Szybko ubrałem się po tym, jak Łukasz wyszedł z magazynku i pobiegł dołączyć do swojej drużyny. Patrząc na miejsce, w którym pieprzyliśmy się, Bóg jeden wie, jak długo, westchnąłem. Cała podłoga była pokryta naszym potem i spermą. Z Łukaszem zawsze tak to wyglądało. Uprawialiśmy bardzo gorący seks i pot lał się hektolitrami. Zawsze. Kiedy kończyliśmy, nasze ciała były dosłownie przemoczone.
Wziąłem kolejny ręcznik papierowy i zacząłem wycierać nim podłogę. Mogłem po prostu zostawić tam nasze płyny ustrojowe, ale w tamtym czasie irracjonalnie się bałem, że ktoś znajdzie i zbierze naszą spermę, przyniesie ją do laboratorium biologicznego, zrobi testy DNA i nasze tożsamości – tożsamości dwóch mężczyzn, którzy odbyli długą sesję miłosną w brudnym magazynku – zostaną ujawnione. Jak powiedziałem wcześniej, wiem, że to było irracjonalne myślenie, ale w tamtym momencie miało to dla mnie sens.
Wyszedłem po 10 minutach i wróciłem na swoje miejsce na publiczności. Zatrzymałem się, gdy z daleka zobaczyłem Rafała. Na moim miejscu obok niego siedziała dziewczyna, która miała na sobie niesamowicie obcisłą i krótką bluzkę. Widziałem jego rękę owiniętą wokół jej ramienia i jej dłoń spoczywającą na jego udzie. Nigdy wcześniej nie widziałem tej dziewczyny, ale wydawało się, że są ze sobą bardzo blisko.
Rafał nawet pogłaskał policzek tej dziewczyny i nagle, nie wiedzieć czemu, ciężko mi było oddychać. Czułem się, jakby coś miażdżyło moją klatkę piersiową. Pytania zaczęły błąkać się po mojej głowie, ale najważniejsze było to, czy ona jest dziewczyną Rafała. Byłem naprawdę zdezorientowany, ponieważ nigdy wcześniej nie widziałem go z dziewczyną. Wolał spędzać czas ze mną, Łukaszem lub ze swoimi kumplami z drużyny. Jednak najczęściej był ze mną.
Spędzaliśmy ze sobą tyle czasu, że chyba wiedział o mnie więcej niż moi rodzice. Prawie zawsze cały nasz wolny czas byliśmy razem. Razem jedliśmy, uczyliśmy się i nawet czasem ćwiczyliśmy. Do diabła, zawsze przychodziliśmy do siebie, jeśli potrzebowaliśmy jakiejś rady albo wsparcia. Uważaliśmy się wtedy za najlepszych przyjaciół. Ale sądząc po tym, co poczułem, jak go z nią zobaczyłem, stwierdziłem, że może jest dla mnie kimś więcej. Nie raz widziałem Łukasza z różnymi dziewczynami, ale nigdy nie wzbudziło to we mnie takich uczuć.
Nie chciałem, już o tym myśleć, więc zamknąłem oczy i wziąłem głęboki oddech. Ruszyłem dalej, aż wreszcie znalazłem się tuż obok nich. Byli tak skupieni na sobie nawzajem, że nawet nie zdawali sobie sprawy, że podszedłem.
– Cześć – przywitałem się. Oboje spojrzeli na mnie.
– Hej, Alek – Rafał przywitał się z uśmiechem. – Jak się ma Łukasz?
Dziewczyna wstała, zanim odpowiedziałem.
– Ach, więc to jest ten Alek – spojrzała na Rafała. – Rafał bez przerwy o tobie mówi.
– Naprawdę? – zapytałem zaskoczony.
– Cóż, lepiej wrócę na swoje miejsce. Zaraz zacznie się mecz – powiedziała i przeszła obok mnie. Usiadłem, a Rafał natychmiast złapał mnie za ramię.
– Jak się ma Łukasz? – powtórzył pytanie.
– W porządku – odpowiedziałem, spoglądając na niego z fałszywym uśmiechem. – Miał jakieś problemy rodzinne, po prostu chciał ze mną o tym pogadać. Ale już wszystko jest w porządku – wygłosiłem skrupulatnie przygotowane wcześniej kłamstwo.
– Naprawdę? Chciał Ci opowiedzieć o swoich problemach rodzinnych? – zapytał zmieszany.
– Życie jest rzeczywiście nieprzewidywalne – odpowiedziałem zagadkowo.
– Ostatnio coś za dobrze się dogadujecie – dodał. – Boję się, że mi Cię ukradnie – zażartował, obejmując swoje muskularne ramiona wokół mojego szczupłego ciała, mocno mnie przytulając.
– Rafał. Tu jest dużo ludzi. Mogą nas zobaczyć – szepnąłem mu do ucha, a on natychmiast mnie puścił.
– Dlaczego to dziwne, że dwóch kumpli okazuje sobie trochę uczuć? Nikt nie mrugnąłby nawet okiem, gdyby robiły to dwie dziewczyny.
– Po prostu się zamknij – powiedziałem chłodno, przerywając mu i odsuwając go od siebie. Szczerze mówiąc, czułem się trochę winny, ale widok jego bliskości z tamtą dziewczyną naprawdę wyprowadził mnie z równowagi.
– Boże, Alek. Co Cię ugryzło?
Potrząsnął głową i skupił się na meczu. Też odwróciłem głowę w stronę boiska i starałem się myśleć tylko o grze.
– Chodziliśmy razem do liceum – usłyszałem głęboki, ale delikatny głos Rafała. – Ona i ja jesteśmy tylko przyjaciółmi – wyjaśnił, jakby potrafił odczytać pytania, które kłębiły się w mojej głowie. Spojrzałem na niego.
– Kurwa, nie obchodzi mnie, czy jesteście przyjaciółmi.
– Alek – powiedział, patrząc mi prosto w oczy. Nigdy nie zauważyłem, jak piękne są jego niebieskie oczy. – Chciałem tylko powiedzieć, że jesteś najlepszym przyjacielem, jakiego kiedykolwiek miałem i ja… – zająknął się, usiłując powiedzieć coś więcej. – Po prostu lubię Cię zdecydowanie bardziej niż ją. Nikt nie może Cię zastąpić.
W jakiś sposób wiedział, dlaczego jestem wkurzony. Doskonale wiedział, że jestem zazdrosny, ale na szczęście nie powiedział tego wprost. Uśmiech pojawił się na moich ustach, choć nie zdawałem sobie z tego sprawy. Chwycił mnie za rękę i mocno ją ścisnął.
Tak dotrwaliśmy w miłej atmosferze do końca meczu. Drużyna Łukasza przegrała. Czerwone Koguty przegrały jednym punktem. Była to przygnębiająca porażka dla fanów, choć mecz był naprawdę dobry. Po raz pierwszy aż tak się zaangażowałem – krzyczałem i przeklinałem razem z innymi. To była niezła zabawa. Napisałem szybko smsa do Łukasza, żeby się nie martwił, bo świetnie mu poszło i jestem z niego dumny. Odpisał mi od razu: „Dzięki, Alek. Czy możesz teraz spotkać się ze mną sam w starej szatni?”