Karol był zajęty bawieniem się jej piersią, więc kiedy jej odpowiedział, zrobił to poprzez niski pomruk i pchnięcie biodrami.

– Masz bardzo twardego kutasa, kochanie. – powiedziała Wanda, ściskając go – Jest taki sztywny, że czuję jak pulsuje mi w dłoni.

Karol popatrzał na nią i westchnął z rozkoszy.

– Sprawię że tryśniesz, kochanie. – dodała – Ale byłoby ci lepiej, gdybyś… włożył go we mnie.

Jego oczy się nagle rozszerzyły.

– Chcesz żebym w ciebie wszedł, mamo?

Wanda zaśmiała się.

– Tak. Chcę, żebyś to zrobił. Nie chciałbyś wetknąć penisa w coś ciepłego, ciasnego i mokrego? To by było znacznie przyjemniejsze niż moja dłoń.

– O jeju, mamo! – pisnął chłopak, niemal tańcząc z podniecenia – Mogę? Mogę to zrobić? Naprawdę?

Wanda uśmiechnęła się ze szczęścia. Wypchnęła biodra w przód na toalecie i rozszerzyła bardziej nogi.

– Włóż go we mnie! – pośpieszyła go – Chcę go mieć w sobie tak bardzo, jak ty. O tak kotku! Zerżnij swoją mamę!

Puściła jego penisa, wbijając w niego wzrok. Nerwowo oblizała usta. Karol, szczęśliwy że może go wetknąć w tej chwili gdziekolwiek, zniżył się do poziomu jej owłosionej cipki. Wanda znowu go złapała, ale tym razem u podstawy. Bardzo chciała go w sobie mieć, ale powstrzymała go na krótki moment.

– Powoli, kochanie. Nie śpiesz się. Mamy mnóstwo czasu. Powoli i delikatnie.

Potarła czubkiem penisa wzdłuż całej cipki. Zadrżała z przyjemności, a Karol patrzał na to błyszczącymi oczami. Gorąco, które od niej biło, zdawało się parzyć. Chciał się w nią jak najszybciej wbić, ale musiał zwalczyć to pragnienie.

Wanda dokładnie wiedziała co czuł, bo sama chciałaby już dać upust swojej żądzy. Jednocześnie marzyła o tym żeby uczucia stopniowo w nich narastały, aż osiągną maksimum.

Czubek penisa rozcierał przezroczyste soki po całej cipce. Kobieta przycisnęła go do nabrzmiałej łechtaczki i westchnęła z rozkoszy. Pchnęła penisa w dół i puściła go. Żołądź zagłębiła się pomiędzy gorącymi wargami.

– Teraz! – wysyczała.

Karol pchnął biodrami. Penis zanurkował w cipkę, rozpychając owłosione wargi, a jego moszna kołysała się na wysokości pośladków. Wanda zamknęła oczy i odchyliła głowę w tył.

– Ohhh tak, kochanie!

Przez moment chłopak myślał że dojdzie i zabawa się skończy zanim zdąży zrobić cokolwiek więcej swojej matce. Trzymał się głęboko w środku, zgrzytając zębami. Oparł dłonie o jej uda i cały się trząsł.

– Nie ma problemu. – wyszeptała Wanda – Rozumiem. Możesz dojść, nie przejmuj się.

Karol stęknął i trysnął do środka. Penis pulsował i z każdym ruchem wypluwał do gorącej cipki jego matki kolejną porcję spermy. Nie mógł tego powstrzymać. Była w środku zbyt ciasna, mokra i gorąca.

– Oooo! – jęknęła Wanda – Czuję jak się wlewa do środka! Nie bój się, daj z siebie wszystko kochanie!

Owłosione wargi zaciskały się rytmicznie na podstawie penisa, dojąc go do samego końca. Chłopak czuł się jakby go wysysała do sucha. Kobieta nie wiedziała dlaczego, ale zawsze tak się działo kiedy ktoś się w niej spuszczał. To tak jakby jej cipka była spragniona i chciała wyssać jak najwięcej spermy.

– Ooooo, ja też zaraz dojdę! – westchnęła – Już! Teraz! Tak mi dobrze kochanie!

Napięcie z cipki wywołało falę ekstazy w całym ciele. Jedna pierś widoczna spod bluzki wydawała się być jeszcze większa. Karol już skończył, ale jego penis był zaskakująco twardy. Wanda złapała go za biodra i zaczęła go do siebie przyciągać, żeby wchodził i wychodził z jej cipki.

– Nadal ci stoi? – zapytała w ekstazie – Nie wierzę! Kochanie, rżnij mnie!

Karol złapał matkę za biodra i zanurkował do rozciągniętej cipki. Mokry odgłos jąder uderzających o jej pośladki podniecał ich oboje. Wanda podnosiła biodra za każdym razem kiedy w nią wchodził. Jęczała i wiła się pod nim, rozochocona na nowo. Długa łechtaczka ocierała się o trzon penisa, tak samo twarda jak on.

Karol posuwał szybko cipkę swojej matki. Twarz miał skupioną, penis pulsował, a jądra się spięły. Z każdym pchnięciem naga pierś podskakiwała do rytmu. Wanda jęczała i przyciskała do niego swoją gorącą, spoconą i mokrą cipkę. Trzymała go za biodra i mocno przyciągała do siebie.

– Oh, kochanie, rżnij mnie! – jęczała – Rżnij swoją mamuśkę! Twój kutas… Taki twardy… Tak bardzo twardy! Rżnij mnieee!

Cipka coraz bardziej się zaciskała na penisie, tak jak wcześniej jej dłoń. To uczucie było nieporównywalne z niczym innym. Wydawało mu się że zaraz wciągnie go do środka.

– Szybciej, Karol! – ponagliła go – Szybciej! Oh, kochanie, zaraz znowu dojdę! Chcę tego, chcę znowu dojść!

Chłopak zmienił tempo i zaczął w nią wchodzić szybkimi, dźgającymi ruchami. Jądra obijały się o jej falujące pośladki. Złapał dłonią nagą pierś i wbił w nią palce.

– Aaaaa! Mocniej, kochanie!

Karol rżnął ją tak mocno, że czuła że wargi sromowe się ocierają. Nie przejmowała się tym, bo ważniejsze było zaspokojenie żądzy.

– Oh, jestem tak blisko! – krzyknęła – Zaraz dojdę! Jeszcze trochę, nie przestawaj… Wciskaj we mnie tego wielkiego kutasa! Już prawie…

Cipka Wandy wpadła w dzikie konwulsje i zacisnęła się mocno na penisie syna, gdy nagle nadszedł jej orgazm.

– Jeszcze! – krzyknęła – Jeszcze! Jeeeszczeee!

Karol wbił się głęboko i tam został. Czuł pulsujące mięśnie pochwy wokół członka.

– Muszę… – wystękał – Mamo, muszę skończyć…

– TAK! – krzyknęła Wanda.

Sperma wystrzeliła z penisa, a ona poczuła jak się rozbryzguje wewnątrz, potęgując jej orgazm. Jedyne co mogła zrobić, to trząść się w bezrozumnej ekstazie. Penis drżał z każdym wytryskiem i nawet jądra spinały się razem z nim.

Powoli orgazm zaczął ustępować. Wanda nadal się trzęsła, ale napięcie spadało. Penis Karola wysunął się z jej cipki i kapała z niego sperma. Chłopak osunął się na kolana i oparł o jej brzuch. Nadal ściskał w dłoni jedną pierś. Kobieta poczuła że jej sutek był blisko jego ust, więc przekręciła się tak żeby wylądował między nimi. Z jej cipki wypłynęło mnóstwo soków. Kiedy wszystko spłynęło wzdłuż cipki aż na jej tyłek, kobieta zadrżała po raz ostatni.

– Podobało ci się, kochanie? – zapytała.

– Bardzo, mamo. – powiedział znad sutka – To było super!

Karol podniósł głowę i spojrzał na nią błyszczącym wzrokiem. Wanda objęła dłonią cipkę i złapała w dłoń trochę ciepłych soków.

– Wypełniłeś mnie po brzegi. – powiedziała.

Uśmiechnęła się i polizała mokrą dłoń.

– Nie tylko wlałeś we mnie mnóstwo spermy, ale naprawdę dobrze smakujesz!

Użyła papieru toaletowego żeby się wytrzeć i wrzuciła go do toalety. Podniosła się z muszli klozetowej, poprawiła sukienkę i wcisnęła pierś z powrotem do środka. Karol nachylił się nad toaletą, wygiął biodra i złapał penisa.

– Chcesz się wysikać? – zapytała matka, wyciągając dłoń – Pozwól mi go potrzymać.

Złapała penisa i po chwili wyleciał z niego złoty strumień. Ten widok bardzo ją podniecił. Patrzyła na mocz, widziała jak się rozbryzgiwał w toalecie. Poruszyła penisem i oblała deskę klozetową.

– Coś pięknego… – powiedziała, po czym wsunęła drugą dłoń w strumień – I gorącego!

Karol zaśmiał się, widząc ile jego mama ma frajdy.

– Podoba ci się? – zapytała go.

Chłopak przytaknął z uśmiechem. Kobieta potrząsnęła jeszcze trochę penisem, robiąc większy bałagan. Nie przejmowała się tym, bo wiedziała że na pewno łatwo będzie to posprzątać. Ścisnęła żołądź dwoma palcami, przerywając strumień, a potem puściła ją i ostatnie krople trafiły na jej udo.

Co prawda Karol właśnie skończył sikać, ale nawet ta mała ilość moczu na jej ciele sprawiła że Wanda znowu doszła.