Do środka weszło jeszcze więcej penisa, a ja westchnąłem ponieważ nie mogłem złapać oddechu. Próbowałem się jakoś trzymać, a on zaczął poruszać biodrami i zagłębiał się coraz dalej z każdym pchnięciem. 

Pan Jackowski stękał niemalże równocześnie ze mną. Ból był absolutnie nieznośny i cieszyłem się że użył wazeliny. Mój odbyt wydawał się stać w ogniu, ale zorientowałem się że to wcale nie z bólu, który po czasie zmniejszył się do akceptowalnych rejestrów. Na nasze ciała wystąpiły krople potu i wkrótce poczułem na pośladkach jego włosy łonowe. Jego jądra obijały się o moją mosznę. Nagle mężczyzna zatrzymał się, z penisem całkowicie pogrążonym we mnie. On również miał trudności z oddychaniem, ale wydukał że chciał zacząć powoli, żebym przywyknął do jego kutasa. Wtedy zaczął mnie naprawdę posuwać, i dopiero wtedy ból całkowicie zniknął. Dotarł do jakiegoś szczególnego miejsca w środku, które sprawiło że westchnąłem i złapałem swojego członka. 

Mężczyzna kazał mi go zostawić, ponieważ chciał żebym doszedł bez dotykania. Powoli wsuwał się we mnie długimi ruchami, celując raz wyżej, a raz niżej. Znalazł jeden konkretny kąt który sprawiał że głośno jęczałem, i tam przyspieszył ruchy. W pewnym momencie krzyknąłem i mój penis eksplodował nasieniem. To go jeszcze bardziej rozjuszyło, i dodatkowo zwiększył tempo. Dosłownie sparaliżowało mi nogi i musiał mnie przytrzymywać żeby móc dalej we mnie wchodzić. Powietrze wypełniły dźwięki stękania i obijania się o siebie naszych ciał, a to jeszcze bardziej nas podniecało. Sięgnąłem pomiędzy nogi, bo musiałem poczuć jego wielką, twardą pałę wbijającą się we mnie. Gdy tylko ją dotknąłem, to wyzwoliło we mnie kolejny orgazm.  

Pan Romek podniósł mnie z podłogi i rżnął długimi ruchami. Wiedziałem że zbliża się do końca. Wkrótce usłyszałem zwierzęcy pomruk i poczułem pulsowanie jego kutasa. Penis zadrżał i wylał z siebie gorącą spermę. Część wypłynęła na zewnątrz i pociekła mi po jądrach. Sięgnąłem ponownie pomiędzy nogi, do swojego miękkiego członka, i pomasowałem go dosłownie przez dwie sekundy, zanim wystrzelił po raz trzeci w ciągu kilku minut. Pan Jackowski odstawił mnie na ziemię, ale nie puszczał. Jego pała zaczęła mięknąć. Od czasu do czasu poruszał lekko biodrami, ale w końcu mój odbyt wypchnął go z siebie, razem ze strumieniem spermy. 

Mężczyzna oparł się o boks i zapytał czy wszystko w porządku. Akurat kucałem i zawstydziłem się, ponieważ z mojego tyłka wyleciał wielki, soczysty bąk, razem z resztkami spermy. Facet pogłaskał mnie po głowie i powiedział żebym się nie przejmował, bo to znaczy tylko tyle, że dobrze się spisał ruchając moją męską cipkę. 

Kiedy się podniosłem, poczułem wielką pustkę. Spojrzałem na jego kutasa, a ten kilka razy drgnął. Sąsiad poszedł do auta i wrócił z ręcznikiem papierowym. Kazał mi się pochylić, żeby mógł mnie wytrzeć. To samo zrobił ze swoim kroczem. Powiedział że jeśli zamierzamy to powtórzyć, to musimy pamiętać żeby mieć coś do wycierania. Ubraliśmy swoje ciuchy i zasugerował żebyśmy się u niego umyli, ponieważ oboje śmierdzimy spermą. Ja nic nie czułem, ale z pewnością miał rację. 

Podjechaliśmy pod jego dom i pośpieszyliśmy do środka. W kilka sekund znaleźliśmy się razem pod prysznicem. Umyliśmy się wzajemnie, i już po chwili mój penis zaczął rosnąć. Pan Romek zapytał mnie z uśmiechem co chciałbym z tym zrobić. Odparłem, że chciałbym spróbować jak to jest kiedy rucha się innego faceta. Roześmiał się i powiedział że w sumie jest mi to winien. Zakręcił wodę, złapał słoiczek wazeliny, i zabrał mnie do sypialni. Wtarł trochę w mojego penisa, i trochę w swój odbyt. Ukląkł w podporze na materacu i powiedział żebym się zabierał do roboty. 

Stanąłem za nim i zobaczyłem mój obiekt zainteresowania, tym bardziej kiedy sięgnął w tył i rozszerzył pośladki. Oparłem penisa o dziurę, pochyliłem się i wbiłem do środka znacznie łatwiej niż sądziłem. Wkrótce wchodziłem w niego w całości i obserwowałem jak odbyt chętnie pochłania mojego członka. Mężczyzna zaczął sobie robić dobrze, a ja nie wytrzymałem tego widoku i spuściłem się do środka całą spermą jaką miałem zgromadzoną w jądrach. Sekundę później mężczyzna zadrżał i też wytrysnął na podłogę. 

Wróciłem pod prysznic, a on usiadł na toalecie. Usłyszałem ten sam dźwięk, który wydobył się ze mnie wcześniej. Pan Jackowski dołączył do mnie w kabinie i znowu umyliśmy siebie nawzajem. Po wszystkim wytarliśmy się i ubraliśmy, i wsiedliśmy do auta. 

Ojciec nie wydawał się zdziwiony na mój widok, że tak długo nam to zajęło. Najwidoczniej myślał że tak długo zrzucaliśmy zboże. Sąsiad spojrzał na mnie, puścił do mnie oczko i powiedział że dobrze nam się razem pracowało. Tata odparł, że dopóki nie mam nic do roboty w domu, to jestem do jego usług.  Raczej nie powiedziałby tego, gdyby wiedział jak naprawdę wyglądała nasza współpraca…