“AGUŚ!!”
– Hej! Maja, mmmmm. Cholera, ona, kurwa, świeciła. Maja miała 175 cm wzrostu i miała idealną figurębrunetki. Grała w tenisa i siatkówkę, biegała w maratonach. Otulona jej rozkosznym i zapraszającym uściskiem, czułam żar mojego ciała. Rozsunęłyśmy się, a ona wzięła mnie za ramię, gdy szłyśmy dalej w głąb parku i znalazłyśmy pustą ławkę.
„Przyniosłam jakieś przekąski, wiem, że to twoja przerwa na lunch! Jak się masz?”, mówiła z niecierpliwością.
Nawet nie zdążyłam odpowiedzieć, zanim pocałowała mnie w usta. Jej okrągłe, słodkie, okrągłe usta opadły na moje czule i gorliwie. Położyła dłoń na moim udzie i poczułam, że moja temperatura zaczyna rosnąć. Może ona też to poczuła, przerwała pocałunek, ale pozostała blisko, przygryzając dolną wargę w sennym oszołomieniu.
„Teraz czuję się o wiele lepiej”, odpowiedziałam z nienasyconym pożądaniem.
„Co przyniosłaś?”, Powiedziałam powoli, kiedy się rozłączyłyśmy.
Wyciągnęła kilka małych pojemników z owocami, serami, plastrami delikatesów i krakersami z torby na ramię przewieszonej przez jej ciało. Odkąd Maja i ja się poznałyśmy, byliśmy na tym naprawdę uroczym etapie.
Zaskakując się nawzajem, w ciągu ostatnich ośmiu tygodni wymieniałyśmy się kwiatami, zabawnymi notatkami i prezentami. Fajnie było mieć kogoś, z kim mogłabym podzielić się tą tandetną stroną mnie.
Poznałyśmy się w barze, świętując urodziny przyjaciela przyjaciela. Dobra, bardziej znajomego jak dla mnie, ale urodzinowa dziewczyna i Maja były ze sobą blisko. Byłam podekscytowana zwróceniem jej uwagi i nie mogłam się doczekać, kiedy stanę po jej stronie. Ale potem sprawy stały się naprawdę skomplikowane ze względu na pracę i musiałam wycofać się z romansowania.
Nie byłam w stanie jej zaskoczyć ani po pracy, ani czymś wielkim i dramatycznym, o czym myślałam, pracując do późna przez ostatnie kilka tygodni. Jak powiedziałam, pracuję w szkole, plus pracuję w bankowości. Lubię mówić, że tonę w papierach, dosłownie, ale zawsze mam mało czasu. Co więcej, nie chciałam zostać w finansach, a to uczucie zaczynało mnie dręczyć każdego dnia.
W każdym razie chciałam jasno powiedzieć, że jest dla mnie ważna. Jadłyśmy i przez chwilę obserwowałyśmy ludzi. Opowiadała mi o swoich uczniach, programie telewizyjnym, który zaczęła oglądać, aby nawiązać z nimi kontakt, tajnikami życia ze współlokatorami i rodzeństwem. Po kilku lekkich żartach na temat ludzi, którzy ćwiczyli jogę w środku dnia w parkach publicznych, powiedziałam:
„Więc słuchaj, Maja, naprawdę podobało mi się przebywanie z tobą i poznawanie cię przez ostatnie kilka miesięcy, a może chciałbym poznać cię bardziej…
Nie spojrzała prosto na mnie, była jakby na zewnątrz, spoglądała w dal z kilkoma czerwonymi winogronami w dłoni.
Mówiłam dalej.
„Po prostu pomyślałam, że… Po prostu lubię twoją energię, wiem, że ludzie tak często mówią – ale ja naprawdę ją lubię. Uwielbiam, kiedy możemy spędzać razem czas i wiem, że jestem teraz bardzo zajęta szkołą, ale naprawdę doceniam chwile, kiedy po prostu jesteśmy razem. Chcę zrobić więcej – wiesz, że nigdy nie jest dobra chwila… – Przewróciła oczami. Topiłam się w jej obecności.
Ale nie mogłam teraz przestać. Przynajmniej wiedziałam, że to nie będzie bardziej niewygodne. „Jeśli też coś czujesz, cokolwiek… to znaczy… miejmy nadzieję, że nawet jeśli nie teraz… Możemy spróbować być razem”.
Przewróciła oczy, żeby spojrzeć na ławkę, kilka centymetrów między nami.
Próbowałam zmienić temat: „I tak, to znaczy… więc co myślisz? Co cię kręci?”
Po prostu patrzyła na mnie, kiedy ugryzłam jeden z krakersów myśląc, że mogłam się nieco pośpieszyć. ‘No cóż’.
Przynajmniej ser był naprawdę dobry, a winogrona czyste i pełne słodyczy.
“Chcesz się ze mną przespać?” Cała jej postawa osłabła i nie byłam pewna, czy wyobraziła sobie nasze połączenie, czy też była całkowicie przerażona tą myślą.
Byłam zdenerwowana, jakby nagle mój żołądek był zbyt pusty i przepełniony wędlinami. Ale nie, pocałowała mnie, a już wcześniej się całowałyśmy. Nawet kiedy tańczyłyśmy tamtego wieczoru na przyjęciu urodzinowym, myślałam, że czuję wzajemne zainteresowanie. Ale wcześniej się myliłam.
Wciąż myśląc o tym, odpowiedziałam: „Tak, mam na myśli-tak. Ja -…”.
– Okej. Jesteśmy w środku parku… – Maja brzmiała z niedowierzaniem.
Był też środek dnia. Spojrzałam w słońce, zatracając się w moim ironicznym, egzystencjalnym humorze. Właściwie mogłam teraz odetchnąć, przynajmniej ona to rozważała.
Uśmiechnęłam się. – Czy pamiętasz naszą rozmowę o tym, że jestem poli? Poliamoryczna?
Rozmawiałam z nią o tym pewnego późnego wieczoru, kiedy poszłyśmy do kina i na lody. Tym razem zaskoczyłam ją kartą podarunkową i zestawem kąpielowym.
Maja rozważała każde słowo, „Więęęęc… chcesz się ze mną przespać, a ty też sypiasz z innymi kobietami?”
“Nie!” Krzyknęłam.
“To nie jest…
– Ja… to znaczy tak, jestem. Ja… mam na myśli. Technicznie spałam z jeszcze jedną kobietą.
Znowu spojrzałam w niebo, mając nadzieję, że właściwe słowa wpadną do mojego mózgu.
W końcu zbierając to w całość, powiedziałam: „Mam na myśli to, że jestem gotowa przenieść się z tobą na wyższy poziom, cokolwiek to oznacza dla nas. A dla mnie oznacza to seks”.
„To było całkiem niezłe” – pomyślałam w ciszy, kiedy czekała, aż wyjaśnię dalej.
„NIE sypiam z mnóstwem kobiet! Szczerze mówiąc, tylko z jedną! Wibrujące ręce, moje wibracje, ręce… bardzo mi się przydają” – bełkotałam, chcąc, żeby tak zareagowała. DLACZEGO?, czy nie mogłabym po prostu zjeść fajny, pieprzony lunch i milczeć.
„Zamknięte usta nie dają się nakarmić”, powiedziało coś we mnie.
Wzięłam głęboki oddech i położyłam ręce na jej dłoniach, głównie po to, żeby się uspokoić, kiedy znów zaczęłam: „Maja, mam to na myśli, kiedy mówię, że jesteś naprawdę wyjątkowa. Pamiętasz, jak przyjechałaś jako wolontariuszka do swojej szkoły? Wtedy było coś takiego…
„Chodzi mi o to, że jest jeszcze wiele rzeczy do omówienia… a jeśli staniemy się czymś więcej… lub poczujemy się komfortowo, używając słów i mniej komfortowo układając harmonogram…”, nie udało mi się skończyć rozproszonych myśli.
„Aga, nie wiem, o czym ty kurwa mówisz!”, Sfrustrowany płacz Mai sprawił, że żałowałam, że nie zaczekałam.
Pochyliła się, spojrzała na swoje tenisówki i nakreśliła wzór na swojej długiej, jasnej spódnicy. „Oczywiście, chcę być z tobą…
“Ale harmonogramy, co przez to kurwa masz na myśli?” Powiedziała, wciąż z nastawieniem, które wydawało się słabnąć.
Położyła rękę na moim karku i przyciągnęła mnie do siebie, agresywny ruch, który mnie rozwalił. Tak jak bardzo podobało mi się to, jak czuły się jej miękkie palce, gdy pocierały tył, bardziej podobało mi się, jak wzięła ten moment dla siebie.
– Więc zaplanowałam, że ta rozmowa będzie jak zwykła rozmowa. Wyjaśniam, że nic seksualnego. Może umówiłybyśmy się na rozmowę z lekarzem i upewnię się, że powtórzę jej, jaka jest wyjątkowa. Mówię przez co najmniej 30 minut.
Sandra patrzyła, a ja śmiałam się, „Wyjątkowa, prawda”.
Gdy zmierzch rzucił tańczące cienie na patio, Sandra wybuchnęła charakterystycznym śmiechem i zamówiła nam jeszcze dwie kolejki.
>>>
„Więc czekałaś na coś?”, Zapytała Maja, gwałtownie wycofując się z pocałunku w chwili, gdy pochylałam się, by pogłaskać jej uda.
Usiadła i skrzyżowała ramiona. Nie byłam pewna odpowiedzi, więc zamiast tego wyciągnęłam rękę za nią.
„Nie… po prostu, nie sądzę… to znaczy, nie czekałam”.
„Chodzi o randkę, wiesz?”, Położyłam nogę na kolanie i odwróciłam się do niej, starając się wyglądać na bardziej opanowaną, niż się czułam.
– Udawaj, że o niczym nie wiem, Aga.
“Myślę …”, starałam się umieścić to w kontekście.
„Nie czekałam, aż coś się wydarzy. Czekałam tylko, żeby się dowiedzieć, coś…”
„Coś w rodzaju…, Co, Agato?”, Maja brzmiała bardzo stanowczo, jakby kończyła się jej cierpliwość.
Wyobrażałam sobie, że Sandra mówi: „Musisz być po prostu szczera. To cię nie zabije”…