Następnego ranka wykąpałem się, zjadłem śniadanie, wskoczyłem na motocykl i byłem u niego, zanim się obudził. Jak zawsze – ja wstaję, on śpi. Wyślizgnąłem się z moich ubrań i wczołgałem się do jego łóżka. Leżał na brzuchu, więc położyłem usta na jego tyłku i dobrze go nawilżyłem, zanim go dosiadłem. Widziałem, jak się uśmiecha. Zrobiłem to, o czym marzyłem zeszłej nocy. Przeleciałem go. Głęboko i mocno. Uniósł tyłek, a ja wszedłem jeszcze głębiej. Nie zajęło mi dużo czasu, aby zalać go nasieniem. Po wszystkim upadłem na jego plecy. Zrobiłem mu śniadanie, pościeliliśmy łóżko i poszliśmy do ogródka. On pracował przy basenie, a ja opalałem się nago.
Tak spędziliśmy poranek. Później on czyścił basen, a ja starałem się nie spalić na słońcu mojego wacka. Około południa wstałem, poszedłem do domu i zrobiłem nam sałatkę z tuńczyka z zieloną sałatą zebraną w ogrodzie Roberta. Wybrałem dobre białe wino i położyłem je na stole. Po obiedzie włożyliśmy buty i poszliśmy nago na spacer po lesie. Robert lubi naturę. Potrafi zidentyfikować wszystkie rośliny. Po długiej wędrówce doszliśmy do małej chatki.
– To mój nowy projekt.
– To?
– Tak. Tylko pomyśl. Jest mała i kameralna.
Weszliśmy do zatęchłego starego budynku. Zwierzęta oczywiście trochę podniszczyły wnętrze, ale podłogi były w całkiem dobrym stanie.
– Cóż, ma potencjał. Ale po co Ci to miejsce? Nie ma sposobu, aby się tu dostać. Moim skromnym zdaniem nikt nie wynająłby tego miejsca na weekend.
– Masz ograniczoną wyobraźnię, przyjacielu. Załóżmy, że zrobimy tu basen i jacuzzi. Użyj swojego perwersyjnego umysłu i pomyśl, komu by się tu podobało. Prywatne miejsce. Przestrzeń wyspecjalizowana pod kątem konkretnych potrzeb.
– Pokój nieprzyzwoitych zabaw?
– Miałem nadzieję, że wymyślimy jakąś ciekawą nazwę, ale tak. Pokój zabaw. Inny niż wszystkie. Najnowocześniejszy sprzęt, profesjonalny sprzęt do czyszczenia, wszystko pierwszej klasy. Dla kobiet i mężczyzn. Bardzo mała, wybrana klientela.
– Poważnie? Pierwszej klasy loch BDSM. Pośrodku niczego?
– Czemu nie? Zastanów się. Idealne miejsce do zabawy, które nie jest seks klubem.
– Cóż… Jest mnóstwo ludzi, którzy wydaliby niemałe pieniądze na coś takiego. Jak więc zbudować ten pałac, żeby nikt się o tym nie dowiedział?
– Wszystko mam już opracowane.
– Widzę, że to przemyślałeś.
– Tak. Zrobimy to.
– Zaczekaj.
– Nie.
– Może wypróbujemy tę miejscówkę.
– Cóż… Moglibyśmy.
– Chcę Cię teraz przelecieć.
Pochyliłem się nad zakurzonym starym stołem. Robert stanął za mną i przesunął palcem po mojej dziurze, zanim ruszył przed siebie. Pieprzył mnie zawzięcie. Złapał mnie za biodra i zanurkował głęboko.