Byłyśmy wyczerpane tańcem. Marcelina jęknęła, “ugh, już nie pamiętam, kiedy się z kimś lizałam. A ty, Dajano?”

„Och, prawdopodobnie minęły dwa lata” – zaśmiałam się.

“Co?” krzyknęła. “Musimy to naprawić.”

Ponownie się zaśmiałam. – Nie czuję się komfortowo, gdybym całowała się z kimkolwiek w klubie – powiedziałam. „Nie mogę się lizać z kimś, kogo nie znam”.

„A co z kimś, kogo znasz” – zapytała.

“Jak kto?”

“Czy kiedykolwiek pocałowałaś dziewczynę?”

– Nie – powiedziałam. “A ty?”

“Nie.” Marcelina uśmiechnęła się do mnie, po czym powiedziała: „Ale ja bym tak bardzo chciała. Totalnie bym to zrobiła z tobą”.

To mnie całkowicie zaskoczyło. Nigdy nie miałam żadnych oznak, że Marcelina mnie lubi w ten sposób. Albo dziewczyny w ogóle. A może tego wcale nie lubiła. Ja też nie. Ale teraz, gdy ten pomysł pojawił się w mojej głowie, musiałam przyznać, że byłam zainteresowana. Sądząc po tym, jak waliło mi serce i zaczęłam się potykać o słowa, byłam bardzo, bardzo zainteresowana. Nie mogłam się powstrzymać przed spojrzeniem na usta Marceli, cienkie, ale zachęcające, błyszczące i wilgotne. Widziałam, jak jej język bezmyślnie je liże, zanim wzięła kolejny łyk drinka. Widząc jej usta na cienkiej słomce, mój umysł zaczął wirować.

Marcelina spojrzała ponad mną na parę, dziewczynę ocierającą się o zgięte kolano przystojnego mężczyzny. Śmiała się z nich i z mojego oszołomionego milczenia, chwyciła mnie za rękę i powiedziała: „No dalej, chodźmy tańczyć. Pozwól się uwieść”.

Wracając na parkiet, czułam się bardziej skrępowana niż w jakimkolwiek innym momencie mojego życia. Byłam niesamowicie świadoma każdego kroku, który zrobiłam, każdego ruchu bioder, rąk, wyrazu twarzy. Marcela chwytała mnie za biodra i przesuwała, a potem odbijała, odwracała się do mnie plecami i pchała jej tyłek z powrotem do mnie, a potem znowu twarzą do mnie, przesuwała dłońmi po moich ramionach i po moim boku, a potem całkowicie się rozdzielała.

W końcu, zbyt rozgrzane od spoconych ciał wokół nas, wyszłyśmy na wąski balkon przed klubem, ochładzając się nocnym powietrzem, które pachniało lekko słodko od dymu papierosowego. Znalazłyśmy się tuż obok tej samej pary, co wcześniej, i znowu się całowali, on górując nad nią, pochylał się, by ją pocałować, ich oczy utkwiły w sobie. Marcelina wpatrywała się w nich bez wstydu przez jakieś pół minuty, po czym odwróciła się do mnie i wydała z siebie gigantyczne westchnienie.

– Chcę tego – powiedziała, dąsając się przy każdym słowie. Byłam zbyt zdenerwowana, by mówić i unikałem jej wzroku, patrząc gdziekolwiek indziej. Zobaczyłam, jak usta pary rozchylają się i zamykają, błysk języka, widziałam, jak jego ręka zaczyna powoli przesuwać się od jej biodra do jej boku, by pieścić jej pierś, a następnie ścisnąć, co spowodowało, że zagryzła jego usta w uśmiechu aprobaty. Czułam, że Marcela mnie obserwuje. Nie, obserwacja to nie właściwe słowo. Czułam, że na mnie patrzy. Poddałam się i odwzajemniłam jej spojrzenie…

“Czy chcesz…?” zapytała.

Zagryzłam własną wargę, zarówno w kontemplacji, jak i w nadziei, że zmniejszy to pragnienie. Ale zamiast tego tylko się wzmogło, a pot z tańca, nocne powietrze, dudniąca muzyka odbijająca się od okien i ta gorąca para obok to było dla mnie za dużo, by się oprzeć i skinęłam głową.

Marcel podeszła o krok bliżej, objęła mnie ramionami i powoli przesunęła twarz w moją stronę. Skupiłam się na jej ustach, zbyt bojąc się spojrzeć w jej oczy lub jakąkolwiek inną część w obawie, że stracę nerwy. Usta Marceliny rozchyliły się, gdy podeszła bliżej, i oboje lekko przechyliłyśmy się w prawo, zatrzymując się na chwilę w milimetrowej odległości od siebie, zanim spotkaliśmy się w pocałunku tak miękkim, zmysłowym i miłym, że poczułam, jakby moje serce topiło się w żołądku. To nie było pragnienie. To nie była dokładnie miłość. Ale bez wątpienia to była troska.

Nasze usta zamknęły się, znowu rozchyliły, znowu zamknęły. Myślałam, że skończyłyśmy, kiedy nasze usta się zamknęły i zdawały się odchylać od siebie, ale potem zdawało się, że mamy to samo pragnienie, aby trochę więcej w tym samym czasie, każda z nas nieco bardziej rozchyliła usta, a nasze języki spotkały się przed naszymi ustami i odnaleźli się ponownie.

Kiedy się rozstałyśmy, byłam zbyt zdenerwowana, by spojrzeć jej w oczy, i zamiast tego odwróciłam głowę i zobaczyłam, że wysoki, przystojny facet patrzy na nas. „Czy to był twój pierwszy raz?” Zapytał. Skinęłam głową i zobaczyłam, że dziewczyna uśmiecha się i przygryza wargę.

– To było naprawdę cholernie gorące – powiedziała, a jej chłopak energicznie skinął głową.

Zapytał: „Podobało ci się”, patrząc najpierw na mnie, potem na Marcelinę.

Spojrzałam też na Marcelę, nagle zaciekawiona. Spojrzała na mnie, uśmiechnęła się i powiedziała: „ohhhhh tak. Bardzo mi się to podobało”.

Poczułam rumieniec na twarzy i nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Unikając Marceli i patrząc zamiast tego na parę, udało mi się wymamrotać „mi też”.

– Zrobicie to jeszcze raz? – zapytał.

“Chcesz,” zapytałam Marcelę.

W odpowiedzi położyła mi rękę na dolnej części pleców i przyciągnęła mnie do siebie, nasze żołądki ścisnęły się razem i całowała mnie ponownie, w kółko, w kółko. To był najdłuższy ciąg pocałunków w moim życiu, a kiedy w końcu się rozłączyłyśmy, dziewczyna piszczała z zachwytu. Uderzyła swojego chłopaka figlarnie i powiedziała: „Właśnie TAK całuje się dziewczynę”.

Z ręką Marcel wciąż na moim dolnej części pleców, przytrzymując nasze środkowe części ciała, odchyliłam się do tyłu, aby na nią spojrzeć, a to, co zobaczyłam, było intensywnym skupieniem zmieszanym z tym, co myślałam, miałam nadzieję, że było pożądaniem. Wyciągnęłam lewą rękę, odciągnęłam jej włosy z prawej strony szyi od tyłu i pochyliłam się, by pocałować ją w szyję, a następnie polizałam w kierunku jej ucha, moja prawa ręka sięgnęła do pierwszej, a potem złapałam jej pierś . Czułam, jak jej sutek naciska na materiał, więc ścisnęłam go dłonią, a potem potarłem go kciukiem, gdy moje usta dotknęły płatka jej ucha. Pozwoliłam moim ustom pozostać tam i wyszeptałam: „Zawsze chciałam dotknąć Twoich piersi”. Marcelina roześmiała się, ale na szczęście nie uważała mnie za żenującą.

– Kochanie, możesz dotknąć dowolnej części mnie, kiedy tylko zechcesz. Uśmiechnęłam się na to, odchyliłam do tyłu i złapałam obie jej piersi obiema rękami i zobaczyłam, jak podciągnęła dekolt w górę sukienki, odsłaniając pełnię jej piersi. Spojrzałam, aby zobaczyć jej reakcję, a ona uśmiechała się, wyraźnie ciesząc się, że się nią cieszyłam. Stałam się skrępowana i puściłam ręce, które złapała w swoje. Pochyliła się, pocałowała mnie jeszcze raz, a potem zapytała, czy chcę wrócić do domu. Bardzo chciałam wrócić do domu.

Trzymaliśmy się za ręce idąc w kierunku wyjścia. Spojrzałyśmy na siebie i całowałyśmy się, jadąc schodami ruchomymi. Pchnęła mnie na ścianę windy i całowała mnie w szyję i ucho, aż dotarliśmy na nasze piętro. Przez całą drogę do domu jej prawa ręka biegła w górę i w dół po wewnętrznej stronie mojego uda, od czasu do czasu ocierając się o materiał moich majtek, martwiąc mnie ogromnie, że byłaby przerażona, gdyby uznała je za mokre.

Nie musiałam się martwić. Ponieważ gdy tylko zaparkowaliśmy, wczołgała się na moje miejsce, rozpięła moje dżinsy, usiadła na mnie okrakiem, sięgnęła do środka i powiedziała: „Muszę wiedzieć, czy jesteś tak mokra jak ja teraz”. Jej palec przebiegał w górę i w dół po moich majtkach, a ja sapnęłam z zaskoczenia i przyjemności. Jęknęła, przygryzając moją wargę. Poczułam, jak jej palec opuszcza moje majtki i usłyszałam, jak jej palec wbija się w jej cipkę, a potem wychodzi i wsuwa między moje usta. Zamknęłam usta wokół jej palca i zlizałam jej soki, które pachniały lekko owocowo i po raz pierwszy w życiu rozważałam lizanie cipki innej dziewczyny. Właściwie w tym momencie to jedyna rzecz, jakiej chciałam. Zrozumiałam, że już nie chcę jej całować. Nie chciałam, żeby mnie dotykała, polizała mnie w szyję lub dotykała. Chciałam jej posmakować. Chciałam z niej pić.

Pociągnęłam dźwignię z boku siedzenia i opuściłam siedzenie, tak że leżałam prawie płasko. Położyłam ręce pod jej udami i uniosłam ją do twarzy. Marcela podniosła dół sukienki za uda i jak podejrzewałam, powitała mnie jej woskowana cipka, a nie majtki pod sukienką. Opuściła biodra i przyłożyła wargi cipki do moich ust z językiem idealnie dopasowanym między nimi, aby przesunąć w górę w kierunku jej łechtaczki. Jej jęk dał mi znać, że jestem na dobrej drodze…

O autorze