– Kurwa, stary! – wykrzyczałem na cały głos – Co to do cholery jest?!
Dawid szybko usiadł, odwrócił w moim kierunku, zdjął spodnie i naskoczył na mnie, rozkraczając się i uderzając mnie penisem po twarzy. Przez cały czas śmiał się jak idiota. Ja też nie mogłem przestać rechotać. Zepchnąłem go z siebie. Wylądował na plecach zaraz obok mnie. Leżeliśmy tak przez chwilę, kiedy nagle zrobiło się cicho. Twarz Dawida przybrała poważny wyraz, chłopak podniósł się i spojrzał na mnie. Nadal miał spodnie opuszczone do wysokości kolan. Gapił się prosto w moje oczy. Spojrzałem na niego. Jego wzrok powędrował w kierunku mojego krocza. Podczas całych tych zapasów, fragment członka i lewe jądro wyśliznęły mi się spod slipek. Bez słów, sięgnął w jego kierunku i zaczął się nim bawić.
Ja leżałem bez ruchu, nie wiedząc co o tym myśleć, i pozwalając mu na kontynuowanie zabawy. Poczułem powolne napływanie krwi do penisa. Wkrótce, jak zazwyczaj, wykrzywił się lekko w lewo i osiągnął swoje pełne piętnaście centymetrów. Leżałem tak po prostu w ciszy, patrząc na Dawida, kiedy ściąga całkowicie moje matki. Nie mogłem uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Popatrzyłem na jego członka. Wyciekała z niego przezroczysta, gęsta substancja. Owłosione jądra przylegały ciasno do ciała. „Co mi tam”, pomyślałem, i powoli sięgnąłem w ich kierunku, obejmując penisa u podstawy. Kurde, był mniej więcej tak gruby, jak puszka Coli.
– Kurwa, stary, on jest ogromny. – wymamrotałem, zaczynając robić mu dobrze.
Dawid zrobił to samo, delikatnie przesuwając dłonią po moim członku. Nagle rozluźnił chwyt, rozebrał do końca dresy i ściągnął koszulkę przez głowę. Ja ściągnąłem z nóg majtki. Leżeliśmy w ciszy, gapiąc się wzajemnie na nasze członki i robiąc sobie dobrze.
Po chwili Dawid puścił mojego penisa, przemieścił się nade mnie, pochylił, i zaczął ocierać swoim grubym, żylastym członkiem. Jego twarz była o centymetry od mojej. Obydwoje ciężko oddychaliśmy. Otworzył usta i przycisnął je do moich. Rozchyliłem nieco wargi i poczułem jego język wsuwający się do środka. Zaczęliśmy się całować, a języki stoczyły batalię, kiedy powoli ocieraliśmy się o siebie. Mój umysł pędził, nie mogłem ogarnąć tego co się działo. Nigdy wcześniej nie miałem ani jednej gejowskiej myśli, ale CHOLERA, to było niesamowite uczucie. Dawid całował lepiej, niż wszystkie moje wcześniejsze partnerki. Łagodne stęknięcia stopniowo wypełniły pomieszczenie.
„Raz się żyje”, pomyślałem, i zdecydowałem się pójść na całość.