Wsunęłam się z powrotem w moje zielone lniane spodnie, biały top i opuściłam miejsce Reni; a ona nadal dochodziła do siebie, było około 4:30.

Czas się przygotować. Podczas mojego wspólnego przejazdu do domu zadzwoniła na wideo – a ja to zignorowałam. Wysłała zdjęcia swoich wciąż opuchniętych i soczystych czerwonych warg sromu. Tak, była zadowolona.

W domu wzięłam prysznic i zrobiłam kanapkę, po czym usiadłam na patio w bokserkach i staniku. Alarm włączył się o 6:30, ubrałam się w podarte dżinsy i obcisłą czarną koszulkę.

Stara rozmawiała z ładną, wysoką, brązowoskórą kobietą na zewnątrz, kiedy dotarłam do Fir Patch (lokal, który jest bardzo “przyjazny” lesbijkom) 10 minut po tym, jak się umówiłyśmy.

– Nieźle Adi – żartobliwie spojrzały na zegarek młodej damy. Powitałyśmy się serdecznie. Kochałam Starą (zdrobnienie od jej nazwiska: Magda Starowicz).

Poszłyśmy prosto do baru na patio z tyłu i zajęłśmy miejsca.

– Kto to był!? – Zawołałam głośno do Starej, chwilę po tym, jak usiadłyśmy. Nie mogłam się doczekać, aby usłyszeć szczegóły na ten temat.

– Nie znasz jej, dopiero ją poznałam.

– Wyglądało na to, że się poznacie trochę bliżej – zażartowałam. Z naszej dwójki Stara była mistrzem uwodzenia – nadal brałam od niej lekcje.

– Tak to ma wyglądać – wypiła kieliszek wódki, mrugając oczami nad kieliszkiem, a ja zrozumiałam aluzję, wypijając mój. Nadrabiałyśmy plotki, podziwiając parkiet na świeżym powietrzu. Miejsce było wypełnione po brzegi i wkrótce patio się przepełniło. Młoda dama, która wcześniej rozmawiała ze Starą, kręciła się w rytm hip-hopowych rytmów z innymi.

– Powiedz mi, gdzie byłaś typie! – zapytała Starsky. Zapytała mnie o trening wcześniej w tym tygodniu, a ja byłem tak pogrążona w semestrach, nauce i pracy, że nigdy do nich nie wróciłam.

– Musiałam pracować do późna. Praca wymyka się spod kontroli, a szkoła – moja wina.

Stara sączyła piwo, a moja sour whisky zmniejszyła się, gdy obserwowaliśmy taniec i wibrując w rytm muzyki.

Potem przełamałam trans: – Więc w tym tygodniu w końcu znowu zobaczyłam Martynę.

– Tak? Martyna, nauczycielka, prawda? – Star zawsze dotrzymywała mi kroku, jeśli chodzi o apetyt na boską przyjemność.

– Tak, dokładnie ta. Spotkałyśmy się w parku przecznicę od mojego biura.

– Tak?! To słodkie! – Brzęknęła ze mną szklankami i mrugnęła.

– Tak, naprawdę było. Martyna nigdy nie zajeżdża do centrum. Jej szkoła jest na obrzeżach.

– Okej, okej, więc powiedziałaś, że to ona będzie tą, której spróbujesz – Stara wydała wyraźny dźwięk kaszlu. – Co się stało?

Upiły łyk piwa i przeszedł lekki wietrzyk. – Bo nie widzę tego swagu, że się udało.

– Bardzo lubię Mayę, ziom! – Odepchnęłam ją przyjaznym szturchnięciem i oboje się roześmiałyśmy. – Ona jest wyjątkowa…

– Okej, więc powiedz mi, co się stało – Stara ponagliła mnie niecierpliwie pchnięciem ramienia.

– Ziooom – zaczęłam opowiadać historię.

– Więc spotkałyśmy się w parku w czwartek. Miałam do niej napisać, ale najpierw usłyszałam jej głos.

“ADA!!”

– Hej! Martyna, mmmmm. Cholera, ona, kurwa, świeciła. Martyna miała 175 cm wzrostu i miała idealną figurębrunetki. Grała w tenisa i siatkówkę, biegała w maratonach. Otulona jej rozkosznym i zapraszającym uściskiem, czułam żar mojego ciała. Rozsunęłyśmy się, a ona wzięła mnie za ramię, gdy szłyśmy dalej w głąb parku i znalazłyśmy pustą ławkę.

„Przyniosłam jakieś przekąski, wiem, że to twoja przerwa na lunch! Jak się masz?”, mówiła z niecierpliwością.

Nawet nie zdążyłam odpowiedzieć, zanim pocałowała mnie w usta. Jej okrągłe, słodkie, okrągłe usta opadły na moje czule i gorliwie. Położyła dłoń na moim udzie i poczułam, że moja temperatura zaczyna rosnąć. Może ona też to poczuła, przerwała pocałunek, ale pozostała blisko, przygryzając dolną wargę w sennym oszołomieniu.

„Teraz czuję się o wiele lepiej”, odpowiedziałam z nienasyconym pożądaniem.

„Co przyniosłaś?”, Powiedziałam powoli, kiedy się rozłączyłyśmy.

Wyciągnęła kilka małych pojemników z owocami, serami, plastrami delikatesów i krakersami z torby na ramię przewieszonej przez jej ciało. Odkąd Martyna i ja się poznałyśmy, byliśmy na tym naprawdę uroczym etapie.

Zaskakując się nawzajem, w ciągu ostatnich ośmiu tygodni wymieniałyśmy się kwiatami, zabawnymi notatkami i prezentami. Fajnie było mieć kogoś, z kim mogłabym podzielić się tą tandetną stroną mnie.

Poznałyśmy się w barze, świętując urodziny przyjaciela przyjaciela. Dobra, bardziej znajomego jak dla mnie, ale urodzinowa dziewczyna i Martyna były ze sobą blisko. Byłam podekscytowana zwróceniem jej uwagi i nie mogłam się doczekać, kiedy stanę po jej stronie. Ale potem sprawy stały się naprawdę skomplikowane ze względu na pracę i musiałam wycofać się z romansowania.

Nie byłam w stanie jej zaskoczyć ani po pracy, ani czymś wielkim i dramatycznym, o czym myślałam, pracując do późna przez ostatnie kilka tygodni. Jak powiedziałam, pracuję w szkole, plus pracuję w bankowości. Lubię mówić, że tonę w papierach, dosłownie, ale zawsze mam mało czasu. Co więcej, nie chciałam zostać w finansach, a to uczucie zaczynało mnie dręczyć każdego dnia.

W każdym razie chciałam jasno powiedzieć, że jest dla mnie ważna. Jadłyśmy i przez chwilę obserwowałyśmy ludzi. Opowiadała mi o swoich uczniach, programie telewizyjnym, który zaczęła oglądać, aby nawiązać z nimi kontakt, tajnikami życia ze współlokatorami i rodzeństwem. Po kilku lekkich żartach na temat ludzi, którzy ćwiczyli jogę w środku dnia w parkach publicznych, powiedziałam:

„Więc słuchaj, Martyna, naprawdę podobało mi się przebywanie z tobą i poznawanie cię przez ostatnie kilka miesięcy, a może chciałbym poznać cię bardziej…

…zmysłowo…

Nie spojrzała prosto na mnie, była jakby na zewnątrz, spoglądała w dal z kilkoma czerwonymi winogronami w dłoni.

Mówiłam dalej.

„Po prostu pomyślałam, że… Po prostu lubię twoją energię, wiem, że ludzie tak często mówią – ale ja naprawdę ją lubię. Uwielbiam, kiedy możemy spędzać razem czas i wiem, że jestem teraz bardzo zajęta szkołą, ale naprawdę doceniam chwile, kiedy po prostu jesteśmy razem. Chcę zrobić więcej – wiesz, że nigdy nie jest dobra chwila… – Przewróciła oczami. Topiłam się w jej obecności.

Ale nie mogłam teraz przestać. Przynajmniej wiedziałam, że to nie będzie bardziej niewygodne. „Jeśli też coś czujesz, cokolwiek… to znaczy… miejmy nadzieję, że nawet jeśli nie teraz… Możemy spróbować być razem”.

Przewróciła oczy, żeby spojrzeć na ławkę, kilka centymetrów między nami.

Próbowałam zmienić temat: „I tak, to znaczy… więc co myślisz? Co cię kręci?”

Po prostu patrzyła na mnie, kiedy ugryzłam jeden z krakersów myśląc, że mogłam się nieco pośpieszyć. ‘No cóż’.

Przynajmniej ser był naprawdę dobry, a winogrona czyste i pełne słodyczy.

“Chcesz się ze mną przespać?” Cała jej postawa osłabła i nie byłam pewna, czy wyobraziła sobie nasze połączenie, czy też była całkowicie przerażona tą myślą.

Byłam zdenerwowana, jakby nagle mój żołądek był zbyt pusty i przepełniony wędlinami. Ale nie, pocałowała mnie, a już wcześniej się całowałyśmy. Nawet kiedy tańczyłyśmy tamtego wieczoru na przyjęciu urodzinowym, myślałam, że czuję wzajemne zainteresowanie. Ale wcześniej się myliłam.

Wciąż myśląc o tym, odpowiedziałam: „Tak, mam na myśli-tak. Ja -…”.

– Okej. Jesteśmy w środku parku… – Martyna brzmiała z niedowierzaniem.

Był też środek dnia. Spojrzałam w słońce, zatracając się w moim ironicznym, egzystencjalnym humorze. Właściwie mogłam teraz odetchnąć, przynajmniej ona to rozważała.

Uśmiechnęłam się. – Czy pamiętasz naszą rozmowę o tym, że jestem poli? Poliamoryczna?

Rozmawiałam z nią o tym pewnego późnego wieczoru, kiedy poszłyśmy do kina i na lody. Tym razem zaskoczyłam ją kartą podarunkową i zestawem kąpielowym.

Martyna rozważała każde słowo, „Więęęęc… chcesz się ze mną przespać, a ty też sypiasz z innymi kobietami?”

“Nie!” Krzyknęłam.

“To nie jest…

– Ja… to znaczy tak, jestem. Ja… mam na myśli. Technicznie spałam z jeszcze jedną kobietą.

Znowu spojrzałam w niebo, mając nadzieję, że właściwe słowa wpadną do mojego mózgu.

W końcu zbierając to w całość, powiedziałam: „Mam na myśli to, że jestem gotowa przenieść się z tobą na wyższy poziom, cokolwiek to oznacza dla nas. A dla mnie oznacza to seks”.

„To było całkiem niezłe” – pomyślałam w ciszy, kiedy czekała, aż wyjaśnię dalej.