Sandra kucała pod płotem, a jej szorty były odciągnięte na bok razem z majteczkami. Jej zgrabna, różowa cipka była na wierzchu, a ona na nią patrzyła spomiędzy ud. Złoty strumień moczu rozbryzgiwał się na trawie, a na twarzy dziewczyny malowała się ulga. Dziewczyna miała osiemnaście lat i bardzo lubiła sikanie. Zamiast robić to w zaciszu łazienki, zazwyczaj robiła to na zewnątrz. Ulga którą czuła nie płynęła wyłącznie z zaspokajania potrzeby, ale również z pewnego rodzaju erotycznego podniecenia.

Sandra patrzyła na strumień pomiędzy jędrnymi udami. Trzymała spodenki i majtki odciągnięte na bok i jednocześnie czuła podniecenie. Nie przeszkadzało jej to. W końcu podniosła swoją śliczną twarz, lecz miała zamknięte oczy. Wiedziała że cipka chce jeszcze, więc pochyliła się jeszcze na chwilę i wysikała jeszcze trochę.

W końcu przestała, wysyłając ostatni rozbryzg w trawę. Nałożyła ubrania na swoje miejsce i podniosła się na równe nogi. Nagle jej oczom spomiędzy zarośli ukazał się sąsiad Karol, który był dwa lata starszy od niej. Co prawda była już całkiem wyprostowana, ale na spodzie szortów utworzyła się wilgotna plama. Dziewczyna uśmiechnęła się do chłopaka i skinęła głową. Dwa blond kucyki na jej głowie zalśniły w słońcu.

– Nie wiem dlaczego nie robisz tego w domu. – powiedział Karol.

– Lubię czuć chłód, wtedy łatwiej mi się sika. – odparła Sandra nieśmiałym, słodkim głosem.

– Nie wierzę ci.

– Patrz, zmoczyłam spodenki!

Każda inna dziewczyna byłaby zażenowana, ale jej to w ogóle nie przeszkadzało. Sandra chciała żeby Karol zobaczył mokrą plamę. Problem w tym, że on nie wiedział po co.

Zanim zdołał cokolwiek powiedzieć, zauważył że ich rozmowie przygląda się zza zasłonki jego mama Wanda. Nie odpowiedział więc Sandrze, tylko kazał jej wrócić do domu. Oboje posłusznie wrócili do siebie.

Wanda zastanawiała się nad synem. Wiedziała że już nie był mały. Ciekawiło ją, czy kiedy bawi się penisem, to tryska z niego sperma? Czy ma już włosy na mosznie? Czy chciałby przelecieć jakąś dziewczynę? A może Sandrę?

W tej dziewczynie było coś, co wywoływało w Wandzie głęboką, gorącą reakcję. Kiedy o niej myślała, jej sutki robiły się twarde, a miejsce między nogami wręcz swędziało. Obserwując ją, robiła się tam mokra.

Wanda to 36-letnia rozwódka, która od pięciu lat samotnie wychowywała swojego syna. W międzyczasie nie miała okazji się z nikim zabawić. Przyznawała sama przed sobą, że czegoś jej brakowało.

Widząc że Karol wrócił do domu, Wanda wyszła ze swojego pokoju. Okazało się że chłopak usiadł w fotelu w salonie. Patrzał na telewizor, ale miał niewidzący wzrok. Kiedy tylko zauważył matkę, uśmiechnął się.

– Czy Sandra zawsze sika pod płotem? – zapytała bez ogródek.

Przez dłuższą chwilę chłopak nie odpowiadał, ale też się nie zarumienił.

– Jak często?

– Wystarczająco.

– Podglądasz ją?

Znowu, Karol potrzebował chwili zanim odpowiedział. W końcu skinął głową, nadal niezawstydzony. Wanda uśmiechnęła się.

– Wiesz, co o tym myślę? Sądzę że ona to robi dlatego, że chce żebyś patrzał.

– Oh, mamo… – odparł Karol – Nie wydaje mi się. Powiedziała mi nawet, żebym nie podglądał.

– Czyli chce ciebie. Takie są dziewczyny.

Karol nie odpowiedział. Próbował dalej patrzeć na tv, ale tym razem czuł lekki dyskomfort. Matka zignorowała jego zawstydzenie i powiedziała:

– Podoba ci się ten widok?

– Tak, mamo. – odpowiedział, a penis w jego spodniach zaczął pulsować.

– Lubisz patrzeć jak dziewczyny sikają, co? – drążyła Wanda, tym razem z szerokim uśmiechem na twarzy – To ci sprawia przyjemność.

Karol spojrzał na matkę. Zauważył że jej ciemne oczy zaczęły lśnić. Opuścił wzrok na jej piersi, które się napięły i rozpierały materiał bluzki. Kobieta wyprostowała się, wypinając je jeszcze bardziej w przód. Nadal się uśmiechała, a wzrok rzucał iskry. Spojrzała na spodnie syna i zobaczyła sztywniejącego pod nimi penisa.

– Tak. – Karol zdołał odpowiedzieć.

Kobieta mocno ścisnęła palcami poduszkę na kanapie. W jej głowie były same kosmate myśli.

– Muszę iść do toalety. – powiedziała niskim głosem.

Karol przytaknął, choć nie potrafił się skupić na tym co mówiła.

– Chciałbyś iść ze mną? – zapytała tak cicho, że niektóre słowa nie były słyszalne.

Chłopak przytaknął.

– To chodź. – powiedziała Wanda, wstając z kanapy.

– Gdzie, mamo?

– Powiedziałam że muszę siku, kochanie. – odpowiedziała, rozumiejąc że jej nie usłyszał – I zapytałam czy chcesz iść ze mną. Zgodziłeś się.

Jej cipka drżała z podniecenia, a piersi nabrzmiały. Czuła więcej emocji niż przez kilka ostatnich lat razem wziętych. Nigdy wcześniej nie myślała w ten sposób o swoim synu, ale teraz nie potrafiła oderwać wzroku od jego penisa. Żądza zaćmiła jej umysł. Podniosła dłonie do piersi i ścisnęła każdą z nich. Kołysała biodrami w oczekiwaniu na syna.

– Chodź popatrzeć jak sikam, kochanie. – wyszeptała – Nie chcesz?

Karol aż podskoczył z fotela, a jego oczy rozszerzyły się z podniecenia.

– Jasne że chcę, mamo!

Kiedy stał, jego sztywny penis był jeszcze bardziej oczywisty. Wanda patrzała na niego, chichocząc pod nosem. Złapała chłopaka za rękę i zaprowadziła go do toalety.

Bez wahania podniosła spódniczkę i stała tak przez chwilę, pozwalając synowi sobie na nią popatrzeć. Oglądał ją z otwartą buzią. Miała gęste, ciemne włosy na cipce. Potem wspięła się na toaletę, stając na niej. Rozszerzyła kolana i powiedziała:

– Patrz!

Karol pochylił się, a jego oczy aż lśniły. Z owłosionej cipki trysnął złoty strumień, mieniąc się w rozbryzgu na muszli klozetowej. Wanda poczuła perwersyjny dreszcz w całym ciele. Chłopak rozgrzał się do czerwoności na widok jej sików. Podniecały go wilgotne włosy łonowe i prześwitujące spod nich różowe ciało. Widząc jego reakcję, kobieta pogładziła się po wewnętrznym udzie. Potem przesunęła dłoń na włosy łonowe i podciągnęła nieco wargi sromowe. Strumień moczu zaczął płynąć po wierzchu toalety. Karol zauważył że jego matka miała sporą łechtaczkę i na jej widok do ust napłynęła mu ślina.

– Lubisz patrzeć jak sikam? – zapytała – Podnieca cię to?

Chłopak gorąco przytaknął. Wanda przesunęła dwoma palcami wzdłuż cipki i zaczęła pocierać wargi, nadal sikając.

– Wiesz co? To sprawia że jest mi… gorąco.

– Mi też, mamo. – jęknął chłopak.

– I co teraz zrobimy?

– Nie wiem…

Kobieta już prawie kończyła i wysłała ostatni strumyk z cipki. Zeszła z toalety a potem usiadła na niej, nie zważając na to jaka była mokra. Rozłożyła uda i oparła się o ścianę.

– Jestem tak bardzo podniecona, że chcę siebie dotykać.

Karol, drżąc z emocji, patrzał jak przeczesywała palcami gęste włosy łonowe i rozszerzała wargi cipki. Nagle wetknęła jeden palec do środka. Posuwała się nim przez chwilę, obserwując minę syna. Kiedy wyjęła go na zewnątrz, był całkiem mokry. Z niegrzecznym uśmieszkiem na twarzy, oblizała go.

– Nie chowaj przede mną swojego kutasa. Wyjmij go ze spodni i pozwól mi popatrzeć.

– Naprawdę chcesz go zobaczyć, mamo?

– Chyba się nie wstydzisz?

– Oczywiście że nie! – odparł chłopak, grzebiąc sobie w spodniach.

Wyjął penisa na zewnątrz, a Wanda jęknęła na jego widok. Był długi i miał wielką, różową żołądź. Nie był zbyt gruby, ale nadrabiał długością. Cały pulsował, podskakując w górę i w dół. Na czubku uformowała się kropla przezroczystego płynu.

– Oh, Karol! – wymamrotała Wanda – Jest piękny!

Dumny chłopak wypiął biodra w przód. Kobieta sięgnęła ku niemu i pomasowała go palcami.

– Jest taki sztywny… – wyszeptała, oplatając samą końcówkę.

Okrążyła delikatną żołądź, chcąc poczuć jej gładką strukturę. Starła wilgoć z czubka i posmakowała jej, patrząc jak z dziurki wypływa więcej.

– Mmmmm… Bardzo smaczny…

Ścisnęła go dłonią, a Karol jęknął z rozkoszy. Pomasowała go, a z każdym jej ruchem wypływało z niego coraz więcej płynu. Drugą dłoń wsunęła pod bluzkę i wyjęła na zewnątrz kształtną pierś. Położyła na niej jego rękę. Karol poczuł jak jej sutek wręcz parzy go w skórę. Zacisnął palce, a matka stęknęła i zaczęła poruszać ręką nieco szybciej. Jej oczy rzucały iskry.

– Chcesz żebym ci zrobiła dobrze? – zapytała niskim głosem.