałem pobliską taksówkę i wciągnąłem go do środka, po czym poprosiłem kierowcę żeby się pospieszył w obawie przed tym że koleś będzie nas śledził.
Roman był w szoku. Patrzał na mnie wzrokiem damy w opałach, i dziękował mi. Zachowywał się całkiem ulegle i kobieco.
Wkrótce dotarliśmy do hotelu. Pomogłem mu dostać się do pokoju. Po drodze zauważyłem, że ma rozpięte spodnie. Zapewne zrobił to któryś koleś w barze. Nie chciałem żeby mu spadły, więc zatrzymałem się żeby je zapiąć. Kiedy byliśmy w windzie, postawiłem go stabilnie w kącie i zapiąłem również pasek. Widziałem, że zamknął oczy kiedy poczuł mój dotyk. Otworzył je dopiero wtedy, kiedy winda stanęła na właściwym piętrze.
Weszliśmy przez drzwi do jego pokoju i pomogłem mu dostać się na łóżko. Roman nadal nie miał na sobie bluzki i nic nie skrywało jego kobiecych atutów. Patrzałem na niego przez chwilę, kiedy leżał na pościeli. Spodnie mu opadły i widziałem jego pośladki. Wszystko wskazywało na to, że był totalnie uległy.
Spróbował się podnieść do pozycji siedzącej. Stałem zaraz obok, więc objął mnie w pasie. Ścisnął mocniej i spojrzał w górę, prosto na mnie. Pocałował mnie w brzuch. Pogładziłem go za to po włosach. Nagle wstał na równe nogi i, chwiejąc się, poszedł zamknąć drzwi na klucz. Wracając, zdjął z siebie rozpiętą koszulę i znowu mnie objął. Poddałem się temu. Wiedziałem co się zaraz stanie, i pozwoliłem na to. Pocałowałem jego brodę i szyję, spojrzeliśmy sobie w oczy i zaczęliśmy się obściskiwać. W tym krótkim momencie złapałem się na tym, że z wielką ochotą całuję kolesia który był niemal trzy razy starszy ode mnie.
Kiedy oderwaliśmy się od siebie, Roman popatrzał mi w oczy i klęknął na podłodze. Rozpiął mój rozporek i wyciągnął ze spodni penisa w erekcji. Delikatnie go pocałował, po czym owinął usta wokół żołędzi. Patrząc mi nadal w oczy, wziął go głębiej do buzi. Złapałem go za głowę i zacząłem nią poruszać w przód i w tył. Roman wyraźnie delektował się każdą chwilą. Ssał i siorbał z zapałem, lizał penisa na całej długości i smakował każdy jego centymetr. Brał również jądra do swoich ciepłych, wilgotnych ust.
Nagle wstał z kolan i uwodzicielsko podszedł do garderoby, w której leżała jego walizka. Po drodze zdjął swoje spodnie. Spoglądając na mnie, wyciągnął z walizki lubrykant i prezerwatywy. Wrócił do mnie ze wszystkim, i rzucił akcesoria na łóżko.
– Czekałem na ten dzień. Od samego początku wpadłeś mi w oko, od kiedy tylko zauważyłem cię w toalecie. Nigdy wcześniej nikogo tak nie pożądałem, jak ciebie. Zanim zaczniemy cokolwiek robić, chcę powiedzieć że jestem biseksualny i wolę być na dole. – powiedział, zbliżając się do mnie – Zapomnij dziś o wszystkich ograniczeniach płci, tak jak ja zapomniałem. Chcę ulec tobie na tę noc, tak jak na każdą następną.
– Już zapomniałem – odpowiedziałem mu.
Pocałowaliśmy się ponownie. Roman dotykał mojego penisa, a ja masowałem jego pośladki. Po chwili zacząłem ssać jego piersi. Złapał je w dłonie i nadstawił po więcej.
Pchnąłem go na łóżko. Roman głęboko oddychał, ponieważ wreszcie nadeszła chwila o której tak długo fantazjował. Wziął tubkę żelu i nalał go na swoją dziurę, podczas gdy ja nakładałem prezerwatywę. Usiadł na skraju łóżka i oblał mojego penisa lubrykantem, a następnie położył się na plecach i rozłożył nogi. Jego odbyt był stosunkowo duży, a dzięki temu rozszerzył się jeszcze bardziej.
– Wiem o czym myślisz, i masz rację. To zdecydowanie nie jest mój pierwszy raz – powiedział z uśmiechem.
Wszedłem w niego, co przyjął bez najmniejszego problemu. Ucieszyłem się że nie będę musiał się wysilać żeby utrzymać dobry rytm. Pocałowałem go i zacząłem powoli, ale z każdą sekundą przyspieszałem tempo. Roman nie miał dużego penisa, nawet w erekcji mierzył maksymalnie 10cm. Ptaszek podskakiwał z każdym moim pchnięciem. Złapałem jego nogi i przejąłem kontrolę nad sytuacją. Zacząłem naciskać wedle własnego uznania. Pokój hotelowy wypełnił się odgłosami uderzania o jego krocze, i mokrych mlaśnięć lejącego się żelu.
Roman pojękiwał co jakiś czas i zajął się swoim penisem. Kiedy tylko dotknął go dłonią, uderzyłem ją, i zakazałem mu tego. Klepnąłem jeszcze kilka razy samego członka, a Roman tak się podniecił, że za każdym uderzeniem tryskał z niego preejakulat.
Podniosłem jego ciężkie uda i naprawdę wziąłem się do roboty. Roman brał każde pchnięcie bez żadnego problemu i po chwili, bez żadnego dotykania, zaczął tryskać spermą wszędzie dookoła. Większość wylądowała na jego twarzy i ustach.
Odłożyłem jego nogi na dół, żeby lepiej zobaczyć bałagan którego narobił. Sięgnął po chusteczki i wytarł się, a ja znowu w niego wszedłem. Przekręciłem go na brzuch, a on wygiął się jak prawdziwie posłuszny obiekt do posuwania. Rozszerzył pośladki, gotów na porządny seks na pieska. Złapałem go za siwe włosy i przyciągnąłem bliżej, po czym zanurkowałem w niego.
Po jakimś czasie spojrzałem na zegarek i zobaczyłem że już była 1 w nocy. Zauważyłem że wszystko wokół uspokoiło się i ucichło, a jedynie my pozostaliśmy rozgorączkowani w naszym akcie męskiego seksu. Poczułem że nasienie powoli się kumuluje w moich jądrach i przygotowuje do eksplozji. Roman również wyczuł że przyspieszyłem tempo.
– Czy jesteś blisko, kochanie? – zapytał, po czym szybko przekręcił się twarzą do mnie, otworzył usta i wystawił język w oczekiwaniu.
Zdjął szybko prezerwatywę, która ześliznęła się z żołędzi. Dokładnie w tym samym momencie wylałem z siebie wszystko na twarz Romana, nawet na niego nie patrząc. Zamknąłem oczy i czułem, że on nadstawia się na kolejne wytryski, i dotyka ustami podstawy penisa żeby złapać każdą kroplę. To co pominął, wcierał sobie na bieżąco w twarz.
Po wszystkim usiadłem na kolanach, na łóżku. Zobaczyłem jego upapraną buzię z moimi sokami spływającymi w dół na szyję. Uśmiechnął się do mnie i oblizał usta.
Siedzieliśmy tak przez chwilę, próbując złapać oddech. Po jakimś czasie wstaliśmy i poszliśmy razem do łazienki. Roman umył twarz, zbliżył się i klęknął przede mną, po czym wylizał mojego penisa do czysta. Wzięliśmy prysznic, a on wyszorował dokładnie całe moje ciało. Ja również dotykałem jego kobiecych kształtów i dałem kilka porzządnych klapsów. To wszystko sprawiło że znowu się podnieciłem.
– Widziałem, że znowu ci stanie… – powiedział, mrugając porozumiewawczo i podając mi kolejną prezerwatywę, którą wcześniej ukrył w ręczniku.
Otworzyłem paczuszkę, nałożyłem ją i ponownie wszedłem w jego rozszerzoną wcześniej dziurę. Posuwałem go na stojąco, a on opierał się o armaturę. Tym razem spuściłem się w gumkę.
To była świetna kąpiel. Kiedy wyszliśmy już spod prysznica, Roman założył na siebie szlafrok który ledwie go obejmował. Owinął się nim w miarę możliwości, i poszedł do łóżka. Kiedy przyszedłem do niego, przytulił mnie i zapytał:
– Jak się teraz czujesz?
Byłem zbyt wstydliwy żeby odpowiedzieć na to pytanie, ale on to wyczuł i mnie pocałował.
– Bardzo cię lubię. Wiem że to nie brzmi realnie, ale nie chcę żebyś się czymkolwiek przejmował…
Zanim wyjechaliśmy z hotelu, zrobiliśmy to jeszcze kilka razy. Zostawiliśmy po sobie puste opakowania po prezerwatywach, całe 10 paczuszek. Roman był widocznie zadowolony z tego jak sprawy się potoczyły. Kiedy dotarliśmy do domu, napisał mi, że następnego dnia w biurze będzie na mnie czekała niespodzianka.
Kolejnego poranka faktycznie czekało na mnie spotkanie pracownicze, na którym Roman oznajmił że będę jego menedżerem, i że mam przejąć wszystkie obowiązki przynależne do tej pozycji.
Po wszystkim udaliśmy się do jego biura. Zamknął drzwi i zapytał czy się cieszę. Uśmiechnąłem się i odpowiedziałem, że tak. Dodał, że niebawem musimy się wybrać na spotkanie biznesowe, i wyraźnie podkreślił że jego szofer ma tego dnia wolne. Mrugnął do mnie i, zanim się obejrzałem, robił mi laskę w jego aucie, zaparkowanym w najdalszym i najciemniejszym kącie parkingu.
Życie było wtedy piękne.